Autor |
Andrzej Bursa
|
Sweeter
Użytkownik
|
Dodane dnia 28-01-2007 17:35 |
|
Andrzej Bursa (ur. 21 marca 1932 w Krakowie, zm. 15 listopada 1957 w Krakowie) - polski poeta, prozaik i dziennikarz zaliczany do kręgu poetów przeklętych. Po ukończeniu szkoły średniej, Andrzej Bursa zaczął uczęszczać na Sekcję Dziennikarską Wydziału Filozoficzno-Historycznego w Uniwersytecie Jagiellońskim, po miesiącu zaś przeniósł się na Wydział Filologiczny ze specjalnością języka bułgarskiego. W lutym 1952 roku ożenił się z Ludwiką Szemiot - studentką Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W tym samym roku urodził im się syn - Michał. Od grudnia 1954 do lata 1957 pracował jako reporter Dziennika Polskiego w Krakowie. Działalność literacka poety trwała krótko, bo zaledwie 3 lata. Zmarł nagle mając 25 lat na skutek wrodzonego niedorozwoju aorty.
Jego twórczość przepełniona była buntem, brutalnością i cynizmem, wiersze cechował naturalizm oraz antyestetyka. Bursa był poetą szukającym trwałych wartości humanistycznych i prawd o człowieku i sobie samym. Dzieła artysty idealnie opisują ówczesną rzeczywistość w sposób demaskatorski i bezkompromisowy, a zarazem przesycone są ukrytym liryzmem.
Od roku 1967 młodym poetom przyznawana jest nagroda literacka im. Bursy ufundowana przez krakowską grupę literacką.
Piosenka chorego na raka podlewającego pelargonie
Rak jest chorobą nieuleczalną
Śmierć jest zjawiskiem nieodwracalnym
W śmiesznym ubranku w piżamie pasiastej
Podlewam pelargonie
Pelargonie jak krew czerwone
Pelargonie białe jak mleko
W błękitnym brzęku lata o zmierzchu
Na szpitalnym balkonie
Ptaki wróżą rosę doktorze
Rosa białą furię upałów
Ja podlewam nasze pelargonie
Mądry biały doktorze
Rak jest chorobą nieuleczalną
Życie jest treścią niezwyciężoną
Trzeba uważać w dni upalne
Żeby nie zwiędły pelargonie
Modlitwa dziękczynna z wymówką
Nie uczyniłeś mnie ślepym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie garbatym
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie dziecięciem alkoholika
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie wodogłowcem
Dzięki Ci za to Panie
Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem
hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory
Dzięki Ci za to Panie
Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem?
Miłość
Tylko rób tak żeby nie było dziecka
tylko rób tak żeby nie było dziecka
To nieistnijące niemowlę
jest oczkiem w głowie naszej miłości
kupujemy mu wyprawki w aptekach
i w sklepikach z tytoniem
tudzież pocztówki z perspektywą na góry i jeziora
w ogóle dbamy o niego bardziej niż jakby istniało
ale mimo to
...aaa
płacze nam ciągle i histeryzuje
wtedy trzeba mu opowiedzieć historyjkę
o precyzyjnych szczypcach
których dotknięcie nic nie boli
i nie zostawia śladu
wtedy się uspokaja
nie na długo
niestety.
Sobota
Boże jaki miły wieczór
tyle wódki tyle piwa
a potem plątanina
w kulisach tego raju
między pluszową kotarą
a kuchnią za kratą
czułem jak wyzwalam się
od zbędnego nadmiaru energii
w którą wyposażyła mnie młodość
możliwe
że mógłbym użyć jej inaczej
np. napisać 4 reportaże
o perspektywacz rozwoju małych miasteczek
ale
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
mam w dupie małe miasteczka
Sylogizm prostacki
Za darmo nie dostaniesz nic ładnego
zachód słońca jest za darmo
a więc nie jest piękny
ale żeby rzygać w klozecie lokalu prima sorta
trzeba zapłacić za wódkę
ergo
klozet w tancbudzie jest piękny
a zachód słońca nie
a ja wam powiem że bujda
widziałem zachód słońca
i wychodek w nocnym lokalu
nie znajduję specjalnej różnicy.
Dobry psychiatra (wiatroaeroterapia)
Najpierw było tak jak przypuszczałem
bicie
lodowaty prysznic
cuchnące towarzystwo
natchnionych rękodzielników z prowincji
aż przyszedł dobry psychiatra
nie zadawał nam głupich pytań
nie znęcał się
na długich długich sznurach
pozwolił nam do woli fruwać nad ogrodem
długość sznurów przekraczała wysokość
najzawrotniejszych pułapów naszych wizji
o dobrze nam było
doktor jeszcze zachęcał
wyżej wyżej dzieci
o dobrze nam było
ta metoda nazywa się
wiatroareoterapia
wia-tro-areo-te-ra-pia
wia-tra-pia
ae-ra-pia
pia! pia! pia!
Pantofelek
Dzieci są milsze od dorosłych
zwierzęta są milsze od dzieci
mówisz że rozumując w ten sposób
muszę dojść do twierdzenia
że najmilszy jest mi pierwotniak pantofelek
no to co
milszy mi jest pantofelek
od ciebie ty skurwysynie.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
isa
Użytkownik
- Postów: 518
- Skąd: Legnica
|
Dodane dnia 28-01-2007 21:31 |
|
uwielbiam go....
|
Może lepiej dać marzeniom żyć
zamiast zabijać je ich realizowaniem?
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 03-02-2007 19:06 |
|
Ja chciałbym być poetą
Ja chciałbym być poetą
Bo dobrze jest poecie
Bo u poety nowy sweter
Zamszowe buty piesek seter
I dobrze żyć na świecie
Ja chciałbym być poetą
Bo byczo u poety
Bo u poety cztery żony
A z każdą dawno rozwiedziony
A ja lubię kobiety
Ja chciałbym być poetą
Może mnie przecież przyjmą
Bo dla poety Zakopane
Nie trzeba wcześnie wstawać rano
A wstawać rano zimno
Bo fajno jest poecie
Nie musi w biurze ślipić
I fuk mu cała dyscyplina
Tylko gitara i dziewczyna
I złote gwiazdy liczyć
I mylić się i liczyć
I liczyć wciąż od nowa
Na ziemi w drzewie i błękicie
Trudnego szukać słowa
I gniewać się i martwić
Bo ciągle jeszcze nie to
I ciągle baczyć ciągle patrzeć
Ja nie chcę być poetą
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
lina_91
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-02-2007 22:19 |
|
Bursę akurat znam, czytam go zawsze jak się nudzę . Orzed snem wolę bardziej stonowaną poezję. Lubię go, ale nie jest to do końca mój ulubiony styl.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
paniscus
Użytkownik
|
Dodane dnia 16-02-2007 10:58 |
|
Lubię poezję Bursy. Poeta ten nie jest do końca doceniany i popularny, ale to jest może wynikiem jego małego dorobku liteckiego, na skutek wczesnej śmierci.
"Pantofelka" pierwszy raz usłyszałem na warsztatach literackich i byłem pod wrażeniem. Jeszcze lektor bardzo dobrze wyrecytował ten wiersz.
|
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
Zanim się wypowiesz przeczytaj:http://www.portal-pisarski.pl/forum/viewthread.php?forum_id=13&thread_id=72
paniscus
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
isa
Użytkownik
- Postów: 518
- Skąd: Legnica
|
Dodane dnia 17-02-2007 17:11 |
|
no jak ktoś umie jeszcze dobrze wyrecytować to jest jeszcze piekniejszy wiersz niż jest w rzeczywistości
|
Może lepiej dać marzeniom żyć
zamiast zabijać je ich realizowaniem?
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
beata
Użytkownik
|
Dodane dnia 14-03-2007 23:08 |
|
a mnie najbardziej utkwił w pamieci wiersz o grze w ciasteczko-całe, czy pokruszone?no i oczywiscie cytowany tuwiersz...tylko rób tak, żeby nie było dziecka....
Dla mnie buntowniczy Bursa jest bardziej "przyswajalny " od Wojaczka i bardziej czytelny
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
lina_91
Użytkownik
|
Dodane dnia 15-03-2007 14:36 |
|
A na mnie nieodparte wrazenie wywarl wiersz 'milosc' o 'nienarodzonym dziecku'. Piekne
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Dzon
Użytkownik
- Postów: 224
- Skąd: Katowice
|
Dodane dnia 27-03-2007 16:46 |
|
Zaczne od tego ze poezje czytuje, nie czytam, lubie ale więcej słucham tej śpiewanej niz czytam. Wojaczka i Burse znam troszke, i według mnie Wojaczek, otrzymuje kilka siniaków od pana Bursy, który potrafi przekazać treśc niezwykle zrozumiale, może nie prosto pod względem formy, czy konceptu, napewno odkrywczo, ale ciągle zrozumiale, nie mówimy, "o co za wspaniały wiersz!" bo nie za bardzo wiemy o co chodzi, tylko dlatego że wiersz mówi o czymś ważnym w sposób nowatorski. To cecha którą znajdziemy, choć w innej odmianie u ks. Twardowskie, wiersz prosty do zrozumienia, choć nie tak prosty jeśli chodzi o forme. Tak mi się wydaje;-) Wiersz "Miłość" to ten który zapadł mi w pamięć szczególnie, ale i obrazek chorego na raka podlewająćego pelargonie(mozę nie cały wiersz ale ten jeden obrazek). Znajdowanie humoru w beznajdziejnych sytuacjach i dostrzeganie paradoksów. Pozdrawiam;-)
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
isa
Użytkownik
- Postów: 518
- Skąd: Legnica
|
Dodane dnia 02-04-2007 18:33 |
|
o 'nienarodzonym dziecku' tez bardzo lubię.
|
Może lepiej dać marzeniom żyć
zamiast zabijać je ich realizowaniem?
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Usunięty
Gość
|
Dodane dnia 17-12-2007 21:40 |
|
Trudno o przyjaciół
Jeżeli w rozmowie z niedużym gościem
będę używał w stosunku do ludzi niskiego wzrostu
określeń:
kurdupel
korek
jamnik
to już mam w moim rozmówcy wroga
ale gdy powiem przy blondynie herkulesie
podobają mi się wysocy chłopcy blond
to wspaniały gatunek facetów
to na pewno nie zyskam przyjaciela.
Kopniaki
Przyszedł rzeczowo żeby coś osiągnąć
ale już w pierwszych drzwiach kopniak
uśmiechnął się
kopniak wydał mu się dosyć dowcipny
spróbował znowu
kopniak
postanowił iść piętro wyżej
spadł znów na parter strącony kopniakiem
przywarował grzecznie w korytarzu
kopniak
kopniak w bramie
na ulicy znowu kopniak
więc zapragnął przynajmniej poetycznej śmierci
rzucił się pod samochód
i oberwał tęgiego kopniaka od szofera.
Z zabaw i gier dziecięcych
Gdy ci się wszystko znudzi
spraw sobie aniołka i staruszka
gra się tak:
podstawiasz staruszkowi nogę że wyrżnie mordą o bruk
aniołek spuszcza główkę
dasz staruszkowi 5 groszy
aniołek podnosi główkę
stłuczesz staruszkowi kamieniem okulary
aniołek spuszcza główkę
ustąpisz staruszkowi miejsca w tramwaju
aniołek podnosi główkę
wylejesz staruszkowi na głowę nocnik
aniołek spuszcza główkę
powiesz staruszkowi "szczęść Boże"
aniołek podnosi główkę
i tak dalej
potem idź spać
przyśni ci się aniołek albo diabełek
jak aniołek wygrałeś
jak diabełek przegrałeś
jak ci się nic nie przyśni
remis
Casanova
Giuseppe Casanova
któremu tak zazdrościsz
nie był wcale bardzo bogaty
ani bardzo silny
a jego epoka
znała wielu mężczyzn równie pięknych
jak on
lub piękniejszych od niego
ale był grzeczny
tkliwy
rycerski
i zawsze zdobywał
chociaż czasem mógłby bez tego
dopiąć celu
więc o ile chcesz
tak jak on
zdobywaj serca kobiet
i nie zrażaj się trudnościami
Zacznij od własnej żony
(Bursy nie-wiersze)
Ze sposobów znęcania się nad gośćmi niskiego wzrostu
Podczas zabawy wywołaj go do drugiego pokoju i poczęstuj papierosem. Gdy kurdupel szarmancko poda ci zapaloną zapałkę, odbierz mu ją, chwyć go za kołnierz, unieś do góry i potrzymaj nad ogniem. Z początku będzie protestował. Daj mu wtedy prztyczka w nos i zwróć mu uwagę, że jeżeli będzie zachowywał się zbyt głośno, może tu przybiec jego dziewczyna, tańcząca właśnie z którymś z twoich kolegów. Po chwili kurdupel umilknie i przestanie wierzgać, tylko oczy staną się wilgotne i będą świecić w ciemnym pokoju. Wtedy go postaw na ziemi. Gdy kurdupel będzie się starał wyśliznąć cichaczem z pokoju, uderz go na odlew w twarz. Przystanie i zamruga, wtedy wal.
Kurdupel będzie ci usłużnie podsuwał to prawy, to lewy policzek, błagając cię półgłosem i spojrzeniem, by uderzenia nie były zbyt hałaśliwe, aby nie usłyszała ich przypadkiem jego dziewczyna. To jest najzabawniejszy moment, zwłaszcza, że mały będzie jednocześnie drobił poparzonymi stopami. Teraz już możesz go puścić. Zobaczysz, jak pomknie w lansadach do swojej dziewczyny. Możesz mu wtedy posłać ironiczne spojrzenie, ale raczej nierób tego. Zbyt tani efekt.
Podobnie jak z kurduplami można postępować z garbusami. Tylko wtedy trzeba działać ostrożnie. Taki w krytycznej chwili potrafi zabić.
Bajka
Podpadł kiedyś cesarzowi, gdy ten miał zły humor. Cesarz kazał go ściąć. Ale nie miał czasu.
Powiedział tylko:
- Niech się pan zgłasza co godzina w mojej kancelarii i przypomina, że w najbliższym czasie mam panu uciąć głowę.
Więc się zgłaszał. Najpierw to przeżywał. Rozmyślał nad znikomością bytu i skrępowaniem jednostki, zależnością od dzikich kaprysów tępego kacyka. Ale potem się wdrożył. Urzędnicy mieli z nim krzyż pański. Roboty huk, interesanci słabną w kolejce, a tu ten stale:
- Dzień dobry. Cesarz kazał przypomnieć, że w najbliższym czasie ma mi uciąć głowę. Do widzenia.
I tak co godzina.
Punktualnie dwie przed dwunastą wypadał z kawiarni "Ministerialnej" (w innych nie bywał), aby pośpiesznie wygłosić swoja formułkę. Co sobota o jedenastej w nocy, lekko chwiejąc się na nogach po butelce wychylonej w barze "Raj Ambasadora" (w innych nie bywał), zjawiał się w kancelarii i oświadczał bełkotliwie:
- Cesarz kazał przypomnieć... żeby... tego... tam..., że w najbliższym czasie ma mi głowę uciąć.
O czwartej nad ranem zeskakiwał z pryczy, rozstawionej w przedpokoju kancelarii (gdzie indziej nie sypiał), i zaspanym głosem budził drzemiącego sekretarza dyżurnego:
- Cesarz kazał mnie - itd.
Po dwudziestu latach natknął się kiedyś w kancelarii na sędziwego już cesarza.
- A czego ten chce? - spytał cesarz.
- A on się tu zgłasza, że wasza Cesarska Mość ma mu głowę uciąć - rzekł sekretarz.
- No to mu utnijcie - żachną się cesarz.
No to mu ucięli.
Koniec bajki.
Szachy
Mój kumpel, tępy i złośliwy jak sto mułów, przynosi stalową szachownicę i pyta - Grasz? - Cha, cha, znam ten kawał. Wiem, że w miarę gry moje figury rozpalają się do białości. Już przy trzecim ruchu będą syczeć przy dotknięciu i zwęglać naskórek. Ale gram, oczywiście, że gram.
Szach, garde, szach. Tracę dwa konie i wieżę, a palce dymią mi jak fabryka. Próbuję przesunąć piona paznokciem, ale napotkawszy ironiczne spojrzenie partnera zaniechuję tego. Partner jest zresztą wspaniałomyślny.- Stracisz królówkę - ostrzega - cofnij ten ruch. - W ten sposób pomnaża się moja tortura.
Gdy bije mi drugą wieżę, mam ochotę się poddać, zaprzestać tej idiotycznej udręki. Ale przecież on się odsłonił. Więc krzywiąc się z bólu, znów robię jakiś ruch fatalny. - Hi hi - rechocze mój tępy kumpel- tak jak w życiu. - Na lepszy dowcip go nie stać, to już końcówka. Ostatnim oparzeniem przesuwam króla na miejsce mata nieodwołalnego.
Kumpel rechocze i zgarnia szachy.
Wtedy ja wołam: - Teraz rewanż.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
isa
Użytkownik
- Postów: 518
- Skąd: Legnica
|
Dodane dnia 18-12-2007 16:16 |
|
ooo widzę, że ten temat dalej żyje mimo że dawno mnie na portalu nie było.
|
Może lepiej dać marzeniom żyć
zamiast zabijać je ich realizowaniem?
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Vanillivi
Użytkownik
|
Dodane dnia 18-04-2008 23:12 |
|
Uwelbiam Andrzeja BUrsę. Wkleję tutaj eszcze jeden jego wiersz :
A n d r z e j B u r s a
Kot przeciętny i szary
jak myszy na które poluje
stanął nagle
przed wielkim wyzwaniem
oczywiście, że mógłby wyjść na ten płot
i pomachać wam Panowie ogonem
ale
do dupy z merdaniem
do dupy z merdaniem
do dupy z merdaniem
|
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
isa
Użytkownik
- Postów: 518
- Skąd: Legnica
|
Dodane dnia 18-04-2008 23:28 |
|
no do dupy
|
Może lepiej dać marzeniom żyć
zamiast zabijać je ich realizowaniem?
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Vanillivi
Użytkownik
|
Dodane dnia 19-04-2008 01:19 |
|
a jak!
|
http://www.cala-reszta-nocy.blogspot.com Mój blog o życiu, podróżach i pisaniu.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Czarna_Blond
Użytkownik
- Postów: 26
- Skąd: Augustów
|
Dodane dnia 16-07-2009 00:49 |
|
Mało czytałam, ale lubię
|
Jestem Hipocentrum.
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
miraeryka
Użytkownik
|
Dodane dnia 20-04-2010 21:46 |
|
Jakże się cieszę, że jest tutaj temat o Bursie, wybieram z wielu tylko dwa, bo powyżej znalazły się już niektóre z najznakomitszych:
* * * [...ty znasz moje chwyty, ja znam twoje,]
...ty znasz moje chwyty, ja znam twoje,
marnujemy czas.
Roger Vailland
Przecież znasz wszystkie moje chwyty
życie moje
wiesz kiedy będę drapał krzyczał i rzucał się
znasz upór moich zmagań
i drętwe pozbawione smaku i czucia wyczerpanie
wtedy zatruwasz mój sen majakami
aby uniemożliwić mi jakikolwiek azyl
znam twoje słodycze
które przyjmuję ze skwapliwą wdzięcznością
i po których szarpią mnie torsje
przywykłem do twoich okrucieństw
nauczyłem się śmiać z własnego trupa
(znasz dobrze ten mój ostatni chwyt)
znudziliśmy się sobie życie moje
mój wrogu
Cóż kiedy wkręciłeś iskry bólu w moje szczęki
aby utrudnić mi ziewanie.
I jeszcze drugi, choć tak naprawdę jeden z wielu Jego - moich tekstów:
Nauka chodzenia
Tyle miałem trudności
z przezwyciężeniem prawa ciążenia
myślałem że jak wreszcie stanę na nogach
uchylą przede mną czoła
a oni w mordę
nie wiem co jest
usiłuję po bohatersku zachować pionową postawę
i nic nie rozumiem
"głupiś" mówią mi życzliwi (najgorszy gatunek łajdaków)
"w życiu trzeba się czołgać czołgać"
więc kładę się na płask
z tyłkiem anielsko-głupio wypiętym w górę
i próbuję
od sandałka do kamaszka
od buciczka do trzewiczka
uczę się chodzić po świecie.
|
"Pamiętaj, musisz mieć kredens. Twój świat się zawali
a kredens jeszcze będzie stał. All you need is kredens
i dużo, dużo naczyń, które łatwiej zapełnić
niż pustkę."
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
miniawka
Użytkownik
|
Dodane dnia 30-04-2010 13:16 |
|
Polecam "Doktora C bogacza i cudotwórcę". Na dzisiejsze czasy - jak znalazł.
|
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
Ares
Użytkownik
|
Dodane dnia 30-04-2010 14:09 |
|
FIŃSKI NÓŻ
Miałem błyszczący fiński nóż
Z napisem "Made in Finland"
Gdy zmierzch podmiejskich sięgał wzgórz
We flechtach krew tętniła
Bawoła mogłem zabić nim
Ciąć na ogniska trzaski
A gdy się wlókł już gęsty dym
Rzeźbić psi łeb na lasce
Aż raz gdy noc zapadła już
Szmer obcy w krwi zatętnił
Więc chciałem sięgnąć po swój nóż
Gdy stanął przy nim księżyc
Piętnastoletnich głupich ust
Uściski wśród brzóz mokrych
I zgasł jak świeczka fiński nóż
W szufladzie rdzą się okrył
Miałem błyszczący fiński nóż
Bawoła bym nim zabił
Gdy zmierzch podmiejskich sięga wzgórz
Dobywam go z szuflady
W kącikach flechtów wieczór już
Lśni jak porzeczka krwawa
Ukradkiem z rdzy wycieram nóż
I między bajki wkładam
|
Konieczność istnienia trudna jest do zniesienia...
|
|
Do góry |
|
|
Autor |
RE: Andrzej Bursa
|
miraeryka
Użytkownik
|
Dodane dnia 30-04-2010 20:04 |
|
Vanillivi nie znałam tekstu o kocie, a odkąd przeczytałam go tutaj, jest jednym z moich ulubionych . Bursa zasługuje na dużo większa uwagę, niż została mu poświęcona do tej pory, a ja nie mogę się powstrzymać przed wklejeniem jeszcze jednego utworu:
Pożegnanie z psem
na szept mój wielki łeb się poruszył.
no cóż, mój drogi - bieda.
przykro mi bardzo, ale brak funduszów.
trzeba cię sprzedać.
już nie będe pod przewodem twoich czujnych uszu
brnął w puszcz matecznikach, wykrotach.
nie będzie już puszczy,
będzie park jordana - pełen błota.
ach, jakie ty miałeś skoki i szusy,
jak szczałeś z łapy triumfalnym zadarciem,
wiatr płoszyłeś ogona białym pióropuszem.
ale trudno, nie ma żarcia.
ty dużo potrzebujesz, to wiadomo.
u mnie zawsze tragedia z groszem,
zresztą straszny kłopot był w domu:
już pożarłeś czterech listonoszy.
no chodź tu, chodź, jaki pobłysk wilczy
czołga się ukradkiem w twoich ślepiach.
gdyby moi przyjaciele umieli tak inteligentnie milczeć,
toby było mi o wiele lepiej.
idź już leżeć. nie warto płakać.
w życiu gorsze udręki będą jeszcze.
ja kochałem nie odkryte nasze szlaki
i zmierzwioną sierść pachnącą deszczem.
|
"Pamiętaj, musisz mieć kredens. Twój świat się zawali
a kredens jeszcze będzie stał. All you need is kredens
i dużo, dużo naczyń, które łatwiej zapełnić
niż pustkę."
|
|
Do góry |
|