List nie zaczyna się zwrotem do adresata specjalnie?
Ostatnio czytam sobie książki z 20-lecia międzywojennego. W jednej pojawił się list podobnie niezwyczajowo zaczęty... Nadawca jednak w pierwszych słowach wyjaśnił, dlaczego tak jest:
Zaczynam bez nagłówka, gdyż nie mam prawa użyć tych słów, które mi się cisną pod pióro. A słów konwencjonalnych użyć nie chcę, nie mogę.
(T. Dołęga-Mostowicz,
Pamiętnik pani Hanki)
Tam pisze niedoszły kochanek, tu - "doszła" kochanka... Jakoś jednak rażąco brak mi jakiegoś "Drogi" lub choćby imienia... Nie wiem - list nie wygląda na podtrzymanie wątku w mailach, co nadawałoby mu postać kolejnej wypowiedzi w jednej konwersacji... Nie znajduję wytłumaczenia dla jego ominięcia.
Całość tak średnio wiarygodna...
Końcówka przykuwa uwagę, szczególnie w miejscu:
Cytat:
Postanowił z nią zrobić porządek raz na zawsze. Raz na zawsze. Na zawsze wystarczy tylko raz.
.
Myślę, że powtórzenie "Raz na zawsze." w osobnym zdaniu jest tu jednak bezcelowe.
Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do pisania jak najczęściej
bekita