1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
Portal Pisarski » Z innej beczki » Archiwum
Autor
1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
GhostWriter Użytkownik
  • Postów: 2
  • Skąd:
Dodane dnia 29-01-2008 14:11
Wsio Elegante
1
To był piękny wrześniowy wieczór. Jak to zwykle w takie wieczory siedzieliśmy na ławce pijąc "biedronkowe piwo". Szczyny straszne ale złoty pięćdziesiąt za puszkę więc chuj, przeboleje. Potem przyszły osiedlowe panienki które swój iloraz inteligencji równy wiertarce udarowej nadrabiały urodą. I mógłbym powiedzieć, że wszystko było strasznie zajebiście, dopóki nie przyszedł Emil zwany Emilio i zrobiło się strasznie chujowo. Wspomniany Emilio to ulizany krętacz, typowy cwaniaczek, za hajs i pewnie by obciągnął. Ogólnie oślizgły typ, złote zęby i brylantyna na włosach. Tylko sie pojawił niewiadomo skąd i od razu kto? Gdzie? Kiedy? A widziałeś? A byłeś? A słyszałeś? A kojarzycie tego? A może chcesz kupić fete? A szukasz okazji? I za to właśnie nikt go nie lubił. A jak już sie przypałęta to już sie nie odczepi. Taki jebany natręt z niego. Życiowy przegraniec, chwast w tym wielkim, miejskim ogrodzie, że tak poetycko pierdolnę. Więc żeby się pozbyć Emilia musieliśmy sobie inną miejscówkę znaleźć, a że nikomu sie nie chciało zapierdalać w kółko bez celu po mieście to rozeszliśmy się do domów.

W domu jak to w domu, było nudno. Standardowo wypiłem piwo i gapiłem sie w telewizor, do momentu gdy zadzwonił do mnie Kapsel. Nie miałem pojęcia skąd ma mój numer. Tym bardziej sie zdziwiłem że ja to nikt a Kapsel to cwany skurwiel, wie jak robić ciemnie interesy, szycha w mieście. I właśnie on do mnie zadzwonił. Jego numer miał każdy, wszyscy go znali, najczęściej z opowieści o jego "akcjach". Jego głos był stateczny i opanowany. Krótko i zwięźle powiedział, że jest robota, a ja mu jestem potrzebny i mam sie stawić jutro o szesnastej pod makdonaldem, po czym się rozłączył. Pomyślałem sobie, że pójdę. W końcu nic mu nie zrobiłem, raczej mnie nie odpali, a grzech przegapić taką znajomość.
Tej nocy nie mogłem zasnąć. Wymyślałem sobie jakieś pieprzone formułki do wypowiedzenia w trudnych sytuacjach, żeby nie spierdolić sprawy. Taki mały szkopuł był, że w praktyce te formułki moge se w dupe wsadzić co najwyżej. Potem myślałem jak sie mam ubrać. Jak ubiore sie w dres i bluze uzna mnie za idiote albo dziwadło. Z kolei jak pójde w garniturze pomyśli, że sie za bardzo wczuwam i sobie wyobrażam nie wiadomo co. W końcu postawiłem na standard-dżinsy i bluza, na to jakaś kurtka. Sie nie przyjmie to chuj, trudno. Potem zaczęły sie domysły. A może on mnie chce wyruchać na hajs, a ja sie nawet nie zorientuje? Potem pomyślałem, że na dobrą sprawę nie ma na co mnie wyruchać, bo nie mam hajsu. I dobrze.

O szesnastej już na lans glans przygotowany stałem pod makdonaldem obgryzając paznokcie. Bałem sie strasznie. Pot spływał mi po czole. Przy maku była mała kawiarenka. I tam właśnie siedział Kapsel z Korbą-swoim sławnym ochroniarzem. Co prawda Korba to ćwierćinteligent, ale przyjebać potrafi.
Kapsel skinął na swojego goryla. Ten wstał i zaczął iść w moim kierunku. Gdy już do mnie doszedł wydukał tylko tępym głosem
-Pan Kapsel prosi do stolika.
Poprowadził mnie i usiadłem na przeciwko rzekomego Kapsla. Głowę miałem pełną obaw.
-Słyszałem, że potrzebujesz kasy.-zaczął
-A ja potrzebuje kogoś takiego jak ty, informatora-dodał nie czekając na odpowiedź
-Jesteś zwykłym osiedlowym chłopaczkiem, nikt cie nie będzie posądzał o znajomość ze mną, jesteś zupełnie bezstronny. Potrzebuje takiego kogoś.-ciągnął dalej
-Co ty na to? O pieniądzach pomówimy później, wiedz tylko, że będzie to nie mała kwota.
-Co to za robota?-zapytałem udając niewzruszonego powagą sytuacji.
-Powiem jak sie zgodzisz, gdybym powiedział teraz, a byś odmówił musiałbym cie odjebać-odpowiedział beznamiętnie.
Natłok myśli w mojej głowie stawał się coraz większy.
- Niebezpieczna będzie ta robota?-zapytałem w końcu
-Jak każda, zawsze jest ryzyko, nie ma co mydlić oczu.-odpowiedział Kapsel.
Przełknąłem ślinę. Jak sie nie zgodze pewnie nie będzie zadowolony
-Więc jak, wchodzisz?-zapytał po chwili milczenia.
-Wchodzę.-odparłem niepewnie.
-Wiesz, że nie ma już odwrotu?-spytał.
-Wiem-odpowiedziałem coraz bardziej niepewny tego co zrobiłem.
-Dobrze więc, teraz omówimy całą sprawę.
Pokiwałem tylko głową bo byłem zbyt przestraszony by sie odezwać.
-Ruscy szykują wielki, kokainowy dill, a ja muszę wiedzieć o tym wszystko przed całym wydarzeniem. Beze mnie to sie nie odbędzie więc muszę być przygotowany. Ruski przyjadą za miesiąc, więc masz dużo czasu. Korba wpoi ci podstawy tej roboty. Pamiętaj tylko-sprawa sie spieprzy-ty za to bekniesz. Jak my nie wydymamy ich, to oni wydymają nas, rozumiesz?
-Ale co ja mam właściwie zrobic?-spytałem bliski zesrania sie w gacie
-Masz przeniknąć w ich szeregi i wiedzieć kto, gdzie, kiedy i jak, potem przychodzisz z tym do mnie, albo do Korby i pięknie wyśpiewujesz co sie dowiedziałeś, jasne?
-Tak.-odpowiedziałem czując, że prawie sie osikałem.
-Na pewno?-Spytał Kapsel
-Tak.-powtórzyłem zszokowany.
-Dobrze więc, będziemy w kontakcie-odpowiedział, po czym wstał i odjechał swoim mercedesem jakby nigdy nic.
Jeszcze przynajmniej godzinę siedziałem przy tym stoliku, a jedyne zdanie, które przychodziło mi do głowo było- Mam przejebane.


Wsio Elegante
rozdział 2

Od początku wiedziałem, że to zbyt piękne. Że Kapsel nie wiadomo skąd miał przyjąć mnie pod swoje skrzydła. Wiedziałem, że sprawa sie spierdoli. Po co ja wogóle tam szedłem? Na jaki chuj mi takie znajomości? Co ja? Jak ja?
Usiadłem i próbowałem nie myśleć o całej sprawie, wyciszyć sie, ale tylko jak mi to sie udawało w wyobraźni pokazywał mi sie obraz ostro wkurwionego Kapsla celującego we mnie z klamki, gdy ja siedze w wykopanym dole gdzieś w lesie i trzy razy obsrywam sie ze strachu. Najgorsze w tym było to, że to była jak najbardziej realna perspektywa.
Z początku chciałem sie najebać, żeby przyjąć do siebie jakoś tą sytuację, ale pomyślałem, że jak Korba przyjdzie i zastanie mnie taplającego sie we własnych rzygach w jakiejś niewyobrażalnej pozycji, to raczej nie będzie zadowolony. Samotna libacja odpada. Ostatnim co mi zostało, było poprostu czekanie. Usiadłem, zamknąłem oczy i spróbowałem uskutecznić coś w rodzaju pół-drzemki. O dziwo nie miałem z tym większego problemu. Już powoli zaczynałem przysypiać.

-AAAAA!- wrzasnąłem, odruchowo przyjmująć klęcząca postawę i składając sobie ręce w błagalno-modlitewnym geście. Odetchnąłem, zdając sobie sprawę, że obudził mnie telefon, a nie Korba rozpierdalający mi mieszkanie.

-Halo?
-Ubieraj sie i złaź na dół- obwieścił tępy głos w słuchawce. Po właśnie jego "tępocie", rozpoznałem Korbę.
Ubrałem się i zacząłem schodzić na dół. Przy każdym schodku moje kroki stawały się coraz bardziej niepewne.
Gdy byłem już na parterze, wziąłem nosem ogromny haust powietrza i szeroko otworzyłem drzwi. Gdy zobaczyłem Korbe stojącego przy samochodzie moja klata opadła, a kroki znowu stały się niepewne.

Korba na pierwszy rzut oka wygląda jak jebany mongoł, ale w rzeczywistości jest sto razy cwańszy niż ty i byś sie nawet nie zorientował, a byś zaczął mu hajs w zębach przynosić z prosze, dziękuje i z kurwa wisienką na czubku. To właśnie budziło moje obawy co do niego. Próbował sie nawet do mnie uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł mu taki grymas, jakby właśnie w tej chwili wsadzał ręke psu w dupe.
-właź do środka.-powiedział spokojnie i otworzył drzwi pasażera. Wszedłem bez słowa.
-Pojedziemy teraz do Cyngla, to jest kurwa spec, umie wszystko, profesjonalista, mój kurwa guru.-opowiadał podniecony Korba.
-To blisko, zaraz będziemy.-ciągnął dalej.
-Tylko żadnych pyskówek, masz być miły i oddawać mu szacunek ,co on każe ty to robisz, rozumiesz?-dodał z taką miną, że myślałem że zaraz pokiwa palcem niczym przykładny ojciec.
Siedziałem cicho, tylko przytakiwałem. Korba wyczuł, że sie boje i wypalił:
-Nie bój sie, nie ma czego, nic ci przecież nie zrobie nie? Gramy w tej samej drużynie.
Po czym sie roześmiał w karczemnym stylu. Może to nie brzmiało tak, by podniosło mnie na duchu w tej sytuacji, ale trzeba powiedzie, że poczułem sie pewniej.
-Jesteśmy już, to ten budynek.-powiedział Korba, po czym zaparkował wóz.

Cyngiel mieszkał w obdrapanej kamienicy na czwartym piętrze. Już byliśmy na górze, widać było jego dzrzwi. Podeszliśmy bliżej. Spod nich wydobywał się dym, a one same były jakby troche wyrwane z framugi. Odruchowo zacząłem zbiegać bez słowa na dół. Korba złapał mnie za kołnierz i przyciągnął z powrotem.
-Co ty odpierdalasz?-szepnął z wymowną miną.
Wtem zza drzwi dało się usłyszeć głos:
-Ratunku!
-Co on powiedział? Słyszałeś?-zapytał Korba przybierając tępą minę.
-Chyba kazał stąd iść.-odparłem, choć słyszałem głos wyraźnie.
-Na pewno?-spytał Korba.
-Ratunku!!-głos był już o wiele mocniejszy.
Korba obrzucił mnie złowieszczym wzrokiem, wyjął klamkę, po czym podszedł do drzwi i bezpardonowo wyjebał je z buta. Weszliśmy do środka.
Meble były porozpierdalane na cztery strony świata. W centrum pokoju leżał Cyngiel.
Korba podbiegł do niego, podniósł i zaczął wypytywać.
-Kto ci to zrobił, znajde to zajebie!
-Nie bój sie, nikt sie nie dowie, że wygadałeś.
-Wołomin? Pruszków? Powiedz, znajde ich!-bombardował Cyngla Korba.
-Robiłem obiad.-odparł piskliwym głosem Cyngiel
-Co?-zapytał cicho Korba. Był chyba nawet bardziej zszokowany niż ja.
-Jak to?-powtórzył pytanie.
-No odgrzewałem wczorajszy obiad w mikrofali i przysnąłem na fotelu, a mikrofalówka wyjebała w powietrze.
-To jest twój guru?-zapytałem niepewnie.
-Omal nie zabił go własny obiad.-dodałem zszokowany całą sytuacją.
-Zamknij sie, to legenda, każdemu może sie zdarzyć-zaoponował Korba. Po czym obwieścił, że przyjdziemy jutro i odwiózł mnie na kwadrat. Przez całą drogę sie nie odzywał.
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
peter Użytkownik
  • Postów: 40
  • Skąd:
Dodane dnia 30-01-2008 10:23
Właśnie sobie czytam to i owo ... Początek zapowiada się całkiem ciekawie ;)
Srogi Sączyciel
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
GhostWriter Użytkownik
  • Postów: 2
  • Skąd:
Dodane dnia 30-01-2008 12:41
Dzięki ;D

niebawem 3 rozdział :)
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
klucz Użytkownik
  • Postów: 3
  • Skąd:
Dodane dnia 16-02-2010 17:39
spoko jest :)
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
TomaszObluda Użytkownik
  • Postów: 6879
  • Skąd: Szczecin
Dodane dnia 16-02-2010 17:51
mhm myślę, że administracja to usunie. bo takie rzeczy się dodaje do nowych utworów. Pewnie w dziale długie opowiadania, albo jakimś innym. Może jest nawet dział powieści. Tak sądzę. W każdym razię ja nie będę czytał tekstu, bo byłoby to niesprawiedliwe dla tych, którzy muszą czekać, aż tekst pojawi się po wstępnej weryfikacji w nowych dodanych utworach.

Pozdrawiam
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
sirmicho Użytkownik
  • Postów: 589
  • Skąd:
Dodane dnia 16-02-2010 18:05
@klucz gratuluję. Przejmujesz miano Nekromanty Wątków od Reynevana.
www.scattercaw.com/Stuff/thread_necromancer.jpg

@Tomasz
W pełni popieram. Cud, że ten temat utrzymał się aż dwa (!!) lata.
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
TomaszObluda Użytkownik
  • Postów: 6879
  • Skąd: Szczecin
Dodane dnia 16-02-2010 18:08
aaa fakt to zmartwychwstanie :D eee a ja tu się tak w poważnym tonie odzywam :D eeee przesada :D
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
Elwira Użytkownik
  • Postów: 4151
  • Skąd: Rembertów
Dodane dnia 16-02-2010 19:18
U nas nie praktykuje się wrzucania tekstów na forum. A już na pewno, publikowania dużych tekstów w taki sposób.

Wiesz już, że nie gryziemy, a jeśli chcesz dostać komentarze, zapraszam do wysłania utworu drogą tradycyjną, przez formularz Zgłoś tekst. Zapraszam też do zapoznania się z Regulaminem Portalu.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 16-02-2010 19:44
Elwira, nie widzisz, że autor pisał ten temat rok temu?! Autora już dawno tutaj nie ma...

Fakt. Mogę bez zarzutów oddać Kluczowi tytuł Nekromanty Wątków :) Gratuluję!
Do góry
Autor
RE: 1 i 2 rozdział mojej powieści "Wsio Elegante"
Elwira Użytkownik
  • Postów: 4151
  • Skąd: Rembertów
Dodane dnia 16-02-2010 19:54
Dopiero zobaczyłam ;) Właściwie to dwa lata temu. Biedny, nie doczekał się wielu komentarzy...

Ok, jako że temat bardziej niż przeterminowany - zamykam i wrzucam do archiwum na pamiątkę dla innych, że omijanie zasad źle się kończy :)
Do góry
Numer GG
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]