Zastanawiam się, jakie jest znaczenie miasta San Pedro. Jak dla mnie chodzi o to, że jest to bardzo typowa nazwa miasta dla wielu krajów Ameryki łacińskiej i nie tylko, co wskazywałoby na bliżej nieokreślone miejsce akcji, chociaż mogę się mijać z zamiarami autora. Mimo to, ta interpretacja wpisywałaby się dobrze w negatywny wydźwięk pierwszego wiersza.
Mój ulubiony fragment to druga strofa drugiego wiersza. Jest w niej pewne uczucie szaleńczego upojenia się naturą, słońcem, dobrą pogodą. Motocykl przywodzi mi na myśl dalekie podróże motorem po autostradach w Stanach Zjednoczonych.
Trzeci wiersz mówi o rozczarowaniu wyidealizowaną wizją świata oraz o widzeniu go takim, jaki jest naprawdę.
Czwarty wiersz naprowadza nas na główną myśl w zbiorze. To nie świat zewnętrzny: liczba zwiedzonych miejsc, można by powiedzieć odhaczonych na liście: "San Pedro. Oto dzielnica, miasto, rzeka – wulkan." oraz nie zapomnienie i całkowite oddanie się naturze (drugi wiersz) są esencją podróżowania, gdyż rzeczywistość jest brzydka (trzeci wiersz), pełna podziałów "rozciąga się mur", śmierci "obumierają drzewa" i biedy. Czwarty wiersz pokazuje nam, że esencją podróżowania jest druga osoba, albo jako towarzysz w podróży, albo ludzie, których poznajemy po drodze - przyjaciele, gdyż hiszpańskie słowo
amigo oznacza przyjaciela.
Oczywiście można tę całą metaforę podróży odnieść do życia i odnajdywania siebie. Łatwo jest mi się odnieść w tym kontekście do dwóch pierwszych wierszy, w których podmiot liryczny próbuje zaspokoić swój głód sensu ilością i intensywnością bodźców z zewnątrz. Trzeci wiersz gra na następnej fazie: zrozumieniu, że nie można znaleźć sensu w świecie zewnętrznym, należy go szukać w drugiej osobie (chociaż osobiście powiedziałbym, że należy go szukać w sobie). Czwarty wiersz jest pewnego rodzaju końcem podroży, który prawdopodobnie był również jej początkiem. Całe życie podróżujemy w poszukiwaniu naszej Itaki, która okazuje się być nie miejscem, lecz osobą, i w dodatku niepotrzebnie tyle się naszukaliśmy, bo ta osoba ciągle przy nas była. My jedynie nie wiedzieliśmy, że odpowiedź mamy pod naszym nosem. Ale, jak to mówią, najciemniej jest pod latarnią
