hm - no wiadomo, nie zawsze trzeba z prądem, najczęściej jednak zdrowe ryby płyną pod prąd, większa frajda, ciekawsza jazda, czasem zdrowiej wbrew tzw. ogółowi, stereotypom, schematom i innym szablonom - lepiej pstrąg indywidualista niż szprotka z ławicy
, taka refleksja, jak mi się wydaje zgodna z zamiarem
z opisu od razu skojarzył tzw. syndrom wyuczonej bezradności, w sensie: wyuczenie stawianie się w roli ofiary, bo wygodniej i można pewne życzy uzyskać dzięki życzliwej pomocy (syndrom gałek ocznych kota ze shreka najczęściej działa
dobra, dość psychologizowania i refleksyjnego ględzenia, teraz co myślę o tekście
subiektywnie wydaje mi się, że tymi środkami nie uzyskałaś w stopniu wystarczającym pożądanego i chcianego w opisie efektu, w sensie: jest za bardzo wprost, a poezja to najczęściej sztuka zawoalowania przekazu, żeby czytelnik mógł odbyć samodzielną, ciekawą wyprawę, w celu odkrywania, a nie otrzymania na tacy -
zgrzytają niezgrabności językowe: [quote]wielki wór na głowie / zawiera oczy zmęczone[quote] i już pierwszy wers nie zachęca do wgłębiania się w całość -
a zatem: zbytnio na tacy, do doszlifowania, do wymyślenia jeszcze tytuł nie dublujący się w treści i wymiana środków językowych, do zamierzonego efektu - dobrze by temu tekstowi zrobiły -
powodzenia i pozdrawiam poświątecznie