Konkurs prozatorski "Malowanie słowem" - wyniki!

Na początku chciałbym podziękować całej dziesiątce za udział w konkursie. Jest mi niezmiernie miło, gdyż wszyscy podeszli do tematu konkursu bardzo solidnie. To znaczy, nie przeczytałem ani jednego utworu, który wywołałby moje zdziwienie, czy to podjętym tematem, formą lub wykonaniem. Z radością zapoznawałem się z kolejnymi miniaturami, a po przeczytaniu wszystkich, cóż, po prostu jestem dumny, gdyż żaden utwór nie mógłbym nazwać „słabym”, cokolwiek to słowo w beletrystyce znaczy. Nie natrafiłem na rażące błędy, kulejący warsztat albo zwykłe niechlujstwo. Owszem, trafiały się literówki, jakieś drobiazgi interpunkcyjne, ale nic, co mocno raziłoby podczas lektury. I to jest dla mnie bardzo cenne. Gdyż taki właśnie wymarzyłem sobie konkurs. Dla piszących na poważnie, a nie od czapy. Dla osób, które naprawdę pochylą się nad wybranym obrazem. I tak się właśnie stało. :)

A jeśli jestem już przy obrazach, to kilka słów o waszych wyborach. Wspomniałem już wcześniej, że wiele z nich mnie zaskoczyło, ale pozytywnie. Mówiąc krótko, pisaliście na temat, choć różnymi drogami kroczyliście. Dla jednych obraz był impulsem, by stworzyć jedną z prawdopodobnych lub wręcz nieprawdopodobnych historii, dla drugich dziełem do wnikliwiej interpretacji, jeszcze dla innych próbą znalezienia się „w skórze” samego twórcy lub twórczyni. Wszystko to składa się na dziesięć różnorodnych i pięknych utworów. I jak na miniatury przystało, wszystkie miały dobre finały albo twisty lub istotny element zmieniający spojrzenie na fabułę. Po prostu miodzio!

I wtedy pojawiły się schody. :)

A w zasadzie już w trakcie czytania kolejnych tekstów wiedziałem, że czeka mnie trudny wybór. I choć w końcu go dokonałem, to trochę to trwało. Gdy spojrzałem już na zwycięską trójkę, zdałem sobie sprawę, że zaraz po przeczytaniu wszystkich utworów, właśnie one w pierwszej chwili przyszły mi do głowy, więc zamknąłem już notes i nie „gmerałem” dłużej. Widać stało się, jak miało się stać. :) A teraz, kończąc już ten przydługi i nudnawy wstęp, czas przejść do wyników. Bo pewnie to wszystkich najbardziej interesuje, przynajmniej w tej chwili. :)

Tak więc 3 miejsce zdobywa utwór...

Do sprzedania – stare siedlisko rolne. Cena okazyjna

Utwór do obrazu Łukasza Prządka - We failed

Opowiadanie napisane do post apokaliptycznego dzieła tego artysty. I w pierwszej chwili w ogóle niebudzące skojarzeń z wybranym dziełem. Wiejski krajobraz, w którym wydawałoby się, nic specjalnego się nie dzieje, ot jeden z poranków pewnego dziadka. Niby tak, ale jak to jest napisane. :) Bardzo wyrazisty, pełen szczegółów opis, który czyta się lekko i z dużą przyjemnością. Człowiek nie musi się zastanawiać, o co Autorowi chodziło, tu wszystko widać jak na dłoni. Wystarczy się rozsiąść i cieszyć opowiadaną historią. I ten finał. Tak, to świetny twist, bardzo dobre zakończenie opowieści. Przez chwilę zastanawiałem się, czy Autor/Autorka nie poszedł zbyt daleko w swojej interpretacji obrazu. Czy tekst wystarczająco nawiązuje do wybranego dzieła, ale szybko się zreflektowałem. Ograniczać wodze wyobraźni? Mówić gdzie koniec, gdzie nie wolno iść dalej? Oczywiście, że nie. To jedno z możliwych rozwiązań. I ja to kupuję.

Czas na 2 miejsce.

Nić

Utwór do obrazu Grzegorza Steca – Poławiacze pereł

Bardzo klimatyczne opowiadanie. To pierwsze skojarzenie, jak przyszło mi do głowy już podczas czytania. Szybko zawiązana akcja, co nie znaczy, że koniecznie sensacyjna, nie, ale czytasz kilka zdań, dwa dialogi i od razu jesteś „w środku”. Szczególnie podobał mi się prowadzony sposób narracji i odkrywany kawałek po kawałku wymyślony świat. A jest naprawdę ciekawy i świetnie nawiązujący do wybranego obrazu. Wspomniane wyżej dialogi pokazują tylko, jak pewna pisała je ręka. Niewymuszone, naturalne, i przede wszystkim, wzbudzające ciekawość. Czytasz i nie możesz się doczekać, co będzie dalej. To chyba jedno z pogodniejszych opowiadań konkursowych. Dodatkowym plusem było nietypowe nazewnictwo, przez co treść nabrała trochę egzotycznego, a trochę futurystycznego klimatu.

I tak przyszedł czas, żeby ogłosić zwycięzcę konkursu „Malowanie słowem (2021)”!

Miejsce pierwsze.

Spełnienie

Utwór do obrazu Zdzisława Beksińskiego – bez tytułu

Tak się złożyło, że przeczytałem ten tekst jako pierwszy. I powiem tak, gdy go skończyłem, pomyślałem sobie, czy to jest zwycięzca? Co prawda po kolejnych utworach straciłem tę pewność, ale też zastanawiając się później nad wyborem pierwszej trójki, przypomniałem sobie o tym. Ostatecznie upewniłem się więc w swojej decyzji.

Twórczość Zdzisława Beksińskiego jest właśnie na fali, kolejne obrazu biją rekordy na aukcjach. Ostatni, który został sprzedany, sięgnął ceny prawie 1 mln złotych. Te najbardziej pożądane Beksiński namalował prawie pięćdziesiąt lat temu. Wyraźnie więc wyprzedzał swoje pokolenie. Był bezkompromisowy, dokładnie jak ten utwór.

Bardzo dobra realizacja pomysłu. Uważam, że inspiracja obrazem wykorzystana w 100%, ba, może to zabrzmi dziwnie, ale sposób narracji i stylizacji w utworze nawiązuje niejako do nieoczywistych i surrealistycznych obrazów Beksińskiego. Budowa zdań, wyrażanie myśli, przewrotność sytuacji i świetna, finałowa sentencja. Wszystkie utwory w konkursie mi się podobały, nie ma żadnego, o którym mógłbym powiedzieć "nie, to nie to", ale ten jest znakomicie wpasowany nie tylko w wybrany obraz, ale w ogóle w całą twórczość Beksińskiego. I dlatego zwyciężył.

 

 

Pozostałe teksty konkursowe (kolejność przypadkowa).

Nocne łowy

Utwór do obrazu Marty Julii Piórko - Polowanie na ćmy

Bardzo ciekawa forma. Tekst niejako opowiada o wszystkim, co widać na obrazie pod postacią lekko zwariowanej fabuły. Piękna wyobraźnia. Kolejne akapity odkrywają przed nami poszczególne fragmenty obrazu, które łączy na końcu spojrzenie na dzieło samej malarki. Dobra próba znalezienia się w "skórze" twórcy. Jak to jest, gdy się maluje. :) Sam obraz wydaje mi się lekko drapieżny, dokładnie jak konkursowy tekst.

 

Bez tytułu (lub Sen?)

Utwór do obrazu Justyny Kisielewicz - Sen nocy letniej

Tekst jest niejako wewnętrznym monologiem bohatera. Rozważaniem nad obrazem, bohaterką obrazu i wszystkim, co na nim się dzieje. To próba interpretacji, gdzie część postawionych pytań pozostaje bez odpowiedzi. Ciekawy utwór, w którym nie wszystko jest wyjaśnione, być może pojawia się nawet więcej pytań niż odpowiedzi, ale wiedzie do nich urokliwa ścieżka pełna fantazyjnych spostrzeżeń Autora/Autorki opowiadania.

 

Deformacja

Utwór do obrazu Maggie Piu - Czerwona tygrysica

Kolejna, sugestywna, interpretacja obrazu połączona z monologiem bohatera, pełna egzotycznych i fantazyjnych opisów, wręcz "kolorowych", jeśli tak mogę to ująć, zresztą, jak sam obraz. :) To coś więcej niż monolog, to próba rozmowy, zmierzenia się narratora z bohaterką obrazu. Zostawia czytelnika trochę rozdartego. Nie daje wszystkich odpowiedzi. Doskonale pasuje do wybranego dzieła artystki.

 

Potwór

Utwór do obrazu Dariusza Zawadzkiego - Organic head

Opowiadanie ujęło mnie przede wszystkim wstępem. Świetny opis rzeczonego potwora, miejsca, środowiska i całej klimatycznej otoczki towarzyszącej wydarzeniu. Powiało grozą, bez dwóch zdań. Tekst krąży gdzieś pomiędzy horrorem, surrealizmem, a nawet opowieścią sensacyjną, choć powiedziałbym bardziej, kryminalną. Czyta się z ciekawością, co nastąpi dalej. Fabuła poprowadzona jest tak, że niewątpliwe oczekuję się na finał. I on jest. Porządny. :)

 

Spoina

Utwór do obrazu Daniela Pawłowskiego (bez tytułu)

Najbardziej dynamiczny ze wszystkich nadesłanych tekstów. Się dzieje. :) Mógłbym powiedzieć, że to klasyczna opowieść kryminalna. Na pewno zawiera wszystkie potrzebne ku temu elementy. Ma jednak też czynnik fantastyczny, świetnie pasujący zarówno do opowiadania, jak i wybranego obrazu. W odróżnieniu od pozostałych opowiadań tutaj mamy kilkoro bohaterów, mimo że utwór jest przecież miniaturą. Wszyscy są wyraziści, mają charakter, dzięki czemu to pełnowartościowa opowieść. Wciągająca, z zaskakującym finałem. Tak to powinno wyglądać. :)

 

Dziewiąta kampania

Utwór do obrazu Jarosława Jaśnikowskiego – Najeźdźcy

Najcięższy kaliber w konkursie. Krwisty i brudny. Porządna, krótka opowieść z pogranicza steampunku, fantastyki i grozy. Świetna interpretacja wybranego obrazu. Wszystko dopracowane w szczegółach, dosłownie czuć opary, zapach ziemi i krwi. Całość dopełniona niespodziewanym zwrotem (jeśli tak można to ująć) akcji, który dodaje tylko dodatkowych walorów grozy i bezduszności świata. Porządna, solidna robota. Bardzo lubię takie teksty.

 

Resztki

Utwór do obrazu Agnieszki Nienartowicz – Sztuka latania

Przejmująca opowieść bohaterki, pełna bólu i cierpienia. Tekst z tych, obok których nie przechodzi się obojętnie. Bardzo wiarygodnie zbudowana scena z życia, pełna rzeczywistych zachowań, typowo ludzkich, choć nie zawsze pięknych i pochwalanych. Jednak dzięki nim opowieść wiele zyskuje na wiarygodności, tętni własnym życiem, a w zasadzie śmiercią. Piękny utwór i interpretacja wybranego obrazu.

 

Trójkę wyróżnionych Autorów poproszę o adresy do wysyłki nagród na PW. :)

 

 

 

Darcon, dodano 27.04.2021 12:52
Strona została wygenerowana przez www.portal-pisarski.pl.