Z obrazem jak z każdym rebusem i wierszem, tylko bez ram i rozwiązań, kto widzi, dostrzega swoją myśl, niuans i detal wyznacza ścieżkę, po której zbiegną się, albo nie, myśli Autora i odbiorcy, czy moje się zbiegną? - nie wiem.
Obraz widzę bardziej uniwersalnie niż Zbigniew, światło a raczej oświetlenie z boku prędzej rozjaśnia tapetę i poły (nie potrafię powiedzieć dlaczego) męskiego płaszcza, są z drugim w jakimś niedbałym przytuleniu, bliskości a przecież jeden nie okrywa drugiego, złączeni na wieszaku są blisko i tak daleko, i tylko światło, ważny element obrazu, łączy w półcieniu dolny kontur obu.
Czy to jest bliskość, czy przypadkowy splot wszechobecnego przypadku - trudno powiedzieć, mam wrażenie, że jakkolwiek będzie to zrozumiane - będzie to trwało aż do zgaszenia światła.
Kolejny Twój obraz godny do zatrzymania się i "wymyślenia swojej/Twojej opowieści.