Zaskoczyłeś mnie.
Nawet przez moment nie przyszło mi do głowy, że pociąg 514 to imaginacja.
Jak bardzo musiał Renato być już wyczerpany samotnością, że pustkę emocjonalną zaczął wypełniać tak mocnymi obrazami.
Bo tak, erotyzm jest tu silny, jakiś taki pierwotny i dziki.
Marzenia i tęsknota stały się dla niego namacalne. I to jak!
Zastanawiam się, czy realizm jego fantazjowania nie jest przypadkiem oznaką rozpoczynającej się choroby.
Rozmowa z megafonem jest tu mocnym dowodem... chociaż jednocześnie jakby przebłyskiem świadomości.
Dlatego całe opowiadanie jawi mi się tragicznym.
Aha, jednego nie rozumiem. Dlaczego wy, mężczyźni, jesteście tak zafascynowani czerwonymi szpilkami?
Już któryś raz o nich czytam i zawsze u facetów, kobiety o nich nie piszą.
Nie znoszę czerwonych butów!
Autorze, podpowiedz Renato, że koniecznie musi się zgłosić po poradę do psychiatry.
pozdrawiam ciepło