| Autor |
Miron Białoszewski
|
|
Sweeter
Użytkownik
|
| Dodane dnia 28-01-2007 17:08 |
|

Miron Białoszewski (ur. 30 lipca 1922 r. w Warszawie, zm. 17 czerwca 1983 r. w Warszawie), polski poeta, prozaik, dramatopisarz i aktor teatralny.
"Urodziłem się 30 lipca 1922 roku w Warszawie. Ojciec - Zenon, urzędnik państwowy. Matka - Kazimiera z Perskich." - to oryginalny wypis z własnoręcznego życiorysu Mirona Białoszewskiego.
W chwili wybuchu wojny był uczniem III klasy gimnazjum - i już pisał wiersze. W okresie okupacji zdał maturę na tajnych kompletach, po czym rozpoczął studia polonistyczne na (również tajnym) Uniwersytecie Warszawskim, których wszakże nie mógł ukończyć. Podczas okupacji prowadził w latach 1942 - 1944 razem ze S.Swenem Czachorowski konspiracyjny Teatr Swena. Po kapitulacji powstania warszawskiego został wywieziony, razem z ojcem, na roboty do Niemiec (Lammsdorf), jednak udało mu się uciec. Po zakończeniu wojny przez Opole i Częstochowę powrócił do Warszawy.
Początkowo znalazł pracę sortowacza na poczcie (przy ul. Nowogrodzkiej), potem pracował jako dziennikarz w Kurierze Codziennym, Wieczorze Warszawy i Świecie Młodych. Współpracował także z redakcjami czasopism dziecięcych i młodzieżowych, dla których pisał wiersze i piosenki wraz z Wandą Chotomską. Na wiosnę 1955 r. Lech Emfazy Stefański dogadał się wreszcie z Mironem (dyskutowali dużo wcześniej) i obaj założyli teatrzyk, t.zw. "Teatr na Tarczyńskiej", gdzie wystawiał swoje słynne cztery programy sceniczne, m.in. "Wiwisekcję", "Osmędeuszy". W inscenizacjach tych brał również udział osobiście (jako aktor) wraz z Ludmiłą Murawską.
Mieszkał wtedy w ścisłym centrum stolicy, więc do Mirona schodzili się liczni przyjaciele i znajomi. Głodował - ale pisał; "A właśnie wtedy moje pisanie wybuchło" - notował po latach.
Debiutował w Życiu literackim w roku 1955, a pierwszy tomik jego wierszy, Obroty rzeczy (pierwotnie: Wiersze rzeszowskie) ukazał się rok później. Następne tomiki: Rachunek zachciankowy (1959), Mylne wzruszenia (1961) oraz Było i było (1965) nie kazały na siebie długo czekać. Jednocześnie i sława osobliwego teatru Mirona, TEATRU najzupełniej OSOBNEGO, bo do niczego z ówczesnych produkcji teatralnych nie dającego się porównać, sława ta szła daleko w Polskę, i na Zachód: "Raz nawet w Paryżu kucałem przed światową Lenor Fini w trenach, piórach i dżetach - jak loża z «Lido» - nie rozumiała słowa po polsku a wołała: «très intéressant»". Dzięki temu, a bardziej może jeszcze dzięki staraniom wpływowych przyjaciół i protektorów, otrzymał własne, choć kwaterunkowe, ale osobne mieszkanie na pl. Dąbrowskiego 7.
Razem z Mironem zamieszkał tam malarz Leszek Soliński, jego wieloletni partner, z którym poznali się w czasach "małopolsko-krakowskich".
Odtąd mieszkanie Mirona stało się miejscem spotkań, celem pielgrzymek "środowiska"; ludzi dziwnych, rozmaitych oryginałów i ekscentryków poszukujących inności i niepowtarzalności. Za dobrą monetę brano etykietkę, którą przypięli mu literaturoznawcy: eksperymentatora i poety lingwistycznego. Wpisano go, ku jego zdumieniu, na listę awangardy współczesnej - co działało magnetyzująco na uwijający się wokół Mirona tłumek. Do tego jeszcze wielu iluminarzy usiłowało wpływać na jego poetykę, postawę i praktykę pisarską (np. A. Sandauer, L. Hering), odwiedzały go bożyszcza (amerykański papież hippiesów Allen Ginsberg) z wyciągniętą dłonią, jak do pobratymca duchowego. Tymczasem Miron, ten programowy antybohater życia i pisania (vide: Pamiętnik z Powstania... ) ostał się i oparł wszelkim naciskom - natręctwu inteligenckiego otoczenia oraz polującej na sensacje publiczności. Pozostał wierny mowie potocznej, temu żywiołowi wyniesionemu z domu rodzinnego na Woli. Pozostał wierny tzw. szarej codzienności, która jest przecież osią świata i centrum kosmosu.
Za tę wierność dla obu żywiołów został Białoszewski sowicie wynagrodzony. Nie tylko dlatego, że zgodnie z regułą decorum wybrawszy rzeczywistość niską, ujmował ją językiem również niskim. Ten pozornie niewyszukany język wybornie oddawał wielogłosowość i barwność szarego, wydawałoby się, banalnego bytowania. I niejako sam się prosił, by wykorzystywać jego niesłychaną plastykę, możliwości nazywania i obrazowania (ut pictura poesis). Ta sama rzeczywistość w prozie Białoszewskiego opowiadana jest iście po epicku, jakby grając pełnymi akordami, natomiast w wierszach, gdzie dosłowność i oczywistość jest grzechem, artysta gra na strunach, bawiąc się tonami, nastrojami, asocjacjami. Skromnie i cicho mówiąc o niskim i małym, Białoszewski głosił wielkość i doniosłość. Wielkość człowieka cichego. Wielkość też artysty, który jakby przekornie skrzywiony i sobą rozczarowany potrafił publicznie wyznać: "znów jest zeń słów niepotraf/ niepewny cozrobień/ yeń". (Yeń - tak brzmi słowo "leń" wymawiane podczas ziewania).
W nowej siedzibie, poprawiły się warunki jego bytowania, przynajmniej na tyle, że już nie musiał przed widmem głodu i chłodu uciekać do ojca na Grochów albo do matki w Garwolinie, od której taszczył z powrotem do Warszawy teczkę z jedzeniem i węglem. Tu znalazł w miarę (jeśli nie liczyć mnożących się wizyt i przemieszkiwań rodziny i przyjaciół) spokojny azyl i warunki do pisania. "Karmel z kolan działa" - z pogodnym uśmiechem obwieszczał nowy stan skupienia. Ten twórczy stan i status to nie tylko godziny pod pasiastą kołdrą, ale także "latania" po mieście, "sprawdzania sobą" otaczającej go rzeczywistości - czyli "życiopisanie". Niebawem ukazały się Donosy rzeczywistości (1973), Szumy zlepy, ciągi (1976) oraz Zawał (1977). Ale wcześniej, 27 lat po koszmarach wojennych, spisał wreszcie to, o czym tak często opowiadał najbliższym: swoje przeżycia powstaniowe. I w roku 1970 ukazał się Pamiętnik z powstania warszawskiego. Mimo tej aktywności pisarskiej nie narzekał Białoszewski na nadmiar dobrobytu; nagroda ministerialna także nie uczyniła zeń artysty dworskiego opływającego w dobra i łaski. Wszystko ma jednak swoją cenę; wojna, powojenne biedowanie (dosłownie: głodował w Powstaniu, i za Polski Ludowej) i niekonwencjonalny tryb życia, nocne "filmikowania", (papierosy, papierosy!), problemy z nerkami, wszystko to spowodowało, że Miron znalazł się na Erce w Szpitalu imienia Dzieciątka Jezus. Popsuł serce, zupełnie dobre serce po rodzicach.
W roku 1976 doświadczył jeszcze jednej w swoim życiu przeprowadzki, tym razem już ostatniej. Zresztą koleje losu Mirona pokazywały, że tę "maksymalnie udaną egzystencję" (wg Lu. Heringa) mógł wieść wszędzie. Ale na Lizbońskiej Grochów dramatycznie wyraźnie uwidoczniła się jeszcze jedna, od początku obecna i trwała cecha osobowości oraz pisań Białoszewskiego: niezwykłe poczucie humoru (Kabaret Kici-Koci, wiersze z Oho). Wyobraźmy sobie: starszy pan, w przededniu śmierci, a tu wypisuje: "„jestem pół duchem?/ pół dupem?"...
Zmarł na atak serca 17 czerwca 1983 roku, znaleziono go klęczącego obok swojego tapczanu.
Zaznaczam: mogłem się przesłyszeć
Tekla Tekla Tekla Tekla
Teklo, zegar cię woła...
Nie ma Tekli,
wyjechała Tekla.
Jakże Tekla wyjechała,
kiedy krzesła zamknięte
doniczki zamknięte
żyrandole zamknięte -
jakże ona wyjechała?
Tekla Tekla Tekla Tekla
Teklo, zegar cię woła...
Nie było Tekli,
nie było,
nawet gdyby lustro w lustrze
w lustrze lustro
lustro w lustrze -
nie było jej,
nie było.
Teklo...
I zegar usnął.
Tłumaczenie się z twórczości
chcą od mojego pisania nabrania życia otoczenia
a ja ich łapię za słowa
po tocznie
po tworzę
Jak łatwo stracić wiarę
Przeszedł koń i fura.
Widzę. Wierzę w nich.
Ściemnia się.
Przeszedł koń i fura.
Ale koń miał konia.
Fura miała furę.
Prowadzili te swoje
wielkie z cieni
po akacjach
I już mi trudno uwierzyć
w konia i furę.
O obrotach rzeczy
A one krążą
I krążą.
Przebijają nas mgławicami.
Spróbuj schwycić
ciało niebieskie
któreś z nich
zwanych "pod ręką"...
A czyj język
najadał się całym smakiem
Mlecznej kropli przedmiotu?
A kto wymyślił,
że gwiazdy głupsze
krążą dokoła mądrzejszych?
A kto wymyślił
gwiazdy głupsze?
Mity wojenne
Trzy
Jedna uciekła.
Druga uciekła.
Trzecia
zacięła się w drzwiach.
Jeden
Ukucnął pod stół
i ocalał.
Autoportret odczuwany
Patrzą na mnie,
więc pewnie mam twarz.
Ze wszystkich znajomych twarzy
najmniej pamiętam własną.
Nieraz mi ręce
żyją zupełnie osobno.
Może ich wtedy nie doliczać do siebie?
- - -
Gdzie są moje granice?
- - -
Porośnięty przecież jestem
ruchem albo półżyciem.
Zawsze jednak
pełza we mnie
pełne czy też niepełne,
ale istnienie.
Noszę sobą
jakieś swoje własne
miejsce.
Kiedy je stracę,
to znaczy, że mnie nie ma.
- - -
Nie ma mnie,
więc nie wątpię.
nic się nie stało
- - - - -
chyba stoję
wszędzie
tylko ja
straszne
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
isa
Użytkownik
- Postów: 518
- Skąd: Legnica
|
| Dodane dnia 28-01-2007 21:36 |
|
oj dawno nie widziałam jego prac
|
Może lepiej dać marzeniom żyć
zamiast zabijać je ich realizowaniem?
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
Wiktor Orzel
Administrator
- Postów: 3520
- Skąd: Kraków
|
| Dodane dnia 28-01-2007 21:47 |
|
| Jedyne dzieło jakie czytałem to Pamiętnik z Powstania Warszawskiego. Trzeba przyznać, że dość ciekawym stylem napisane.
|
| wiktororzel.pl
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
lina_91
Użytkownik
|
| Dodane dnia 15-02-2007 22:23 |
|
| Hm... musiałabym to przestudiować jeszcze raz...
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
Samuel Niemirowski
Użytkownik
- Postów: 2563
- Skąd: Kraków
|
| Dodane dnia 27-12-2008 15:10 |
|
| Lubię :-)
|
"Nie będę zmieniał świata ani Zachodu. Podążą one ku swoim celom tak jak spadająca gwiazda. Ja będę jednak pracował i zmieniał się".
E. Wiechert
www.prozafotografii.blox.pl
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
zapomin
Użytkownik
- Postów: 406
- Skąd: Szamotuły
|
| Dodane dnia 11-01-2009 13:57 |
|
lubię i mironczarnie, i mironjaśnie, i mironszarnie też 
w ub. roku był w kinach film o nim.
Obyło się niemal bez frekwencji, a szkoda. Może ze względu na tytuł, który nie brzmiał jak "Gwiezdne wojny" czy "Sex w wielkim mieście".
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
zapomin
Użytkownik
- Postów: 406
- Skąd: Szamotuły
|
| Dodane dnia 11-01-2009 14:22 |
|
Parę osób, mały czas, reż A. A. Barański, wyst. K. Janda (Stańczakowa), A. Chudziak (Białoszewski) - zdecydowany brak opluwania
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
Usunięty
Gość
|
| Dodane dnia 11-01-2009 14:45 |
|
| pokolenia mają teraz tyle możliwości zdobywania informacji, że jeśli tylko ktokolwiek zechce może zgłębić wiedzę na każdy temat. problem tylko w tym, czy zechce
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
Usunięty
Gość
|
| Dodane dnia 07-02-2009 09:29 |
|
My rozgwiazdy
To nie tylko
zgubione włosy.
Opuszczone miejsce
często boli.
Mnożymy się
ucięci
tęsknotami.
- -
Jesteśmy rozgwiazdami.
- -
Nie odgrodzeni od niczego.
Rozgubieni.
Studium klucza
Klucz
ma
zapach wody gwoździowej
smak elektryczności
a jako owoc
to on cierpki
niedojrzały
będący cały w sobie
pestką.
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
Czarna_Blond
Użytkownik
- Postów: 26
- Skąd: Augustów
|
| Dodane dnia 16-07-2009 01:02 |
|
| Na początku nienawidziłam go za pewien wiersz, który był na lekcji j. polskiego... Później - po prostu zaczęłam kochać.
|
| Jestem Hipocentrum.
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
Triturus
Użytkownik
|
| Dodane dnia 16-07-2009 12:30 |
|
Mi strasznie się podobał wiersz pt Karuzela z Madonnami który później śpiewała Ewa Demarczyk.
Karuzela z Madonnami:
Wsiadajcie madonny
madonny
Do bryk sześciokonnych
...ściokonnych!
Konie wiszą kopytami nad ziemią.
One w brykach na postoju
już drzemią
Każda bryka malowana
w trzy ogniste farbki
I trzy są końskie maści
od sufitu
od dębu
od marchwi
Drgnęły madonny
I orszak konny
Ruszył z kopyta
Lata dookoła
Gramofonowa
Płyta
Taka
płyta:
Migają w krąg anglezy grzyw
I lambrekiny siodeł,
I gorejące wzory bryk
Kwiecisto-laurkowe
A w każdej bryce vis-a-vis
Madonna i madonna
W nieodmiennej pozie tkwi
Od dziecka odchylona
białe konie
bryka czarne konie bryka rude konie bryka
Magnifikat!
A one w Leonardach min,
W obrazach Rafaela,
W okrągłych ogniach, w klatkach lin
W przedmieściach i niedzielach.
I w każdej bryce vis-a-vis
Madonna i madonna
I nie wiadomo która śpi,
A która jest natchniona
szóstka koni
one szóstka koni
one
Zakręcone!
I coraz wolniej karuzela
Puszcza refren
I peryfe
rafa
elickie
madonny
przed
mieścia
wymieniają
konne piętro
Wsiadajcie
W sześcio...!
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
kresowiak
Użytkownik
- Postów: 351
- Skąd: Gdzieś na Kresach
|
| Dodane dnia 16-07-2009 12:55 |
|
A ja lubię:
Namuzowywanie
Muzo
Natchniuzo
tak
ci
końcówkowuję
z niepisaniowości
natreść
mi
ości
i
uzo
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
antifa
Użytkownik
- Postów: 24
- Skąd: Ciechanów
|
| Dodane dnia 16-07-2009 16:52 |
|
Cytat: Gawedziarz napisał/a:
A ja lubię:
Namuzowywanie
Muzo
Natchniuzo
tak
ci
końcówkowuję
z niepisaniowości
natreść
mi
ości
i
uzo

Pamiętam, jak interpretowalismy to na polskim, jeszcze chyba w gimnazjum. Klasa śmiała się niemiłosiernie, dopiero, gdy pani polonistka wyjaśniła pojęcie neologizmów, coś zaczęło w główkach świtać .
Mój ulubiony to chyba Do NN**
nagle
wycinasz się
z pomieszanych form ulicy
wypukłością nóg
twarzy
zbliżasz się - pół
mijam cię - pół
jakże mi szkoda
tej zawsze jednej strony nie widzianej!
odchodzisz - pół
ruch innych
kroi cię
w coraz drobniejsze
kawałki
nic mi z ciebie nie zostało
nagle
|
Musi być ktoś, kogo nie znam, ale kto zawładnął Mną:
moim życiem, śmiercią; tą kartką.
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
mariamagdalena
Użytkownik
- Postów: 1075
- Skąd: Vratislavia / Tel Aviv
|
| Dodane dnia 22-01-2010 17:47 |
|
a ja miałam szczęście uczyć się u polonistki, która znała Mirona osobiście,
jedna z tych przesiadujących, przesuwających się po jego mieszkaniu...
Rozprawa o stolikowych baranach
Fantazjo warszawskiej Pragi,
masz assyryjskie rogi
i jedną nogę
czerwono
lakierowaną.
O bazar! bazar! bazar!
O baran! baran! baran!
To jego profil
— jak z lewej ręki —
i jego baranica piękna —
ach! dwa profile Nefretet
z liworyzacją tête à tête.
Cztery czerwone kropki uszu.
Babilony
trefione w srebra z tłuczonego lusterka
i czerwone chorągiewki,
kożuchów złote Homery,
lazurowe cokoły.
A dalej: barany
w koronkach brabanckich
i barany z Bizancjum,
i barany w koronach oryniackich...
Jaki zwrotnik?
„Wiek który? — — Czas który?”
Magie — religie — rytuały.
A to wszystko z jaskiń
pod miastem,
nieustanne Mentony gminne,
a to
nieprzerwane dylu-dylu
dyluwium
peryferyjne.
|
Poetka. Prozaiczka.
Poetka prozaiczna.
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
Izolda
Użytkownik
- Postów: 300
- Skąd: podgórska
|
| Dodane dnia 22-01-2010 20:39 |
|
W związku z hoplem śpiewania wierszy ode mnie tekst Mirona wyśpiewany przez AMJ.
Z okazji 65 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego Discovery Historia przygotowała nowy teledysk powstańczy, w którym występuje Anna Maria Jopek. Autorem tekstu utworu jest Miron Białoszewski. Kompilacji tekstu na bazie „Pamiętnika z Powstania Warszawskiego” dokonał Jerzy Bielunas. Muzykę skomponował Mateusz Pospieszalski.
http://www.annamariajopek.pl/pl/sypka_w.html
|
| "Ludzie sobie żyją. Nie wiadomo po co. Nie wiadomo dlaczego. Wszystko jakoś samo się dzieje. Rozumiesz coś z tego?"
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
Ares
Użytkownik
|
| Dodane dnia 22-01-2010 23:07 |
|
| Białoszewski to katorga dla czytelnika. Już wolę Świetlickiego, jakby więcej rozumiem.
|
| Konieczność istnienia trudna jest do zniesienia...
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
Lotta22
Użytkownik
- Postów: 26
- Skąd: Warszawa
|
| Dodane dnia 23-01-2010 15:03 |
|
Nie zgadzam się Zdecydowanie wolę Mirona.
Gdyby to było coś, co jest
a racja...: jest...
ale dlaczego tego nie ma?
czy ja się mglę
czy coś?
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
Usunięty
Gość
|
| Dodane dnia 23-01-2010 19:57 |
|
http://www.miron.kom.pl/index.htm - niewielu polskich poetów ma tak bogatą witrynę w Internecie.
Cytat: „Ach, gdyby, gdyby nawet piec zabrali...” Moja niewyczerpana oda do radości
Mam piec
podobny do bramy tryumfalnej!
Zabierają mi piec
podobny do bramy tryumfalnej!!
Oddajcie mi piec
podobny do bramy tryumfalnej!!!
Zabrali.
Została po nim tylko
szara
naga
jama
szara naga jama.
I to mi wystarczy:
szara naga jama
szara naga jama
sza-ra-na-ga-ja-ma
szaranagajama
Cytat:
Podłogo, błogosław!
Buraka burota
i buraka
bliskie profile skrojone
i jeszcze buraka starość, którą kochamy,
i nic z tej nudnej fisharmonii
biblijnych aptek
o manierach
i o fornierach w serca, w sęki
homeopatii zbawienia...
tu nie fis
i nie harmonia,
ale dysonans
ach! i flet zaczarowany
w kartofle — flet
w kartofle rysunków i kształtów zatartych!
to stara podłoga
podłoga
leżąca strona
boga naszego powszedniego
zwyczajnych dni
i takie słowo koncertujące
w o-gamie
w tonacji z dna
naszej mowy...
Podłogo nasza,
błogosław nam pod nami
błogo, o łogo...
Cytat: Na czym księżyc wisi?
Na czym księżyc wisi?
Na spadaniu.
Tak w ogóle to chyba pierwszy w mym życiu poeta, który mnie swego czasu uwiódł.
|
|
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
miraeryka
Użytkownik
|
| Dodane dnia 18-05-2010 19:16 |
|
Mistrz Miron, nigdy go dość
małpa czyli wysługa lat
Wymyślam i zapominam
Zginam się
i już nie wiem, po co
po części
jestem
no tru
dno
rozparzenie
niewytrzymywanie chwili
gna gorąc wieczności
a tu trzeba chłodu
niemijania
a gdyby tak lodu
w miejscu stania?
nieopłacalne!
roztopienie polotu
za wiekami
w pół nas
|
"Pamiętaj, musisz mieć kredens. Twój świat się zawali
a kredens jeszcze będzie stał. All you need is kredens
i dużo, dużo naczyń, które łatwiej zapełnić
niż pustkę."
|
|
| Do góry |
|
|
| Autor |
RE: Miron Białoszewski
|
|
Robert
Użytkownik
|
| Dodane dnia 19-05-2010 07:30 |
|
Ooo ja również bardzo go lubię 
Ciekawy styl ma.
|
|
|
|
| Do góry |
|