Mój Boże, jaki przykry widok. "Głodujący poeci proszą o wsparcie' ;p. Czarny chleb , czarny smalec
.
Przypomniało mi się, jak lata temu przyjechała koleżanka z USA i chcąc zaszpanować a także nas jakoś przywitać, zaprosiła w to samo miejsce, gdzie teraz na zdjęciu siedzi zgłodniały kwiat poezji i prozy. Najpierw strasznie długo czekaliśmy na odebranie zamówienia, jedząc w międzyczasie chleb ze smalcem. Wtedy jeszcze podawali w dzbanku, teraz, jak widać, w miseczce dla krasnoludka ;p. Po otrzymaniu jedzenia rozkoszowaliśmy się przypalonymi ziemniakami w plastrach, które chyba nie pierwszy raz były odgrzewane, zimnymi skrzydełkami i nóżeczkami (bo nie nóżkami) z kurczaka, a za smalec dodatkowo policzono w rachunku. Miejmy nadzieję, że Was to nie spotkało:-)