Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Portal Pisarski » Książki i Filmy » Czytelnia
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Esy Floresy Redaktor
  • Postów: 5986
  • Skąd:
Dodane dnia 04-08-2010 21:53
Pułapka
Elisabeth de Cardenas

Rozżyliśmy się zamiast się rozstać.
Czułoszepty umknęły chyłkiem
przez popękane serca
rozpanoszyły się
pretensje i żale.
Dnie ciche i mniej ciche
pocięły czas na terazdopotem.
Od kiedyśtam
zabrakło krzyków i łez
w milczeniu zawisły pytania
do odpowiedzi znanych od prawiezawsze.
I tak ostrożnie
bez ocierania mijamy się w drzwiach
każde hermetycznie samotne
pod kloszem spraw wyłączniewłasnych
i stół niedzielny pomiędzy nami
jak ziemia niczyja
a my w okopach
po przeciwnych stronach znużenia
ponaglamy poniedziałek
by już nadszedł
i dał nam pretekst do byledalekostąd
Możemy być tylko tym kim jesteśmy, nikim więcej i nikim mniej.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 06-08-2010 13:05
E r y k
Dariusz Pado


piszesz: nie pisz
lepiej o mieście w którym nie spałeś
które poznałeś tylko od strony rzeki
od wnętrza mgły rodzącej obce głosy
ukrywające szepczących przed sobą .
odpiszesz: widziałem ptaki które ginął
w rozwieszonej pod mrokiem jasności.

odejdź. przyjedź
do miasta w którym nigdy nie zaśniesz
gdzie rzeka wschodzi pod gęstą mgłę
i zdradza to miasto wyśnione jasności.
opowiem: takie miasto należy zawsze
poznawać do wnętrza rzeki. tu rodzi się
istotna szumu. jego głos. w nim chaos.

nie śpię. wiem: słucham ciebie. ojcze.


Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Opheliac Użytkownik
  • Postów: 91
  • Skąd:
Dodane dnia 06-08-2010 13:33
Małe kina
Gałczyński Konstanty Ildefons


Najlepsze to małe kina
w rozterce i w udręce,
z krzesłami wyściełanymi
pluszem czerwonym jak serce.

Na dworze jeszcze widno,
a już się lampa kołysze
i cienie meandrem biegną
nad zwiastującym afiszem.

Chłopcy się drą wniebogłosy
w promieniach sztucznego świata,
sprzedają papierosy,
irysy i sznurowadła.

O, już się wieczór zaczyna!
Księżyc wyciąga ręce.
Najlepsze te małe kina
w rozterce i w udręce.

Kasjerka ma loki spadziste,
króluje w budce złocistej,
więc bierzesz bilet i wchodzisz
w ciemność, gdzie śpiewa film:

szeleszczą gaje kinowe,
nareszcie inne, palmowe,
a po chodniku bezkresnym
snuje się srebrny dym.

Jakże tu miło się wtulić,
deszcz, zawieruchę przeczekać
i nic, i nic nie mówić,
i trwać, i nie uciekać.

Srebrzysta struga płynie
przez umęczone serce
Drzemiesz w tym małym kinie
jak list miłosny w kopercie:

"Ty moje śliczne śliczności!
Znów się do łóżka sam kładę.
Na jakimż spotkam cię moście?
Twój
Pluszowy niedźwiadek".

Wychodzisz zatumaniony,
zasnuty, zakiniony,
przez wietrzna peryferie
wędrujesz i myślisz, że

najlepsze te małe kina,
gdzie wszystko się zapomina;
że to gospoda ubogich,
którym dzień spłynął źle.
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Euridice Użytkownik
  • Postów: 485
  • Skąd: Rzeszów
Dodane dnia 08-08-2010 16:01
Bieda
Adam Ziemianin

Czy świątek czy piątek
Mieszka u nas kątem
Kiedy wyjdzie na swoje
Trudno się domyślić

Wie piąte przez dziesiąte
Że u nas dopiero początek
Że zaczynamy od łyżki
Od widelca

Przyssała się więc
Obłapiła za nogi
I ani rusz

Czasem ma wychodne
Z pokoju do kuchni
Wierniejsza niż
U Żeromskiego rzeka

Więc cóż robić Mario
Klepmy ją
Po zadzie
Przecież oswojona
Bycie Poetą jest jak bycie szewcem, codziennie szyjemy własne myśli ze słowami, w których następnie uczymy się chodzić. - Ja.
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Afternoon Użytkownik
  • Postów: 705
  • Skąd: Warszawa : Katowice
Dodane dnia 08-08-2010 19:45
Włodzimierz Majakowski
Obłok w spodniach

(fragment)

Sądzicie może, że to bredzi malaria?

To było.

Było w Odessie.

"Przyjdę o czwartej" — powiedziała Maria.



Osiem.

Dziewięć.

Dziesięć.



I oto wieczór,

zgrudniały i chmurny,

odszedł od okien, powlókł się za nocą.

Za zgarbionymi plecami

kandelabry

rżą i chichocą.



Nie mogłyby oczy mnie poznać niczyje:

potwór żylasty,

wije się, wyje,

męka wlecze go.

Czegóż to może chcieć to ryje?

A ono dobrze wie czego!



Cóż? Mnie tam wszystko jedno:

i to, żem z brązu,

i to, że serce — żelaziwo chłodne...

Nocą

trwożny dzwon swój

chciałbym ukryć w kobiecem, łagodnem.



I oto

olbrzymi

garbię się w oknie,

czołem roztapiam szybę cienką...

Będę miał miłość czy nie?

A jaką?

Wielką czy maleńką?

Skąd wielka do takiego ciała?

Pewno malusia jak figa,

ot, krzyna miłościneczki.

Toć ona przed samochodu syreną się

wzdryga,

lubi saneczek dzwoneczki.



Jeszcze i jeszcze,

z twarzą przywartą ku szkliwu,

ku dziobatej deszczu twarzy,

czekam

obryzgany łomem wszechświatowego

przypływu.



Północ z nożem się szasta,

dogoniła,

zarżnęła,

precz do cholery!



Godzina

dwunasta,

już głowa skazańca z szafotu,

runęła!



Kropelki szare zza szyby

w grymas ogromny się zwyły,

jak gdyby

chimery z Notre-Dame

pysk rozdziawiły.



Przeklęta!

Cóż — i to nie pomoże?!

Usta wnet się rozedrą krzykiem i tęsknotą!



Słyszę:

cicho,

jak chory z łoża,

zeskoczył

nerw.



I oto

najpierw przeszedł się z wolna,

potem biegać zaczął,

zakręcił się jak fryga,

wzburzony, wyraźny,

drga,

teraz on i nowe dwa

w oszalałych miotają się podrygach.



Gdzieś w dolnym piętrze

osypał się tynk...



Nerwy, dużo nerwów,

mniejsze, większe,

cała czereda opętana

skacze,

i już

uginają się nerwom kolana.



A noc w pokoju iłem zamula się i błotem,

wzrok tonie ociężały w zamulonej toni,

nagle drzwi zadygotały,

Jak gdyby hotel

zębami z zimna zadzwonił.



Weszłaś ty,

opryskliwa jak "na, masz"!

Męcząc rękawiczek zamsz,

rzekłaś:

"Wiesz,

wychodzę za mąż".



Ano cóż... wychodź...

Nie szkodzi.

Zniosę ból.

Spójrz,

spokojny jestem

jak puls

umarłego.



Pamiętasz?

Mówiłaś:

"Jack London,

pieniądze,

w odmęt miłości i szału paść!"

A ja wiedziałem jedno,

że jesteś Giocondą,

która należy skraść.



I skradli.

Znów zakochany pójdę po świecie,

ogniem płomieniąc brwi mych pręgi.

Cóż!

I w spalonym domu przecie

mieszkają czasem bezdomne włóczęgi.

Przełożył
Julian Tuwim
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Esy Floresy Redaktor
  • Postów: 5986
  • Skąd:
Dodane dnia 15-08-2010 15:39
Wziąłem sobie do serca
Stanisław Barańczak

Wziąłem sobie do serca te pięć litrów krwi,
która ucieka z niego,
jakby chciała
przebić się poprzez cienkie tynki skóry,
lecz wraca wciąż tym samym torem
ze ślepego zaułka serdecznego palca;
przejąłem się na własność tą krwią, co chce zbiec,
odkąd złapałem pierwszy oddech
na gorącym uczynku
kradzieży
ze świata
i na próbie ucieczki;
musiałem wziąć na siebie kruche mury ciała.

Wbiłem sobie do głowy te pięć zmysłów, które
rysują wewnątrz czaszki
suchą igłą
dymem do dołu zawieszony pożar,
wzięty w dwa ognie oczu portret
wyryty na gorąco na mózgowej korze;
wykuwałem na pamięć to zbielałe ostrze,
odkąd mi zaprzątnęły głowę
odwrócone płomienie,
co patrzą
mi z oczu
na walące się krokwie;
musiałem wziąć na siebie blask, swąd, żar i huk.

Wziąłem się w garść własnymi pięcioma palcami,
wziąłem w garść grudę gliny
ugniecioną
palcami wszystkich, którzy umierali,
padając nagle twarzą w glebę
i drąc w niej paznokciami ostatnią kryjówkę;
patrzę im wciąż na ręce – lepkie, lecz od potu –
odkąd tak mi się pali grunt
pod palcami, że z bólu
zaciskam
je w pięść
i tłukę nią w drzwi ziemi;
musiałem wziąć na siebie otwarcie tych drzwi.
Możemy być tylko tym kim jesteśmy, nikim więcej i nikim mniej.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
tentyp Użytkownik
  • Postów: 244
  • Skąd: Kociewska
Dodane dnia 15-08-2010 16:39
Ch. Bukowski


jest niebieski ptaszek w moim sercu który
chce się wyrwać
ale krótko go trzymam -
mówię, siedź tam, nie mam zamiaru
pokazywać cię
nikomu.
jest niebieski ptaszek w moim sercu który
chce się wyrwać
ale zalewam się wiskaczem i zaciągam
szlugiem
i kurwy i barmani
i sprzedawcy
nic nie wiedzą
o jego
istnieniu.
jest niebieski ptaszek w moim sercu który
chce się wyrwać
ale krótko go trzymam -
mówię,
daj spokój, chcesz żebym
wymiękł?
chcesz żebym pisał
od rzeczy?
chcesz żeby spadły nakłady moich książek w
europie?
jest niebieski ptaszek w moim sercu który
chce się wyrwać
ale jestem kumaty, wypuszczam go jedynie
w nocy, czasem
gdy wszyscy śpią.
mówię, wiem, że tam jesteś
więc nie smuć
się.
potem łapię go spowrotem
ale on wciąż śpiewa cicho
wewnątrz, nie uśmierciłem go
całkiem
i śpimy razem w ten
sposób
wraz z naszym
tajemnym paktem
i to na tyle poruszające aby
człowiek się
rozpłakał, ale ja
nie płaczę, a
ty?
Zdzieram palce do krwi, kiedy wbijam je w marmur,
Knykcie lżą swój byt, kiedy żrą pył kwarcu,
Chrobot stawów na nowo definiuje dźwięk[...]
To jest napad na babel - niosę wiarę w tusz i papier'
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 16-08-2010 00:47
Skumbrie w tomacie

Raz do gazety "Słowo Niebieskie"
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
przyszedł maluśki staruszek z pieskiem.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Kto pan jest, mów pan, choć pod sekretem!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
- Ja jestem król Władysław Łokietek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Siedziałem - mówi - długo w tej grocie,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
dłużej nie mogę... skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Zaraza rośnie świątek i piątek.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Idę w Polskę robić porządek.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

NA to naczelny kichnął redaktor
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
i po namyśle powiada: - Jak to?
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Chce pan naprawić błędy systemu?
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Był tu już taki dziesięć lat temu.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Także szlachetny. Strzelał. Nie wyszło.
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie_
Krew się polała, a potem wyschło.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Ach, co pan mówi? -jęknął Łokietek;
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
łzami w redakcji zalał serwetę.
(skumbrie w tomacie pstrąg)

- Znaczy się, muszę wracać do groty,
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
czyli że pocierp, mój Władku złoty!
(skumbrie w tomacie pstrąg)

Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie!
(skumbrie w tomacie skumbrie w tomacie)
Chcieliście Polski, no to ją macie!
(skumbrie w tomacie pstrąg)


Konstanty Ildefons Gałczyński
1936
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 16-08-2010 18:18
Żal

Gdy cię spotkałem raz pierwszy,
Mokre pachniały kasztany.
Zbyt długo mi w oczy patrzałaś-
Ogromnie byłem zmieszany.

Pod mokre płaty gałęzi
Szedłem za tobą w krok.
Serce me trzymał w uwięzi
Twój fiołkowy wzrok.

Dawno zużyte słowa
Wróciły do mnie znów
I zrozumiałem od nowa
Znaczenie prostych słów.

I tak się jakoś stało,
Że bez tak pachniał - jak bez,
I słowo "pachnieć" pachniało,
I łzy były pełne łez.

Tęsknota , słowo zużyte,
Otwarło mi swoją dal...
Jak różne są rzeczy ukryte
W króciutkim wyrazie:żal.


Antoni Słonimski
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Euridice Użytkownik
  • Postów: 485
  • Skąd: Rzeszów
Dodane dnia 17-08-2010 10:51
Ciało me wklęte w korowód istnienia
Bolesław Leśmian

Ciało me, wklęte w korowód istnienia,
Wzruszone słońcem od stóp aż do głów,
Zna ruchy dziwne i znieruchomienia,
Które zeń w śpiewie przechodzą do słów.

Zna pląsy gwiezdne, wszechświatów taneczność
I wir i turkot rozszalałych jazd -
Pieśnią jest życie i pieśnią jest wieczność
W takt mego serca i nie moich gwiazd!

Gdy wieczór na noc do snu się układa,
Zmierzchami tłumiąc purpurowy żal,
Bóg, niby z nieba strącona kaskada,
W pierś mą uderza i rozdzwania w dal ...

I drgają w piersi rozdzwonione losy,
Bije do głowy rozśpiewana krew,
I pieśnią całe ogarniam niebiosy,
I ziemię całą widzę poprzez śpiew!

Ciało me, wklęte w korowód istnienia,
Wzruszone słońcem od stóp aż do głów,
Zna ruchy dziwne i znieruchomienia,
Które zeń w śpiewie przechodzą do słów.
Bycie Poetą jest jak bycie szewcem, codziennie szyjemy własne myśli ze słowami, w których następnie uczymy się chodzić. - Ja.
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Esy Floresy Redaktor
  • Postów: 5986
  • Skąd:
Dodane dnia 22-08-2010 11:31
Nocą
Urszula Kozioł

nocą nasuwa się na myśl zdanie otwarte
i zawieszone na przecinku jak na klamce
u sekretnych drzwi

czy da się je otworzyć czy
prowadzą dokądkolwiek czy
tuż za nimi czeka blask
czy przeciwnie dziura
niekoniecznie zaraz czarna czy
szara
bura czy
taka owaka i jeszcze inna

tak bujać się na otwartym
zdaniu w środku
bezsennej nocy
tak zawiesić się na przecinku
jak na ziewnięciu w samym środku
otwartego zdania
któremu wcale nie pilno do kropki
niekoniecznie zaraz czarnej
czy szarej
zależy od stopni
snu
którymi zstępujesz nisko
niżej
ociężałymi myślami
zakreślając otwartymi ustami literę
o
będącą pierwszą literą słowa
osłupienie
i literą ostatnią słówka
dno
Możemy być tylko tym kim jesteśmy, nikim więcej i nikim mniej.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 23-08-2010 23:12
Kot
Zbigniew Herbert

Jest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny.
Gdy śpi na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można
wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać
to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek. Jest strasznie
miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją.

Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
bosski_diabel Użytkownik
  • Postów: 370
  • Skąd: od morza do Tatr
Dodane dnia 23-08-2010 23:34
Takaś mała, a łzy takie ogromne
takie ciężkie, że aż głowa się chyli
opadają te łzy twoje w dół pionem
tak najprościej ku głębokim dnom chwili
takaś mała , a łzy takie ogromne
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
stoisz mi w oczach jak łzy
Andrzej Trzebiński „Tak najprościej"
...jeśli chodzi o miłość jestem dachowcem
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Usunięty Gość
  • Postów:
  • Skąd:
Dodane dnia 26-08-2010 22:56
Do prostego człowieka
Julian Tuwim

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"


http://www.youtube.com/watch?v=7wChlvZbXjY&feature=related
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Esy Floresy Redaktor
  • Postów: 5986
  • Skąd:
Dodane dnia 26-08-2010 23:57
susza
Urszula Kulbacka

w tym miejscu narasta wilgoć, rozchodzi się
po ścianach. deski nie trzeszczały, dopóki któreś
nie spadło ze schodów. mówili, że było później

sine jak klisza, nie do wywołania. tego roku
pole miało miękki brzuch. dwie ręce mniej
do skubania sporyszu
- narzekali, przeszukując
zboże. te na wydaniu zbierały kąkole i plotły

głupoty. podobno coś chodzi po domach
i woła: kwarta pszenicy za denara*.

*Ap 6,6
Możemy być tylko tym kim jesteśmy, nikim więcej i nikim mniej.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Daniel Madej Użytkownik
  • Postów: 734
  • Skąd:
Dodane dnia 27-08-2010 17:04
Wiersz bez światła

Nie, nie napiszę listu. Światło nam umarło,
śmierdzi po śmierci naftą. Światło zmarło. Światło
nam wyłączyli urzędnicy. Pan kierownik przyszedł
z fizycznym i wyłączył. Bo żyjemy w grzechu,
nijak za to nie płacąc, więc znaleźli sposób,
żebyśmy zapłacili - wyłączając światło.

Ciekawy eksperyment. Telewizor umarł.
Nie żałujemy nazbyt. Jedyny mankament,
że już nic nie zagłusza szczekania sąsiadek.
Ale za to kochamy się głośniej. I bardziej.

Ciekawy eksperyment. Jest tak, że się wszystka
elektryczność skończyła, lecz nie tylko ona,
także i w innych światłach trwa powolna czystka,
zapałki nie chcą płonąć, przemokły, i kota
oczy nie świecą nazbyt w tych ciemnościach,
zimnościach, piwnicznościach, w których stanął dom.

A więc światło umarło, Wiele martwych świateł
leży przede mną, w tym bezkształtnym mroku.
Ze wszystkiego się zawsze uda robić wiersze,
z martwego światła także. Nawet jest pożytek
z ujadania sąsiadek. Z pana kierownika,
który się niebezpiecznie w Pana Boga bawi.

Marcin Świetlicki
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Euridice Użytkownik
  • Postów: 485
  • Skąd: Rzeszów
Dodane dnia 27-08-2010 21:07
Ballada o poecie
Józef Baran


odfrunęły anioły do ciepłych rajów
tylko jeden w karczmie na rozstaju
głuchy na boskie wołania
hulał z karczmareczką do świtania

pióra piwem zlane sosem musztardowym
skaranie boskie z takim aniołem
jedno skrzydło złamał drugie zastawił
wszystkich wycałował pod ławę się zwalił

naważył anioł piwa - stracił mannę z nieba
musi sam zapracować na kawałek chleba
że nikogo nie zbawił - sczłowieczał na amen
już na zawsze zostanie anioł między nami

niebo z ziemią rymuje słowami skrzypcami
i pomiędzy kramami kręci się z rymami
dzieci za nim biegną psów pijaczków zgraja
a ten im wyśpiewuje o utraconych rajach
Bycie Poetą jest jak bycie szewcem, codziennie szyjemy własne myśli ze słowami, w których następnie uczymy się chodzić. - Ja.
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Esy Floresy Redaktor
  • Postów: 5986
  • Skąd:
Dodane dnia 12-09-2010 13:07
niewygodna
Bartosz Sadulski

dwie strony świata: twoja gdzie siąpi
moja gdzie pada i zmywa warstwę prochu
z jesiennego krajobrazu bo to nie jest miejsce
gdzie się zaciska - osad i nalot nachodzą
na siebie a sprawy nie rozwiązują się wcale
lecz stoją na horyzoncie jak kościół
od którego się ściemnia - nie ubieram się
nie myję zębów ale odbieram pocztę z nadzieją
że przyjdzie coś więcej niż foldery rachunki
jakaś kartka z drugiej strony z dopiskiem od ciebie

dwie strony świata jak dwie połowy
które trzeba rozegrać na wyjeździe
być jak młodzi adepci którzy godzinami ćwiczą
w niewygodnych pozycjach dochodząc do wprawy
w kocich ruchach posunięciach nieoczekiwanych
jak żurawina po pierwszym mrozie



Kocia kołyska. Podrażnienia
Rafał Gawin

Pierwsze słowo pochodzi od dziecka.
Zanim to sobie uzasadnisz,
spróbuj je powtórzyć.

Pierwsze słowo zdążyło już
dojrzeć, umrzeć i zmartwychwstać, gdy wciąż
potrzebne są religie, didaskalia na fiszkach
w pustej księdze. W notesie? Za mało sypiasz,
za dużo sypiesz.

Pustynia składa się z samych znaków zapytania.
Gdy znajdziesz kropkę bez węża,
masz prawo skończyć.

Pustynia to zbiór piaskownic, a może nawet
kuwet puszczonych samopas kotów, zdań
o konsystencji sierści. Oczy zawsze znikają
ostatnie.
Możemy być tylko tym kim jesteśmy, nikim więcej i nikim mniej.
Do góry
Numer GG
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
Shortia Użytkownik
  • Postów: 149
  • Skąd: wszędzie
Dodane dnia 07-10-2010 10:39
Gunnar Ekelöf


„Euforia”


Siedzisz w ogrodzie sam z notatnikiem, kanapką, flaszką i fajką.
Jest noc, ale tak spokojna – że świeca płonie nie migocząc
i rzuca blask na stół z nieheblowanych desek,
i lśni na butelce i szklance.

Pijesz łyk, zjadasz kęs, nabijasz i zapalasz fajkę.
Piszesz linijkę albo dwie, robisz przerwę i dumasz
o cienkiej smudze zorzy wieczornej zmierzającej ku jutrzence,
o morzu dzikiego bzu, zielono – białej pianie w ciemnościach letniej nocy;
ani jednej ćmy wokół świecy, ale chór komarów w gałązkach dębu,
nieruchome liście na tle nieba…I osika szeleści w ciszy:
cała natura dokoła silna miłością i śmiercią.
Jakby to był ostatni wieczór przed długą, długą podróżą:
masz bilet w kieszeni, spakowane walizki.
I możesz siedzieć i czuć bliskość dalekich lądów;
czuć jak wszystko jest wszystkim – zarówno swym początkiem jak i końcem,
czuć, że tu i teraz odjeżdża się i wraca,
a śmierć i życie są w nas mocne jak wino.

Tak, połączyć się z nocą, z samym sobą, z płomieniem świecy,
który patrzy mi w oczy milcząc, niezgłębiony i milczący,
z osiką co drży i szepce,
z tłumem kwiatów, wychylających się z ciemności by usłyszeć
to, co miałem już na końcu języka, lecz nigdy nie wypowiedziałem,
to, czego nie chciałbym zdradzić, nawet gdybym mógł,
a co szumi we mnie najczystszym szczęściem!
A płomień rośnie we mnie…jak gdyby kwiaty cisnęły się bliżej,
bliżej i bliżej światła, tęczą migocących punkcików.
Osika drży i muzykuje, zorza wieczorna stąpa
i wszystko, co było niewypowiedziane i bliskie,
jest niewypowiedziane i bliskie.


Śpiewam o tym jedynym – co godzi wszystkich,
jedynym pożytecznym, jednakim dla wszystkich.
Do góry
Autor
RE: Poetyckie smakowitości (po raz kolejny)
miraeryka Użytkownik
  • Postów: 207
  • Skąd: Kraków
Dodane dnia 14-10-2010 12:11
Krystyna Milobędzka

[od rana]

od rana męczę się nad celnością słów

nie pamiętam kogo miały zabić




[była zdrowa]


była zdrowa na chorobę łączenia wszystkiego ze wszystkim

przybliżała śmiertelnie, kochała ze śmiertelnie bliskiej
odległości

wciąż bliżej było z nią i dlatego wciąż dalej

dziś dziwi się sobie całym starym ciałem
"Pamiętaj, musisz mieć kredens. Twój świat się zawali
a kredens jeszcze będzie stał. All you need is kredens
i dużo, dużo naczyń, które łatwiej zapełnić
niż pustkę."
Do góry
Numer GG
  • Skocz do forum:
Polecane
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.