Nie rozumiem tekstu. Z komentarzy wynika, że to fragment jakiejś całości. Niestety, aż tak mi się nie chce bawić w detektywa, by szukać dalej sensu...
Ale kibicuję Ci mocno i czekam na coś co da się normalnie przeczytać, bo Twój styl i potencjał widać jak na dłoni.
Martwi mnie jednak to co napisałeś w komentarzu:
stawitzky napisał:
Nie czytam swoich tekstów, nie wracam do nich; wyrzucam w eter, a jeśli wyłowisz coś z tego absurdu dla siebie, punkt dla ciebie, a jeśli nie, punkt dla ciebie.
Nie pracujesz nad tekstem, nie czytasz go ponownie, nie poprawiasz?
Przynajmniej z Tobą jest prosta sprawa.
Będziesz sobie pisał, wrzucał teksty na portal, kilka osób się podnieci, ze dwie będą Cię podjudzać "Pisz, pisz" i tyle. W zasadzie nic z tego nie wyniknie. Za miesiąc, za rok, za dwadzieścia lat nic się nie zmieni. Żaden badacz literatury nie odgrzebie Cię za sto lat, mówiąc "Ale diament! Co za teksty!". To nie ta bajka.
Napisałeś:
stawitzky napisał:
Ja tylko klikam
I ja Twój tekst odbieram go dokładnie tak jak to opisałeś, ni mniej, ni więcej.
Cytujesz Bukowsky'ego? Proszę, coś dla Ciebie od niego:
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Jak się ze mną nie zgadzasz to może zgodzisz się z pewnym zdaniem. Napisał je popularny pisarz (mniejsza kto i kiedy) w sprawie przekombinowanego bohatera swojej książki, bo czytelnicy mieli słuszne pretensje o sposób przedstawienia owego bohatera:
"(...) chcę powiedzieć skromnie, że mam niezłe pióro i talent - fajna sprawa, ale pod warunkiem, że używam tego daru w sposób przemyślany, a tu właśnie mamy taką przykrość, że mój rozum za talentem nie nadążył, czyli ujmując rzecz najkrócej: po co talent idiocie?""
P.S. Sorry, że nic o samym tekście, ale patrz pierwsze moje zdanie