Autor |
Kompromisy artysty
|
KatarzynaKonopkaChludzinska
Użytkownik
|
Dodane dnia 22-02-2017 16:10 |
|
Wiadomo nie od dziś, że pisarzom(i w ogóle artystom) trudno się utrzymać ze swojej twórczości. By uprawiać sztukę, jeśli nie urodziłeś się w bardzo bogatej rodzinie, siłą rzeczy jesteś skazany na kompromisy. Jesteśmy wszak w czasach kultury masowej i show-biznesu. Ale jak daleko mogą iść kompromisy w literaturze i sztuce?
Wiadomo, artysta też człowiek i z czegoś żyć musi. Jednak nie wiem jaki kompromis jest gorszy- grać muzykę disco polo na Dniach Kolna i Parzęczewa czy grać ambitną muzykę, ale utrzymywać się z prowadzenia agencji PR.
Przychodzi nam żyć w czasach, w których artysta ma się tym lepiej, im bardziej przestaje być tym, kim być powinien. Pisarz wychodzi najgorzej na pisaniu książek. Dużo lepiej- jak załapie się na felietony do "Super Expressu"...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
Vigo
Użytkownik
|
Dodane dnia 26-02-2017 00:51 |
|
Poruszyłaś tu bardzo ważny temat, tylko że ja wciąż nie wiem jak na niego odpowiedzieć i sądząc po ilości odpowiedzi nikt nie wie (takie mam wrażenie).
Każdy mój wiersz traktuję bardzo osobiście, nawet największe gnioty jakie popełniłem są moje, jest w nich część mnie samego. Czułbym się dziwnie gdybym zaczął to sprzedawać (to rozważania teoretyczne, kto chciałby płacić za moje "dzieła" ), byłoby to sprzedawaniem samego siebie.
Osobiście wolałbym zarabiać na felietonach do "Super Expressu".
Może jednak Kazik Staszewski ma rację i "wszyscy artyści to prostytutki... " ?
Wtedy jakikolwiek kompromis jest bez znaczenia.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
Gramofon
Użytkownik
|
Dodane dnia 26-02-2017 11:29 |
|
Klasyk Kazimierz S. śpiewa "jak bardzo możesz skurwić się by sprzedać swą muzykę, jak bardzo"
Jak artysta nie chce być artystyczną szmatą, to niech się zatrudni w kopalni i z tego ma na chleb a po godzinach niech się artyzmuje, ale że większość artystów nimi tak naprawdę nie jest i wolą się puszczać z masową kulturą to ich wybór i pójście na łatwizne.
|
https://www.facebook.com/geopoeta/
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
Vigo
Użytkownik
|
Dodane dnia 26-02-2017 13:37 |
|
Gramofon napisał:
Jak artysta nie chce być artystyczną szmatą, to niech się zatrudni w kopalni i z tego ma na chleb a po godzinach niech się artyzmuje, ale że większość artystów nimi tak naprawdę nie jest i wolą się puszczać z masową kulturą to ich wybór i pójście na łatwizne.
Dlaczego zaraz tak radykalnie, przecież można zatrudnić się w bibliotece, po godzinach dorabiając robotą pisarską, czy też śpiewem.
Poza tym jak obiektywnie ocenić kto jest artystą, a kto nie jest ? Znam kilku takich, którzy w moim przekonaniu obok artysty nawet nie leżeli, a jednak za takich chcą uchodzić.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
Gramofon
Użytkownik
|
Dodane dnia 26-02-2017 13:43 |
|
To był przykład, przecież nie będę wymieniał każdego zawodu po kolei gdzie artysta może zarobić na chleb, chodziło zwyczajnie o pracę niezwiązaną z artyzmem danego osobnika.
Przecież napisałem(nawet w zacytowanym przez Ciebie fragmencie), że większość artystów nimi tak naprawdę nie jest.
|
https://www.facebook.com/geopoeta/
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
Vigo
Użytkownik
|
Dodane dnia 26-02-2017 13:55 |
|
Z pracą w bibliotece to był żart, pewnie że można zatrudnić się gdziekolwiek, lub zbierać makulaturę.
Gramofon napisał: Przecież napisałem(nawet w zacytowanym przez Ciebie fragmencie), że większość artystów nimi tak naprawdę nie jest.
Chodziło mi tu raczej o subiektywny odbiór. Coś co niektórzy traktują jak sztukę, dla mnie może być zwykłą chałą, wtedy jej twórca w moim subiektywnym odczuciu, nie jest żadnym artystą.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
KatarzynaKonopkaChludzinska
Użytkownik
|
Dodane dnia 04-03-2017 01:01 |
|
"Kompromisy się łaszą do stóp/całe stada ich pasą się tu", ale sądzę, że każdy artysta musi wyznaczyć sobie granicę obciachu, by móc spojrzeć na siebie w lustrze.
Dla jednego granicę obciachu wyznacza występ w reklamie, dla innego- pisanie felietonów dla "Faktu" czy "Super Expressu".
Skądinąd znany jest mnie przypadek lidera pewnego zespołu(trzecioligowego w szeroko pojętym polskim rocku, tak bardzo trzecioligowego, że nie ma nawet notki w Wikipedii), który śpiewa wiersze Wojaczka i Bursy, a utrzymuje się z prowadzenia agencji PR.
Cóż, wszyscy artyści to prostytutki, a jak nie umie się sprzedać prawdy, to trzeba sprzedawać ściemę, by mieć na kredyt mieszkaniowy...
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Kompromisy artysty
|
FeliciaM
Użytkownik
|
Dodane dnia 18-07-2017 22:49 |
|
KatarzynaKonopkaChludzinska napisała: Wiadomo nie od dziś, że pisarzom(i w ogóle artystom) trudno się utrzymać ze swojej twórczości. By uprawiać sztukę, jeśli nie urodziłeś się w bardzo bogatej rodzinie, siłą rzeczy jesteś skazany na kompromisy. Jesteśmy wszak w czasach kultury masowej i show-biznesu. Ale jak daleko mogą iść kompromisy w literaturze i sztuce?
Wiadomo, artysta też człowiek i z czegoś żyć musi. Jednak nie wiem jaki kompromis jest gorszy- grać muzykę disco polo na Dniach Kolna i Parzęczewa czy grać ambitną muzykę, ale utrzymywać się z prowadzenia agencji PR.
Przychodzi nam żyć w czasach, w których artysta ma się tym lepiej, im bardziej przestaje być tym, kim być powinien. Pisarz wychodzi najgorzej na pisaniu książek. Dużo lepiej- jak załapie się na felietony do "Super Expressu"...
Pisarz, tak jak każdy inny artysta, może się utrzymywać ze swojej twórczości, jeśli jest wystarczająco dobry w tym, co robi, choćby z "komercyjnego" punktu widzenia.
Inna sprawa, że na utrzymanie kultury od dawna się skąpi, i w tym, moim zdaniem, przede wszystkim tkwi problem.
|
|
|
Do góry |
|