Autor |
NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 01-12-2010 12:06 |
|
Mam przyjemność zaprosić wszystkich do udziału w „Grudniowym Konkursie Poezji Rymowanej” pod nazwą „Gałązka ostrokrzewu”.
Tematem są motywy zimowo-świąteczne, a ponieważ nie było jeszcze konkursu dla użytkowników preferujących tę formę poezji, teraz wszyscy ci, którzy lubią „rymowanki”, mają szansę na pokazanie swoich umiejętności w tej dziedzinie.
Regulamin konkursu:
1. Konkurs trwa od 1-go grudnia 2010 do 31-go grudnia 2010.
2. Prace nadsyłamy do Organizatora na pw lub, jeżeli ktoś woli, drogą mailową (adres będzie podany na życzenie).
3. Organizator umieszcza wiersze anonimowo w temacie „Konkurs poetycki – Gałązka ostrokrzewu”, opatrując je kolejnymi numerami.
4. Zwycięzca zostanie wyłoniony poprzez głosowanie publiczności.
Liczą się trzy pierwsze miejsca w Konkursie.
5. Do czasu rozstrzygnięcia Konkursu – autorzy wierszy pozostają nieujawnieni.
6. Organizator nie bierze udziału w głosowaniu i zobowiązuje się do zachowania dyskrecji odnośnie użytkowników nadsyłających prace na Konkurs.
7. Każdy uczestnik może zgłosić dowolną ilość wierszy, pod warunkiem, że nie były nigdzie publikowane. Prośba jedynie, by nie przysyłać ich jednocześnie.
8. Głosowanie odbędzie się w dniach od 1-go do 9-go stycznia 2011.
Każdy głosujący ma prawo do wytypowania dwóch kandydatur, ale uczestnikom Konkursu nie wolno głosować na siebie.
9. Na zwycięzców czekają nagrody ufundowane przez Organizatora.
Będą to – książki „Ciotka, my i reszta świata” z ilustracjami Bohdana Butenko oraz niespodzianki przygotowane przez krakowskiego artystę malarza Iwo Birkenmajera. Do wyboru.
10. W Konkursie ma prawo wziąć udział każdy zarejestrowany użytkownik Portalu Pisarskiego, nie wyłączając Administracji. Organizator może również uczestniczyć anonimowo, ale poza konkursem.
11. W przypadku remisu głos decydujący będzie miał Organizator oraz współfundator nagród Iwo Birkenmajer (malarz i poeta).
Dziękuję i serdecznie zapraszam do grudniowej zabawy w poezję rymowaną, życząc wszystkim natchnienia i wspaniałych wierszy.
Organizator Konkursu – Miladora.
Na zakończenie prośba do wszystkich użytkowników.
Temat "Konkurs" przeznaczony jest wyłącznie do publikowania nadsyłanych utworów. Wiersze zamieszcza Organizator.
Będę wdzięczna, jeżeli wstrzymacie się od pisania postów i komentarzy, gdyż w innym przypadku temat zostanie zamknięty przez Administrację.
Wszelkie pytania proszę zamieszczać pod newsem lub w pw do Organizatora.
Dziękuję.
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 05-12-2010 17:32 |
|
UWAGA!
Proszę wszystkich użytkowników o dokładne przeczytanie regulaminu i zastosowanie się do prośby Organizatora o nieumieszczanie żadnych komentarzy w tym temacie.
Temat konkursowy ma służyć wyłącznie publikacji nadsyłanych utworów, które zamieszcza Organizator.
Komentarze i pytania można umieszczać pod newsem o Konkursie.
Dziękuję.
Link na newsa - http://www.portal-pisarski.pl/news.php?readmore=1208
_____________________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________________________
Numer 1 - Miladora (poza konkursem)
villanella decembrina
na śniegu chuście odcisk nóżek
rozgałęzieniem koralików
zaścielił bieli płaskorzeźbę
zimą na szybie osiadł grudzień
w bańki śniegowych pomponików
zdobiąc gałęzi sztukaterie
opadło niebo na kałużę
zeszklonym cukrem ze słoików
w lustrzance tafli topiąc perłę
ostrokrzew strząsnął śnieg w ogrody
ciemną zielenią witraż stworzył
kontrastu bieli z czerni werblem
_____________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 2 - Niemotylica
Zima
Otworzyłam rano oczy
Nic mnie dzisiaj nie zaskoczy
Tylko dziwnie jakoś jasno
O godzinie siódmej rano
Niemożliwe nie wytrzymam
Jest za oknem biała zima
Przyszła sobie bez pukania
Białym puchem świat zasłania
Wszystkich wokół zaskakuje
I kierowców denerwuje
Tylko dzieci mkną na sankach
Już się śmieją do bałwanka
A Mikołaj z góry patrzy
Zaraz będzie mnóstwo pracy
Skoro Zima uśmiechnięta
Już za chwilę będą święta
______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 3 - MariaMagdalena
Na MB Ostrokrzewnej
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Zsuń diademy z głowy
I zostań tak zwyczajna jak tej cichej nocy
Gdy Moc krzyknęła Dzieckiem, w szoku i w niemocy
Tak krucha, niepozorna, z trzaskiem wyrzucona -
W stajni, ciężarna Matko, gdzie złota korona...
Przyjdź spać dziś do tej bramy, gdzie nikt o tym nie wie,
Że wciąż się tułasz w nocy... W Ostrym świecisz Krzewie
Więc urwij mi nadziejną witkę, tę w jagody
Bogatą paciorkami, tę różdżkę, co w chłody
Życie tli pośród nocy, Ogniem w sobie płonie
Nietknięta, niespalona, Żar-Krzak na Syjonie...
Ostrokrzewna, stulistna, w koronie czerwonej
Rozświetl białą codzienność, świt ześlij uśpionej
Najzwyklejsza, wciśnięta w codzienność fotela
Śpisz już, Mamo, i żaden gest nie onieśmiela -
Jak dziecko skroń opieram na Twoich kolanach
Przez sen mnie głaszczesz ciepła, miękka, rozespana...
_____________________________________________________________________________________
Numer 4 - Miladora (pk)
Bożonarodzeniowy grill w ogrodzie między truskawkami
w ogrodzie ciemna zieleń krzewów
ostrokrzew bukszpan i do licha
śnieg po kolana tyłek w śniegu
goście na grilla przyjdą dzisiaj
uprzątam z furią kopki puchu
za kołnierz sypie śniegiem z drzewa
i tylko marzy mi się w duchu
żeby móc dzisiaj nic nie śpiewać
ale się nie da
szufla mi w dłoniach skacze dziarsko
śnieg leci na bok jak szalony
tupię nogami w pysku zaschło
dyspensę muszę wziąć od żony
grilla rozpalić karpia złapać
na ruszt go wrzucić i w cholerę
tę stertę co mi łeb zawraca
wywieźć za czyjąś tam barierę
ja oszaleję
zabijam ręce karp mi uciekł
i pod truskawki zanurkował
kurde jak zwykle ze mnie głupiec
słabo trzymałem więc się schował
lelum polelum goście przyjdą
a tu w ogrodzie pole bitwy
szlag trafił grilla ogień mignął
śnieg stłumił żar i ruszt mi wystygł
za diabła iskry
więc siedzę między truskawkami
goście w kominku pieką jabłka
święta już noc pomiędzy nami
a mnie do tyłka lód przymarza
żadnej nadziei wespół z karpiem
zostaje nucić nam kolędy
grill znów okazał się niefartem
bo zapragnąłem raz być święty
i poszło w pięty
_____________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 5 - Stefanowicz
zimą idę
zbielił się chodnik i front kamienic
śnieżyście kryte zastygły drzewa
zgnilizna liści czernią wygrzewa
jesienną wilgoć pod czapą bieli
skostniały kawki w szczytach jesionów
w piórach się puszą tęsknością za czymś
w wiecznie zdziwionych gębach rzygaczy
zamarzła woda nad brwiami domów
plant udeptana ścieżka się słania
pod kroków cichym w śniegu skrzypieniem
nie wiedzą stopy czy mieć czy nie mieć
gdzie iść wśród śnieży i nóg bajania
baszty stolarskiej głupawe ślepia
patrzą się pusto na przestrzał bieli
i nie wiem po co cień jej się ścieli
i po co chce mnie cieniem zaczepiać
wśród tafli witryn lśniących spod szronu
idę przed siebie zimową nocą
a widząc rynek nie pytam po co
i wiem że jestem u progu domu
_________________________________________________________________________________________
Numer 6 - Agamemnon (poza konkursem)
Rorate
Bo w ziarnie, co jest we wnętrzności łonie
I w alabastrach ciał i serc rubinie
Widzę tę światłość, co jest na Syjonie
Bo Pan wysłuchał... I w małej dziecinie
Przyjdzie ktoś wielki – lecz w wielkiej zasłonie,
A gdy czas przyjdzie... - wszystko się rozwinie,
W wielkości kształtów potęgi natury
Z drugiej po Bogu - Przenajświętszej córy.
I rzekłem do niej: - „Pan Bóg nas wysłuchał
I miejsca nasze nawiedzi wspaniale
Oto zaprośmy w dom wielkiego ducha
Niech darzy życiem duchy nasze stale”.
Oto nadchodzi On - wielka otucha
W Duchów świętością zlanych doskonale
W Trójce jedności - i świętych jest który
Bytów imieniem i tronów natury.
___________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 7 - MariaMagdalena
sobie a muzie
więc tak wyglądasz kiedy zima
mieni twe oczy w ostre liście
usta rozbarwia swym szkarłatem
policzki lalki ci wydyma
na łukach pyłek kładąc skrzyście
srebrnym podmuchem i brokatem
w palcach ci rytmem drży tercyna
zamrożonego dawno wiersza
skryć się nie zdążył przed opadem
i żywcem został pogrzebany
i tylko strofa, niegdyś pierwsza
nielinearnym lśni ambientem
na znak, że został napisany
lecz ty powtarzasz, znów nieśmielsza
i ton narasta ci gradientem
ten wers w wariacje i odmiany
"...śnieg burz z burzanów łzy rozbełtał..."
__________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 8 - Antek
okno z widokiem na ogród
ogród wciąż ten sam tętni swoim życiem
a ona się patrzy na niego codziennie
zbędna staruszka co siedzi od świtu
marząc by życie odeszło już od niej
jak krzak pod płotem cichy i samotny
tkwi uwięziony na swojej rabacie
tak ona od lat pani w smutnym oknie
myśli o śmierci przy kubku herbaty
wnuki dorosłe zajęte sprawami
wciąż ważniejszymi od ich starej babci
wszyscy odlegli choć wciąż tacy sami
i przecież gest by najmniejszy wystarczył
pięć minut z życia a ile radości
krzak ostrokrzewu o nic nie poprosi
________________________________________________________________________________________
Numer 9 - Miladora (pk)
Mikołaj
na nos Rudolfa - idą Święta
po grudzie grudniem
i po śniegu
na reniferach uprząż spięta
w metalu połysk szklisty
brzegów
skrzypią płozami stare sanie
w posuwach rwą się już
do biegu
po chmurach jakby na dywanie
z workiem prezentów - ważny
szczegół
czerwony nos
za pasem flaszka
gorący grog
i już ślizgawka
na nos Rudolfa - ale frajda
tak lecieć w mroźnym tchu
powietrza
brzęczą dzwoneczki sanie hajda
z księżycem zawiniętym
w precla
kubrak czerwony z wyłogami
pod czapą mina już
świąteczna
lejce i jazda gdzie przed nami
skarpeta znów przy łóżku
dziecka
czerwony nos
za pasem flaszka
gorący grog
i już ślizgawka
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 10 - MariaMagdalena
piosenka zimowa kuligowa
dopóki pada śnieg, dopóki prószy śnieg
dzwoneczki sań użyczą głosu
niech niesie się ten dźwięk!
już aura zimna w dal opada
minęły wichry listopada
i grudzień nos czerwieni z mrozu
bielutka zima trwa
o dzyń dzyń dzyń, fa la la la!
dopóki białych gwiazd, dopóki śnieżnych gwiazd
nam niebo rude zsyła sto
wołajmy raz po raz!
komety w kulig sieją deszcze
zimowych kwiatów zbierzmy jeszcze
podkówka stuka po co to
kto wam tych kwiatów da
o stuk stuk stuk, fa la la la!
dopóki płozy sań, dopóki ramy sań
wytrzymać mogą śnieżne baje
radości wyraz daj!
prezentów mamy co niemiara
calutka zima w białych darach
jedziemy razem z Mikołajem
co niebem dzisiaj gna
o ho, ho, ho, fa la la la!
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 05-12-2010 21:14 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem pierwszą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 08-12-2010 21:12 |
|
Zgłoszenie numer 11 - Niemotylica
Zimowo
Jedzie Dziadek Mróz saniami
Świat maluje obrazami
Chyba ma kolorów mało
Bo maluje wciąż na biało
Tylko biało ale cudnie
Duszek
Gwiazda
Biały domek
Pięknie szyby ozdobione
Biały dywan przykrył wszystko
Bardzo zimno ale czysto
Wszyscy o tym dobrze wiecie
Tylko w zimie takie hece
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 12 - Dal
Dzwoneczki Świętego Mikołaja
dzwonią dzwoneczki rozweselone
białe konie zaprzężone
biegną w chmurkach w śnieżną toń
srebrne sanie pędzą w mrozie zagapione
a w oddali widać ziemi szron
dzwońcie dzwoneczki rozweselone
pochodnie czarem rozpalone
ręka rękę trzyma w dłoniach
serce bije w ciepłych słowach
dzwoń dzwoneczku dzwoń
_______________________________________________________________________________________
Numer 13 - Miladora (pk)
Mikołaj
Proszę pana, ja od dawna już nie wierzę.
Pic na wodę, fotomontaż, wolne żarty.
Z zamydlaniem takim oczu to jest skandal!
Tylko dzieciom się zawraca w głowach, i po czarty.
Gdyby taki Mikołajek pruł saniami
poprzez niebo z worem nagród wymarzonych
i życzenia spełniał, proszę pana, to już dawno
ktoś by wreszcie wybrał sobie mnie na żonę.
Całe lata jak idiotka na to czekam
i skarpetę coraz większą prokuruję,
a to kpina, proszę pana, jest z kobiety,
bo on słucha niby, lecz nie wysłuchuje.
I co z tego że pan kaptur ma czerwony
i kamasze takie duże jak Mikołaj,
nawet worek, proszę pana, tak stworzony,
by pragnienia zaspokoić wszystkie zgoła.
Czego szuka pan w tym worku właśnie teraz?
Męża chce mi pan wyciągnąć jak się patrzy?
W takim worku, proszę pana, nie ma cudów,
żaden mąż by się nie zmieścił, pan wybaczy.
Pudełeczko? Tak malutkie? To ciekawe…
Pan pozwoli, tylko zerknę, chwila, moment…
Co tu mamy? Pierścioneczek? Czy to prawda?!
Pan naprawdę chciałby pojąć mnie za żonę?
Proszę pana, ja od dziecka już wierzyłam,
że Mikołaj zawsze istniał i istnieje.
Bardzo chętnie jego żoną więc zostanę.
Nie, nie znikaj! Szlag by trafił! Znowu dnieje!
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 14 - Nalka
W szufladzie
Trafił Mikołaj do szuflady
pomiędzy kredki, gumki myszki,
spojrzeniem rzuca spoza brody,
i o prezentach mocno myśli.
Co by tu zrobić, wciąż główkuje,
zabłądził chyba tu przypadkiem,
lecz czasu widać nie marnuje,
pod rękę wpadł mu zeszyt w kratkę.
Na białej kartce zapisane,
wędrują słowa, prężą brzuszki,
a między nimi roztrzepane,
leżą ziarenka i okruszki.
Tuli się spinacz do spinacza,
wstążka rozwija złote loki,
Mikołaj drapnął się po nosie
i w zamyśleniu stawia kroki.
Kredkom potrzebna temperówka,
myszce sukienka całkiem nowa,
okruchy zbierze szmatka nówka,
ot lista życzeń już gotowa.
A teraz szybko do roboty,
przecież czekają na mnie dzieci,
niedługo zabrzmi kogut złoty,
uwaga smyki prezent leci.
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 15 - Kamyczek
Ostro villa krzew
Rodzinne świętowanie czy w Alpach na stoku?
Trudny wybór, lecz wybrać koniecznie coś muszę!
Pełna chata (stryj, ciotki) czy luz, święty spokój?
Gałązka ostrokrzewu puszy się w stroiku,
korale karminowe wdziała, na pokusę.
Jeszcze się waham – w domu czy w Alpach na stoku?
Szusować jak ten wariat, poczuć wiatru opór.
Wyciągiem na Ortlera, być może się skuszę,
samotnie, bez cioć, stryja – luz i święty spokój.
Makowiec ciotki Zyty, pyszny jak co roku,
pierniki, karpia dzwonko, barszcz i ze sto uszek.
Rodzinne świętowanie czy na górskim stoku?
Warto, choćby dla samych przecudnych widoków
z Insbrucka do Bolano przez przełęcz wyruszyć,
samotnie, bez cioć, stryja – luz i święty spokój.
Cicha noc, Oj maluśki – śpiewamy po zmroku
kolędy. Wigilia, czas radości i wzruszeń.
Rodzinne świętowanie czy w Alpach na stoku?
Wybrałam pełną chatę – diabli wzięli spokój.
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 16 - Stefanowicz
Villanesca alba
ze śniegiem przyszły niespodzianie
chwile zamyśleń i zapatrzeń
chociaż nie nowe i nie pierwsze
w aurze szronami rozpasanej
zgubione wątki dawnych znaczeń
znowu żyjące bez pospieszeń
krzewi się ostro mróz na zmianę
i wszystko widać już inaczej
stało się wszystko trochę lżejsze
ze śniegiem spadły niespodzianie
nieznane dotąd lecz czekane
jedynie śniegiem białe wiersze
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 17 - Zola
W biegu - z gałązką ostrokrzewu
ulep mnie z bialutkiego śniegu,
po którym snuje się twój zapach.
wklej nos z marchewki, powiedz w biegu.
że zaraz wracasz. zawsze wracasz.
wciśnij na głowę gar z muzyką,
oczy daj z węgla, żeby ciepło,
na brzuszek naklej cud – guziki,
w biegu zaśpiewaj „zostań ze mną”.
do ręki gałąź ostrokrzewu,
kocha, szanuje, lubi walce,
wyrywać będę listki w biegu.
żeby kaleczyć białe palce,
koniecznie ustaw mnie pod oknem,
w biegu spojrzenie rzucisz w jasno.
jak bałwan zakochany czekam.
węgle mi w oczach ciasno gasną.
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 18 - Nalka
Zimowa opowieść
Na biało szadź ubrała drzewa,
mróz pomalował szyby okien,
pod jodłą zając znów się chowa,
mając ostrokrzew tuż pod bokiem.
Noc rozłożyła się półcieniem,
boi się przysiąść do komina,
ogień ją straszy iskry lśnieniem,
Zima opowieść rozpoczyna.
Bajki wychodzą gdzieś spod progu,
przed panią Zimą się kłaniają,
w rękach świąteczny bukiet głogu,
na swoją kolej już czekają.
Płynie historia, skrzypi mrozem,
pośród jemioły siedzą skrzaty,
Mikołaj w lesie legł obozem,
obok prezentów wór bogaty.
Zanim odejdzie noc zimowa,
obleci w saniach ziemię całą,
zostawi w sercach ciepłe słowa,
a pod choinką paczkę małą
____________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 19 - Kamyczek
hu! hu! ha!
święta święta coraz bliżej
śniegu po pas i mróz trzyma
pozytywnie się nastrajam
mnie nie straszna żadna zima
pełne półki już w markecie
pani w kasie uśmiechnięta
gwiazdy gwiazdki dziś w promocji
radość zewsząd – idą święta
zaszalałam na zakupach
mak do kutii miodu słoik
grzybki karpie groch kapusta
bombki drzewko no i stroik
w tłumie krzyczy ktoś na dziecko
grzeczny bądź bo ci przyłożę
święta święta coraz bliżej
mroźno robi się na dworze
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 20 - Julka
W przededniu zimy
Odchodziła jesień w brązie - w złocie cała.
Szaro-siwy dym zasnuwał kartofliska.
Jakaś cisza, na tych polach smętkiem spała,
w las się snuła, po ugorach i ścierniskach.
W zagajnikach mokły w deszczu czarne wrony,
pustoszało szare pole zaorane,
gdzieś w oddali przygłuszone dzwony dzwonią,
gdy na niebie mkną ostatnie już bociany.
Po jesieni weszła zima śnieżnobiała.
Owinęła w czyste szaty świat niewinnie,
żeby ziemia pod pierzyną się wyspała,
a dla oczu Bóg uroki tworzy inne.
Góry całe otulone białą szatą,
srebrne gwiazdki jak brylanty wiatr rozwiewa.
W zimnych strojach wszedł karnawał przebogaty.
Przy alei kasztanowej tańczą drzewa.
Mróz rozwiesił kryształowe, długie frędzle.
Okna stroi w koronkowe, białe kwiaty,
jakby malarz wymalował pejzaż pędzlem,
który przyszedł tu z drabiną spoza światów.
Gdy pod niebo w noc sylwestra hukną race,
rozgwieżdżone niedosięgłym zalśni cudem.
Świat na chwilę, może wydać się pałacem,
pełnym szczęścia, nim dłoń stopi śnieżną grudę.
_______________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Abi-syn
Użytkownik
- Postów: 1458
- Skąd: Mazowsze
|
Dodane dnia 08-12-2010 21:23 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem drugą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
Wadą ideału jest to, że jest ideałem, cóż, ja nim nie jestem, więc ..., jestem bez wad
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 12-12-2010 02:44 |
|
Zgłoszenie numer 21 - Zola
Przedświątecznie jeszcze
najlepiej jest mi w środku siebie,
zacisznie, ciepło kolorowo.
pora pomyśleć by o chlebie
a ja o śniegu, ostrokrzewie...
święta Barbara z Mikołajem
śmieją się ze mnie, że poetka
się do niczego nie nadaje,
wierszami nikt się wszak nie naje.
poczekaj, niech ja się wygrzebię
spod kożuszenia smętnych wersów,
śnieżnych, pobieżnych, białych ziębień,
będą na uszka barszcz, kolędy,
choinka tylko z aniołami,
serca z pierników, marcepany,
pościel z koronki, dzwoneczkami
drgające noce przed świtami.
w wigilię stanę pod jemiołą
w czerwonej sukni, którą lubisz,
i zacałuję, zaczaruję,
znów ci się znajdę. albo zgubię.
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 22 - Mamusia45
Zimowym porankiem
Blade słońce, osłabłe po nocy
z wielkim trudem prostuje promienie
zrzuca kołdrę obłokiem podszytą
by przytulić do piersi swej ziemię.
Jeszcze samo rumieńców nabiera
mróz siarczyście kolory te studzi
lekko drżące, świadome słabości
z hibernacji do życia świat budzi.
Senne ptaki, zastygłe w bezruchu
złotym ciepłem troskliwie całuje
kiedy skrzydła rozłożą do lotu
niczym matce się serce raduje.
Zimną ciszę rozgrzewa muzyka
cudnych treli w podzięce płynąca
i wywabia zmarzniętą zwierzynę
by w ramionach ogrzała się słońca.
Świerki strojne w bieluchne sukienki
cicho szumią, gdy wiatrem zawieje
śnieżnym puchem w zamieci wiruje
łobuzersko z choinek się śmieje.
Kula życia po chmurach się wspina
by z wysoka powitać dzień nowy
ocalony, wyrwany spod lodu
piękny, mroźny, bajkowo zimowy.
__________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 23 - Julka
Zimowe wrażenia
I to jest piękne - spacer w las przez pola,
po koleinach wyżłobionych w śniegu.
Świeżym powietrzem raczyć wolną wolę,
dać wytchnąć sercu w szybkim życia biegu.
Tu jeszcze róża dzika się czerwieni,
z śniegu wystają szkielety badyli,
na drzewach liście nie spadłe w jesieni,
szepczą na wietrze, że czas się pomylił.
Tropy sarenek, jakby linoryty,
rozpierzchłe w śniegu tworzą dziwne wzory.
I strumyk obok, śpi lodem przykryty.
Ten biały żywioł uczy nas pokory.
Ma w sobie piękno i symbol czystości,
lecz jakże kruchy człowiek w tym żywiole,
gdy rozszalały na ziemi zagości,
wnet bezlitośnie zmieni ludzką dolę.
A kiedy cichy, czarem swym omami,
szarobłękitne niebo w gór dotykach,
które w oddali majaczą szczytami,
w sercu się rodzi zachwytu muzyka.
Już szarość miasta spowiją neony,
a my wracamy - śnieg skrzypi krokami
i coraz bliżej nasze ciepłe domy
i tyle wrażeń wraca razem z nami.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 24 - Arkady
zostanę
kiedy łzy zamarzają księżycem
śniąc o blasku jesienią odbitym,
tamtych kropli korali nie zliczę,
zapisanych, w pamięci ukrytych.
pierwszym kurem, gdy słońce nie wstaje,
przez zmarznięty szczyt ledwo spogląda,
kiedy zima znów swoim zwyczajem
wchodzi chytrze do każdego kąta.
ciszy brzmienia nie słuchasz stęskniona,
żadna iskra serca nie rozpali,
jeszcze słychać tętent, rżenie konia,
ale wszyscy w bieli, zimni cali.
sen, co ziścić się nie chce do końca,
znów zgasł ogień w kominku nad ranem,
ta nadzieja jak gwiazda gorąca,
łza przypala się, jeszcze zostanę.
_______________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 25 - KStefanowicz
Zimowy wieczór z Miladorą. Mógł być erotyk.
Pod białym puchem Sukiennice,
jak kryształ lśni Mariacka Wieża,
w srebrzysty spacer bym Cię zabrał,
tylko że... kurwa, mam odśnieżać!!!
__________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 26 - Bukowski
Świąteczne limeryki jednorazowego użytku - idealne na prezent!
Pewien Lapończyk - ogólnie znany,
choć w obciachowe szmaty odziany,
był skutecznym podrywaczem,
bo szpanował stosem paczek.
A na paczki zawsze lecą damy.
Ten sam grubas - Mikołaj, satyr złowrogi,
zapatrzył się raz na pewne smukłe nogi.
Jednak miał pecha - rzecz niesłychana!
Były to nogi żony Pudziana.
Grubas zbiera teraz swe zęby z podłogi.
Raz Mikołaj stając na chwilę z Zakopcu
(przypadkiem, bo zaprzęg poważnie się popsuł),
chciał narty skrzyżować z Małyszem.
I skok nawet niezły mu wyszedł,
lecz lądując portki na dupie se rozpruł.
__________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 27 - Nalka
bawmy się
wirują śniegu białe drobinki
leciutko suną w tanecznym pas
w lesie przykryją zieleń choinki
zima do przodu wiatrem je gna
kręci się kręci śnieżna rebiata
zaprasza domy w szalony pląs
sople nie mogą to wielka strata
a w saniach dziadek podkręca wąs
gdy tańczą płatki cieszą się dzieci
choć mrozem szczypią uszy i nos
lodowa pani wraz z wichrem leci
o drzew gałęzie rozplata włos
będziemy lepić w śniegu bałwana
śnieżkami rzucać u kresu dnia
już każda buzia jest roześmiana
niechaj wesoła zabawa trwa
_________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 28 - Julka
Kazby ta umioł
Za łoknami sniegiym wali,
jakby włorek któś łozerwoł,
pewnie się Pon Bócek kwoli,
bo mu grali wcioz na nerwak.
Kazdy skomloł, kaz ta zima.
Grudziyj, zaroz - stycyj, luty,
cóz to zimy ciygiym nima,
dło nicegło dugie błuty.
Teroz włorek za włoreckiym
łozsypuje nom bez kójca.
Słowoł w śnieg małe chałpecki,
zasiok zacno skumleć – słójjjca!
Któzby ludziskom dogłodził,
zawse ik stropiynie gniecie
i Pon Bócek nas dobrodziej,
nie umiołby zyć na świecie.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 29 - Mamusia45
A jednak zima...
O poranku przez okno wyjrzałam
biel jaskrawie mój wzrok poraziła
wczoraj szaro, ponuro, jesiennie
dziś bajkowo zjawiła się zima.
Tak cudowna, niezwykle magiczna
jej urokiem wprost oczarowana
zatraciłam się w niemym zachwycie
pięknu, którym nas obdarowała.
Śnieżny pled matce ziemi utkała
by spokojnie przespała do wiosny
ciepłe czapy puchowe włożyły
dachy domów, kominy i sosny.
Nagim drzewom, co liście straciły
i tak stały skulone i drżące
eleganckie smokingi skroiła
połyskliwe, gdy muśnie je słońce.
Wiszą sople lodowe pod strzechą
ciepłe chwile zastygłe w krysztale
mróz na szybach przykleja koronki
jak stylista, co kocha detale.
Włożę kożuch i pójdę na spacer
jeśli chcecie bym dalej pisała
pokazałam Wam dziś tylko tyle
ile sama przez okno ujrzałam.
__________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 30 - Zola
Zasypało nas...
zasypało nas, kochanie,
aż po szyje, aż po brody.
cały świat mój z niewygody
złożył się w puchowy czar.
zawiesiło się. mieszkanie
bez pardonu tak, bez zgody,
dom, co wcale już niemłody
wpadło wszystko w biały jar.
odśnież mnie. z gałązką w ręce
umrę ci pod warstwą puchu.
śpiewam kilka nut, bez ruchu.
solo śnieżne, i nic więcej.
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
bosski_diabel
Użytkownik
- Postów: 370
- Skąd: od morza do Tatr
|
Dodane dnia 12-12-2010 11:31 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem trzecią dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
...jeśli chodzi o miłość jestem dachowcem
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 14-12-2010 23:38 |
|
Zgłoszenie numer 31 - MariaMagdalena
l'hiver marotique
ziemia ukryła nagie ciało
pod rozśnieżonych skier kożuchem
owiana ledwie mgiełką, puchem
jedynie tyle, by ją grzało
w prześwitach srebrzy, lśni nieśmiało
lodowa halka - z każdym ruchem
wiatr ją podwiewa i podmuchem
bezwstydnie gra z koronką białą
wpuść mnie, zziębniętą, w twe negliże
na palcach przyjdę, w szept się zniżę
przez szklaną toń jak w głąb zwierciadła
bieli nietkniętej nie masz straży
sama śnieżynka nic nie waży -
gałąź złamała się i spadła
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 32 - Alicja Wysocka
sen zimowy
długo czekałeś aż przywyknę,
że kiedyś przecież przyjdzie zima
nie chciałam wierzyć, wciąż nie wierzę,
że umiesz język w ryzach trzymać
długo czekałeś aż zrozumiem
stawiając sople we flakonach,
co godzą w dumę jak sztylety
lecz nie mam dumy, nie przekonasz
ogołocone kwitną szyby
i kłują w oczy szklane osty,
drętwieje czerwień rozedrgana
ponieśmielały czułozrostki
zgrabiałą dłonią zatem ścinam
bazgroli przepiór smętnych trenów,
jednak z nadzieją, że w nim dojrzysz
swoją gałązkę ostrokrzewu
________________________________________________________________________________________
Numer 33 - Miladora (pk)
villa peripatetica
przemierzam białe szlaki zimy
mijają mnie zimowe drzewa
chichocze skrzypem lód w trzewikach
kroki mnie wiodą jak przypływy
w zaułki które znów owiewa
zimnym podmuchem wiatr kalikant
gołębie szare baleriny
pierzchają z bieli co jak kreda
maże kontury na pomnikach
płoszą marzenia by pod wieczór
z wierszami zasiąść i na przekór
zbudować dla nich dom z piernika
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 34 - Julka
wieczór cudów
zjawisko nie z tej ziemi pochłonęło miasto
zatonęły wysokie domy jak w otchłani
pomyślałam że może sądny dzień już nastał
niebo było zakryte białymi skrzydłami.
kontury drzew widniały rozmazane w dali
jakby senne majaki wiatr nimi kołysał
tu i ówdzie światełka duch nocy rozpalił
czerwone i niebieskie błyszczały jak kryształ
świerk wydzierał się szpicem przebijając matnię
rozerwał zwiewną szatę z śnieżnego muślinu
ponad wszystkim kopuła ratusza wydatniej
górowała wieżycą w mgielnej chmur krainie
poczułam martwy spokój w wyciszonym mieście
usypiało powoli zastygłe w bezruchu
czarny kot mi przeleciał drogę na nieszczęście
tylko on był widoczny wśród zbłąkanych duchów
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 35 - Nalka
Ludzieńki
Wieczorną ciszą otulił grudzień
domy, ulice, latarnie, płoty.
Zima w kożuchu, białym powozie
pędząc potrąca sopliste groty.
Lodowe konie rwą się do biegu,
spod srebrnych kopyt sypią się iskry.
Niesie się echem granie dzwoneczków,
wśród drzew okrytych welonem mglistym.
Dziad Mróz przystanął przy małej chatce,
zerka przez okno maluje szyby.
Taki obrazek raduje serce,
tutaj mieszkają ludzie szczęśliwi.
A przy kominku ludzieńków dwoje
w cieple płomieni ogrzewa dłonie.
Szron lśni we włosach, pachnie wanilią,
wspomnień siateczka oplotła skronie.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 36 - Bosski Diabeł
śnieżnie
znów ogrody białym płaszczem przykryte
mróz na szybach witraże maluje
skrzydła świerku skrzą się bielą srebrzyście
i po sadzie dumkami wiatr duje
ostrokrzewy nastroszone jak indyk
ciemną zieleń skrywają pod puchem
a na różę zimującą gdzieś w zaspie
zerka bałwan choć z jednym już uchem
żółtym okiem mrugnął chochoł zdumiony
do krasnala co w barwnej stał czapce
ostra zima niezbyt dobrze nam wróży
czas się ubrać otulić wdziać kapce
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 37 - Julka
na rozdrożu
za oknami zima biała
drzewa szadź puszysta kryje
boskie dobro pięknem pała
w zimnych szatach czar snem żyje
moja dusza na rozdrożach
krąży błędnie wśród śnieżycy
gdzie ukryta ręka boża
ukazuje szlak zwodniczy
grzęzną stopy w zaspach śnieżnych
toną myśli w białej dali
w środku kresów niezależnych
Krzak Mojżesza znów się pali
choć rozświetla blaskiem drogę
która kto wie gdzie prowadzi
nie wiem czy ja iść tam mogę
nikt nie może mi doradzić
więc dlatego w miejscu stoję
zawahaniem los swój ważę
dali się niepewnej boję
bo kto wie co mi ukaże
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 38 - MariaMagdalena
de-meter
madonno moja śniegu pełna
w popiół na wietrze rozsypana
włosy zbielały ci jak wełna
twarz - rozpęknięta porcelana
a byłaś młoda, roztańczona
nim się przez skórę przebił kościec
czar bioder wklęsł w zapadłe łona
gałązki ramion skręcił gościec
świat rzęzi ślepy i przygłuchy
pod wiatr skulona słyszysz rzadko
jak cię wołają od staruchy
madonno śnieżna, ziemio matko
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 39 - Alicja Wysocka
Napadało
słowo za słowem miękko pada
nocą czy świtem śnieżnobladym
codziennie dla mnie wiersze piszesz
i zaraz chowasz do szuflady
żeby nie było że pisałeś
na marginesie szybko powiem
że tamte wiersze wymyśliłam
szuflada także w mojej głowie
poza tym wszystko po staremu
i tęgie mrozy zimy środek
trochę na serce zaniemogłam
więc teraz piję kawę z miodem
trzymaj się ciepło będę czekać
wciąż termometrom nie dowierzam
wiersz strzepnij zgodnie ze zwyczajem
jak niepotrzebny śnieg z kołnierza
________________________________________________________________________________________
Numer 40 - Miladora (pk)
kwant
schowałem się w zimę jaskrawą od bieli
zastygłych lodowisk
zamarłą w konarach zdrewniałych od zimna
skroplonych na mrozie
w kontraście akwarel szarością skazanych
na kolor w połowie
wędruję przez banał przetrwania tej pory
niezmiennie ja - człowiek
na śniegu spiętrzeniach czerń drzewa jak widmo
straszące o zmroku
przechodzi w gwiazdozbiór rozlany atrament
na wszystko co wokół
kontury zmazane w oddechu już tylko
zamglony niepokój
pospiesznie jak pociąg przewija się taśma
z pejzażem u boku
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 15-12-2010 10:51 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem czwartą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 18-12-2010 14:42 |
|
Zgłoszenie numer 41 - Abi-syn
Kartka świąteczna
Przełamiemy się opłatkiem,
znowu siebie zobaczymy,
Bóg się rodzi, rok dostatkiem
sypnie groszem, doda siły,
szczęściem wszystko się rozpocznie,
stare sprawy we mgle znikną,
tak świątecznie, noworocznie,
bo w nadziei skrzy się przyszłość.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 42 - Julka
Hej! Świąteczna kolęda
Maciek co roku uciekał do stajni,
kiedy w dom pleban wchodził po kolędzie.
Siedział cichutko, schowany zwyczajnie,
mawiał - z oszustem on gadał nie będzie.
Boski służalec, lecz tylko z odzieży.
Klepie pacierze, chytrze na stół zerka,
gruba czy cienka koperta tam leży
i czy się zjawi z wyżerką butelka.
Pewnego razu tak zaśpiewał pleban:
Maćku, Macieju, a gdzie żeś ty bywał?
Czy tobie Boga do życia nie trzeba,
żeś się w stajence za krówką ukrywał.
Już nie wytrzymał Maciek na te słowa,
wyszedł ze stajni i tak księdzu rzecze:
W wielkim szacunku u mnie moja krowa,
choć w Boga wierzę – nie zaprzeczam przecież.
Dam jej co łaska, dwukrotnie oddaje.
Kler w imię Boga w swoje pcha kieszenie,
znieważa wiary moralne zwyczaje,
Więc spotkań z krową dla księdza nie zmienię.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 43 - Pieknairower
Stara kwoka Bogumiła...
Stara kwoka Bogumiła
Jaśka męża nie lubiła.
Choć choinkę mieli sztuczną,
Kwoka chciała bardziej huczną.
"Taką z lasu, hen do nieba!
Lećże Jasiu, jest potrzeba.
Idź z siekierą. Jakąś wybierz,
Niech sąsiedzi widzą w szybie."
Jasiek bał się Bogumiły,
Chodź zarzekał: "Boże miły,
To był już raz ten ostatni,
gdym swej żonie, był ja bratni.
Gdy coś zechce, powiem rozwód."
Lecz z planami się znów rozwiódł.
I potulnie hen do lasu.
Śnieg mu sięga do pół pasu.
W ręce rdzawa siekierzyna,
A policzki mróz mu zrzyna
Takie twarde i czerwone,
A wraz z wiatrem mrozem wionie,
Lecz on dzielnie wprzód do drzewek.
Mija wilków i sarenek,
Lecz nań nawet on nie patrzy.
Tylko z mrozu brwi wciąż marszczy
I się zbliża do jodełki.
Podniósł ręce Jasio wielki.
Siekierzyną raz przyłożył
I raz drugi. Siły włożył,
by móc słonia wnet powalić,
Lecz tam żonka hen z oddali:
"Jasiu nie tą, tamta większa!"
Jaś pomyślał: "Dosyć leszcza,
dosyć karpia i okonia!
Jam jest nieryb, ją pokonam!"
I nazajutrz hen do miasta.
Wzięli rozwód, no i basta.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 44 - Nalka
Po cichutku
zima sypie puchem białym
kot się tuli do poduchy
świerszcz wygrywa za kominem
serenady tuż nad uchem
gdy gałązka ostrokrzewu
lśni zielenią pośród bieli
mroźny grudzień po cichutku
ciepłą iskrę z nami dzieli
jest kominek i jemioła
siedzi w saniach śnieżny dziadek
a pod oknem sarna płocha
wyczekuje na obiadek
są anieli ze skrzydłami
w szopie tęsknie Dziecię kwili
gwiazda złota blaskiem mami
to nadchodzi czas Wigilii
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 45 - Dal
Polskie Betlejem
ona bez pracy od wczoraj
on za wódkę dziecięcy wózek sprzeda
w lodówce światło mruga
na stole samotna pajda chleba
nienakarmiona czeka
zziębniętych dzieci cała gromadka
jakże cię przyjąć pod dach taki
o Pani - brzemienna Jezusem Matka
nie ugoszczą cię tutaj nie opływają w dostatkach
tylko serca niewinne wiarą po brzegi przepełnione
roztopią gorycz co w pustych mieszka garnkach
nadzieją na lepsze jutro - rozbłyśnie pierwsza gwiazdka
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 46 - Oxangel
Wspólny odpoczynek
Z parującą filiżanką w dłoni zerkają na choinkę,
w miękkich fotelach, gdzie obok ciepły kominek,
wzdychają głęboko, czuć zapach jodłowych igieł,
nadeszła wreszcie zima, święta nadeszły migiem,
za oszronionym oknem mocno wciąż śniegiem prószy,
biała, puchowa zima udane święta wróży,
słyszą kolędników, którzy wszystkich rozweselą,
dobrą nowiną, uśmiechem z każdym się podzielą,
siedzą wciąż razem, w komplecie cała rodzina,
ojciec i matka trzymająca na kolanach syna,
ich kilkuletnie dziecko włożyło wiele serca,
w ubranie choinki, by teraz była piękna,
wreszcie nadchodzi wieczór, powoli minął już dzień,
jak malowany obrazek, wszystko wokół jak sen,
odpoczynek po posiłku wieczorową porą,
przy barwnej choince chowającej darów sporo,
mały cicho nuci, matka w czoło go całuje,
nastał czas radości, nawet dziecko dziś to czuje,
przed południem tato przecież zabrał go na sanki,
zmęczony tym wszystkim nuci znane kołysanki,
dziś z tatą się bawił robiąc orła na śniegu,
rzucali śnieżkami, nawet potknął się w biegu,
wjechał z górki do zaspy, chodził w ojca czapce,
pomoczył rękawiczki, bawiąc się na ślizgawce
łapał śnieg na język oraz myślał o deserze,
pytał o swój prezent, zawsze marzył o rowerze,
spotkał kolegę i pił gorącą czekoladę,
żalił się ojcu, że święta mają jednak wadę,
trwają krótko, rzadziej po nich jest czas na zabawę,
on tylko chce, by rodzina zawsze była razem,
zegar wybił, że późno, mały złożył się do snu,
jutro też dzień świętowania, tak do utraty tchu.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 47 - Julanda
Tradycja
Wśród zapachu świąt i gestów - tyle wróżb,
jest gałązka ostrokrzewu, do niej bluszcz.
Świat usłyszy o północy kolęd śpiew,
w każdym miejscu - tam gdzie palmy i gdzie śnieg!
Na choince zawieszony światła sznur.
Świerk się budzi, by przez chwilę stać jak król,
a historia idzie boso, hen zza wzgórz
i na niebie płonie gwiazda, topiąc mróz.
Biały obrus kłaść nam trzeba znów na stół,
dzielić słowa razem z chlebem, tak na pół.
Czego zbrakło, co się zdarzy jeszcze dziś
- drzwi otwarte może ktoś zapragnie przyjść?
Dzieci wierzą, więc my z nimi wierzmy też!
Zgaśmy lampy, niech zostanie światło świec.
W ciszy ciepły pod jemiołą dotyk ust
- co wywróży nam ostrokrzew, a co bluszcz?
Ref.
Słodki smak ma miód i mak,
ostrokrzewu rośnie krzak
i zielony wiecznie bluszcz,
spotykają się dziś znów!
Ile już za nami lat,
tej tradycji znamy smak,
gdy za progiem mija rok
- już czekamy nowych świąt!
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 48 - Stefanowicz
Pewnej nocy w stajence - Pastorałka
Wyśnił się moment, gwiazdy zgaszone
i tylko jedna lśni.
W kącie wciśnięci i pominięci,
stłoczeni, tkwimy my.
Ten rząd pasterzy, który przybieżył
ujrzeć prawdziwy cud,
porzucił stada, lecz co tu gadać,
do żłobu ciągnie głód.
A w żłobie leży, czy ktoś uwierzy?
Nie pasza, ale Bóg!
Okryte sianem ciałko spłakane.
Drży każda z naszych nóg.
Bydlęca dola to głód, niewola
ale choć jeden raz,
dane nam było zobaczyć miłość,
nim spełnił się nasz czas.
To małe ciało wiarę nam dało
w ten niepojęty plan.
Po chwili znoju, wieczność spokoju
szykuje dla nas Pan
Drżące przy ścianie futra baranie,
koński i krowi włos.
Garstki, kolana zegnie dla Pana
dziecięcy z żłobu głos.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 49 - Julka
Znów się Jezus rodzi
Gdzie mam ciebie szukać wigilijny gościu,
drogi toną w śniegu i nie masz numeru.
Znów się Jezus rodzi, otwórz dziś na oścież
duszę gnaną wiatrem, choć już nie masz steru.
Na jakie drzwi przypnę wianek z ostrokrzewu,
by los w ostre kolce szczęście ci zmieniło.
Znów się Jezus rodzi, ty jak schnące drzewo,
gubisz w poniewierce i godność i miłość.
Nie zapytam ciebie, ani nie pouczę,
czemu twoje wszystko dotknęła pożoga.
Znów się Jezus rodzi, a ty nie masz kluczy,
by wrócić do domu który masz od Boga.
Popatrz w tamte okna, światło cię zawiedzie,
jest dla ciebie talerz i miejsce przy stole.
W dniu tak uroczystym, zapomnij o biedzie.
Znów się Jezus rodzi na ludzką niedolę.
________________________________________________________________________________________
Numer 50 - Miladora (pk)
villa stella
villa stella villanella
pokój ludziom dobrej woli
gwiazda zdobi nieba stelaż
baśń się snuje a w kądzielach
śniegu garstka z gór i dolin
villa stella villanella
księżyc wzeszedł jak morela
żaglem płynie chmur powoli
gwiazda zdobi nieba stelaż
w delikatnych mgieł pastelach
krąży świat po paraboli
villa stella villanella
szumem wiatru a cappella
zieleń jodeł już się modli
gwiazda zdobi nieba stelaż
szron srebrzyście świat rozbiela
w czerni nieba księżyc wodnik
gwiazdy zdobią nieba stelaż
villa stella villanella
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
julanda
Użytkownik
- Postów: 386
- Skąd: Warszawa
|
Dodane dnia 18-12-2010 21:37 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem piątą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
"Poezja jest snem śnionym w obecności rozumu." Tommaso Ceva
Dozgonnie wdzięczna Szaremu Kotu zza rzeki o imieniu Szakal...
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 22-12-2010 17:08 |
|
Zgłoszenie numer 51 - Alicja Wysocka
z łakomstwa
świat za oknem cały słodki
przysypany cukrem pudrem
wszystko moje niech mnie kule
śmietankowe grudnie cudne
kremówkowe dachy domów
w miejscach kałuż naleśniki
chyba połknę świat przez okno
nie podzielę się dziś z nikim
a przy rynnach skrzą się słońca
zamienione na lizawki
kryształowe lśniące długie
że pod boki bierze zachwyt
może lepiej zwieńczę ramą
srebrnobiałą przędzą tkany
i powieszę go w pamięci
żeby dłużej jeść oczami
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 52 - Zola
Wiem i nie wiem
wiem, nie napiszesz dla mnie wiersza.
wiem, nie podzielisz się opłatkiem.
wiem, że nie jestem dawno pierwsza.
wiem, urodziłam cię przypadkiem.
wiem, bywam tylko tak dla żartu.
wiem, nie istnieję poza kartką.
wiem, zaprzedałeś wiersze czartu,
wiem, we mnie z diabła tylko ćwiartka.
nie wiem, i nie chcę się dowiedzieć,
dla kogo piszesz wiersz tej nocy.
biało mi, jestem coraz bielsza.
przemywam bielmem śniegu oczy.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 53 - Julka
Niesamowite
Pełna niepokoju spojrzałam przez okno,
co nowego zima zmalowała jeszcze.
Zobaczyłam bajkę, pobiegłam jej dotknąć,
była namacalna, porywała w przestrzeń.
Koronkowe płaty zlatywały z nieba,
aż mnie zaskoczyło, nie wierzyłam oczom.
Wirowały z wiatrem, on im grał i śpiewał,
okrywały wszystko, białością migocząc.
Okazałe skały, urocze ustronie,
które roztoczyło przed oknem widoki,
W zimowej fantazji i w przepychu tonie,
jak nie z tego świata i nie z tej epoki.
Roztańczone drzewa w puszystości strojów,
duże, małe, średnie, wielkie rozłożyste,
zaglądają w okno kolorem spokoju,
jakby dobre duchy urządziły występ.
Mróz wyczarowuje skarby w cud-krainie,
zwiewne baletnice, sosny rosochate,
(rozrzucone z gustem, czym zagajnik słynie,)
obsypuje szczodrze srebrzystym brokatem.
Wysoko na szczycie, kończą się kontury.
W białych szatach dęby dotykają nieba,
szron dopełnia dzieła w obrazie natury.
Niebieski malarzu, ułomność słów przebacz.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 54 - Nalka
Świąteczne pragnienia
Wędruje pośród nocy dziadulo z siwą brodą,
na plecach zgrzebny worek, a w ręku kostur stary.
zatrzymać się nie może, więc brnie do przodu drogą,
wszak w domach już czekają na te świąteczne dary.
tu panu wrzuci grosza do kabzy trochę chudej,
by mu nie zbrakło chleba, gdy siądzie do Wigilii.
buciki, choć znoszone, da tej dziewczynce rudej,
a szczeniakowi budę, niech z zimna już nie kwili.
dla babci szopa drzewa, niech pali nim w kominie,
kiedy zimowe mrozy pod dachem będą hulać.
Bartkowi zaś w szpitalu dość smutno życie płynie,
poszuka dziś rodziny, by mógł się poprzytulać.
jak wiele ludzkich pragnień w tę jedną noc grudniową,
zegara, choć na chwilę zatrzymać nie potrafi.
lecz w sercach płonie ogień, nadzieję niesie nową
i chociaż z dobrym słowem do wszystkich dzisiaj trafi.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 55 - Dal
Wielkie Mecyje!
Kiej drzewiej na Podhalu bywało, a i teroz bywa...
Na wiersycku Stasek z Poręby
pirwsy gwiozdkę obacy.
Do stołu bedziem siadać,
wszytkie ludziska: duze, małe i pokracy.
Wielkie mecyje, hej wielkie mecyje!
Jezusik nagusieńki
nam się narodzi!
A my w zgodzie bedziem
śpiwać i świenta łobchodzić!
Barscyk cyrwony w garckach się wazy,
pieroski z gzybami usy dostały.
Grule, kapusta i groch na wyndrowca będą cekały.
Gazda wpirw pacierze zmówi nabożnie,
Gaździna na sianecko złozy
bieluśkie łobrusy utkane na krośnie.
Dzieciska na podarki
z konta ciekawskie zyrkają.
Podłaźniczki w każdyj
chałupie z powały dyndają.
Pirwse - dobra nowina!
Jezuska drobna rencyna
nas pobłogosławi i caluśki świat.
Wielkie mecyje, hej wielkie mecyje!
Jasiek z Zagronia za skrzypki chyta
i dawaj pastorałki do ucha przygrywa!
Wesoła, wesoła nowina.
Na Północkę, na Pastereckę,
Boska wzywa Dziecina!
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 56 - Tomek i Agatka
rozedrgana zima
chichocze poranek mknie wśród słodkiej sanny
zsypuje w alejce drzewa zwiewne panny
strojne w puchy srebrne w piórka śnieżnobiałe
wyginają talie w bieli pełnej szaleństw
wiją się swobodnie każda roześmiana
raz wyżej raz niżej ugięte kolana
kołyszą się wdzięcznie unoszą falbanki
kłaniają dygoczą figlarne i zgrabne
suknie diamentowe perłą wysadzane
w ornamenty zdobne koronkowe szale
ponętne jedwabie ręcznie malowane
satyny i tiule wiatrem podszywane
dotykają ziemi krokiem tak powabnym
każda na szpileczkach co do jednej panny
mienią się i błyszczą migoczą jak gwiazdy
z kryształu korony z cyrkonią girlandy
kiedy promień słońca barwną wstążkę wplącze
rozedrgana zima z wiatrem daje koncert
już sopel o sopel z brzdękiem się rozpada
śnieżną salwą rusza ścieżek promenada
skrzy się w zaspie śnieżnej dostojny ostrokrzew
kolczaste paluszki w lukrowany ząbek
wystawia do słońca w koral się rumieni
posypany pączek z zimą grywa w zieleń
pruje wiatr gałganki kruszy dźwięczne szkiełka
pogwizduje tańczy wymiata na werblach
śmiga na huśtawce salta harce wrzawa
parska że aż dymi kurzawa bałagan
pęka śniegu górka na ślizgawkach szklanki
wibrują drobinki dzieci gonią sanki
rży śniegowy bałwan w locie miotłę trzyma
kulka kulę toczy - rośnie w siłę
zima
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 57 - Pieknairower
Zima w PGE
Były sobie lód i szadź
na kablu przesyłowym.
Teraz weź i sobie radź
ze słupem przelotowym.
Wokół linii straszny lód,
przewody oblodzone.
A nad lodem śnieżny puch
i linie naprężone.
Więc się zrobił wielki zwis,
budynkom zagraża.
W PGE wnet uśmiech znikł.
Konieczna poprawa.
Mogli wcześniej przewód dać.
Nie taki. Przedniej marki.
Byłby spokój i low slack
Bez ciężkiej, zbędnej walki.
Teraz w wiosce tylko strach.
Dumają, co się stanie,
kiedy linia pacnie w dach
i zwarcie murowane?
Czy wyłączą prąd na czas?
Czy ludzie są bezpieczni?
PGE - więc wszystko w nas.
Działajmy, będą wdzięczni.
Ogromne już napięcie,
przewody naprężone
i w PGE przejęcie.
Zdrowaśki odmówione.
Odwilż, ciężar większy jest,
bo linia już wilgotna.
No i trudno. Stało się.
Porażka to sromotna.
Izolator trafił szlag,
a potem pękło przęsło,
bo na linii usiadł ptak.
Black outu czyste piękno.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 58 - Julka
Zauroczenie
Zobaczyłam je cudne - i aż oniemiałam.
Stałam przy oknie chwilę, jak zaczarowana.
O naturo rzeźbiarzu, muzo przewspaniała,
któż ci może dorównać, jesteś dziełem Pana.
Zwisały kryształowe do półtora metra,
wzdłuż od strzechy na dachu, jak skrzące diamenty.
W dole przepływa rzeka w lodu spięta blejtram.
Znieruchomiałam patrząc w jej bieg, jak zaklęty.
Dzikie kaczki trzepotem skrzydeł ponad wodą,
przywróciły z zadumy wzrok nad bielą śniegu.
To piękno Bóg nam zsyła za trudy w nagrodę,
my zabiegani co dzień, nie widzimy tego.
Taka chwila przywraca odległe witraże
z kolebki gór, gdzie zima malowała cuda.
W przekazane pamięci, jak zjawisko z marzeń,
patrzę oczami dziecka, czy się obraz udał.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 59 - Zola
Zimą - kocham cię
kocham cię w zgiełku i wśród ciszy,
kocham cię w tej i innej bajce.
zaśpiewam, powiem, wiersz napiszę,
że kocham, sennie i zachłannie,
bardzo.
wiesz o tym i zaciskasz dłonie
na krtani, co zdradza tajemność.
na śniegu, co wraz z nami płonie
pisze się dziwna odwzajemność.
farbą.
krwi od czerwieni oniemiałą.
sokiem jabłoni, durnej zimą.
znajdź mnie wśród śniegu – ociemniałą.
kocham cię, powiesz, i nie zginę.
jawą.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 60 - Julanda
świąteczne przygotowania
przedświąteczne zamieszanie
niecierpliwie czeka stół
bawełniano-lnianą pamięć
jak wytworny wkłada strój
znów kolęda się przemyka
przez rodziny gwarny tłum
wieczór pierwszą gwiazdą wita
gdy się z makiem godzi miód
kot dziś grzecznie został w kuchni
nie chce z oczu stracić nic
i nie psoci - zwierz posłuszny
tak słów ludzkich chwyta rytm
z wrzątkiem gra na znane smaki
owocowy wonny susz
wyglądają ciasta z blachy
by na talerz skoczyć już
na dwanaście potraw koncert
światła zaraz zaczną pląs
przysiadają na gałązce
dobre duchy starych świąt
zakochany wciąż po uszy
do swych uszek mruga barszcz
groch z kapustą się udusił
a w pierogach rośnie farsz
na półmisku czeka cicho
przyprawiony w ziołach karp
domownicy łuski liczą
i chowają je jak skarb
w przedświątecznym zamieszaniu
nic nie umknie jednak dziś
trzeba czasem bałaganu
żeby święta mogły przyjść!
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Zola111
Recenzent
|
Dodane dnia 22-12-2010 21:01 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem szóstą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
zo
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Zola111
Recenzent
|
Dodane dnia 23-12-2010 01:07 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem szóstą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
zo
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 26-12-2010 12:19 |
|
Zgłoszenie numer 61 - Nalka
dzyń, dzyń
Dzyń, dzyń dzwoneczków słychać granie,
to zima pędzi tak przez miasto,
a w domu mama ciasto czyni
i miesza w dzieży mąkę masło.
Jeszcze korzeni trochę doda,
by piernikową miało nutę,
ogień z polanem iskrą gada,
cieszą się bajki szeptem snute.
Dziatwa przykleja nos do szyby,
buzie rozdziawia, oczy mruży,
Mikołaj przyjdzie do nich chyba,
każdy był grzeczny i zasłużył.
Zima niestraszna w ciepłym domu,
bardzo ją lubią mimo mrozu,
a dziś Mikołaj po kryjomu,
zrzuci prezenty z swego wozu.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 62 - Julka
Wigilijnie
Zbliżają się Święta wielkimi krokami,
tradycjo rodzinna nie zmieniaj zwyczaju.
Zostań w naszych domach, wciąż szczęśliwa z nami,
taką cię od dziadów wszyscy podziwiają.
W wysprzątanym domu stół z obrusem w bieli,
pod oknem pachnąca choinka świerkowa.
Pod stołem gospodarz wiązkę siana ścielił,
by zrodzony Jezus miał gdzie złożyć głowę.
Na stole talerze dla całej rodziny,
a była gromadka w liczbie apostołów.
Dodatkowy talerz, gdyby w odwiedziny,
przybył jakiś biedak do pańskiego stołu.
Potrawy zwyczajne, żadnych wykwintności,
barszcz, pierogi, ryba i kapusta z grochem.
Cały tydzień trwała wstrzemięźliwość w poście,
aż się oczy śmiały, widząc chleba bochen.
Choinka ubrana w naturalne stroje,
zrobione z opłatka, bibuły i słomy.
By Jezusa przyjąć w czyste progi swoje,
każdy po komunii, z grzechów oczyszczony.
Kiedy pierwsza gwiazda zabłysła na niebie,
po wspólnej modlitwie opłatkiem łamanie
i szczere życzenia codziennej potrzeby,
ochroń dom od nieszczęść, darz dostatkiem Panie.
Jeden raz do roku Bóg udziela głosu
zwierzętom, gdy północ zegar głosi biciem.
Mogą się wyżalić ze swojego losu,
słuchajmy uważnie - im też Bóg dał życie.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 63 - Stefanowicz
24.XII.
w chłodnej stajence żar oliwy
karmi drgające światłocienie
momentem dziwnym i prawdziwym
czekanym długo narodzeniem
nad cudu wstaniem pochylone
strudzone bólem plecy matki
oddechy rosną białym szronem
przed drobnym ciałkiem wziętym w szmatki
różową buzią i stópkami
wciszonym w żłóbek jak w kołyskę
snem wciąż niewinnie kołysanym
a już znaczonym krucyfiksem
póki co sam tu jest dla siebie
zna tylko własny dreszcz pragnienia
ale już tli się to zarzewie
co rosnąc w pożar wszystko zmienia
jeszcze jest tylko rozkwitaniem
a zdaje się że już butwieje
schyłkiem złożonym ciężko na nim
naszych występków i nadziei
zachłanne siebie wstało życie
jak każde życie bez wyjątków
choć w lęku matki i choć skrycie
końcem się staje lęk początku
i nie jest trwały schron stajenny
matczyne dłonie i uczucie
bo los spisany tak niezmienny
nikomu nie jest dane uciec
________________________________________________________________________________________
Numer 64 - Miladora (pk)
Wigilia
ostrokrzew wtapia zieleń liści
w głogowy kontrast pośród bieli
wzbudza pragnienie ciche myśli
by świętą noc tę rozweselić
płachta obrusu siano kryje
ciepło kobiecych rąk je tuli
czas żeby zacząć już Wigilię
zbudzić płomienie świec Trzech Króli
do okna stuka gałąź jodły
drży na choince blask lamety
a pod nią stosy darów szczodrych
które zostawił pewien Święty
w krysztale śnieżna biel opłatka
czerwienią dymi barszczu waza
łamany wspólnie trzeszczy w palcach
przynosząc pokój w myśl przykazań
pod pierwszą gwiazdą co na niebie
dobrem za dobro które zrodzi
podzielmy dzisiaj tę wieczerzę
winem nadziei chlebem zgody
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 65 - Abi-syn
Kolędowajka
Urodziłeś się na sianie
wśród osiołków i owieczek
choć maleńki Tyś jak palec
już poznałeś życie człecze
Tuż przy żłóbku wszyscy klęczą
chór anielski śpiewa w chmurach
a przez świat wędruje echo
lulajże Jezuniu, lulaj
________________________________________________________________________________________
Numer 66 - Agamemnon (pk)
Boże Narodzenie
Et nunc quae
Gwiazda złota
Soter natus est nobis – sanctum Verbum
I pełna grota,
W niej Przenajświętsza
Od Ziemi świętsza
A równa niebu.
I tylko kilka luda na chwilę stało,
Za to bił złoty duch wielokrotny
Na światło Boże patrzyłem nieśmiało,
Stojąc całkiem z boku - jak gdyby samotny,
Pod starym dębem - a me łzy drewniane
Jak krople krwawe spadały złamane.
A piękne łąki co zawsze w kwiat ubrane
Były zjedzone przez stada te same
Co stały przy stajence cicho.
Było to biedne i spokojne dziecię,
Gwiazdy mu złote na głowę spadały
A było chłodno i głód był na świecie.
A oto harfiarz w sobie doskonały,
Gonił na strunach chaty śpiewające,
Bo dusza która w sobie echo stwarza
Słyszała w niej głos złotego harfiarza.
A ty uciekasz z twarzą na los wściekłą
Stworzywszy sobie swoje własne piekło.
Et nunc quae
Gwiazda złota
Soter natus est nobis – sanctum Verbum
I pełna grota,
W niej Przenajświętsza
Od Ziemi świętsza
A równa niebu.
Fiat.
Tak niech się stanie! prostujcie ścieżki!
Pomiędzy nami, pomiędzy swymi
Stało się Słowo, Odwieczne Niebo
Mieszkańcem Ziemi.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 67 - Nalka
Szopka - Pastorałka
Jest takie miejsce zwane Betlejem,
gdzie stała kiedyś stajenka licha.
Tam nad nią gwiazda płonęła blaskiem,
noc wkoło była ciemna i cicha.
Tam pośród zwierząt w ubogim żłobie,
Panna Przeczysta Syna powiła.
Do piersi tuli, pieśnią kolebie,
nam Tajemnica się objawiła.
Chociaż za ścianą wiatr zimny hula,
w środku bydełko oddechem grzeje.
W ciszy witają małego Króla,
który dla świata przyniósł nadzieję.
Wnet pastuszkowie do szopy bieżą,
tak jak mówili im Aniołowie.
W sercach swych prostych gorąco wierzą,
Z darami idą już trzej królowie.
Cieszy się ziemia mrokiem spowita,
że swego Syna Pan podarował.
Boże Dzieciątko radośnie wita,
oby w nas wszystkich miłość zachował.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 68 - Mytopea
Ostrożnie z marzeniami
Karp już dawno w galarecie
I nie w głowie są mu hece.
Wszystko pachnie piernikami,
Dni radości są przed nami!
Jedno jednak mnie frapuje:
Jak ja prezent zapakuję?!
Bo zdobyłam to, co chciałeś,
O czym często wspominałeś.
Zoo w Wrocławiu odwiedziłam.
Długo tam nie zabawiłam.
Pogonili mnie widłami
I oblali pomyjami!
Potem pod osłoną nocy
Wytężałam w Gdańsku oczy.
Prezent twój uprowadziłam,
Po czym zgrabnie go ukryłam.
Męczył się zapewne nieco,
Pod mej siostry został pieczą.
Zawiązała mu wstążeczkę,
Zamotała falbaneczkę.
Gdy ma siostra się znęcała,
Ja do miasta poleciałam.
Nawiedziłam jubilera,
Co oskubał mnie do zera.
Miałam wszystko co potrzeba,
Zbrakło tylko gwiazdki z nieba.
W żadnym sklepie jej nie mieli.
Ba! Zamówić jej nie chcieli!
Wobec tego, mój kochany
Mam dla ciebie prezent mały.
Nie tak znowu całkiem drobny.
W sumie… nawet jest dorodny.
Nie zmieścił się pod choinką,
Przywiązałam go więc linką.
Wstań od stołu mój łasuchu.
Dostałeś…
Słonia na złotym łańcuchu!
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 69 - Dal
Karp
Ja śpiewam pieśni o tobie
- nie słyszysz.
Ja głowę daję pod topór
- nie widzisz.
Ja oddaje srebrne łuski swoje
- nie mówisz.
Usta milczą, dusza śpiewa
- przy wigilijnym stole.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 70 - Nalka
Jeden dzień
"Jest taki dzień bardzo ciepły, choć grudniowy."
Noc już rozścieliła ciszę dookoła
świat jak okiem sięgnąć w białym garniturze.
O świątecznym czasie cała ziemia woła,
posrebrzane czapy włożył domom grudzień.
Błyszczą wśród gałęzi lampki kolorowe,
ludzie zaprosili choinkę w gościnę.
Na jej czubku anioł czesze włosy płowe,
dźwiękiem srebrnych dzwonków kolęda w dal płynie.
W kominku żar płonie, pachnie wonne siano,
karp już mruga okiem, obok kluski z makiem.
Barszcz czerwony, uszka, kutię też podano,
pod drzewkiem prezenty przysiadły okrakiem.
Wieczerza rodzina, ciepło, radość dzieli,
i opłatkiem białym miłość tuli w dłonie.
Choć jak trzej królowie świadkami nie byli,
dzisiaj Boże Dziecię zasiądzie na tronie.
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 26-12-2010 13:09 |
|
Na prośbę Organizatora i dla ułatwienia dalszego dodawania wierszy, przedzielam postem siódmą dziesiątkę zgłoszonych do konkursu utworów.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 29-12-2010 13:10 |
|
Zgłoszenie numer 71 - Eurydyka
Czarodziejską nocą
W jasną noc grudniową błyszczy świat,
czarodziejską, wielką mocą otulony,
nawet obcy człowiek, dziś jak brat,
gdy zapuka do drzwi, zostaje wpuszczony.
Na choince błyszczy świateł moc,
a cukierki kuszą i frukty prażone,
niech święty Mikołaj dary w noc
przywiezie na saniach w reny zaprzężone.
Siądźmy przy kominku ja i ty
i wspomnijmy razem historyczne dzieje,
ogień ciepło niesie i śpią psy,
nie zapomnij, Bóg się rodzi, moc truchleje.
Becker - stary zegar kurant gra,
dziś zaśpiewa dźwięcznie kolędę wesołą,
magicznego pyłu sypnę garść,
niech rozbłyśnie, zaczaruje wszystko wkoło.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 72 - Nalka
Kolęda
Gdzieś ponad lasem dzwoneczków granie,
do wsi zbliżają się kolędnicy,
diabeł w kożuchu, chłopię z widłami,
anioł z butelką po śliwowicy.
Za nimi Turoń wciąż kręci głową,
Śmierć trzyma kosę, a gwiazdę Herod.
Chochoł już śpiewa kolędę nową,
dobrą nowiną z światem się dzielą.
Z chaty do chaty wiedzie ich droga,
cieszy się gawiedź, jadłem częstuje,
a tam w stajence Matuś uboga,
Pierworodnego syna piastuje.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 73 - Nalka
Przy choince
Jest tylko jedna taka noc w roku,
kiedy choinka wita cię w progu,
strojna w łańcuchy i świecidełka,
w obrus wplecione gałązki głogu.
Na drzwiach ostrokrzew cieszy zielenią,
a pod powałą jemioły grona,
oczy zamglone błyszczą wzruszeniem,
chwila do cudów jakby stworzona.
Nikt dziś nie krzyczy, uśmiech na twarzy,
tata odstawił nawet butelkę,
stół zastawiony, karp na talerzu,
a potem wspólnie wprost na Pasterkę.
Płynie kolęda w rodzinnym gronie,
babcia przygłucha troszkę fałszuje,
dziadek o kubek ogrzewa dłonie,
wujek opowieść z przeszłości snuje.
Tylko dzieciaki z radosną buzią,
tuż pod choinką grzebią w prezentach,
stare historie troszkę je nudzą,
ale się cieszą, bo przyszły święta.
________________________________________________________________________________________
Numer 74 - Miladora (pk)
Świeca Trzech Króli
Na obrusie zwykłe dłonie, w nich modlitwa,
w pochyleniu cicha wdzięczność za Betlejem,
gdzie w stajence znowu życie się zrodziło
światłem gwiazdy wzbogacając w nas nadzieję.
Jeden wieczór z puli roku dni i nocy,
czas, gdy każdy może dzielić biel opłatka
razem z matką, która klęcząc już na sianie,
tuli dziecko zawinięte w zgrzebnych płachtach.
Na obrusie dłonie stygną nieruchomo,
trwa znów chwila połączenia bielą płótna,
wspólny wieczór przy wieczerzy wigilijnej
na pamiątkę i przeszłości, i dla jutra.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 75 - Pieknairower
Bożena, rodzenie!
„Boże Narodzenie!”
- Bożena przybiegła,
Lecz w oborze spokój.
- Bożena się wściekła,
Krowa się nie cieli.
- Bożena ciągle duma.
„Krowa?! Święta mamy!”
- Czy Bożena skuma?
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 76 - Nalka
Opłatek
Kiedy noc ciemna wbiega na niebo
i biały grudzień ciszę rozściela
śnieg tuli domy drogi zawiało
kolęda dźwiękiem radość rozdziela
już złote iskry błyszczą w granacie
zmęczone drzewa schyliły głowy
głóg ostrokrzewem zaplata wieniec
z daleka słychać wołanie sowy
srebrnym księżycem tak jak opłatkiem
podzielmy miłość na rąk tysiące
wielkiego cudu każdy dziś świadkiem
niesie się Gloria przez świat płynące
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 77 - Zola
Glorija in excelsis
wiesz, że się wstydzę zawsze, kiedy tak nie patrzysz.
udaję, że nie widzę tego niepatrzenia.
zapadam się w wewnętrzne, puste kalendarze.
zmierzchami nie przychodzisz, zajęty dźwiganiem
wojaży popodniebnych, gdzie okruchy chleba.
postronny, półprzyjazny w świątecznym śpiewaniu.
glorija in excelsis. a nieba już nie ma.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 78 - Nalka
Grudniowy wieczór
Zamykam oczy za oknem grudzień,
pośród garbatych skrada się domów.
Po polach snują się wstążki życzeń
składanych szeptem i głosy dzwonów.
W ten jeden wieczór smutek odbiega,
z nutą kolędy do nieba płynie.
Za drzwiami miłość i pajdka chleba,
barszczyk czerwony na stole stygnie.
Dla zbłąkanego wędrowca talerz,
może ktoś jeszcze w progi zawita.
Niech się ogrzeje Wigilia przecież,
znajdzie się śledzik i okowita.
Tuż pod choinką leżą prezenty,
ale najlepsze miejsce - przy stole.
Każdy dziś pragnie poczuć się świętym,
dzielić znów szczęście przy bliskich w kole.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 79 - Julia Jaz
Trzy gwiazdki
Świąteczna pocztówka, kilka słów odręcznych;
banał, że wesołych i spełnienia marzeń.
Ktoś, kogo nie nazwę. Boję się pamiętać
czas przeszły; przywykłam, że niedokonany.
Jakiś grudzień, śnieżnie. Od kilku dni zimno
coraz bardziej w ręce; mróz wszedł za paznokcie
i trudno wydrapać twoją podobiznę
spod skóry. Wiesz dobrze, to nie takie proste
wyśnić po raz trzeci, że wszystko się zmieni;
zapadamy w zimę, tracąc ciepłe miejsca
obok ust, a szorstkość biegnie aż do dłoni.
Przed kolejnym chłodem ukryję cię w wierszach.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 80 - Nalka
Kołysanie
Wiatr w lodowych gra dzwoneczkach
taneczne rytmy i kolędy.
Gną się choinki, kłonią w lansadach,
anioł pod niebem gna w te pędy.
Na szybach wzory koronkowe,
wymalowane puchem białym.
Błyszczą ozdoby świąteczkowe,
pachnie wanilią w domu całym.
Kot pod choinką muchę łowi,
dorwał się przy tym do wstążeczki.
Tata widelcem w kutii drobi,
na stole ciasto, ryba, świeczki.
Rodzina dzieli się opłatkiem,
w kącie przysiadła cicho zaduma.
Przykucnął obok dobry smutek,
wspomnienie o tych, których nie ma.
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
SzalonaJulka
Użytkownik
- Postów: 2351
- Skąd: Bronowice
|
Dodane dnia 29-12-2010 21:48 |
|
Post przedzielający ósmą dziesiątkę wierszy.
Dla przypomnienia - zabawa w rozszyfrowywanie utworów Organizatora trwa do 30.12.2010. Można wytypować 7 numerów spośród pierwszych 60 wierszy i przesłać je na pw Miladory. 31-go grudnia zostanie podana prawidłowa odpowiedź. Wygrywa osoba, która będzie miała najwięcej trafień. Zapraszamy do zabawy.
|
nikt nie reklamował
szczęścia jak podpasek
jesteś tego warta
(ja)
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: NAGRODY - Konkurs poetycki - "Gałązka ostrokrzewu" - grudzień 2010
|
Miladora
Użytkownik
- Postów: 7506
- Skąd: Kraków
|
Dodane dnia 31-12-2010 19:51 |
|
Zgłoszenie numer 81 - Nalka
Okazja
Pod niebem zima pierzynę trzepie,
śnieżynki białe w dół opadają.
pingwin i foka wcinają śledzie,
sroka i wrona kolędę grają.
Gasną powoli spory i waśnie,
na niebie gwiazda radość zwiastuje.
chociaż w gałęziach czasem mróz trzaśnie,
ciche życzenia przez noc się snują.
Anioł i diabeł siedzą u stołu,
taka okazja zdarza się rzadko.
wcinają uszka frykasów wiele,
i popijają gorąca kawką.
Wilk, choć łakomie na owcę zerka,
to jednak trzyma łapy przy sobie.
Już za godzinę będzie Pasterka,
maleńki Jezus leży tam żłobie.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 82 - Zola
Bielszy odcień czerni
zima jest właśnie po to, bym
poznała bielszy odcień bieli.
ostrokrzew rani palce dni,
białe w sutanny od niedzieli.
a mnie ponosi, miły, w czerń,
a mną pomiata ton kolędy.
że Bóg się rodzi tam, gdzie my
znów popełniamy stare błędy.
w gestach, spojrzeniach, ślinie mgły,
stężałej na ustniku głosu.
nie pytaj, miły, czemu drży
kosmyk związanych w węzeł włosów.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 83 - Julka
opowieść sylwestrowa
czy pamiętasz czarowny urok zimy
Święty Piotr sypał puch na ulice
i otulał całą ziemię w pierzyny
chciał płatami wszelkie piękno wykrzyczeć
w taką noc czarodziejską i białą
błądziliśmy w śnieżnej bajce ukryci
wtedy miłość słoną kroplą żegnałam
umierała zasmucając mi życie
chociaż młodość uskrzydlała treść myśli
serce z lodu wystukało trzy słowa
złudne mrzonki Amor łukiem wykreślił
pierwsza miłość jak śnieg stopnieć gotowa
on powiedział zaraz nowy rok wkroczy
stare dzieje śnieg zasypie zapomnij
i wycierał zapłakane wciąż oczy
zapatrzone w białą dal nieprzytomnie
ostrokrzewu w dłoń mi wcisnął gałązkę
mocno stulił krew na śnieg się polała
piękno w kolcach życie czasem jest grząskie
znikł na zawsze to opowieść już cała
___________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 84 - Julia Jaz
Przezimowanka
Nie wierzę poezji wieczorową porą
ni świerszczom, schowanym w szparze za kominem.
Cholera, żałośnie potrafią rzępolić
do świtu o wierszach, miłości i zimie.
O pewnej poetce, co z głową zadartą
wciąż chodzi (aż dziury wytarte w kołnierzu);
coś bazgrze po nocach, nie szkoda to kartek?
Bo jak tu na słowo dziewczynie uwierzyć,
na oczy, zielone, że nie do pojęcia,
jej uśmiech - stopniałem jak lody przy piecu
a rozum do kąta, bo biedak się męczy;
ech, słuchaj dziewczyno! Czy możesz obiecać
pokochać dziwaka, co gada do świerszcza,
nie lubi zimowych wieczorów. Bo za co?
I spraw by uwierzył, że prawda to wiersze,
że zimą poetki kochają wariatów.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 85 - Stary Krab
Odliczanie
cygańską kolaską
obok lasu ściany
wjechał na horyzont
czajniczek miedziany
uczerwienił zapołysknął
zbudził tego co był przysnął
w noc najdłuższą a to z niej
ziewający powstał dzień
ten najkrótszy z długim cieniem
wkrótce boże narodzenie
można głośno kolędować
skraść całusa wypić browar
owies święcić wino pić
skończyć supłem roku nić
stare z nowym związać mocno
sylwestrową tańcząc nocką
zanim wszyscy posną
świerk winszuje sosnom
ostrokrzew z mej dłoni
chce znów do mahonii
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 86 - Fortel
Stany hodowlane
Niemożliwe! – frazes. W gardle ością stanął,
popiłam, przełknęłam, odbiło się (w pamięć),
że wszystko możliwe, nawet gwiazdka z nieba
złośliwie oświetla pusty obok talerz. Nie potrafię
odnieść nawet samej siebie do sensu Wigilii odkąd
cię zabrała razem z wiarą w dom, drzewo, wreszcie
narodziny. Prosty schemat, prawda? Czasem się
udaje złowić trochę wspomnień w tych najgłębszych
snach; choćby nasze seasons pamiętasz Cornell’a;
kiedy całkiem pękam słucham zamiast kolęd
i wśród nocnej ciszy wypływają dna
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 87 - Julka
Bal sylwestrowy
Orkiestra dźwięcznie grała szlagiery z młodości.
Melodie, które trącą myszką sentymentu.
Rozbawiony wiek średni, dumnie w sercu gościł
ogarniający nastrój, jak nieziemską świętość.
Od sufitu zwisały papierowe słońca,
uroku dopełniały wielkie nieme dzwony
i kolorowych klaunów twarz szyderczo kpiąca,
jakby chciały powiedzieć - wasz czas zawieszony.
Nie wiem, kiedy myśl moja frunęła niechcąco,
by nad poszumem sali i orkiestry graniem,
nie ludzkości ogromy przenikać do końca,
ale nad swoim życiem snuć obrachowanie.
Spojrzałam na obfitość stołów dookoła
i roześmiane twarze wirujących gości.
Ten obraz przywiódł na myśl zieloność w jemiołach,
przeczącą młodym duchem, więdnącej starości.
Odpłynęłam bezwiednie, do tych co samotnie
zagubili się w świecie o nieszczęsnej twarzy.
Nie na balu tej nocy, tylko chłód ich dotknie.
Może zobaczą dzwony i słońca realnie.
Wtem, blisko przed oczami, zamigały ręce
i zleciał spod sklepienia odpływ świadomości.
Powiedz, gdzie odfrunęłaś w zamyślenia męce?
Wróć z powrotem na ziemię, balować wśród gości.
Huk korków głuszył echo z dalekiej wyprawy.
Przyjaciele, serdeczne uściski, życzenia.
Nawet symbole czasu nie psuły zabawy.
Nie warto chwili szczęścia na drobne rozmieniać.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 88 - Nalka
Czerwone wino
Wypij dziś ze mną wino czerwone,
purpurą kropli niechaj utonie.
Do dna, gdzie słońce rozplata tęcze,
słodycz czerwieni podejmij w dłonie..
Wypij dziś ze mną wino czerwone,
póki krew młoda i lat nie liczy.
Tylko raz w roku serce szalone,
miesza się z tłumem tym na ulicy.
Wypij dziś ze mną wino czerwone,
nim grudzień przejdzie zegara brzmieniem.
Choć mróz całuje, policzki płoną,
w tę noc pogońmy wprost za marzeniem.
________________________________________________________________________________________
Zgłoszenie numer 89 - Izolda
po zmroku
ostomiła krzewinecko
łostrokrzewu cyrwonego
kiebyś ty mi pedzieć mogła
kiela bedzie scynścia tego
kiela bedzies sie świyciła
gwiazdkom hań w tym nasym złobie
i kie pojmem ze najmłocniej
ukochałak ino tobie
sukołok cie w całym świycie
ale mnie sie łobjawiło
ześ ty królem i pastuskiem
z tobom zycie piykne beło
już nie wrózem pod jemiołom
smreków juz nie pytom tera
bom ujrzała co to miełość
kiedy gwiozda zajaśniała
________________________________________________________________________________________
|
Zawsze tkwi we mnie coś, co nie przestaje się uśmiechać (Romain Gary).
|
|
Do góry |
|