Hmmm, dawno niczego nie komentowałem, ale spróbujmy:
Podoba mi się, choć wolałbym, byś wymyślił własnych nemesis i własne zbrukane miasto.
A z drugiej strony, zwróciłem na to opowiadanie uwagę ze względu na tytuł.
Dobrze się czytało, choć ten zabijający Batman mi zgrzytał

Zakończenie ok, ale jakoś bez szału z drugiej strony. Można się było, w jakimś sensie, spodziewać czegoś podobnie zaskakująco-śmiechowego.
Pozdrawiam!