Ostatnie komentarze bemik
Ja też jestem pod wrażeniem. Mignęły mi jakieś literówki po drodze, ale nie chciałam odrywać się od tekstu.
Znawcą kultury romskiej nie jestem nawet w najmniejszym stopniu, nie zamierzam więc sprawdzać prawdziwości Twojej opowieści, ale podajesz ją bardzo wiarygodnie. Mam tylko nadzieję, że czasy czarów minęły już bezpowrotnie. Nie chciałabym spotkać Cyganki ani przegonić jej spod drzwi domu w obawie, że zrobi mi coś takiego, jak opisałaś.
Cud miód ultramaryna tekścior.
Jacku, mam 250 tys znaków i jeszcze nie koniec. I ta historia nie jest w żaden sposób podobna do obu zamieszczonych tu opowiadań. Jest brudna, niezdrowo erotyzująca. Ale na razie zabrakło mi weny, żeby ją dokończyć. Na pomysł pewnie muszę poczekać do jesieni, żeby sama aura natchnęła mnie czymś mrocznym :-)
Kuba, bardzo dziękuję.
Jacku - rozumiem Twój punkt widzenia i nie przeczę, że można się poczuć nieco znużonym taką konwencją. Próbuję sił jednak w róznych rzeczach. Zapraszam do zajrzenia na szortal, gdzie pojawił się mój tekst na 5 tys znaków
http://szortal.com/node/7948
Historia opowiedziana o połowę mniej rozwlekle. Mam nadzieję, że Ci się spodoba.
Jackass, dzięki za analizę, tylko że ja to wszystko wiedziałam, niemniej uznałam, że do stylizacji jest mi to potrzebne: i powtórzenia, i zaczynanie zdań od "A" i nagromadzenie porównań. To miało wyglądać jak opowieść przy kominku, kiedy za oknem szaleje śnieżyca, a opowiadająca miała być nieco egzaltowana, choć prosta.
Dzięki za uwagi, zapewne w innym tekście sprawdziłyby się w stu procentach.
Kłaniam się z podziękowaniem.
Bardzo interesujący tekst. Bohaterka jest z nami szczera do bólu, aż sama nie wiem, czy chcę takiej szczerości, czy nie wolę pozostać w swoim leciutko zakłamanym świecie, ze swoją maską na twarzy. Z drugiej strony rozumiem ją i chyba trochę podziwiam za tę umiejętność podzielenia na dwie (przynajmniej) osobowości. I to tak całkowitego, nawet bez udawania przed sobą, że robię to z jakiś bardzo ważnych przyczyn.
Mocny tekst.
Dzięki, Klau. W tekście było wiele takich "powtórzeń". To miało zasugerować, że niewiele nas od siebie rózni i każdemu może się przydarzyć..
Ojć, dołujący ten tekst, Kubo. Zawsze żal mi takich ludzi i mam do nich pretensję, że odbierają sobie i innym życie. W tym przypadku wina leży wewnątrz człowieka. Według mnie każdą pustkę da się zapełnić, tylko trzeba się postarać: można pisać, opiekować się psami w schronisku, być wolontariuszem. Trzeba tylko spróbować coś zrobić. Maskowanie się uśmiechem nie jest lekarstwem.
Dobry tekst.
Dziękuję za tak pochlebną opinię.
Dzięki, niestety, inspirowany rzeczywistością. Może nie było tak poetycznie, ale...
Dziękuję, że Ty <zurbanizowany> doceniłeś uroki wsi

Figielku, pięknie Ci dziękuję za tak miłe słowa. Wiem, że historia banalna, ale siedziało to we mnie i czekało, aż wreszcie się doczekało. Czasem tak mam z niektórymi tekstami, choć wiem, że nic nowego ani odkrywczego nie napiszę, to "czasami człowiek musi, inaczej się udusi".
Na pewno nie przeoczę Twojej publikacji. W Twoim tekście jest ukryte to "COŚ", co sprawia, że wracam i czytam, zaniechując (jest takie słowo?) nawet wyszukiwania niedoróbek. A to rzadko mi się zdarza. No, chyba że tekst to jedna wielka niedoróbka, ale wtedy zwykle nie zostawiam śladów bytności.
Oż w mordeczkę. Nadal jest mrocznie, niesamowicie i tajemniczo. Bardzo mi się podoba Twój sposób prowadzenia opowieści - taki niby niespieszny, ale co rusz z jakiegoś zakamarka wyłania się coś niesamowitego. Nawet moje spojrzenie na własne domowe koty nie jest już takie samo jak przed lekturą.
Znowu urwałaś w takim miejscu, że mam ochotę Cię udusić. Trudno, poczekam na ciąg dalszy.
I przepraszam Cię ogromnie, ale tym razem nie bawiłam się w korektorkę, żeby nie psuć sobie przyjemności czytania.
Auć, coś mnie ugryzło...
Jackass, bardzo Ci dziękuję za taki wnikliwy komentarz.
Cytat:
Poza tym wspominasz w jednym z wcześniejszych fragmentów
- takich rzeczy, czyli wspominania/wskazywania czegoś, było więcej. Chciałam powolutku naprowadzać czytelnika.
Właściwie prawie zawsze piszę bez Szerloka, tutaj troszkę temat wymógł na mnie postać pana Jakuba. Następnym razem postaram się poprawić. :-)