Autor |
Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
JaneE
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-07-2010 16:07 |
|
Zastanawia mnie, jak postępujecie w swoich tekstach.
Czy osadzając akcję w konkretnym, istniejącym mieście, mogę jednocześnie wymyślić nieistniejącą tam ulicę, czy kawiarnię, której faktycznie nie ma?
Czy pisząc np o Warszawie chcielibyście, móc znaleźć wszystkie miejsca w których toczy się akcja?
|
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Darksio
Użytkownik
- Postów: 765
- Skąd: Bad Vilbel
|
Dodane dnia 15-07-2010 16:57 |
|
Ja zawsze staram się o jak najwierniejsze odzwierciedlenie realiów. Wszystkie elementy (ulice, knajpy, zaułki), muszą być autentyczne i realnie istniejące. Lubię jak czytelnik, który zna te miejsca opisywane przeze mnie się z nimi identyfikuje. Albo taka sytuacja: przyjeżdża ktoś, kto przeczytał i mu się spodobało, na wycieczkę do, dajmy na to, Warszawy i stojąc pod jakąś bramą, lub wchodząc do kawiarni, pomyśli sobie "a więc to tu ją pierwszy raz pocałował", albo "to w tej bramie dostał nożem". Czyż to nie wspaniałe?
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Vulpes
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-07-2010 19:21 |
|
Ja nie lubię używać miejsc w 100% autentycznych, choć często buduję miasteczka z moich opowiadań z kawałków różnych miast i miejscowości istniejących naprawdę. Inną sprawą jest to, że moja jak dotąd jedyna stała czytelniczka nie cierpi autentycznych miejsc i polskich imion (stąd te dziwne imiona w moich opowiadaniach)
|
Wróciłem. Kurczę, wiele tu się zmieniło od ostatniej wizyty.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Elwira
Użytkownik
- Postów: 4151
- Skąd: Rembertów
|
Dodane dnia 15-07-2010 19:23 |
|
Mnie się wydaje, że śmiesznym jest osadzanie akcji w mieście, którego się nie zna, bo nie wie się czy tam są tramwaje, jak funkcjonuje komunikacja, gdzie można dojechać pociągiem, gdzie się spotykają zakochani i takie niuanse typowe dla danej miejscowości.
Już chyba lepiej jak akcja się dzieje gdzieś i kiedyś, zupełnie bez wymieniania nazw. W dużych tekstach jest to trudne, dlatego łatwiej osadzić akcję na znanym terenie, nie trzeba dodatkowo wymyślać całej struktury ulic, klubów, zakątków, ma się je przed oczami i opisuje. Czasem można zmienić nazwę pubu. Zachowuje się też w miarę realia dojazdu, dojścia do szkoły, możliwości spacerów, odległości między domami kumoszek i zakątki spotkań przy piwie. Osoby znające miasto mogą w jakiś sposób sobie to wyobrazić, dla innych są to miejsca, które autor im przedstawi. To, co i jak sprzeda też jest ważne. Może ktoś zechce odwiedzić?
Mistrzynią utrzymania tekstu w realiach miasta jest chyba Musierowicz. Wierzę jej, chociaż nigdy w Poznaniu nie byłam. I pytałam mieszkańców Poznania, ponoć nie mija się z rzeczywistością ani trochę.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
JaneE
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-07-2010 19:57 |
|
No tak, ale czy takie "mieszanie" to znaczy wprowadzanie do istniejącego miasta, nieistniejącej ulicy ( bo przyznam, że właśnie tego dotyczy mój problem) nie jest wprowadzaniem czytelnika w błąd? Czy można zrobić taki manewr?
|
Oswajam rzeczy pisząc o nich.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Elwira
Użytkownik
- Postów: 4151
- Skąd: Rembertów
|
Dodane dnia 15-07-2010 20:04 |
|
Mnie się wydaje, że lepiej użyć nazwy ulicy, która już jest. Chociaż tak naprawdę, przynajmniej w Warszawie, ulice i ich nazwy zmieniają się tak często, że nie jestem pewna, czy to wprowadzanie w błąd.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
TomaszObluda
Użytkownik
- Postów: 6879
- Skąd: Szczecin
|
Dodane dnia 15-07-2010 21:56 |
|
Ja piszę o Szinie głównie, zmieniam jak chcę. Tzn każde miejsce czemuś odpowiada itd, ale pozwalam sobie na drobne zmiany.
Moje ulubione opowiadania dzieją sie w USA. Czase, takie głupoty są, że wystarczy poczytać wiki aby wyeliminować błędy. Ale Polska jest taka nudna, i te polskie imiona. Michał? Michael
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 15-07-2010 23:04 |
|
Cytat: Moje ulubione opowiadania dzieją sie w USA. Czase, takie głupoty są, że wystarczy poczytać wiki aby wyeliminować błędy. Ale Polska jest taka nudna, i te polskie imiona. Michał? Michael smiley
nie zrozumiałam tego fragmentu. jakiś skrót myślowy to jest. opowiadania czyjego autorstwa?
wg mnie zależy co piszecie, jak bardzo na realizm (w niemal historycznym znaczeniu) stawiacie.
tak czy inaczej autor ma święte prawo do zmian i przeróbek,
chyba, że macie ambicje, żeby książka słynęła m.in. z wiernego oddania miasta (jak Musierowicz, Zafon czy Krajewski).
jeśli nie, to to przecież nie przewodnik turystyczny tylko powieść -
autor może w jakichś tam granicach zmieniać.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
dante77
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-07-2010 14:25 |
|
Ja dla własnego bezpieczeństwa przeniosłem faktyczne sytuacje do fantastyczny świat wróżek. Wielką korporacje zamieniłem na nie mniejszy Instytut Magii.
Próbuje to jakoś łączyć, chociaż wbrew pozorom niej jest to takie łatwe.
|
Dante fun - takie tam śmichy chichy
W krainie magii
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Darksio
Użytkownik
- Postów: 765
- Skąd: Bad Vilbel
|
Dodane dnia 16-07-2010 15:12 |
|
Bardzo zgrabnie to łączysz, Dante. Zrozumiałe jest, że akcja, która rozgrywa się w świecie nierealnym nie może zdradzać rzeczywistych lokacji. Nawet jeśli się na nich opiera.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
dante77
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-07-2010 15:25 |
|
Najtrudniej jest oddać specyficzne sytuacje, zachowania lub rozwiązania technologiczne, które w czasach średniowiecza nie miały swoich odpowiedników.
|
Dante fun - takie tam śmichy chichy
W krainie magii
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 16-07-2010 16:38 |
|
Ha! Świetne pytanie, JaneE. Też je sobie zadaję i myślę, że można pokusić się o umieszczenie fikcyjnej ulicy w znanym powszechnie mieście.
Elwiro, nie zgodzę się z Tobą co do osadzania akcji w nieznanym autorowi mieście. Nie każda powieść musi opisywać dokładnie wszystkie dziury w chodniku. Kwestię tramwajów, miejsc spotkań, itp realiów można "załatwić" szperając w internecie. Fakt, jest to strasznie czasochłonne i niekiedy nie ma jak pewnych rzeczy ustalić.
Przykładowo, jednej ze swoich bohaterek kazałam mieszkać w pewnym miasteczku pod Łodzią, w którym oczywiście nigdy nie byłam. W rozmowie z marca 2009 roku narzeka, że nie ma u nich galerii handlowej. Wujek Google zeznaje, że jedna powstała w październiku 2009, ale ciocia Google Earth pokazuje mi zdjęcie C.H. Galeria (niestety bez daty). Co robię? Klnę i przerabiam dialog, w którym kobitka mówi teraz, że nie ma u nich tak fajnej galerii jak Złote Tarasy. Ale oczywiście takie dylematy wyrastają przede mną co krok. Ciekawe, kiedy sobie odpuszczę pisanie.
Darksiu,, też tak lubię, ale... Jestem fanką filmu "Vinci". Pamiętam jedną randkę, na której, tuż po premierze, oprowadzałam innego fana po Krakowie śladami Cumy i Szerszenia. Potem, na emigracji, gdy nie miałam jeszcze polskiej TV i patrzyłam sobie na Kraków w "Vincim", wcale mi nie przeszkadzały drobne przekłamania, typu: facet idzie jedną ulicą, a wchodzi do charakterystycznej bramy na innej albo Szerszeń jadący po deptaku wzdłuż Błoń, na dodatek pod prąd wobec faktycznej jezdni.
Streszczając te przynudzenia: ogólne realia powinny się zgadzać, zwłaszcza że tam, gdzie to służy atmosferze albo jest istotne dla akcji, ważny może być prawdziwy szczegół. Jednak w skali mikro kompletna fikcja też się sprawdzi.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
TomaszObluda
Użytkownik
- Postów: 6879
- Skąd: Szczecin
|
Dodane dnia 18-07-2010 11:25 |
|
Święte słowa. Ja też opisuję Szczecin, ale pozwalam sobie na małe zmiany. Poza tym, powieść, opowiadanie nie musi być planem podróży dla czytelnika, są takie utowry, ale większość autorów przymyka oczy. I dobrze.
Chodzi o to, aby w Poznaniu nie płynęła Wisła, aby w Szczecinie nie jeździły trolejbusy, aby warszawska Praga nie była osiedlem willowym, czy Gdynia miastem pełnym drapaczy chmur. No nie zmieniałbym też głównych ulic, dużych placów, oraz miejsc charakterystycznych, np Syrenkę Warszawską postawić w Łodzi
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Miejsce akcji - fikcyjne, czy autentyczne?
|
pw
Użytkownik
- Postów: 926
- Skąd: Barlinek/Kraków
|
Dodane dnia 18-07-2010 11:37 |
|
Włączę się krótko do dyskusji, bo mi się coś przypomniało :-)
Nienacki jak pisał Pana Samochodzika opierał się na autentycznych miejscach (np. Mazury, Praga)... trafiłem kiedyś na stronę internetową fanów Pana Samochodzika i był tam cały dział poświęcony błędom - zdecydowana większość, z tego co pamiętam, dotyczyła właśnie tych miejsc: głównie tego, że nie można tak szybko przejść z punktu A do punktu B taką trasą itp.
Także w osadzaniu akcji w autentycznych miejscach kryje się dużo pułapek :-)
|
|
|
Do góry |
|