Ostatnie komentarze bassooner
elwira poleciła, no i się nie rozczarowałem... ;-)))
a dlaczego pisuje się takie opowiadania?
przekonałaś mnie!!! ale i tak nie kupię... ;-)))
jeśli jestem niezwykły, to na pewno nie w ten sposób... ;-)))
dziękuję ci motylku, że wpadłaś w moją "pajęczynkę" i uśmiech zagościł na twym licu... ;-)))
dobrze. są emocje, jest energia, jest smutek. może jeszcze bardziej uprościł bym myśli podmiotu...
pozdro bass...
kiepsko... ;-)))
dużo oklepanych zwrotów, banałów i pomieszania z poplątaniem. i nawet mógłbym wniknąć... ale mi czasu szkoda... ;-)))
najlepszy jest jednak początek, ale przeca nie twój ino Pablo... ;-)))
ja kiedyś sobie taką maksymę wymyśliłem, że "o rzeczach prostych trzeba pisać w sposób zawoalowany, a o rzeczach skomplikowanych w sposób prosty". ty napisałaś o rzeczach prostych (seks) w sposób prosty... nieładnie... ;-)))
kocham pa pa...
nie chciałem czytać, bo już zmykałem do łózia.... zacząłem, wciągnęło, a to chyba dobrze... ;-)))
delikatnością... ja ustosunkowuję się do strony technicznej tekstu, do samych słów, do zdań, do sformułowań... do tego co napisałaś, a nie do tego co może przeżyłaś.
bassooner do fałszywych pochlebców nie należy... ;-)))
powinno powinno... co do tego wątpliwości nie mam, kwestia tylko czy w taki sposób? sorki ale ten ojciec co to chlipie browarka z rąk córki, bo całe życie nie pił, a lubił (pantoflarz... ;-))) ) nie przypalił i niestety już nie zdążył i nie wygrzmocił cycatej laluni, a najgorsze, że nie wygrzmocił, bo "przysięgał", a nie z powodu moralności, czy miłości do żony... smutne to...
taki tekst, żeby wzruszył musi być na tyle długi żeby czytelnik polubił bohaterów, a w tym przypadku są oni zupełnie transparentni, ot jakiś dziadek, jakaś córka i jakiś ojciec.
hę... ta twoja wizja konającego ojca, co to pociąga sobie, na łożu śmierci, browarka, a maszka już niestety nie zdąża, jak dla mnie naiwna... oczywiście można polemizować co do hasła: szaleć czy się oszczędzać i snuć opowieści, że ten to dożył 100 lat paląc i pijąc, a ten nie... ale to już temat stary jak świat... ;-)))
niezły ten rak, pomimo że rak... ;-)))
czarny autobus nieodparcie kojarzy mi się z czarną wołgą... a to już było... ale nie przeszkadza
chyba do końca nie zrozumiałem, a może jest zbyt wiele możliwych interpretacji?
pozdro bass... ;-)))
spodobało mi się... ;-)))
może są i jakieś błędy ale klimat również i to on, jak na razie, jest górą... ;-)))
pozdro bass... ;-)))
nieźle... ale jak dla mnie brak jakiejś kulminacji, same śmieszne dialogi bez puenty to jednak za mało.
a swoją drogą myślałem, że to opowiadanko o psie, sam napisałem o prawdziwym psie, i dlatego mnie przyciągnęło... ;-)))