Ostatnie komentarze czastykl
Crassusie, tygodniki sportowe mnie nudzą, zaś wikipedię czytam przeważnie bez zrozumienia. Niemniej, zobaczę co to etiologia; pewnie jakaś etiopska logia. Acha, nie jestem tutaj by się głaskać, lecz kopać. Za dużo już tego głaskania. Pozdrawiam.

Ech, w tej wersji nie ma mowy o homoseksualizmie planet. A szkoda, bo to nieuprawiana rola

Pozdrowienia.
P.S. Jeżeli chcemy być okurant i 6+6 to byłoby:
Zwabiona niebieskich kręgów poruszeniem
W układzie Oriona gwieździste spotkanie
Ruszyłam owita szalem i zdziwieniem
Na pierwsze tajemne moje Zimobranie
(ale moje tu kuleje) >

Myślę, że jest to odwołanie do rozumowania przedszkolaka, z którym niby ma nie grać znajomość z Pawłami. Niemniej, są to wtórne "sylogizmy prostackie"- i - nawet obszerna, otwarta forma wiersza ich nie usprawiedliwia. Ludzie nie lubią szczurów z innych powodów (wszakże ludzie je udomowiają). To gołębie dużo lepiej służyły człowiekowi. Krótko: błędne (bez śladu przekory) myślenie: be! Nawet hipertekst nie na miejscu. (Jeżeli źle rozumiem, proszę o uzasadnienie) Wiem, że jak pierdniesz na PP, to będzie to uznane za nowe perfumy. Pierdnąłeś.
Mnie najbardziej zaciekawił wątek homoseksualny, tj. noc Aldebarana z Syriuszem. I te kopy ciszy, które strząsali, wizualizujące się w białych gwiazdkach. Bardzo odważne. Czy w takim wypadku (a bo ja wiem) ziemia nie powinna być z wielkiej litery?
Wstyd się przyznać, ale jestem z równin i nie całkiem rozumiem co poeta chciał powiedzieć; że słowa to kilof, a nie młot? Nie wiem całkiem jak się węszy młotem (którego de facto nie ma), ale skoro można młotem filozofować, to pewnie da się i węszyć. Spróbuję w niedzielę. Brakuje mi gdzieniegdzie przecinków. Akapit od "więc" można uzasadnić. Natomiast połączenie konsolacji (konotacje są oczywiste) z tasakiem i surowym mięsem, które nie smakuje?
Bardzo dziękuję za komentarze.
Już miałem przygotowaną obronną tyradę na konieczność zaimków. I inne takie. W końcu postanowiłem nawet napisać żarliwy, krytycznoliteracki post na forum pt. "Prywatna teoria wiersza". Chciałem tylko wyjaśnić, że sikłelów nie planuję i nie znam znaku pomiędzy pytajnikiem i wykrzyknikiem z akcentem na sygnał drugi.
Dziękuję za komentarze. Proszę częściej mnie głaskać.
Ja jako były świetlikolog, chciałem powiedzieć, że bardzo ładny kolaż. (Oprócz drugiej zwrotki.) Patrząc na Twoje wcześniejsze wiersze, wydaje mi się, że mogłeś go zrobić z jeszcze większym jajem. Albowiem zarówno Twój, jak i tego wiersza - potencjał - nie został wykorzystany ani napięty. (Pewnie niejasno się wyrażam.) W sumie czuję się, jakbym czytał Pana Ś. Ale niech Corpseone obieca, że w następnych kawałkach wciśnie pedał do dechy.
Wiolin, dlatego właśnie komentarz zaczyna się słowami " zgodnie z moją szkołą interpretacji" - ona nie jest dobra (choć coraz dziwniejsza). Twój kawałek zajął mi dzisiaj sporo czasu. Uważam, że niesie bogactwo treści, ale należałoby go zapgrejdować, lub jak mówią ludzie techniki - podszlifować. Prawdę mówiąc - nie znam dobrych wierszy o przemocy w rodzinie. Dlatego razi mnie niewykorzystany potencjał tego wiersza. Pewnie masz rację, niczego nie trzeba ujmować, może tak jak jest jest najlepiej, tu wiem, że najlepiej wie Wiolin.
No proszę - mamy kolejne doniesienie o przestępstwie. Zgodnie z moją szkołą interpretacji, chodzi o to, że ojciec katolik bardzo bił dziecko, które w ten sposób zyskało rangę męczeńską. Słodko gorzki wiersz. Wywaliłbym jednak (z pewną zmianą treści i może szkodą dla niej) pierwszy wers. Mamy wtedy większą jasność, kto jest narratorem wiersza. Bo nie wiem czy dziecko (pupa) czy dorosły (pamiętam je).
Brzmienie "pupa od taty" w gardle mi staje.
Hej! Nie wolno łączyć!

Jak ktoś łączy to znaczy, że nie dopracował, a do tego się wolimy nie przyznawać! Potajemnie powiem, że w ten sposób się mówi: bezpodstawnie zajmuję czas

(To jednak nie będzie nic o Stefanie?)
U mnie masz BDB (bo nie dajesz słownej waty i - jak mówił klasyk - nie ubierasz w słowa, że nie masz nic do powiedzenia) Ale (proszę) to na zachętę, a ja jestem nic niewiedzący, ale wredny. (Uśmieszków nie daję, bo mam inteligentnego odbiorcę.)

Panie Slavek! Pan musisz mnie zmiętolić, wykręcić, pozbawić przytomności i porzucić (mówię o warstwie językowej). A Pan dajesz loda polizać przez szybę! (tylko mi tu bez skojarzeń!) Pan coś z tym proszę zrobi! Bo tak jak jest to Pan piszesz wiersze dla wyposzczonych, których szkic (nawet niezły) zadowoli.

Skoro już się jest specem od picia do lustra, to dodam, że do lustra pije się nie tylko dlatego, że jest fajnie, ale również dlatego, że przystojnie się pije z hendsomami. W dodatku pierwsze litery wersy nie układają się w jakieś fajne zdanie. Jeżeli chodzi o wiersz, to mnie przekonał, nadto uważam że jest spójny. Zwłaszcza po podwójnych drinkach i winie. Ale to są dramaty, których nie pojmą obojętni seksualnie mężowie.
Ja zwyczajnie się czepiam: "wrażliwość na piękno literatury i poezji." U mnie w zieleniaku sprzedają napoje alkoholowe oraz wino.