Następny temat pt. 'Polacy to katolicy, a więc hipokryzja i ciemnogród

Ja jestem wierzący, a nie ma to związku z jakąkolwiek religią albo kultem, soczewica. Mój bóg nie ma swojej ambasady na Ziemi. Nie ma swoich przedstawicieli, łączników, pośredników ani swoich poborców podatkowych.

To dopiero bzdura. Wcześniej mówiłem o Noe, mężu bożym... Mogę podać takich śmieszności znacznie więcej.

Z Biblią jest taki problem, że niektóre rzeczy trzeba brać dosłownie (nie zabijaj bliźniego swego), a inne metaforycznie (Noe czy Jonasz). Tylko jak odróżnić jedne od drugich?

Podobnie jak tym, co wlecieli w WTC nie chodziło o religię...

Np to, że Jezus chodził po wodzie jest symboliczne, czy to jest fakt? Albo ożywienie Łazarza to symboliczny tekst o przyjaźni, czy fakt biblijny? A rozstąpienie morza?

rip LunarBird CLH napisał/a:

Co oznacza że kiedy ja zbłądzę, mam drogowskazy, po których mogę poznać, że zbłądziłem. Bo Bóg pozostawił na ziemi "ambasadę" właśnie po to, żeby było czym się kierować. Żebym wierni nie musieli gubić się w bezowocnych mędrkowaniach. Ty natomiast na takie bezsensowne filozofowanie jesteś skazany, bo nie wierzysz nikomu i niczemu poza twoim prywatnym zdaniem.

Moi rodzice to katolicy nie będę nazywał ich ciemnogrodem. Sam w sobie katolicyzm jest ok. Jak większość religii. Nie Ok są ludzie, którzy w imię tej filozofii starają się działać przeciw innym.

Co do przejścia Żydów przez Morze Czerwone to symboliczny jest mur wód po lewej i prawej stronie, ale fakt przejścia jest historyczny. Żydzi przeszli bo jakimś cudem trafili na miejsce, gdzie wyjątkowo silny odpływ umożliwił im przejście. Czasami Bóg nie działa nadnaturalnymi metodami bo nie musi - wystarczą prawa przyrody.

Jezus w Biblii całkie jasno i wyraźnie powiedział, kto ma paść jego owce i jakie ma kompetencje.

Co do przejścia Żydów przez Morze Czerwone to symboliczny jest mur wód po lewej i prawej stronie, ale fakt przejścia jest historyczny. Żydzi przeszli bo jakimś cudem trafili na miejsce, gdzie wyjątkowo silny odpływ umożliwił im przejście. Czasami Bóg nie działa nadnaturalnymi metodami bo nie musi - wystarczą prawa przyrody.

A ja się zastanawiam, dlaczego jeśli Bóg istnieje, nie miałby sprawić, że morze się rozstąpi? Co to jest za problem, dla kogoś kto stworzył wszechświat?

To w takim razie po co w Biblii te ściany wód, skoro ich nie było...? Żeby był lepszy efekt?

A po co miałby marnować siły na zrobienie czegoś w trudniejszy sposób jeśli można łatwiej z takim samym skutkiem? Bóg to nie amerykański showman, dla Boga nie liczy się spektakularność ale efekt końcowy. Poza tym pamiętaj, że Bóg nie chce zmuszać do wiary tych którzy nie chcą wierzyć - toteż pozostawia możliwość zanegowania samego siebie no bo "jaki Bóg, toż to prawa natury i przypadek, nic więcej"

człowiek wschodu lubujący się w barwnych opisach i dodawaniu różnych smakowitych szczególików

No, a jak pamiętam, niech będzie że to alegoria, cały fragment o wyprowadzeniu Żydów z Egiptu, Bóg robił masę rzeczy, aby udowodnić Izraelitom że ma moc. Zatwardzał serce Faraona, aby ich nie puszczał, i aby mógł w spektakularny sposób pokazać - Jestem Panem wszechmogącym

Bo skoro, Bóg tego wszystkiego, albo chociaż części rzeczy nie zrobił, tylko te najłatwiejsze, to niby na jakiej podstawie wierzyć, że jest tak potężny?

Jak mi ktoś mówi, że jest super kierowcą, a nikt tego na oczy nie widział, to mam powody wątpić.

Skąd wiesz, że dogmaty nie są takimi smakowitymi szczególikami?

Ależ to były zwykłe klęski żywiołowe. Dopiero ostatnia plaga była prawdziwie boska. Poza wolą Boga było żeby Żydzi z Egiptu wyszli, więc widocznie nie było skuteczniejszego sposobu.

. Bóg nie chce cię zmusić do wiary, chce żebyś uwierzył z własnej woli. Dlatego daje przesłanki do wiary

i następny fragment: Powiedział mu Jezus: Uwierzyłeś, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

No i masz odpowiedzi.

Ja kiedy wierzyłem, nie tłumaczyłem aż tak nauką wielu spraw


No to nie za dobrze świadczy o tobie - normalnym katolikom wiara nie przeszkadza uznawać zdobyczy nauki.

Ale weź chociaż przejrzyj tę Biblię, a potem bierz się za dyskusję. Bo z tego co piszesz, to widać że w ogóle jej nie znasz.

Ja kiedy wierzyłem, nie tłumaczyłem aż tak nauką wielu spraw.

Wole już w nic nie wierzyć, przynajmniej wygodniej się żyje.

Ale weź chociaż przejrzyj tę Biblię, a potem bierz się za dyskusję

Na tym polega różnica między katolikiem a ateistą. Katolik dąży do tego, żeby żyć dobrze. Ateista dąży do tego żeby żyć wygodnie. Jedno zazwyczaj jest sprzeczne z drugim.

Nauka odpowiada na pytanie "w jaki sposób".
W jaki sposób to jest ze sobą sprzeczne?

Ja nie miałbym nic przeciwko aby dobrze żyć. Ale musiałbym mieć pewność.

Niby dlaczego wy macie rację?

W jaki sposób Jezus chodzi po wodzie? Co powie na ten tamet nauka?

Posłuchaj wiara daje ci odpowiedź - Jezus jest Bogiem, może chodzić powodzie, może latać, i zmartwychwstać.Wiara daje ci odpowiedź, w jaki sposób.

rip LunarBird CLH napisał/a:
Jakiej innej wiary nauczał osobiście Bóg? Albo mamy rację, albo jesteśmy najgorszymi kłamcami z możliwych.

Anub1s napisał/a:
Biblia może być ciekawa nawet dla niewierzących, pod warunkiem że chcą z niej coś wynieść, a nie czytają jej z ateistycznym zacietrzewieniem.

Bełkot.

Jeśli Bóg istnieje, a nie wierzysz, to po śmierci czeka cię kara, podobnie jak gdybyś wybrał wiarę niewłaściwą. Więc patrząc logicznie, jesteś w takiej samej sytuacji, co ktoś wyznający jak sam ją nazwałeś "nieprawdziwą religię", z tym że tamten przynajmniej ma nadzieję, że po śmierci nie stanie się jedynie pożywką dla robali, a ty takiej nadziei nie posiadasz.

Ale to nie zmienia faktu, że kompletnie nie rozumiałeś znaczenia Biblii, która nie jest w pełni realistyczną kroniką.

A ty ją znasz? Nie żartuj.


Lepiej niż ty.

Nie jestem ekspertem i nigdy się nim nie nazwałem. Nie zadajesz także pytań, bo jakoś mało widzę u ciebie znaków zapytania.

kiedyś czytałem, ale teraz mam ciekawsze lektury, trochę szkoda czasu


Oj chyba nie czytałeś.

Ale musiałbym mieć pewność


No aż żal bierze. Jaka pewność w wierze?

Wiara daje ci odpowiedź, w jaki sposób. W taki sposób, że jest Bogiem wszechmocnym


Lol. No i gdzie tu odpowiedź? Nie ma napisane jak Jezus to zrobił.

Niby dlaczego wy macie rację?

Jakiej innej wiary nauczał osobiście Bóg? Albo mamy rację, albo bjesteśmy najgorszymi kłamcami z możliwych.

Badania Całunu Turyńskiego doprowadzają naukowców ze STURP do wniosku, że ciało Jezusa wypromieniowało z Całunu w jednej chwili - jednocześnie wypalając na Całunie wizerunek. Kłania się wzór na równoważność masy i energii Einsteina.