Opowiadanie ładnie się rozkręca, czuć niepokój, bo wiadomo, że pokraka chce poderwać normalną dziewczynę. I na dodatek sama jest dziewczyną. To się nie uda, czekam na totalną żenadę, obciach, spłonienie, na kataklizm. A na koniec mam żarcik. Szkoda, bo kocham kataklizmy, ale w sumie żarcik jest fajny
Może się będę wymądrzać, ale widzę techniczne niedopracowania i rzeczy, które przeszkadzają mi w odbiorze.
Cytat:
Jedynym facetem, który zwracał na mnie uwagę był skrajnie feministyczny Mistrz Gry, z którym grałam w „Zew Cthulhu”.
Powtórzenie "który". Myślę, że to można zmienić.
Cytat:
Ale się bałam. Cierpię na wyjątkowo chorobliwą nieśmiałość.
I następuje opis fizyczny bohaterki. Nie wiem. Nieśmiałość to raczej stan, sytuacje, jakich się boisz. Niezadowolenie z wyglądu nie jest związane z nieśmiałością. To raczej brak akceptacji siebie. No, ale może się czepiam.
Cytat:
Nie jest szczupła, ale dość proporcjonalna, w przeciwieństwie do mnie. Moje piersi są małe i spiczaste, jej duże i krągłe, czego nie waha się eksponować. Jej tyłek jest duży i ładny, mój jest jeszcze większy, ale przypomina wyglądem nieudany suflet. Ona nie ma wady wzroku, ale nosi okulary zerówki, ponieważ wygląda w nich ślicznie. Ja codziennie rano wkładam soczewki.
Tu się gubię, bo lubię równowagę. Jeśli z lewej strony zdania jest bohaterka, a z drugiej obiekt zakochania to w kolejnych zdaniach lepiej się czyta, gdy jest tak samo. A tak muszę zwalniać i sobie dopasowywać. Uznaj to za kolejne czepialstwo
I ostatnia uwaga techniczna...
Trochę ryzykowne jest Twoje przejście z pierwszej osoby do drugiej pod koniec, ale można to usprawiedliwić zmianą stanu bohaterki . Z samego myślenia do przygotowania się do działania, taki wewnętrzny głos. Ciekawy zabieg. Czy błędny? Nie wiem, raczej nie, ale musiałby ocenić to ktoś bardziej doświadczony.
Opowiadanie krótkie, zabawne i bohaterka zapada w pamięć. Mam jednak odczucie, że całość mogłaby być bardziej dopracowana, uspójnione akapity, przejścia, nie rozumiem też manewru z rozrzuceniem na osobne wiersze sporej części pod koniec.
Czyli...
Fajne opowiadanie, bohaterka ciekawie przedstawiona (jej stan i opis) ale... Czuję, że opowiadanie jest niedopracowane pod względem, nie wiem jak to nazwać... stylistycznym? technicznym? Nie znam się na tych pojęciach.
To wyłącznie moje własne odczucia, bo ostatnio akurat kończę tekst i widzę po sobie, że surowy materiał trzeba jeszcze wielokrotnie wygładzić, by nabrał blasku.
Super, że wróciłeś. Mam nadzieję, że na dłużej