Antek napisał/a:
dobra ja regulaminu nie czytałem..nigdy nie czytam mam w nosie, zakładam uczciwość...jestem optymistą lub naiwniakiem pretensji nie mam..ale może na przyszłość zrobić to porządnie bez bałaganiarstwa i kumoterstwa?

Darksio napisał/a:

Sam się przyznajesz, że nie czytałeś regulaminu, ale zarzucasz bałaganiarstwo. Największym bałaganiarstwem jest nie przeczytanie regulaminu, a tym samym brak wiedzy w czym się bierze udział. Nie wiesz o co chodziło, to skąd wiesz, że konkurs był źle zorganizowany? Brak konsekwencji w Twoich wypowiedziach poraża. Mam wrażenie, że przychodzisz tu tylko po to, żeby wszystkich wkoło obrażać. Teraz oprócz jury i konkursu wsiadłeś na autorów. Rozwijasz się. Ale takim zachowaniem pokazujesz tylko kim jesteś naprawdę.

Jestem dość zbrzydzona (a może mam idiosynkrazję, nie wiem), że neteratura potrafi tak często miłość – ważną przecież, no – rozmieniać na drobne, na upiorne ględzenie w jeden deseń na okrągło, tak że w końcu można mieć wrażenie, że miłość = kolonia bakterii, jedna w drugą takie same. [szablon nr 1].
Dlatego tutaj, na samą info "zobaczyła go" (rodzaj męski), które poprzedziła sugestia, że bohaterka miała Duże Problemy (a kobiety, jak już miewają naprawdę Duży Problem, to przez faceta – [szablon nr 2 ]), dźgnęło mnie podejrzenie, że może chodzić o zjechany do nitki scenariusz harlequina (niespodziewanie spotkana miłość zbawia [szablon nr 3], zwłaszcza dawna [szablon nr 4], przywraca bohaterce utraconą tożsamość [szablon nr 5] lub pomaga ją w ogóle rozpoznać [szablon nr 6]). (...)
podstęp narracyjny,(...) romansowe rozczulenie, które sprawia, że upupia się kochanka [ach, ten wieczny chłopiec! szablon nr 7] Lub – pomyślałam – kobieta w ten sposób wraca do myśli, jaki był, kiedy go poznała: widzi coś, co było, a nie coś, co jest.

zajacanka napisał/a:

Sisey, dawaj moja czesc nagrody.

sisey napisał:
Co to za śmieszne bicie piany? Zamiast zarzutów, proponuję wykorzystać doświadczenia, przy organizacji kolejnych konkursów. Jestem zdecydowanie za tym, by prace były anonimowe, a komisję konkursową, do czasu rozstrzygnięcia wysyłać na Karaiby (oczywiście odbierając wszelkie środki komunikacji), a niech czytają tam w pocie i znoju, czy jakoś tak.