Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 13-01-2010 13:45 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 13-01-2010 13:50 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 13-01-2010 13:57 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
JaneE
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 14:03 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj...
|
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
iska36
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 14:28 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj wykorzystując oportunizm dynama...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 13-01-2010 14:38 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 13-01-2010 14:46 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
iska36
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 14:50 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły....
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 13-01-2010 15:09 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
TomaszObluda
Użytkownik
- Postów: 6879
- Skąd: Szczecin
|
Dodane dnia 13-01-2010 15:15 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
iska36
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 15:22 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
koriat
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 15:42 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator
|
Sólo una cosa no hay. Es el olvido.
Dios, que salva el metal, salva la escoria
y cifra en Su profética memoria
las lunas que serán y las que han sido.
Borges
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
Jack the Nipper
Użytkownik
- Postów: 3011
- Skąd: Centrum Świata
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:00 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem...
|
Gdyby Bóg chciał, aby ludzie chodzili nago, to by nas takimi stworzył.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
iska36
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:16 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:21 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic wybuchnęły gromkim śmiechem.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
TomaszObluda
Użytkownik
- Postów: 6879
- Skąd: Szczecin
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:22 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic wybuchnęły gromkim śmiechem. Janusz wstał i
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
Izolda
Użytkownik
- Postów: 300
- Skąd: podgórska
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:29 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic wybuchnęły gromkim śmiechem. Janusz wstał i wychędożył wszystkie trzy
|
"Ludzie sobie żyją. Nie wiadomo po co. Nie wiadomo dlaczego. Wszystko jakoś samo się dzieje. Rozumiesz coś z tego?"
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
przyroda
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:41 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic wybuchnęły gromkim śmiechem. Janusz wstał i wychędożył wszystkie trzy za jednym zamachem
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
TomaszObluda
Użytkownik
- Postów: 6879
- Skąd: Szczecin
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:44 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic wybuchnęły gromkim śmiechem. Janusz wstał i wychędożył wszystkie trzy za jednym zamachem. Następnie ubrał się
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Niekończąca się opowieść...
|
iska36
Użytkownik
|
Dodane dnia 13-01-2010 16:59 |
|
Dawnym zwyczajem Pradawnych każda dziewczyna, która lubiła kolor różowy miała prawo do jednego kompletu różowej zastawy z Cepelii.
Było to jedno, drugie i trzecie, niestety nie czwarte, a piąte, liczących z trzystu praw pracujących ladacznic. Gadający rower Janusz był szczerym zwolennikiem zaostrzenia przepisów dla właścicieli banków zbożowych. Różowa pszenica nie była towarem zbyt chodliwym, gdyż zawierała działającą pobudzająco na daltonistyczną administrację roweru substancję, która powodowała dziwne zwyrodnienie pedałów.
Wszechobecny, mechaniczny gaduła czasem używał pszenicy w celu sterroryzowania wypłowiałych koronek ladacznic. Zazwyczaj jednak koncentrował się na uwodzeniu, ponieważ miał słabość do wypierz przepierz na jedną noc gwieździstą. Telefony zaś zapisywał sobie na karteczkach przymocowanych do szprych, przez co świecił w nocy niczym fluorescencyjna choinka, mając nadzieję, że zwabi tym chętne wołki zbożowe. Pszenica natomiast utknęła beznadziejnie na jednym z dziwniejszych zakrętów życiowych.
Załamany ta wiadomością zapoczątkował nowy zwyczaj: wykorzystując oportunizm dynama zastosował młyn rowerowy. Odtąd wszystkie rowery zachęcone kręceniem zakrzyknęły "Chwała i cześć". Na co Gadający Janusz kwintalem wypełnił podstawiony mu elewator i wkrótce potem zaróżowione łany ladacznic wybuchnęły gromkim śmiechem. Janusz wstał i wychędożył wszystkie trzy za jednym zamachem. Następnie ubrał się a zrobiwszy to...
|
|
|
Do góry |
|