Ostatnie komentarze ClakierCat
Marzenko,
więc do usłyszenia,
CC
...a ja dodam coś Twojego (fragment), źródło: wywrota.pl, bo ładnie.
sprzedam w całości lub na części(dramat)
Marzena
Nic już się w mojej kieszeni nie mieści
policzyłam wszystkie ziarenka ryżu
mam jeden tysiąc dwieście czterdzieści, a twoich jest
osiemset trzydzieści
przeczytałam siedem wierszy
siedem opowiadań
nawet o milimetr mój mózg się
nie polepszył
chyba ars poetica
została użyta do produkcji mikrofibry
niedostrzegalna ludzkim okiem wchodzi w
połączenia niesamowicie
cienkich włókien poliestrowych
przydatna w tej swojej materii
(…)
...i dodam jeszcze jeden, źródło wywrota.pl
Nie zasnę, jak nie powiesz dobranoc(wiersz)
Marzena
Wnet chyba umrę gdy czułych słów twych
nie zapamiętam przed ostatnim tchnieniem
byłeś w snach moich kradnąc mi myśli
dziś je ubierasz w najczulsze westchnienie
Zagrasz na harfie nieznaną melodię
i poprowadzisz za rękę przed siebie
wiem jak odnaleźć poezję wśród wraków
zatopionych na morzu
Wiem, bo mam Ciebie
I gdy już zliczę wszystkie zmartwychwstania
gdy wiatr kadzidła rozpali
ach, wierzę
gondolą płynę mając w ustach różę
tą którą dałeś mi
mój gondolierze
Przywróć mi wiarę w zachody słońca
pozwól, że zasnę przed oczyma twymi
zamknę powieki usta tulę w słowach
zostań więc ze mną
w mym niebie
w mej ziemi
Dzień dobry Dziewczęta,
Marzenko, Makirko,
bardzo dziękuję za pozostawione komentarze, a mnie nie było na PP sporo czasu, bardzo Was za to przepraszam,
CC
PS. Marzenko, "sens" i "naiwność" wykluczają się nawzajem ... więc się obudź Marzenko.
Marzenko,
Twoje wiersze są dialektycznie podane, i są w tym zawsze poprawne (!) – bądź, jeśli chodzi o stronę lewą (dialektyka ma zawsze lewo-prawo) to (tam zawsze był czerwony goździk):
no pochwal mnie popieść albo upuść
spadnę i roztrzaskam czerwony goździk na odchodne
a jeśli chodzi o prawą, dzisiejszą, to:
czy myślisz o mnie...czy pamiętasz
zachody słońca bezwstydnie rozpalone
Muszę przyznać, że dzisiejsza strona, mnie dużo bardziej kręci,
Marzenko, w każdym bądź razie, prowokujesz, a to na czasie jest, jest super… spróbuj napisać coś lirycznego, … bez dialektyki … Masz ode mnie SUPER!.
Cat
jestem jesiennie przy tobie
jak przez połowę mało przy mnie tylko pies
powiesz porzucona żono
nieprzyzwoicie piękna
gięta na połowę października
wargi w złoto osuwają się w milczeniu
gdy spacerujesz z psem
błyskasz ciemnia i milczysz
a gdy błyskiem popołudnia
potrafisz niebo schłodzić
w dylemat duszy
jak w skorupie złota
potrafisz ubrać niemym kolorem pomarańczy
popołudnie a jesień tak pachnie
a mrozowe czasy czekają
na zasuszone zioła
pełne ostatniego lotu
tak zbliżasz siebie na pola
mojej wyobraźni
siebie przybliżasz ku nam
bierzesz rozszalałe szczęście
co powie nam
w bez jednej dachowej śmierci –
cekiny tam
powiedz,
powiem …
ale ty powiedz pierwszy
jak mam powiedzieć kiedy milczysz
i kiedy kładłaś drobne dłonie w pięści
bo jesień zrzuca bombami żołędzie
i gra na bębenku a nie na werblach
powiedz,
powiem jak grałam
na werblach
a na werblach nie ma równonocy
noc jest cicha
czarno całowałam ciebie w zmroku
a tyś nie ucichał
nie mówmy kto południe a kto północ
powiedz że jesteś wśród jesieni
że będę słuchał
pytanie mam w pustkę a twoje wargi
snują siebie nie puste
jak mam być dla nich
powiedz, jak mam być dla nich
i w nie pustkę składasz siebie abym zamilkł
a pustaka i rozżalona ty
jak niebieskie słońce
powiem, a ty powiedz jakim ja władczy?
gięta ty i posłuszna stopami niemymi
ciała bo gdy odchodziło szczęście z łóżka
cała ty odchodziłaś
kładłaś drobne pięści w dłonie
i pytałem powiedz kto z pałacu
a kto jest z tronu
nad martwą ciszą dziecięctwa
i twojego grobu
a grób to szczęście
nad smutną przez połowę jesień
i kołysanką i kolebką
powiedz, zadumana nade mną
powiedz ..
Gdybym pokochał ... listopad, a pokochałem, to musiałbym tak napisać:
Listopad II
listopad pada i nie myśl o hiacyntach
kiedy ty w piękne chwile w drodze do mnie
gdybyś jak liść a ja czekam na ziemi
padasz a możesz nie dolecieć
niedługo do mnie i powiało w drzazgi
inaczej we mgle nie będzie a ty giniesz jak ocean
i pokornie wciąż nie prosisz dla mnie
wiedz jak łatwo myślisz o mnie
wiedz jak na powrót ty cała się nie masz
myśląc że gałąź podasz na wpół drogi
ale potem zniżasz się ku odpowiedzi
i mówisz że czyn jest i że się skurczyłaś
wieńcem są piękne formy i złe powrozy
wystarczy że przybiegniesz i wybierzesz siłą woli
to co ma na wpływie być na zawsze
i koronami jednej pięknej formy – ty
ty - jeden sąd i na zawsze ważysz
na plecach energicznym krokiem
są okna są sądy są tobą splatane
jak nigdy co byś wzeszła jak jeden listopad
bo deszczem padam jak ważny listopad
błędne wagi a źle ty nie mówiłaś
listopadem chodzę – a może uwierzysz
że mam w liści padać na jednej twej dłoni?
przybądź więc do mnie, i kiedy mam zapytać?
towarzysz twój będę – jak byś miała więcej
i mam sobą dla ciebie nieustannie bywać
nie skończy się listopad, jest jedynym szczęściem
wierzę że jesień, że ja deszcz a ty parasolka
na długich wieczorach – jak to ci oddalić?
wierzę że dla nas nie skończy się listopad
nawet gdybym miał ja jeden zimę chwalić
a może zachować?
Makirko,
piszesz cudowne wiersze, a ja jak ślad podążam za TOBĄ, mam gorącą prośbę do Mikiego, aby zapytał, dlaczego Makirka nie opublikowała nic w WALENTYNKI, a wszystka JEJ poezja to miłość ... Mike zapytaj proszę, dlaczego Makirka nic nie opublikowała w WALENTYNKI ... chyba, że Makirka nam powie, dlczego ... ja chyba (nie) wiem, dlaczego, ale niech powie Makirka ... Makirko... mimo wszystko pisz dalej ...CZEKAMY ... Ja również mam pytanie do św. Walentego (niech mu ziemia lekką będzie!!!), mimo wszystko, piszemy dalej ... omijamy czternastego lutego i .... lecimy dalej, i ja tak zrobię ...
Makirko,
lecimy dalej ....
-----------------------
Makirko, cudownie .....
Mike, a Ty czego milczysz?
spełnienie
(w odpowiedzi na „margerytka” Makirka)
myślę i ja i z twojego wiersza
wyobrażam siebie na kształt pośród kolorów
jak podobnie i jak pierwsza
najbardziej na marginesie rosą
i wspomnień
a te chabry i te bławatki i te kąkole
nawet maki
takie nieleciwe i się znalazły
pośród niezapominajek
dla naszej sprawy
powiedz więcej, że chcesz a nie pisz nadziei
i powiedz że masz podobnie do lekkości
i na naszą lekkość się masz zrumienić
i że zawsze miotłą się zapomnisz
aby dać swą lekkość gdy myślisz
idąc pośród poszarpanych myśli
i chłodnym jakże szarym
wyczuć wiatr
swoją lekkością
a te kuleczki, co mi posyłasz są jak perły od twoich piersi
i są jak czarne zbierane na szyi
takie radosne i więcej jeszcze, że…
piszesz i dla napięcia przetykasz soczewicą
młodego lata groszkiem o ścianę
zielenią …
i zielonym i czerwony i właśnie
jak zieleń i jak chwila
jedna co napływa do twoich oczu
jeszcze słyszę pośród głosu
i w majowych imionach jeszcze
tak jeszcze mówisz, że jesteś
i wszystko mi smakuje
bo ty jesteś ..
Mike, Makirku,
dołączam się do Waszej rozmowy, czy mogę?
że mija jedna struna
- tak jedna złota w drodze
a my wciąż o sobie
mówimy
żeby koniec i nic o sobie wspomnieć?
tak długo jeden dzień i jedna noc z tysiąca
jednej na wspólnym – i na wspólnej tak bliźniaczo
nie sprawię aby więcej marzeń się nie spełniło
i dalej do spełnienia jest koralik szczęścia
na nici złotej plotąc
co na różańcu w sznury
perła się nanizała na sznury powszedniości
i jedna perła szczęścia nie będzie w pudełeczku
szarość jak pisze ona – co jedna zrozumiała
na święta i niezwykła jest jej codzienną sprawą,
kochanie nie wiem, ze mną tak wiele się i działo
i nie marzyło szczęście i nie marzyło nicią
złotą i wciąż ukrytą
i nitką zaplecioną, czasami spopielałą ...
jak haftowane gwiazdy, a ty – jak pisze ona – amen
MIKE,
Cudowna opowieść, ale TY piszesz, popatrz i posłuchaj, jak mamy czytać i opowiadać:
-------------------------------------------
[i]Są dni, kiedy myślimy, że nic się nie wydarzy,
nic nas nie zaskoczy –
są takie dni…
Szary poranek, szary świat za oknem, szary wieczór.
Ale szarość też jest kolorem i może nagle zamienić się w błękit lub czerwień.
Nagle, bez zapowiedzi, ni stąd ni zowąd.
Za naszymi plecami coś wyrasta i choć przed chwilą jeszcze nieznane,
wnet staje się częścią życia i świata.
Jak on wtedy, jak on tamtego dnia.
Zapytał mnie o aptekę, której nie było w naszej okolicy,
chciał kupić sobie proszki od bólu głowy –
jego szczerość zaskoczyła mnie i zaintrygowała.
Rozmawialiśmy chwilę na ulicy,
a obok panowała szarość zwykłego dnia,
który powoli zaczynał nabierać nowych,
zaskakujących kolorów.
Nie widziałam już tego. Patrzyłam teraz na niego,
na jego wesołe oczy i białe zęby, kiedy do mnie mówił,
byle dłużej mnie przy sobie zatrzymać,
byle dłużej ze mną być.
I uśmiech, który mi dał, miał być właśnie dla mnie.
I był, wtedy, owego szarego dnia na szarej ulicy.
Czas płynął powoli, a ja szybko zrozumiałam,
że będę chciała go znów zobaczyć.
Jak najszybciej.
Patrzyłam w jego oczy i chciałam,
aby ta chwila trwała wieki i nigdy nie miała końca,
bym mogła zatonąć w niej i zastygnąć po minut zgon.[/i]
-----------------------
Piszesz w zakładce PROZA/MINIATURA – a ja protestuję, że TY piszesz w zakładce PROZA, a jest to wiersz, i ja to wciąż czuję, czy pamiętasz, że kiedyś powiedziałem, ale TY piszesz wierszem, i TY powiedziałeś, że wiem – i że jeszcze – więc jeszcze przyjmuję i kocham – że napisałeś wierszem … Ty i może ktoś dla Ciebie pozwoli, aby wspominać, że TY piszesz wierszem – TY i Twoja dziewczyna … oboje piszecie wierszem!
---
Twoja praca, więc, to odpowiednia redakcja...
PS.
Nie mogłem do Ciebie napisać - bo masz zapełnioną skrzynkę pocztową.
marzenna napisała:
CC ja nie wiem, co mam napisać.
Marzenno,
należy czytać świat, i opisy rzeczywiste, czasami los sprzyja ... - wtedy możesz zrozumieć, że "kochasz, aby powiedzieć cichutko, aby ...",
więc do usłyszenia, i do następnego wiersza,
CC
Cytat:
bo chciałam mamo
Marzenno,
piszesz nowym stylem, a ja siebie pytam, czy zostaniesz przy nim, tak bardzo bym pragnął, abyś tak dalej pisała, abyś została przy nim, ból poezji pragnie, aby tworzyć i móc czytać to co najważniejsze, i aby pozostawić to co nikłe i nieszczęsne i to co nie namiętne i to co takie nieczyste i to co takie … – wybacz! ale musisz pisać i dalej rozpalać – jak matka dla syna – jak dziewczyna harda dla mężczyzny szczęścia … i powiedzieć jeszcze… masz … nam w pokolenia!
Życzę „powiedzieć cichutko, że kocham, aby …”
CC
marzenna napisała:
CC Nareszcie wróciłeś
Witaj Marzenno,
dziękuję – bardzo ładnie z Twojej strony, że pamiętasz o mnie, ja ostatnio cierpię na nieustanny brak czasu, nawet zniknąłem od grudnia na PP, z chronicznego braku czasu. Od kilku dni zaglądam regularnie na PP,
do usłyszenia,
CC
.
makir napisała:
Piękny wiersz
Pełen pasji
Witaj Makir,
z wielką przyjemnością czytam Twoją poezję na PP, potrafisz ślicznie inspirować, dziękuję, do następnego poczytania i do następnego napisania,
CC
MaKir, to ja dziękuję, cudowna TWOJA poezja, mówię więc do następnego wiersza.
Dzisiaj jesteśmy obecni w Altance, zerknij na "kiedy Ciebie nie ma"...
... i ja napisałem do wiersza, dla MaKir:
list VI
za nasze myśli wznoszę toast
że nie przestaję wódki chłodzić
jakimikolwiek w urodzaje
wódka nieważna tylko spowiedź
takim więc kocham wypowiadam
i dalej będę milczał czekał
a w swej spowiedzi powykładam
wtedy gdy przyjdziesz ech! z daleka
i wszystkie nasze ziemskie drogi
uczucia zmysły i doznanie
wyrazem w błogość jak ucieczki
rzucimy w płomień niechaj płonie
gdy czekasz na mnie na słonecznik
nazywasz nawet że łajdakiem
a potem dodasz nawet draniem –
a ja odpowiem oczy kocham
żywą tak kocham, że ten ucisk
rozpędza nasze myśli w toast
istnieją dla nas urodzaje
wódką skropione i obłędem
nie myśl czasami że mi szampan
obmywał myśli nie skroplone
gorącą wódką ech! zimami
i maił życie nie wyśnione
12 stycznia, 2020
------------------------------------
Wasza dyskusja mnie inspiruje, nie spotkałem jeszcze tak cudownych komentarzy, dołączam się do nich - i mówię CUDOWNIE !!!
-------------------------------------------------------------------
dopowiem:
życząc szczęścia
zawsze
czułam że coś jest
nie tak
że czegoś
między nami brakuje
była magia ale działała
tylko na mnie
wierszami mówiąc
wybiegałam wpół drogi
budowałam mosty urywające się
w połowie
mówiłam zbyt duża
każdy powód był dobry
by uśmiechem obdarować
jak sroka znosiłam
błyskotki zostawiając
na twoim progu
gdybyś zapragnął gwiazdki
to bym po nią
poszła
pozwalałeś mi być
chwilą przy kawie
niczym więcej
punktem na linii
horyzontu
nic cię nie kosztowałam
nie wrosłam w ciebie
nie byłeś mnie ciekaw
ot znajoma jakich wiele
z niewidzenia
a ja czekałam
na słowo gest
choćby jeden maleńki kwiatek
na urodziny
i że kiedyś o ich datę
spytasz
życząc szczęścia
MaKir
Pozdrawiam serdecznie, MaKir. Do usłyszenia w poezji ...