Dziś mam nieco więcej czasu na komentarz. Dziękuję Zawsze za propozycję, ale myślę, ze zważywszy na objętość tekstu nie wypadałoby mi jej przyjąć. Była by to zaiste herkulesowa praca. Oczywiście wpadnij tu jeszcze.
Powtórzenia były zmierzone, by pokreślić determinację bohatera. Gdyby tekst nie był podzielony na części zapewne wyglądałoby to lepiej. Niestety, aż tak długi zapewne kompletnie zniechęciłby do czytania.
mariamagdaleno w opowiadaniu nie ma znaczenia czy rzeczywiście teologowie zajmują się tym zagadnieniem. Gilbert nie ma o tym zielonego pojęcia, co umiejętnie wykorzystuje jego rozmówca. Jeżeli chodzi o przebieg choroby skupiłem się na jego degradacji społecznej, ruinie dotychczasowego sposobu życia, a także na wywróceniu do do góry nogami dotychczasowych poglądów. Myślę, że wystarczająco pastwiłem się nad nim, by zaniechać opisu jego cielesnych cierpień. Nie jestem aż tak okrutny.
Jeszcze raz dziekuję za komentarze