Z jadem

informuję, że tomik „Requiem do miłości”, który z taką ochotą krytykowaliście zanim go opublikowano jest już dostępny:
http://www.e-bookowo.pl/ebooks/.../requiem_do_milosci Zapoznawszy się z nim (choćby we fragmencie) możecie wieszać na mnie psy, koty, wilki, węże i inne zwierzęta gospodarskie z tą jednak różnicą, że za coś konkretnie. Przedtem oberwało mi się jedynie za to, że jestem i kiedyś stwierdziłem, że dla pisarstwa istotne jest aby pisać, a nie po-pisywać się błyskotliwymi komentarzami i krytyką takich ludzi jak np. Andrzej Pilipiuk. Przy okazji: Volver, sirmicho – odebraliście moje odejście jako w niespełnieniu. Spójrzcie na własne komentarze: tak właśnie wygląda smutek i niespełnienie. Albo spełnienie – ale to zależy czy kto chce pisać czy jak wspomniałem po-pisywać (się). hayde – bardzo dziękuję za ciepłe słowo.
--
Wszystkich nie przeżartych syfem pisarsko-grafomańskiej zawiści zapraszam na mój blog:
http://wydawca.blogspot.com/ i stronę:
http://www.wydawca.net/
