Ostatnie komentarze czupurka
Takich tekstów nigdy dość. Niezwykle ciepłe i obrazowe opowiadanie. Przywraca cudowne czasy, których wspomnienia nierzadko wyparte są przez galopującą komercjalizację życia. Dziękuję za wspaniałą lekturę.
Dziękuję, Miladoro.
Co do tytułu, który przytoczyłaś - nie, nie czytałam. Moją opowieść oparłam na obserwacji życia, niestety. Większość pomysłów była już kiedyś wykorzystywana. Niedługo już poza sf, nie będzie już o czym pisać. Myślę jednak, że zrobiłam to w sposób oryginalny.
Co do kawy:
Zrobić sobie coś - biernik, nie zrobić sobie czegoś - dopełniacz. Zatem: zaparzyć kawę, nie zaparzyć kawy.
Dziękuję ślicznie, przepatrzę tekst pod kątęm owych "sobie".
Pozdrawiam.
Wasinko, Izoldo - dziękuję za podbudowujące słowa. Zatem czas coś zamieścić na portalu. Jeszcze raz wszystkim dziękuję.
Witaj, Green.
Klimatyczne. Słowa płyną, szukając swojego znaczenia, docierają wzbudzając delikatne kręgi na spokojnej wodzie. Doskonale skomponowana opowieść. "Siedziałam na gruzach twierdzy". - świetne zakończenie. Pozdrawiam miło.
Witaj, Sisey.
Lubię takie konkretne opowieści. Bez banału, roztkliwiania, chlipania w chusteczkę. Kryminał powinien być z ikrą i tu taki jest. Czuję niedosyt, chcę poznać dalszy ciąg, więc widzisz najlepiej, że wciągnęło. Twój bohater jest niewątpliwie pozytywny, ale dobrze że go nie polukrowałeś, że nie jest bez skazy, jest przez to bardzo prawdziwy, a nie jak to zazwyczaj bywa właścicielem wszystkich zalet pod słońcem. Ma bardzo "niegrzeczny" plan w zanadrzu i aż chciałoby się, żeby go zrealizował. Ja nie zapomniałam po przeczytaniu, o czym było Twoje opowiadanie. Ale niedosyt jest, chciałabym jeszcze i jeszcze! Pozdrawiam cieplutko.
Witaj, Zajacanko.
Piękna ta opowieść. Pieścisz czytelnika bogatym językiem, wspaniałymi metaforami. Sama opowieść może faktycznie nieco zwyczajna, ale napisana niezwyczajnie. Czytałam i wyobraźnia niosła mnie w cudowne klimaty.
Mój styl przy Twoim to jak słoń przy baletnicy. Pozdrawiam serdecznie.
Anno, gratutuję z całego serca!
Czytałam kilka razy. To już nie są tylko słowa skomponowane w zdania, snujące opowieść. Twoje opowiadanie czyta się obrazami. Pokazujesz mi jak wiele przede mną. Podziwiam i pozdrawiam.
Darksio. Bardzo się cieszę, że mogłam zrobić wrażenie moim opowiadaniem.
Green. Chciałam ukazać, że nie zawsze można naprawić życiowe pomyłki. Nie zawsze się uda "zdążyć przed marzeniami".
Serdecznie wam obojgu dziękuję za komentarze. Pozdrawiam cieplutko.
Esy Floresy.
To jest mój debiut na portalu, pierwszy raz też brałam udział w konkursie. Tym bardziej jestem zaskoczona dobrym przyjęciem. Styl chropowaty, ale staram się.
Anno
Makabryczny pomysł? Nie. Makabryczne życie, wystarczy czasem sie rozejrzeć wkoło, zapewniam Cię, że takich przykładów jest mnóstwo wkoło nas. Dziękuję za zainteresowanie.
Pozdrawiam serdecznie.
Powiem jedno: bardzo dobry temat. Wykonanie niezłe, choć przyjęłabym powyższe uwagi. Całość robi wrażenie, zatrzymuje i skłania do refleksji. Podoba mi się klimat. Masz dar postrzegania świata w pewien specyficzny sposób, który jest mi bliski. Dla mnie na piąteczkę.
Bardzo dobrze się czytało. Mnie osobiście zdziwiła nieco narracja w części opisującej seans dziadka. Mim skromnym zdaniem narracja w pierwszej osobie zderza się z częścią opisywaną przez wnuczkę. Ale poza tym całkiem zgrabna opowieść. Pozdrawiam.
Bardzo obrazowo piszesz. Czuje się ciężar myśli bohatera. Masz dobry, działający na wyobraźnię styl. Tak, z pewnością styl przemawia. Pozdrawiam.
Czytałam wszystkie części i ta wydaje mi się najlepsza. Jej kompozycja jest pełna, wyczerpująca. Ponadto najlepiej uwidacznia cechy Mai. Twój styl opisywania jej przygód sprawia, że pomimo, iż jest zołzą, budzi jednak swego rodzaju sympatię. To dobrze, kiedy bohaterka (choć negatywna), jest odrobinę lubiana. Pozdrawiam.
Piękna bajka. Subtelna i pełna odniesień. Pisana bardzo ciepłym, kołyszącym stylem. I, co najważniejsze, z jasnym, klarownym morałem, bo właśnie takie powinno być przesłanie do dzieci - jednoznaczne i zrozumiałe. Pozdrawiam.
A mnie nie uśpiło Twoje opowiadanie. Choć faktycznie uśmiercenie bohaterki nie wyszło dobrze, nawet biorąc pod uwagę, że już nikogo więcej nie pokocha. Zamiast tego dałabym jako zakończenie jakiś kadr z ich spotkania po wielu latach przypadkiem, choćby na ulicy.
Ale i tak podobało mi się.