TomaszObluda napisał/a:
Rozumiem spór na argumenty ekonomiczne, ale co do zdrowia sorry, ale to co jemy to jedno wielki syf, chociaż można się okłamywać. Jak ktoś ma ogródek oddalony wiele killometrów od wszelkiej ludzkiej działalności to może ma ekologiczne żarło. Zresztą deszcz który pada też jest już zasyfiony, więc i tak będzię ciężko.
Poza tym, czy nie zdajecie sobie sprawy, że jemy modyfikowane jedzenie od tysięcy lat? Myślicie, że ziemniaki takie jakie są rosły od zawsze? (kreacjoniści tak myślą) Albo, że bydło udomowione, nie różni się od swoich pierwotnych dzikich przodków? A najlepsze jest to, że wciąż jest zmieniane. Nowe środki ochrony roślin, nowe lepsze pasze (np McDonalds - pasza dla ludzi), nowe nawozy, lepsze oczywiście. Przyszło po prostu do tego, że to co kiedyś robiono metodą prób i błędów, za pomocą krzyżowania i szczepienia, robi się w laboratoriach. Przykro mi ale nie ma odwrotu.

Jakim prawem, decydować o diecie innych?

- Sądzisz, że ludzie nadal będą kupować żywność, kiedy przy zmodyfikowanej będzie ona dwa, jak nie trzy razy droższa? Może niektórzy tak, ale większość ludzi, którzy nie mają kasy, a ich jest akurat więcej w społeczeństwie będą kupować zmodyfikowaną. Wniosek: Uprawa naturalnej żywności nie będzie się opłacać, co jest równoznaczne z upadkiem małych, wiejskich gosp

Poza tym taka naturalna żywność jest o wiele smaczniejsza i sto razy zdrowsza. Więc po co nam to?

Ja jestem za tym, że wszystko to, co daje nam natura jest najlepsze i nie warto w to ingerować.

Rozumiem spór na argumenty ekonomiczne, ale co do zdrowia sorry, ale to co jemy to jedno wielki syf, chociaż można się okłamywać. Jak ktoś ma ogródek oddalony wiele killometrów od wszelkiej ludzkiej działalności to może ma ekologiczne żarło. Zresztą deszcz który pada też jest już zasyfiony, więc i tak będzię ciężko.
Poza tym, czy nie zdajecie sobie sprawy, że jemy modyfikowane jedzenie od tysięcy lat? Myślicie, że ziemniaki takie jakie są rosły od zawsze? (kreacjoniści tak myślą) Albo, że bydło udomowione, nie różni się od swoich pierwotnych dzikich przodków? A najlepsze jest to, że wciąż jest zmieniane. Nowe środki ochrony roślin, nowe lepsze pasze (np McDonalds - pasza dla ludzi), nowe nawozy, lepsze oczywiście. Przyszło po prostu do tego, że to co kiedyś robiono metodą prób i błędów, za pomocą krzyżowania i szczepienia, robi się w laboratoriach. Przykro mi ale nie ma odwrotu.

To tak jakby powiedzieć: po co mamy hodować łososie, sprzedawać kawior, przecież są drogie, większości ludzi na nie nie stać, a przynajmniej niezbyt często, a każdego stać na śledzia, hodujmy same śledzie. A jednak w sklepie znajdziemy i łososia i śledzia, tak samo jak drogi, kozi ser i najtańszy żółty made in Tesco. Tak samo moim zdaniem będzie z warzywami/owocami naturalnymi i GMO - będą chętni na oba rodzaje i oba będą w sklepach.

Kto chce naturalne, niech je naturalne, kto chce GMO, niech je GMO.

Daniel Madej napisał/a:
Almari, problem jest też w tym, że obecnie też jemy GMO, choć formalnie nie ma takiej żywności w Polsce. A to dlatego, że GMO jest składnikiem wielu pasz. Nie-GMO zjesz jak sobie sam wykarmisz świnkę

lynch napisał/a:
Cokolwiek? Cóż, jeżdżąc samochodem powodujesz zanik naturalnych gatunków ważnych dla człowieka, zatruwając środowisko. A co dopiero korzystanie z lodówki - freon jest zabójczy dla ozonu. Produkcja ciuchów to prawdziwa zagłada naturalnych gatunków, A papier i wyżynka całych lasów?
Mam nadzieję, że za Twoimi słowami pójdą czyny, i po dzisiejszej dyskusji kategorycznie przestaniesz korzystać z min. ubrań. Także transportu, papieru, telewizora, internetu, a także wszystkiego innego. Wszak naturalne gatunki najważniejsze, nie możemy pozwolić by cokolwiek powodowało ich zanik.

lynch napisał/a:
Popyt rodzi podaż.

A jednak czym innym jest wychowywanie dziecka i przymuszanie go do nauki niż zmienianie mu genów i wszczepianie więcej inteligencji do DNA.

Ostatnio w USA prowadzi się burzliwą dyskusję bioetyczną na temat modyfikacji genetycznej ludzi. Chodzi o to, że być może będzie można dziecku "zaprogramować" słuch muzyczny, wysoki wzrost, zdolności matematyczne

To temat z cyklu: Homoseksualizm, aborcja, eutanazja, parytety w sejmie. Dojście do konkluzji czy jakiegokolwiek kompromisu na dzisiaj jest nierealne.

Pozostaje zaakceptować, bo niedługo i tak GMO zastąpi naturalną żywność, więc narzekanie nie będzie niosło większego sensu

Istnieje teoria, że gejem zostaje się poprzez spożywanie jedzenia, w którym jest dużo estrogenu - w soi występuje on naturalnie, natomiast do kurczaka wprowadzane są już sztuczne estrogeny. Nie wiem, na ile prawdziwe jest to twierdzenie, że mężczyzna staje się gejem od jedzenia kurczaka i soi, aczkolwiek wolałbym ominąć takie eksperymenty z żywnością dla pewności, żeby jednak tym gejem nie zostać. Dlatego wolałbym również, żeby nie wprowadzać GMO.

Tak Greenpeace jest przeciw GMO, znam kilka osób, które są/były w tej organizacji i dużo o tym zawsze gadali.