Autor |
RE: ciągłość literatury
|
OWSIANKO
Użytkownik
- Postów: 137
- Skąd: Bydgoszcz
|
Dodane dnia 28-01-2012 18:58 |
|
logika, Ekszyn! Skoro się NIE DA, to jak może BYĆ?
|
"Zawsze pamiętaj, że tłum, który oklaskuje twoją koronację, jest tym samym tłumem, który będzie oklaskiwał twoją egzekucję."
T. Pratchett "Piekło pocztowe"
ważniejsze jest co robisz, a nie co mówisz
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 28-01-2012 19:11 |
|
To po co gadasz na każdym kroku o tym, że musi być zachowana 'ciągłość literacka', skoro zawsze jest?
(do tego zmierzałem)
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 28-01-2012 19:30 |
|
ciągłość literacka, w całej swojej rozciągłości, nie jest tożsama z ciągłością kulturową (choć się w niej zawiera)... jeśli przyjmiemy za pewnik, że każde następne dzieło literackie czerpie z dorobku utworów wcześniejszych, to istotnie owa ciągłość następuje, jeśli natomiast uznamy, że możliwe jest napisanie takiego dzieła literackiego, które nie ma żadnych literackich "przodków", to ta ciągłość jest co najmniej zachwiana.
dla przykładu Joyce i jego "Ulissess", oraz "Finnegans Wake" - oba literacko korespondują z dziełami z przeszłości (Odyseja i Księga umarłych), lecz Finnegans Wake jest napisany sztucznym, stworzonym przez autora językiem, co daje podstawę do twierdzenia, że jednak z tą ciągłością to coś tu nie tak
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 28-01-2012 19:45 |
|
W przypadku Joyce'a kontynuacja jest wyraźna, ale ciekawy jestem czy komuś udało by się wyszukać korzonki twórczość F. Kafki. Sam się nad tym nie zastanawiałem, bo mi to nie potrzebne. Wiem tylko, że wnikliwie studiował Kierkegaarda.
Kto rozgryzie Kafkę, temu dam nowe, ładnie wydane 'Aforyzmy z Zurau' (trybem całkiem prywatnym).
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 28-01-2012 19:47 |
|
a ja sobie myślę, że nic bardziej nie zabija pisania, niż mówienie o pisaniu.
pozdrawiam i miłej zabawy życzę
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
OWSIANKO
Użytkownik
- Postów: 137
- Skąd: Bydgoszcz
|
Dodane dnia 28-01-2012 20:02 |
|
Eekszyn
skoro się nie da, to nie może się dać. A ty się pytasz, czy może. Nie rozumiesz samego siebie, ot co.
|
"Zawsze pamiętaj, że tłum, który oklaskuje twoją koronację, jest tym samym tłumem, który będzie oklaskiwał twoją egzekucję."
T. Pratchett "Piekło pocztowe"
ważniejsze jest co robisz, a nie co mówisz
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 28-01-2012 20:27 |
|
Ekszyn: W takim razie Owsianko zapytuję ja Ciebie, skoro sam twierdzisz, że nie da się nie korzystać z dorobku literackiego minionych epok, to czy jest równocześnie możliwe zaistnienie nieciągłości literackiej?
Owsianko: logika, Ekszyn! Skoro się NIE DA, to jak może BYĆ?
Ekszyn: To po co gadasz na każdym kroku o tym, że musi być zachowana 'ciągłość literacka', skoro zawsze jest?
Owsianko: skoro się nie da, to nie może się dać. A ty się pytasz, czy może. Nie rozumiesz samego siebie, ot co.
_____________________
To mi wystarczy, dziękuję Owsianko za rozmowę.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Ares
Użytkownik
|
Dodane dnia 28-01-2012 21:25 |
|
U Kafki nie ma żadnych odwołań do dorobku innych autów, ale inspiracje mogą być zupełnie niewidoczne. Może motyw księżyca z "Procesu" zaczerpnął z bajki czytanej mu na dobranoc, itp.
|
Konieczność istnienia trudna jest do zniesienia...
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 05-02-2012 12:23 |
|
Cytat: goddam napisał/a:
a ja sobie myślę, że nic bardziej nie zabija pisania, niż mówienie o pisaniu.
Tak, a baletu ćwiczenia fizyczne.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
MrMaldoror
Użytkownik
|
Dodane dnia 08-02-2012 10:19 |
|
Acha, tylko wiesz, że to porównanie nie dość że jest (eufemizując najbardziej, jak się da) nietrafione, to w zasadzie działa na Twoją niekorzyść.
Tak samo jak przywoływany przez Ciebie Kaffka (ale i pozostali wymienieni pisarze, którzy notabene cenię) nie jest - paradoskalnie - żadnym oderwańcem, lecz modelowym przedstawicielem modernizmu.
Wracając do samego tematu, powiem krótko: ideałem twórcy jest erudyta-kontestator, historia pokazuje, że właśnie oni dochodzą najdalej.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 08-02-2012 11:50 |
|
'Kafka był modelowym przedstawicielem modernizmu', tak mówimy teraz, po fakcie, po całościowym ujęciu epoki. W swoich czasach Kafka był dla sobie współczesnych pisarzem nieokreślonym, a już napewno nie modelowym modernistą
A pytanie dotyczy właśnie uchwycenia (nie)ciągłości w teraźniejszości (dla autora tematu niemożliwe, gwoli przypomnienia).
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
MrMaldoror
Użytkownik
|
Dodane dnia 08-02-2012 12:24 |
|
Ok, Leśmian był swego czasu uważany za epigona Młodej Polski, potem za poetę współcznesnego itp. recepcja się zmienia, ale to nadal tylko recepcja. "Odmienność" Kaffki też była tylko recepcją, niemniej sam w sobie był "wytworem" tej samej Europy i kultury, gdzie żyli jemu współcześni, różne były tylko (i aż) formy wyrazu i konkluzje. Modernistami zresztą byli i impresjoniści, i ekspresjoniści, i futuryści, Mann, Proust, Joyce, Eliot, Schulz, Gombrowicz etc. a zatem piekielnie różne osobowości.
Jeżeli chodzi o nieciągłość w historii literatury, jak najbardziej jest to możliwe, ba, mamy jeden przykład: literatura francuska. Okres XVII/XVIII wieku to pewien rozłam w jego ciągu, zwrócenie się ku wzorcom antycznym i porzuceniu ogromnej części swojej dotychczasowej spuźnizny. Niemniej taki dychotomiczny podział jaki zdajesz się prezentować (na zasadzie: "albo mamy ciągłość co do joty, albo ciągłe rewolucje i przełomy", jest dla mnie zbyt uproszczony. W istocie mamy kilka mniej lub bardziej równoległych do siebie "tradycji", które się rozgałęziają, splatają ze sobą, powracają, łączą w konkretnym twórcy który ma jakieś tam inspiracje. Ba, czasem powrotu pewnych trendów pojawiają się same w sobie, niekoniecznie wynikają ze świadomej kontynuacji poprzedników. Podam Ci taki przykład znany z autopsji: w wieku kilkunastu lat doszedłem do wniosku, iż nie istnieje coś takiego jak "własne zdanie", ponieważ jest ono wynikiem w dużym stopniu otoczenia, w którym dorastamy. I potem się dowiedziałem, że istniał przede mną taki koleś, który na długo przede mną mówił dokładnie to samo i zbudował na tym przekonaniu cały swój dorobek. Nazywał się Gombrowicz. Sławomir Mrożek opowiadał kiedyś o tym, że musiał wstrzymać się z publikacją dramatu "Krawiec", ponieważ mniej więcej w momencie, kiedy go ukończył, do teatrów trafiała jedna ze sztuk gombrowiczowskich poruszająca podobne zagadnienie. Nikt by wtedy Mrożkowi nie uwierzył, że nie zapożyczał się u Gombrowicza. Tak samo - późny Słowacki reprezentował coś, co dałoby się znaleźć także u francuskich symbolistów, nie sądzę jednak, aby Rimbaud czy inny Mallarme zaczytywali się w "Królu Duchu". Norwid w jednym z utworów postulował, aby czytelnik stawał się równoprawnym współtwórcą danego dzieła razem z samym autorem. Kilkadziesiąt lat później to samo reprezentował Cortazar w "Grze w klasy". A skoro o Cortazarze mowa - to nie on wymyślił sobie z Marquezem realizm magiczny, lecz Niemcy w latach dwudziestych ubiegłego wieku. Strasznie to się wszystko plącze.
Samo teoretyzowanie jest jednak zabójcze i odpowiednikiem rozmawiania o pisaniu nie byłoby ćwiczenie fizyczne, ale... rozmowa o tańcu. Ćwiczenie fizyczne na polu literatury to ćwiczenie warsztatu literackiego. Natomiast samo rozmawianie... tak się jakoś składa, że wśród akademików nie ma zbyt wielu pisarzy i vice versa, wyjątkiem byłby tu Umberto Eco. Ogólnie rzecz biorąc, kiedy Elliot mówił, że jesteśmy karłami na barkach gigantów, miał rację... w połowie, bo wypadałoby dążyć do tego, aby z tego karła wyrosnąć na olbrzyma.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 08-02-2012 12:37 |
|
Nieświadomie podzielasz moje zdanie w temacie tytułowym :)
Co do mówienia o pisaniu, to robił to prawie każdy wielki. Powiedz kto tego nie robił, a ja Ci udowodnię, że robił.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
MrMaldoror
Użytkownik
|
Dodane dnia 08-02-2012 12:43 |
|
Doskonale wiem o tym, że mówili, ale jeszcze więcej wysiedzieli na tyłku pisząc i wylewając z siebie poty. I jednak tego zdania nie podzielam, ponieważ przy wszystkim tym co napisałem, jak najbardziej uznaję ową ciągłość, po prostu postrzegam ją inaczej, jako swego rodzaju pajęczynę.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: ciągłość literatury
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 08-02-2012 12:47 |
|
Dokładnie do tego przekonuję w tym temacie. Przejrzyj posty od początku.
A jeśli tego nie widać (okrężna droga), to teraz potwierdzam.
Mówisz o 'Krawcu' Mrożka i dramacie (chyba chodziło o 'Ślub') Gombrowicza. To właśnie przykład mojego stwierdzenia 'pocieranie się o rzeczywistość'. Ludzie robią podobne rzeczy, ale nie wtórne, niekoniecznie naśladują i nie muszą się z tego tłumaczyć ani w ogóle mieć tego świadomość. Ta sama rzeczywistość jest dana każdemu i każdy ma prawo się do niej odnosić. Byle był uczciwy.
|
|
|
Do góry |
|