Autor |
ZAŚRODKOWANIE # 12 - głosowanie
|
akacjowa agnes
Użytkownik
- Postów: 1597
- Skąd: Lubasz
|
Dodane dnia 15-09-2014 21:47 |
|
Witam, kochani, wieczornie i serdecznie. Oto pierwsze głosowanie w Zaśrodkowaniu pod nowym kierownictwem
Trzymajcie kciuki, bym ogarnęła.
Edycja #12 to zmagania z tematem, który wymyśliła Zola111:
Początek: Lubię zieleń - powiedziałeś/-aś
Koniec: dlatego właśnie mam zielone oczy.
Regulamin głosowania
1. Każdy użytkownik ma do rozdysponowania 5 pkt, które przyznaje według swojego uznania (nie przyznajemy połówek).
2. Głosy proszę wysyłać na PW do mnie (akacjowa agnes), trzymając się schematu:
nr utworu: ilość przyznanych punktów
etc.
3. Głosujemy do 22.09.2014, do godziny 23:59:59.
4. Nie liczą się pkt przyznane swojemu tekstowi.
5. Żaden autor nie ma przymusu głosowania (tzn. autorzy mogą, ale nie muszą).
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
A oto 14 (słownie: czternaście) dzieł, z którymi należy się zapoznać, subiektywnie ocenić i zagłosować
wiersz nr 1
aqua forte
lubię zieleń, powiedziałaś – przypominasz
sobie trawę nieprzetrawioną przez maki
zaciśniętych serc w słonecznych kraj-szczelinach
rozwodnionych akwarelą piór pół-ptaków,
pół-ryb chyba by nie warto jednak było
znów przez lorgnon obrączkować i obłoczyć –
serce łatwo może pęknąć, kiedy zima;
to dlatego właśnie mam zielone oczy.
wiersz nr 2
BLISKOŚĆ
lubię zieleń powiedziałeś
w pożółkłej trzcinie bóg bez nazwy
zaplata warkocze rumianymi palcami
znacząc wędrówkę naszych słońc
źle mi w odmętach zaśnięć
czy powiesz mi kiedyś z ufnością dziecka
dreszcz należy do nas witraż dni i nocy
wystarczy chcieć a nie będzie ścian
sięgnij jest twój uśpiony w czułych oddechach
dotykiem rozlejmy krągłości nieba
by modlitwą stała się bezsenność na wysokości piersi
w konarach starych wierzb leśny duch nuci melodię
pól i lasów na stole herbata nasze dłonie splecione
drżące wiatrem co niesie na powietrznych skrzydłach
czy powiesz sobą zbuduję ci jasny dom
każdą sekundę zapamiętam na zawsze
bo mogłeś się nigdy dla mnie nie narodzić
dlatego właśnie mam zielone oczy
wiersz nr 3
Niedopasowani widzą tęczę w innych kolorach
lubię zieleń – powiedziałeś otwierając paczkę
w której byliśmy nieznajomi
choć o podobnym kształcie i przeznaczeniu
spróbowałam cię dwa razy
pozostając nietknięta
zaciągałeś nieudolnie skrywane pragnienia
kolejne próby przyniosły efekt odwrotny do oczekiwanego
poziom świadomości niespodziewanie zaskoczył
obie strony
przestałam odbijać się w niebie
schowana wśród dymiących traw
myślałeś że spłynę łagodnie po ramieniu
i rozniesiesz mnie na kawałki głuchy na powtarzane protesty
wiedziałeś że widzę łąki kwitnące wśród obłoków
dlatego właśnie mam zielone oczy
wiersz nr 4
nieznośna lekkość wyznań
lubię zieleń powiedziałaś wczoraj
popołudnie rozchmurzyło się nieco
jestem małym psiakiem bezpańskość na pokaz
przytul pogłaszcz na spacer wyprowadź
pokazałaś mi drzwi
ładne dębowe szlachetne
ale to nie to o czym myślałem
miałem się przez nie zdematerializować
niepotrzebnie wyznałaś to o tej zieleni
dla mnie pękniętego na pół
torturą będzie niewypowiedziane nigdy
dlatego właśnie mam zielone oczy
wiersz nr 5
Za kwadrans, czy miłość zapomni
Lubię zieleń - powiedziałeś wczoraj patrząc w oczy moje,
ale znasz ją z jego wierszy, tak pisały mnie te dłonie,
które ziębły w mym objęciu co godzinę - aż do końca,
wtedy byliśmy samotni. Tylko siebie mając podczas
najcięższego pożegnania - formalności było zadość,
dopełniły się powieki. Zgasła świeczka, a on - za nią.
"Lubię zieleń twoich spojrzeń rozjaśnionych blaskiem fleszy" -
- powiedziałeś, że to o mnie pisał w najgłośniejszym z wierszy,
jakim dzielił się z publiką, której bał się szeptać szczerze.
Do mnie krzyczał tylko nocą, znałam wszystkie z jego cierpień.
Krótko miałam go w objęciach - nigdy nie rozbierał ducha,
jednak ciało znało umysł, a ja przezeń zwykłam słuchać...
Drwili z niego kiedy mogli - "przyjaciele", żal się Boże,
ale każdy chciał być blisko, gdy podbijał szczyty nowe.
Kilku było na pogrzebie - ty też stałeś za filarem,
nie jedyny kondolencje składać chciałeś przed ołtarze.
Uśmiechałeś się spod wąsa, każdy tanio pawił pierze,
a co ironicznie słodkie - błyszczeć chcieli jego wierszem.
Bo i dobrym był poetą - agonalną fraszkę stworzył;
jest wciąż przy mnie i dlatego właśnie mam zielone oczy...
wiersz nr 6
piksele
lubię zieleń - powiedziałaś strzepując
opuszkami palców resztki wczorajszej kłótni
niszczące jest jedynie to czego nie możemy strawić
nawet jeśli wypłuczesz gardło będę ciągle
zbyt kwaśnym kontekstem ciała bez wyrazu
twarzy
później już tylko coraz wolniej aż
wyśnisz dalszy ciąg zdarzeń
seledynowa pościel zawróci ci w głowie
i znów pokochasz mnie jak kota z kreskówki
dlatego właśnie mam zielone oczy
wiersz nr 7
(Za)siewy
Lubię zieleń – powiedziałeś – zieleń jest we mnie, jak wiersze.
a to wyrasta bujną trawą ballady, a to przytłoczona
ciągiem wersów, obumiera w trioletach.
kiedy wieje chłodem, a może z każdym pływem coraz
bardziej wciska się w ląd, nabierasz wody w usta
z wiarą na ożywczą bryzę.
nie jest łatwo budować życia z metafor, ale dopóki wierzymy
w soczystą zieleń słowa, dopóty istnieje szansa
na słonecznomleczny wers – trzeba wracać; wysiać ziarno,
niech każdy ma swoją roślinę.
…
za oknem przed chwilą zaczął padać deszcz. kolejne krople
przytulają się do niepewnej jeszcze puenty.
lubię zieleń – zieleń jest we mnie, jak wiersze.
dlatego właśnie mam zielone oczy.
wiersz nr 8
***
Lubię zieleń - powiedziałaś.
Więc - powziąłem pomysł k'tobie
i, nie widząc przeciwwskazań,
myślę: zieleń przysposobię.
Myślę: dla niej zrobię wszystko.
Myślę: najpierw źdźbła tak skażę,
aby w trawnobłe przestrzenie
dywan wzrósł, a ichnim razem
wzbujniał. Krzepiąc, dalej pójdę:
w ten niespieszny jeszcze taniec;
wytnę półkul pierwszodżdżowych
kropel struktur załamanie,
zmyślę miesiąc pierwszoletni.
Zamyślony, senny, blady...
Wstawię w kształcie jego marzeń
świetlę, w świetli dębosady
dam; korony gdzieś wzwyż wzrosnę,
zdobnę rześkim zagęszczeniem;
skreślę chmurę - może nagle
zniknie księżyc w nieistnienie,
zrobię miejsce gdzieś w, no a
w zmysłach jednoosobowe,
tak, by głowę w nocy kąpać...
Patrzysz, komu ja to tworzę,
i obawiasz, że zbyt wiele...
...i się w tekst od cię tej nocy
wtopię chyba; czy dlatego
właśnie mam zielone oczy?...
wiersz nr 9
***
Lubię zieleń - powiedziałeś
i drzwiami trzasnąłeś.
Zostałam z kubełkiem żółtej farby
na błękitnej podłodze.
Zrywałam tapety w misie,
niszczyłam zasłony w stokrotki.
Wszystko dlatego,
że wolisz odcień świeżej trawy.
Przemeblowałam pokój, żeby twoje yin
i yang mogło być spokojne;
zabrałam kołdrę, położyłam koc.
To na nic, poszedłeś do innej.
Przetrwałam ból po zniszczonej tapecie,
po zasłonkach i ścianach w sypialni.
Przyjaciele pytają mnie, co mam po tobie
wtedy zawsze opowiadam im nasze story
i dodaję, że
dlatego właśnie mam zielone oczy.
wiersz nr 10
*
Lubię zieleń ‒ powiedziałeś.
Pachnie łąką w deszczu i skoszoną trawą,
faluje mierzwą lasu miękko na wietrze rozkołysaną.
Drgają na powierzchni mazurskiego jeziora
słoneczne brylanty rozsypane na tafli szmaragdowej.
Może to mnie zielono w głowie.
Może to ty pozieleniałeś słowem.
Całujesz spojrzeniem pełnym zieloności,
a wtedy czułość zieleniejąca rozkwita
jak wiosenne kwiaty i deszcz.
Dlaczego masz tak zielone oczy – zapytasz.
Nie wiem – odpowiem.
Cały świat nam szarzeje w kamiennej obojętności,
kiedy rzucasz mi spojrzenie pełne zieloności:
zielenieje serce
zielenieją dłonie
zielenieją usta
a w naszych żyłach kipi krew zieleniejąca.
Dlaczego nie czerwień, dlaczego nie róż – zapytasz.
Cóż, kto wie ‒ odpowiem.
Zielono ma być i już.
Może zieleń jest pierwiastkiem z dwojga,
dlatego właśnie mam zielone oczy.
wiersz nr 11
**
Lubię zieleń - powiedziałeś
zachwycony samym sobą nad wody przezroczem.
Ukradłam to odbicie niestałe,
dlatego właśnie mam zielone oczy.
Wiersz nr 12
zba(r)wienie rozsiane
lubię zieleń – powiedziałaś, teraz
zakorzenia się we mnie
raźnością akupunktury
z przerwami na błędy ortograficzne
bolę się o ten kant
cię rozbić, moje ty białko, żółtko,
pomarańczko, czerwonko,
ultrafiolko, błękitku, turkusie;
i dlatego właśnie mam zielone oczy?
wiersz nr 13
Lubię zieleń
- powiedziałaś.
Wtuliłaś w mój sen nagie ramiona
przypominając że jeszcze żyję
deszcz pada przysłaniając
cień kwiatów
w ogrodzie marzeń
wiosno mego lasu
wietrze z daleka
chcę trzymać w objęciach
przyszłość mojego losu
ciszo dlaczego milczysz
zasłaniasz oblicze niewiedzą
mojego jutra
przeglądam się w otchłani
czystej niewiedzy
dlatego właśnie mam zielone oczy
wiersz nr 14
Retrospekcje
Lubię zieleń – powiedziałeś, wręczając główkę sałaty
– dorodną, dopiero co wyrwaną z grządki. musisz się teraz
zdrowo odżywiać, Mario, dodajesz po chwili z rozbrajającą
szczerością.
1.
to był czas roz: koszy, kwitów i wiązań. nie rozwodzisz się
w temacie, wiedząc, że każda pokonana przeszkoda
umacnia nadwątlone słowo.
2.
to jest czas roz: biegów, huśtania i łąki. czas ustalania
granic. nic tak nie rozdwaja, jak lot_ nisko
ustawionych poprzeczek.
3.
to będzie czas roz: wagi, mów i pogodzeń – prawda, Mario?
tracimy ciepło, coraz trudniej rozsupłać linki nośne, a ty
delikatnie otulasz i niesiesz do słońca. i ja ci wierzę.
może dlatego właśnie mam zielone oczy?
-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Powodzenia
[Dodano 22-09-2014 20:51]
Zostało już tylko nieco ponad 3 godziny. Może jeszcze ktoś się skusi, by zagłosować? Skuś baba dziada, skuś!
|
Jestem kudłata, łaciata i piegata, lecz koło pióra równo mi to lata
|
|