Ostatnie komentarze alkestis
Michale,
nie miałam na celu się czepiać, a tym bardziej sprawiać Ci przykrości - podoba mi się, nawet bardzo, ta historia. Bardzo potrzeba nam dziś nadziei na szczęśliwe zakończenia, ale troszkę nie podoba mi się styl opowiadania. Odrobineczkę.
z uśmiechem,
a.
Mike17, pamiętam wiele z Twoich opowiadań. To jest chyba pierwsze, które nie przypadło mi do gustu. I to nie dlatego, że zalatuje tanim romansem, pościelówą czy operą mydlaną
, a dlatego, że jest napisane w sposób tak rozmemłany i nudny, że musiałam zmuszać się do przeczytania, a przeczytałam przez wzgląd na dawne, portalowe czasy.
Kilka antyperełek:
zapytał ktoś, omiatając okolicę upiornym wytrzeszczem.
Ledwie plątała po rozwodzie, kiedy ojciec wyrzucił ją na bruk. - przędła?
wystarczy, nie będę wymieniać więcej. Dialogi - sztuczne i dziwaczne. Kanonady słów czasem jakby obok pytania? Czasem zbyt prostackich (zwłaszcza w wydaniu Obiektu westchnień głównego bohatera).
Historia, jeśli prawdziwa - całkiem sympatyczna, ale nad wykonaniem watro się pochylić...
z uśmiechem,
a
Katarzyno,
w przeciwieństwie do wszystkich
jestem wierząca
wierzę w zezwierzęcenie uczuć
jakimi nakarmił mnie
mój pierwszy ojciec
pogrzebana w pudełku po zapałkach
zbyt dużym dla mojej śmierci
dryfuję pośród map
kreślonych dłonią przepalonej żarówki
zrzucam z ciała twoje spojrzenie
wczoraj jeszcze rozwieszonego na krzyżu
wraz z resztą bielizny
schną nasze sny
suszą się wbrew gwiazdom przytroczonym
do Bożych kolan
wbrew ciszy
która złorzeczy mogącym oddychać
bez grzechu
zimno bez twojej winy konkwistadora
bez białej krwi jeszcze goręcej
Boże dlaczego wiara w Ciebie
jest dzisiaj tak kosztowna?
uciekajmy
od dawna nie było u nas
apokalipsy
To taka moja lekka korekta. Ale wiersz jest Twój - wiadomo. Zrobisz jak zechcesz.
Z pozdrowieniami,
a.
Wiolinie,
ano, galaktyczny czy fizyczny, trochę einsteinowski
Inwersja zamierzona - zamierzona inwersja
Pozdrawiam,
a
Miło
Dziękuję za odwiedziny
Dobra Cobro.
Tak, to chyba samotność, albo początki schizofrenii
Do następnego!
Bardzo dobre!
I wzruszające, i ciepłe, i ironiczne...
Dobrze było przeczytać - dziękuję!
a.
Wiolinie,
"pomięta koszula klosza" - urzekła mnie najbardziej.
Dziękuję za emocje, jakie wywołał we mnie Twój wiersz.. Chociaż nie są one miłe, ale na pewno prawdziwe...
z pozdrowieniami,
a
Witaj Mozets,
gorzki tekst. Odwieczne pytanie o to czy lepsze jest doświadczenie w życiu, czy życie bez doświadczenia?
Doświadczać piękna (i brzydoty) pośrednio czy bezpośrednio. Umiar. Każdej przesadzie mówię zdecydowane - nie. A od wojny jak najdalej...
(trochę jest do poprawienia - kosmetyczne błędy)
z pozdrowieniami,
a
Wzruszyłam się... Smutne, piękne...
Katarzyno,
nie każda komplikacja w obrębie tekstu poetyckiego jest dobra. Może nie jestem znawczynią i nie umiem właściwie odebrać tego tekstu, ale
wypatroszone kamienie mnie zabolały.
Tekst sam w sobie ma potencjał odnośnie do treści - forma - nie moja bajka, ale jak wyżej - nie znam się
Pozdrawiam!
Marku,
nie będę wytykać Ci błędów, odrobinkę można przysiąść i poprawić to i owo.
Sam tekst poprawił mi humor - dzięki wielkie! Fajnie to wykombinowałeś.
Pozdrawiam,
a.
KatarzynaKoziorowska, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Paradoksalnie staram się pisać prosto. Prosta forma i przekaz - to mój życiowy cel
Pozdrawiam!
voytek72, dla Ciebie zbędne, dla mnie są istota wiersza.. Bywa
Pozdrawiam!
Wszystko ładnie, pięknie, ale boski element w tym wierszu mnie osobiście mocno drażni, przez swoją apodyktyczność.
ApisTaur - widzę to teraz aż NAzbyt wyraźnie :/
Przemyślę poprawki.
Dziękuję za komentarz.
Dla mnie TO jest właśnie wyrzucenie.
Wiolin napisał:
Problemem jest jednak to czy w tej technologii nie posunęliśmy się zbyt daleko, poza coś nieodwracalnego, coś czego nie da już się naprawić ludzką ręką, umysłem
Czyli co? Nie ciekawi Cię rozwój myśli, wiedzy z pomocą owych narzędzi? Czy to nie piękne?