Ja nie będę się tu rozwodził nad samą książką , nie mam zamiaru jej czytać. Ja raczej w kwestii tej "biednej zdradzanej żony". Szlag mnie zaraz trafi. Z reguły takie panie wiedzą z kim są, i zgadzają się na to, za cenę wygodnego życia, równie często same mają kochanków na boku, więc nie roniłbym łez nad 'bidulką'. Czy nikt nie słyszał o tym, że często po "przedwczesnym, tragicznym zejściu małżonka", bosa mafii, to żona stawała na czele, całkiem sprawnie kierując organizacją? Sam opis na początku daje do myślenia co to za kobieta, może myślała że mąż był na konkursie rozbijania arbuzów i niechcący ubabrał swoje narzędzie pracy ? Jasssne, a pani Soprano myślała że mąż zajmuje się tylko rynkiem śmieciowo-recyklingowym.
Generalizując, okrucieństwo i bezduszność, przynależne tylko samcom, kobieta ma siedzieć i pachnieć, nie zastanawiając się, skąd mężuś ma na nową beemkę i wczasy na Majorce. O słodka naiwności! Pozdrawiam