Autor |
RE: 300
|
paniscus
Użytkownik
|
Dodane dnia 11-04-2007 15:43 |
|
Powiem tak: Film jak dla mnie przereklamowany, słabe wykonanie.
"300" miał być czymś zaskakującym, a tu tylko krew, barbarzyństwo i nic więcej.
Plusem są fajne ujęcia, które przyciągają wzrok. Kreacja królowej też jest na wysokim poziomie.
Strasznie mnie denerwował ten cały narrator, niepotrzebny był w ogóle.
Sceny walki też były dobre.
Podobał mi się przyjazd posła do Sparty i jego wykończenie przez Leonidasa, oraz momenty w którym była królowa.
Co do wartości historycznej... film na podstawie komiksu i wszystko jasne.
Ale przecież Persowie zaatakowali Greków z kilkukrotnie większą armią i dostali baty, więc o czymś to świadczy.
A z żołnierzami Spartańskimi nie mogli się równać, bo przecież tych trzystu razem z Ateńczykami rozwalali wielką armię Persów, dopiero zdrajca doprowadził do klęski. Ale i tak Persowie bali się, i dlatego strzałami z łuku wyeliminowali wrogów.
Ale prawdą jest, że imię Leonidasa przetrwało wieki, a i pamięć o tej wojnie nie zginie.
Swoją drogą Persowie przegrali tę wojnę z Grekami na morzu, za sprawą bardzo mądrego Ateńczyka, który załatwił Kserksesa
Ja się tam nie doszukuję jakiś politycznych wpływów na film, bo i tak za dużo polityki w naszym życiu jest. W końcu obraz ten jest na podstawie komiksu. Analogie do Busha, po co się doszukiwać? Przecież to jest tylko film, chyba że mówimy o układzie. Wtedy to wszystko zmienia, ta szara sieć nas okrąża...
|
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
Zanim się wypowiesz przeczytaj:http://www.portal-pisarski.pl/forum/viewthread.php?forum_id=13&thread_id=72
paniscus
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
Liftangel
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-04-2007 12:11 |
|
Zanim obejrzałam ten film, zaciągnęłam informacji na jego temat. Zaskakujące było to, że spotkałam się z dwoma przeciwstawnymi opiniami. Jedni uważali, że film jest rewelacyjny, ma ciekawą fabułę i dobrze nakręcone sceny batalistyczne, inni z kolei twierdzili, że jest zbyt stylizowany, sztuczny i za mało w nim krwi. Postanowiłam sama się przekonać, jak jest na prawdę.
Zupełnie nie znając komiksu ani tym bardziej szczegółów, nie spodziewałam się niczego szczególnego. Po prostu chciałam się trochę rozerwać na jakimś filmiku, odpocząć po całodniowej nauce, przestać myśleć. Pomyliłam się, dopiero po obejrzeniu tego filmu, zaczęłam się zastanawiać.
Zamykam oczy i wspominam kadr po kadrze…
Już sam wstęp mnie zaciekawił i poruszył. Drobne, dziecięce czaszki roztrzaskane gdzieś w dole i starzec trzymający niemowlę. Ostra selekcja, przeżyje tylko najsilniejsze, najzdrowsze. Dalej, wpajanie wartości przez ojca, rozdzielenie z matką – jak tradycja każe. Ostatnie spojrzenie siedmiolatka na rozpaczającą rodzicielkę, ostatni dzień spokojnego życia. I wtedy rozpoczął się nowy etap w życiu Leonidasa. Etap oznaczony krwią, bólem i silnym instynktem przetrwania, wręcz nieludzką determinacją.
Kolejny znaczący moment – spotkanie z wilkiem (nieco za wąskim w talii jak na moje oko… którego śmierć staje się przepustką do kolejnego levelu, tym razem o wiele bardziej znaczącego, niż poprzedni. Leonidas staje się mężczyzną, Spartiatą, Królem…
Sceny bitewne po prostu zapierały dech w piersiach. Falanga, niezawodny i niezwykle widowiskowy szyk bojowy był po prostu tak dopracowany i ciekawie przedstawiony, że przyglądałam się temu z niemałym podziwem. Styl w jakim walczyli Spartiaci był doprawdy niezawodny. Odwaga i honor oraz szacunek i równość biła z ich oczu przepełnionych wolą przetrwania. Nie poddawali się, choć czuli nadchodzący koniec. Nie uciekali, bo byli zbyt dumni ze swoich korzeni. Doskonale zostało przedstawione to, że nie liczy się siła mięśni, lecz przede wszystkim bystry i jasny umysł. Oraz odwaga. Bo Nieporównywalne jest walczenie jak tchórz łukiem i strzałą, z odległości i wysokości, a doznawanie ran na polu bitwy, dzierżąc w dłoni tarczę i topór, walcząc do ostatniej kropli krwi.
Scena miłosna, pomiędzy królem a królową przedstawiona była tak delikatnie i zmysłowo, jak w mało którym filmie. Zwłaszcza przeznaczonym głównie do męskiej części publiczności. Przyznaję, że mi ona bardzo się spodobała, gdyż była ciekawym przerywnikiem pomiędzy jednym spiskiem, a wyprawą po śmierć.
Zaskoczył mnie końcowy fragment, kiedy Leonidas odrzuca włócznię i tarczę, po czym upada na kolana. Wtedy ze złości już zaciskałam nieświadomie pięści… Czułam zawód… Ale po raz pierwszy zawiodłam się na swojej intuicji podczas filmu od niepamiętnych czasów. Pozytywnie. A dlaczego? Nie zdradzę, to zbyt istotny moim zdaniem fragment.
Nie zabrakło też wzruszenia. Moment, gdy król wypowiada ostatnie słowa „Królowo…Żono... Ukochana..." po czym rozkłada ręce i z godnością i stoickim spokojem przyjmuje na siebie deszcz strzał, które przyćmiły słońce strasznie mną wstrząsnął, choć sama nie wiem dlaczego. Może ujrzałam oddanie ukochanej osobie… Dyskretnie otarłam policzki. Na takim filmie nie powinno się płakać.
Oprawa muzyczna była nie do pobicia, m.in. świetnie zgrane dźwięki z marszem trzystu najodważniejszych… Nie dało się nie zauważyć jak bardzo muzyka dodaje całości smaczku. Ja byłam pod wrażeniem, wsłuchując się w brzmienie ścieżki dźwiękowej np. podczas gdy statki rozpadały się z hukiem.
Ten film pomógł mi zrozumieć kilka spraw. Zacznę od najistotniejszej dla mnie, lecz pewnie mało ważnej dla ogółu filmu. Należy mówić osobom na którym nam zależy, co się do nich czuje, dopóki mamy taką możliwość. Nigdy nie wiemy co przyniesie życie. A los bywa okrutny. Drugą sprawą jest fakt, jak bardzo kobiety wpływały na decyzje mężczyzn. Jednak nie na darmo uważa się, że to kobieta jest szyją… Film nauczył mnie też, że trzeba sobie jasno postawić wartości, jakie są dla nas istotne i trzymać się ich. Nie zmieniać toku myślenia tylko dlatego, że tak nie wypada. Należy ryzykować i się potykać, upadać i powstawać. Bo to nas uczy jak stąpać kolejny raz. Aż w końcu osiągniemy perfekcję…Kolejną ważną, a wręcz podsumowującą cechą może być to, że z pozoru źle zapowiadający się film może okazać się superprodukcją. Bo ten dla mnie taki się właśnie okazał.
Nie będę opowiadać całego filmu, nie o to chodzi. Nie będę psuć Wam zabawy z oglądania. Bo warto pójść samemu i się przekonać, co tak naprawdę można powiedzieć o tym filmie. Mogę tylko podziękować panu Millerowi za stworzenie tak ciekawego komiksu, panu Synderowi za intrygującą ekranizację, oraz aktorom, zwłaszcza odtwórcom Króla Leonidasa i królowej Gorgo – byłam pod wielkim wrażeniem. Powiem jeszcze tylko tyle, że wychodząc z kina powiedziałam, ze chętnie obejrzałabym go jeszcze raz
Takie jest moje zdanie
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
pw
Użytkownik
- Postów: 926
- Skąd: Barlinek/Kraków
|
Dodane dnia 14-04-2007 13:24 |
|
w związku z tym, że swoje zdanie na temat filmu już napisałem chcę tylko coś wyjaśnić...
Cytat: Falanga, niezawodny i niezwykle widowiskowy szyk bojowy był po prostu tak dopracowany i ciekawie przedstawiony...
tylko, że oni na filmie falangą walczyli jedynie na początku przez chwile później ustawiali się w klin... czyli szyk używany czasami przez jazdę...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
Liftangel
Użytkownik
|
Dodane dnia 14-04-2007 16:39 |
|
Takim znawcą nie jestem, dla mnie to prawie jedno i to samo.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
pw
Użytkownik
- Postów: 926
- Skąd: Barlinek/Kraków
|
Dodane dnia 14-04-2007 20:28 |
|
ja też w sumie nie jestem, ale lubie historie... no i pewnie dlatego tak mi się ten film średnio podoba
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
Wiktor Orzel
Administrator
- Postów: 3517
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 14-04-2007 22:13 |
|
Ja bym określił film mianem rzeźni, przesadzonej i mocno wyidealizowanej. Cała ta pompatyczność i patos tylko dzięki muzyce i dobrej oprawie graficznej nie sprawiło obrazu żałosnego aktorstwa. Cóż. Film taki sobie, widziałem lepsze, ot po prostu nie działają na mnie tak jak to miałem kilka latek super bitwy..od filmu oczekuje czegoś więcej. Nie będę się tutaj powtarzał o Eforach, Kserksesach i innych dziwnych wytworach, które można znaleźć w tym filmie. Komiksu nie czytałem, może jeśli chodzi o to adaptacja jest świetna
Tyle
|
wiktororzel.pl
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
MarcinD
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-04-2007 13:13 |
|
Cytat: Sagitarius napisał:
Nie będę się tutaj powtarzał o Eforach, Kserksesach i innych dziwnych wytworach, które można znaleźć w tym filmie
Ha ha a nosorożec jeden i słonie trzy? Tak, ten film to rzeźnia. Ale wiesz, ludzie zapominają, że to właśnie adaptacja komiksu a nie film w stylu Troi. Przerysowany, bo pewnie taki był komiks, też nie czytałem.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
Wiktor Orzel
Administrator
- Postów: 3517
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 16-04-2007 15:39 |
|
OK - sin city to był jakiś przełom. Nowa technika. Ale 300 to ten sam silnik, i do tego sama rzeźnia :/
|
wiktororzel.pl
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
MarcinD
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-04-2007 17:29 |
|
To tak jak z grą Max Payne - u niego po raz pierwszy pojawił się "bullet time" i nagle inni producenci też zaczynali coś takiego stosować... No fakt, rzeźnią to ten film jest pierwszorzędną...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
pw
Użytkownik
- Postów: 926
- Skąd: Barlinek/Kraków
|
Dodane dnia 16-04-2007 22:11 |
|
Cytat: adaptacja komiksu a nie film w stylu Troi
dlatego 300 można kilka rzeczy wybaczyć, Troi natomiast nie
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
MarcinD
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-04-2007 22:17 |
|
Czemu nie można wybaczyć...? Ja wybaczyłem że koń był takich monstrualnych rozmiarów . Ciekawe, ile statków na niego musieli rozebrać .
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
pw
Użytkownik
- Postów: 926
- Skąd: Barlinek/Kraków
|
Dodane dnia 17-04-2007 17:14 |
|
hm... z koniem chyba było wszystko w porządku, no ale nie o konia mi chodziło
np. sami Spartanie i walka - w 300 ubiór jest trochę lipny bo mieli całą zbroję a nie same gacie, ale! nie biegali jak sarenki a tarcze rzeczywiście sprawiały wrażenie ciężkich. Fakt, że Spartanie nimi machali dość odważnie ale to potrafili najlepsi, a najlepsi wg filmu w 300 byli pod Termopilami natomiast w Troi Spartanie sobie hasają z tarczami rześcy i nieprzejęci a z tarczą nie można było biegać - stąd to powiedzenie o wracaniu z tarczą albo na tarczy - jak wrócił z tarczą to znaczy, że walczył, a że żywy to znaczy, że wygrał. Jak wrócił na tarczy no to zginął w boju... a bez tarczy nie można było wrócić po wygranej bitwie bo to oznaczyło, że się wyrzuciło tarczę, żeby móc uciekać.
poza tym np. Agamemnon zginął...? hm
Po obejrzeniu 300 nie trudno zauważyć przesadę (no chyba, że ktoś ma 10 lat) i ktoś kto to widział od razu potraktuje to jako fantasy, komiks, X-Mana. Troja miała chyba jednak być odwzorowana jak najlepiej
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
MarcinD
Użytkownik
|
Dodane dnia 18-04-2007 08:34 |
|
Cytat: pw napisał:
...a tarcze rzeczywiście sprawiały wrażenie ciężkich.
Wszystko na ten temat mówi narrator - "odrzucił tarczę, bo mogła wytrącić go z równowagi" - pewnie cytat zmieniłem, ale wiadomo o co chodzi. Tak, to racja - widać, że tarcze są ciężkie i są tarczami, a nie dekoracją.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
grigor
Użytkownik
- Postów: 157
- Skąd: Nie wiadomo gdzie
|
Dodane dnia 11-07-2008 22:21 |
|
No ja nie moge sie wysłowić na temat tego filmu...bo go nie widziałem ;/
Bardzo bym chciał go zobaczyć bo podobno jest dość ciekawy...i stąd moje pytanie: Czy któryś z was posiada ten film na komputerze lub płycie??
Z góry dzięki za odpowiedź...
|
Staram sie nie biec za szybko przez zycie by kogos nie przeoczyc!
Kiedy chcesz o czymś zapomnieć... To znaczy, że wciąż o tym myślisz..
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
Bonsai
Użytkownik
|
Dodane dnia 21-08-2008 11:33 |
|
Byłem na tym w kinie
Świetnie zrobione
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
KenG
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-10-2008 20:54 |
|
A mnie się film podobał dopóty, dopóki nie obejrzałam jego parodii Teraz kiedy go włączam, śmieję się, bo przypominam sobie te wszystkie jaja, jakie robili bezlitośnie z tych mężnych Spartan Film (oryginał) wartości historycznej nie miał, ale efektowny był. W sam raz do kina.
|
"Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego." <Reinhold Niebuhr>
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
ginger
Użytkownik
- Postów: 3099
- Skąd: Bydgoszcz
|
Dodane dnia 15-10-2008 21:33 |
|
Ja oglądałam na dvd. I mi się podobał. Świetnie dobrana muzyka. Wartości historycznej to on nie ma faktycznie, ale przyjemnie się oglądało...
Parodii nie znam
|
que bonito seria tu mar si suspiera yo nadar
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
AnonimowyGrzybiarz
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-10-2008 21:45 |
|
i film b. dobry i komiks świetny
|
Blog
Facebook
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 16-10-2008 13:27 |
|
W Iranie zakazali wyświetlania tego filmu głównie z uwagi na fakt, że wielki władca perski Kserkses (z dynastii Achemenidów) i Persowie zostali tak demonicznie. ukazani Było trochę przekłamań historycznych ale film nie był taki zły. Podobał mi się montaż i efekty.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: 300
|
KenG
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-10-2008 16:22 |
|
Parodia jest totalnie przegięta! Szczerze mówiąc jest dosyć obrzydliwa, ale jeśli ktoś lubi ten specyficzny rodzaj humoru, może się naprawdę ubawić. Ja nie mogłam się powstrzymać od śmiechu na widok podskakujących jak niewinne dziewczątka dzielnych wojów, wyruszających w krwawy bój Niektóre momenty wykrzywiały mi twarz - tak jak cały motyw z garbatą Paris Hilton - ale, jak mówię, ktoś lubi takie "smaczki" a ktoś nie. Ogólnie zryło mi trochę beret, ale z niektórych rzeczy do dzisiaj chce mi się śmiać
|
"Boże! Proszę, daj mi siłę, abym pogodził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagę, abym zmienił to, co zmienić mogę i mądrość, abym potrafił odróżnić jedno od drugiego." <Reinhold Niebuhr>
|
|
Do góry |
|