byłoby eleganckie, gdyby było ostrzejsze, ale znów tak kiepsko nie jest żeby nie rozpoznać Che a Ty, Vanillivi powinnaś napisać jakiś reportaż czy cuś i opowiedzieć nam o tej kubańskiej przygodzie

gdyby tam stał maluch, byłoby intrygujące jak znalazl się w Havanie. A nie jest to wcale niemozliwe, by spotkać na Kubie malucha. Na Dominikanie widziałem fiata 125p z napisem "polski fiat"

fajne kolory i ta 'nieostrość' tez mi sie tutaj podoba

Maluchów w Hawanie jest sporo i nie ma w tym absolutnie nic intrygującego, swego czasu przyjaźń polsko - kubańska kwitła i dotyczyło to również przemysłu samochodowego. Kubańczycy nazywają maluchy "Polkami".
Kubie coś w stylu reportażu napisać planowałam, ale wkradało mi sie za dużo takich tam treści osobistych i zrezygnowałam.
Natomiast na ostrość i kadrach się nie znam, dlatego moje zdjęcia wygladają jak wyglądają.

Nie pogniewałbym się gdyby bardziej wykadrować i wyeksponować Che. Zdjęcie nabrało by wymowy.

no nieostra ale Che Guevara jest... ;-(((

Całkowicie zgadzam się z komentarzem Sadusia.

O morderca na ścianie ;/ Dobrze, że u nas nie ma takich wymalowanych Stalinów, ale Che się trafia na koszulkach.