Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Portal Pisarski » Z innej beczki » Archiwum
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • »
Autor
Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Wasinka Użytkownik
  • Postów: 4334
  • Skąd:
Dodane dnia 09-11-2012 21:42
A zatem finał!

Ostatni krok ku nagrodzie.
Komu przypadnie w udziale? Zależy od Was.
Głosujcie zatem.


Przypominam regulamin głosowania:

1. Głosować mogą wszyscy oprócz mnie i uczestników turnieju (czyli prócz czterech osób tylko).
2. Każdy ma do dyspozycji jeden głos.
3. Zwycięzca bierze wszystko ;).
4. Głosujemy do poniedziałku, g. 21.00 (trzy dni - ze względu na finał).
5. Niedopuszczalne jest zakładanie konta w celu zagłosowania na znajomego i tylko w tym celu. Będziemy bacznie obserwować przebieg głosowań i jeśli zachowanie jakiegoś użytkownika wzbudzi naszą wątpliwość, głos zostanie poddany dyskusji redakcji i unieważniony, jeśli znajdziemy ku temu przesłanki.
Stawiajmy na uczciwość i zabawę w atmosferze szlachetności.


A oto opowieści w przypadkowej kolejności:


OPOWIEŚĆ A

Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak ciężkie są martwe ciała.
Wypełnione gnilnymi gazami, dodatkowymi gramami rozkładu pożerającego każdy organ. Larwami pełzającymi w rozjątrzonych, zimnych wnętrznościach. Ciepłe są już tylko odwłoki ocierającego się o siebie robactwa.
Dlatego zostawił ją w łóżku, przykrytą pościelą; dlatego uszczelnił okna, nie pozwalając muchom dostać się do środka.
Ludzie nie zdają sobie sprawy, że własnoręcznie skręcane papierosy smakują znacznie lepiej, a nałóg nagle staje się tańszy.
Charakterystyczny szelest tytoniu zajmującego się ogniem. Pękające ze świstem drobiny zmielonych goździków – lubił dodawać je do środka. Przepadała za tym zapachem.
Dlatego kupił zapas na rok.
Ludzie nie wiedzą bardzo wielu rzeczy. Wymiotują zdaniami pełnymi słodyczy w komediach romantycznych, ale nie mają pojęcia, na czym polega miłość. To nie jest ich wina, absolutnie nie; po prostu nie nauczyli się jeszcze przywiązania. Kiedyś przekonają się, że proza codziennego życia, monotonia stabilizacji – że tylko tego oczekiwali w życiu i tylko tego potrzebują do pełni szczęścia.
Dlatego nie wyszedł od tej pory z domu. Nie zrozumieliby. Czasami tylko, gdy noc była już późna i nie słychać było nawet cykad – czasami tylko uchylał drzwi, wstępował na próg i oddychał świeżym powietrzem. To aromat, o którym bardzo łatwo się zapomina.
Odkąd przestał płacić rachunki, wyłączono ogrzewanie. To dobrze zrobiło jego najdroższej, spowolniło proces rozkładu. Już dawno przekonał się, że maseczki pięćdziesiąt plus przestały działać. Skóra wciąż kurczyła się, puchła, wynaturzała. Od niedawna nie mógł przymykać nawet jej oczu na noc, powieki pozostały już lekko rozchylone, ujawniając kawałek zaszytej bielmem, niegdyś niebieskiej tęczówki.
Ale jemu było zimno, tak. Kupiła mu jeden taki kożuch na święta – rosyjski, obszyty na krańcach niedźwiedzim futrem. Śmiała się, że jest jego misiem. Zdejmował go teraz tylko do porannej toalety.
Ogrzewał sobie dłonie kubkiem herbaty i siedział przy niej. Kiedyś jeszcze dotykał jej dłoni, ale chłód ciała był zbyt odstręczający. Zresztą wystarczało mu to, wystarczało, żeby tylko patrzył.
Chociaż to zawsze boli, zawsze boli, gdy ktoś, kogo kochasz, cierpi.
- Pij – mówił jej czasami. – Pij swoją herbatę, bo stygnie.
Kiedyś pomyślał, że może to jednak on nie rozumie. Że ludzie w komediach romantycznych mieli trochę racji, a on jest po prostu staroświecki. Że czas najwyższy się dostosować. Pokazać jej, że umie kochać tak, jak kocha się teraz, jak ci młodzi; ogniście i namiętnie; że jeszcze mają prawo do chwili szczęścia.
Rozsypał na łóżku tytoń tak, jak w filmach rozsypywali płatki róż. Położył się obok jej. Była najpiękniejsza, chociaż policzki zapadły się do środka i prześwitywały zielonkawym mięsem ze spodu. Wciąż była najpiękniejsza. Nie odpalił papierosa. Złapał jej dłoń.
Przestała być zimna. Przestało mu być zimno. Pożar pożarł każdy organ. Świat już nigdy nie pozwoli im wystygnąć.



OPOWIEŚĆ B

– Przestań już – Piotr mówi cicho. – Przecież to nic nie pomoże.
Wiem o tym, a mimo to nie potrafię się powstrzymać. Znów zmieniam kanały. Szukam, a potem z uwagą wsłuchuję się w miękki głos spikerki.
Idiotka. Uśmiecha się, jednocześnie mówiąc słowa, które sprawiają, że serce przestaje bić.
Rzucam pilotem, uderzając nim o kolana męża. Jak długo można siedzieć bez ruchu. Tak spokojnie.
Biorę laptop. Wpatruję się w kolorowe tabelki. Słupki cyfr.
Jest źle, wszystko zdaje się to potwierdzać.
Pochylam głowę i wsuwam palce we włosy. Zaciskam dłonie. Szarpię, wyrywając kosmyki. Ponoć jednym bólem można zagłuszyć inny. Bzdura.
– Zadzwoń tam! - wrzeszczę na Piotra. – Zrób coś.
– Przecież dzwoniłem dziesięć minut temu. Dają znać jeśli będą wiedzieć cokolwiek.
To za mało.
Zdrętwiała podchodzę do okna. Jest już prawie ciemno. Nie potrafię dostrzec szczytów gór, choć śnieg przestał padać.
To źle. Gdybym widziała płatki, mogłabym mieć nadzieję, że to termometr się myli.
Próbuję nie patrzeć na niebieski słupek, opadający coraz niżej.
-10
-12
-14
I tak co godzinę.
Co godzinę o dwa kreski mniej szans, że przetrwa. O dwa stopnie bliżej do granicy, w której skafander przestanie chronić, a rękawice staną się bryłami lodu.
- 16
-18
-20
I mój syn tam wysoko.
Sam
-22
Zimno.
Lodowato.



OPOWIEŚĆ C

Ciszę panującą w wilgotnych lochach przerwały nagle szybkie, męskie kroki, którym po chwili zawtórował złowrogi zgrzyt przekręcanego w zamku klucza. Nie podniosłam głowy. Nie musiałam. Nawet w zaćmionym bólem umyśle świadomość końca posiadała namacalne kontury.
- Wstawaj! - Usłyszałam, jak przez mgłę szyderczy głos, należący do jednego z osobistych żołnierzy biskupa. - Czas rozpocząć przedstawienie.
Nie poruszyłam się. Moje ciało już dawno przestało reagować na wydawane mu rozkazy. Mężczyźnie wcale to nie przeszkadzało. Brutalnie chwycił mnie za włosy i nie zważając na jęk, który wyrwał mi się spomiędzy popękanych warg, poderwał z pokrytej zbutwiałą słomą podłogi.
- Wstawaj, mówię! W piekle będziesz miała wystarczająco czasu na odpoczynek!
Jego nabrzmiała twarz znalazła się bardzo blisko mojej, a od odoru wydobywającego się z wykrzywionych ust, dostałam zawrotów głowy. Strażnik popchnął mnie gwałtownie w stronę wyjścia, spluwając brunatną śliną przez szpary w spróchniałych zębach. Z ogromnym trudem utrzymałam się na nogach i podtrzymując się porosłych szarym mchem ścian, ruszyłam we wskazanym uprzednio kierunku. Po kilku minutach dotarłam do wąskich, krętych schodów, u szczytu których znajdowały się podwójne, okute żelazem drzwi. Dobrnęłam do nich na czworakach i nim zdążyłam się wyprostować, mężczyzna otworzył jedno skrzydło, po czym z niesamowitą brutalnością wypchnął mnie na zewnątrz. Upadłam, uderzając twarzą w brudny, kamienny dziedziniec, a z rozbitego nosa popłynęła ciepła, gęsta krew.
- Na stos z nią! - Usłyszałam tuż obok podniecony, męski głos. - Niech płonie za grzechy!
Słowom tym zawtórowały dzikie okrzyki cisnących się dookoła gapiów. W tym samym momencie czyjeś twarde dłonie pociągnęły mnie w stronę wbitego w ziemię pala, obłożonego zebraną wcześniej w okolicznych lasach stertą suchych gałęzi i po chwili już na nim wisiałam, przytrzymywana przez metalowe obręcze, które nałożono mi na nadgarstki, a moje nozdrza połaskotał ostry zapach oliwy do lamp, mającej za zadanie podniesienie temperatury świętego ognia. Zacisnęłam powieki i uniosłam mentalną barierę, odgradzającą mnie od świata zewnętrznego. Wszystkie dźwięki natychmiast zlały się w jedno i przypominały teraz odgłos wydawany przez ruchliwe skrzydła trzmiela. Nie zobaczyłam już, jak kat z twarzą zakrytą czarnym, skórzanym kapturem, przykłada palącą się pochodnię do przygotowanego specjalnie dla mnie stosu. Nie poczułam, jak przesiąknięte łatwopalną cieczą drewno zaczyna płonąć, a ogniste języki suną w górę mojej ziemskiej powłoki, by po kilku minutach całkowicie ją pochłonąć. Wraz z ostatnim oddechem wydostałam się na zewnątrz, po czym wszystko zniknęło, a ja znalazłam się w innym wymiarze. Wiedziałam jednak, że nie potrwa to długo i chociaż czasami męczyło mnie przebywanie w niedoskonałych ludzkich ciałach, to miałam świadomość, że kolejny przystanek w mojej niekończącej się egzystencji będzie równie pasjonujący, jak ten, który właśnie zmuszona byłam opuścić. No cóż, taki już los demonów. Zdążyłam się przyzwyczaić.



Do dzieła drodzy Głosujący :)
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Olowiany Zolnierzyk Użytkownik
  • Postów: 13
  • Skąd:
Dodane dnia 09-11-2012 22:26
C
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
coca_monka Użytkownik
  • Postów: 1249
  • Skąd: Paris
Dodane dnia 09-11-2012 22:30
i znów (prawie) pierwsza :)

A
fata nolentem trahunt
dla niektórych droga do domu prowadzi tylko przed siebie
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Olaf Tumski Użytkownik
  • Postów: 157
  • Skąd: Poznań
Dodane dnia 09-11-2012 22:56
Znowu trudny wybór, ale wybrać trzeba. Więc wybieram...
C
http://olaftumski.blogspot.com/
Pisanie jest najlepszą odtrutką na wszystkie śmieci tego świata
https://www.facebook.com/tumskiolaf/
https://www.e-bookowo.pl/nasi-autorzy/olaf-tumski.html
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Marxxx Użytkownik
  • Postów: 47
  • Skąd: Wrocław
Dodane dnia 09-11-2012 23:20
Ode mnie głos na A ; )
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
al-szamanka Recenzent
  • Postów: 76
  • Skąd: Salzburg
Dodane dnia 10-11-2012 05:25
B
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
mike17 Użytkownik
  • Postów: 1054
  • Skąd: Warszawa
Dodane dnia 10-11-2012 09:41
C
Easy Rider from Nowhere a.k.a Sztywny Pyton, rzecznik Klubu WeSZołego Szampona
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Elatha Użytkownik
  • Postów: 141
  • Skąd: Jaworzno
Dodane dnia 10-11-2012 10:07
C
... Widzicie różne rzeczy i pytacie: dlaczego takie są? Natomiast ja marzę o rzeczach, których nie ma i pytam: dlaczego by nie miały zaistnieć? ... - George Bernard Shaw
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Esy Floresy Redaktor
  • Postów: 5986
  • Skąd:
Dodane dnia 10-11-2012 11:11
A
Możemy być tylko tym kim jesteśmy, nikim więcej i nikim mniej.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
creep Użytkownik
  • Postów: 614
  • Skąd: Stąd
Dodane dnia 10-11-2012 11:49
a
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 10-11-2012 12:33
A
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Kaero Użytkownik
  • Postów: 864
  • Skąd: Wałcz/Poznań
Dodane dnia 10-11-2012 15:26
Szkoda, że nie można wybrać dwóch... A zatem:
A
A ja leżę i leżę i leżę i nikomu nie ufam i nikomu nie wierzę.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
green Użytkownik
  • Postów: 349
  • Skąd:
Dodane dnia 10-11-2012 18:57
Trudny wybór....

A
Ucze­ni wy­liczy­li, że jest tyl­ko jed­na szan­sa na bi­lion, by zais­tniało coś tak całko­wicie ab­surdal­ne­go. Jed­nak ma­gowie ob­liczy­li, że szan­se jed­na na bi­lion spraw­dzają się w dziewięciu przy­pad­kach na dziesięć.

Terry Pratchett
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Leszek Sobeczko Użytkownik
  • Postów: 1303
  • Skąd: Rydułtowy
Dodane dnia 10-11-2012 19:16
A
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Emily Użytkownik
  • Postów: 972
  • Skąd: Luben/Breslau
Dodane dnia 10-11-2012 19:29
O rany, trudny wybór. Szacun dla finalistek.

Głosuję sobie na A.
niechaj cię pochłonie morze sargassowe

zanurkuj w wątpiach
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Elwira Użytkownik
  • Postów: 4151
  • Skąd: Rembertów
Dodane dnia 10-11-2012 19:58
Waham się, ale jedno zdanie, które we mnie utkwiło zadecydowało.

Więc głosuję na A.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Druus Użytkownik
  • Postów: 211
  • Skąd: Tanger
Dodane dnia 10-11-2012 20:34
C
Straciłem kontakt z rozumem.
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
Wasyl Użytkownik
  • Postów: 452
  • Skąd: Wieluń
Dodane dnia 10-11-2012 22:59
niech będzie A
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
julass Użytkownik
  • Postów: 1107
  • Skąd: Północne Doki
Dodane dnia 11-11-2012 06:53
A
przecinki są homo
_________________________________
Ach, gdyby zamiast być piekłem, świat był ogromną niebiańską odbytnicą...
Lautreamont
Do góry
Autor
RE: Pojedynki literackie II edycji - finał. Głosowanie
aGRAFka Użytkownik
  • Postów: 2
  • Skąd: Gdańsk
Dodane dnia 11-11-2012 09:12
niech będzie C
kto nie dąży do rzeczy niemożliwych nigdy ich nie osiągnie...:)
Do góry
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • »
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.