Weroniko, będzie długo. OJ długo. Weź popcorn i herbatkę, zapraszam na Masochistę 2.0 Słówko Edition.
https://www.youtube.com/watch?v=O5WbFb_Hi3E
Weroniko, jest "lepiej", ale tylko pod względem interpunkcji. I nie wiem czy w ogóle jest lepiej, niż było poprzednio, ale, subiektywnie, jest "lepiej". Przy czym ciężko mi stwierdzić czy faktycznie ten tekst powinien być opublikowany chociażby ze względu, jak stwierdziłaś sama, idei bycia teoretycznym. Mógłbym w sumie trzeci raz użyć tego samego stwierdzenia, ale najpierw się powstrzymam i znów spróbuję podać parę, nazwijmy to, porad od niewykształconego człowieka.
1. Znów masz tendencję do dawania spacji przed pytajnikami. Nie wiem skąd to się wzięło, ktoś, kto uczył Cię polskiego w przeciągu Twojej edukacji nie zauważył takiej tendencji? Może ktoś Cię właśnie tego nauczył? Tak czy inaczej, zasada jest prosta - spacje dajemy jedynie przed pauzami, dla reszty znaków interpunkcyjnych to zwyczajnie dziwny błąd (pewnie są jakieś ekstremalne wyjątki, ale nie zauważyłem). Skoro nie dajesz spacji przed kropką dlaczego uparcie dajesz ją przed pytajnikiem?
2. Czasami zdarzają Ci się takie kwiatki:
Cytat:
Gdy zakrywam palcem prawą połowę zdjęcia widzę zwyczajną kobietę w kwiecie wieku pozującą do zdjęcia.
To zdanie de facto jest okej. Ale tylko de facto, bo brakuje w nim przecinka. Jak widzisz słowa się ze sobą zlewają. Zasada jest w tej kwestii prosta - gdy tworzy się zdanie złożone (a takim zdaniem jest zdanie składające się z więcej niż jednego czasownika) należy wkładać przecinki tak, aby oddzielić między sobą czasowniki. Więc to, jeżeli odbieram dobrze zamysł autorki, powinno wyglądać tak:
Cytat:
Gdy zakrywam palcem prawą połowę zdjęcia, widzę zwyczajną kobietę w kwiecie wieku, pozującą do zdjęcia.
Samo zdanie w ogóle można zamienić, bo stwierdzenie "widzę na zdjęciu kobietę pozującą do zdjęcia" jest takim trochę klejem - pisanie dla pisania. To samo i w tej samej ilości przekażesz, gdy:
Cytat:
Zakrywam palcem prawą połowę fotografii. Widzę na niej zwyczajną, młodą kobietę.
Od razu nie wali po oczach, narracja idzie do przodu, nie ma molestowania się nad tym co autorka sobie myślała jak dawała dwa razy w przeciągu zdania "zdjęcie".
3. Dobrze byłoby, gdybyś dawała przed "a więc", "w które", "na które" przecinek. Zrobiłaś to kilka razy w przeciągu tekstu, ale, ze względu na brak powtarzalności takiej akcji, sugeruję, że to jedynie czysty przypadek podczas nauki. Takie oddzielenia nie tylko są poprawne gramatycznie, ale także pomagają w stylistyce. Tekst staje się bardziej klarowny w odczycie.
4. Pomiędzy stwierdzeniem "To co" jest zawsze przecinek tj. "To, co".
5. Drobna uwaga na przyszłość - "wydaje się być" jest nadużyciem "być". Skoro "wydaje się" to ta akcja istnieje. Nie musi "być" bo samym "wydaje się" przekazujesz dokładnie to samo co "wydaje się być".
Teraz ustosunkuję się do tekstu, do samej jej treści. Czuję, że nadal balansujesz na terytoriach pisania o niczym, tworzenia jakiegoś słodzonego literackiego "czegoś", mającego za zadanie podbudować ego, a nie przekazać niczego czytelnikowi. O, taka grafomania (zapomniałem tego słowa). Ten tekst prezentuje mi, że masz pewien pisarski podryg do tworzenia pseudo-myśli. Zadawania masy pytań nie wytwarzających ostatecznie żadnych odpowiedzi, zrzucania ich czytelnikowi raz po raz, nawet, jeżeli czytelnik nie zaaklimatyzował się jeszcze z tym, co masz mu do zaoferowania. Ale po kolei.
W ogóle to "parskłem" jak przeczytałem, że pierwsze zdanie jest, oczywiście, wzięte z Wikipedii. Nie oceniam tego faktu, ale spodziewałem się czegoś zupełnie innego, mówiąc szczerze. Pomyślałem "może autorka jakiegoś filozofa przeczytała, może będzie krytykować?". Ambicje upadły jednak dwa zdania dalej.
Cytat:
Czy ktoś rozumie co to znaczy ? Ponieważ ja mam wrażenie, że definicja ta została napisana w sposób specjalnie niezrozumiały dla przeciętnego człowieka.
Zadajesz pytanie. Potem na nie odpowiadasz. Czytelnik teraz może uznać Twoją odpowiedź za zgodną z Twoją i iść dalej. Może też uznać, że nie umiesz czytać i porzucić tekst. Trochę podcinasz samą siebie w tej kwestii. To tak jakbyś pytała "Preferujesz białe czy czarne?" po czym stwierdzasz dalej "Bo ja tam lubię białe".
Potem pada seria pytań. U mnie to trochę tak jest z tymi pytaniami, że raz je lubię, a raz nie. Wydaje mi się, że w kwestii w ogóle stylistycznej byłoby lepiej, gdyby te pytania pojawiały się na przestrzeni tekstu. I mogłabyś spróbować coś takiego napisać, kiedyś tam, by sprawdzić, czy to nie pomoże zbudować Ci utworu bardziej zaokrąglonego i bardziej logicznego w sensie narracji. Bo takie masowe rzucanie pytań kojarzy mi się z gimnazjalną rozprawką. A, jak rozumiem Weroniko, nie jesteś w okresie gimnazjalnej edukacji? Pytam dla znajomego...
Cytat:
Siedziałam na tym siedzeniu w tym całym autobusie patrząc na to całe zdjęcie.
Dobrze, że nie w eterze. Ani na rurze wydechowej. "Siedzenie na siedzeniu" to redundancja. Ani ładna, ani stylistycznie ciekawa.
Cytat:
Niesmak. Pierwsze uczucie którego doświadczyłam patrząc na zdjęcie.
Znowu zdjęcie w przeciągu trzech zdań. Okej, jeżeli już na coś patrzymy i dajemy czytelnikowi o tym znać to już nie musimy tego robić (no, chyba, że nagle oczy podmiotu zauważą coś innego) na takiej przestrzeni czasowej. Poczułaś niesmak. I sam "Niesmak." bym pozostawił, bo wiadomo o co chodzi. Skoro patrzyłaś się na zdjęcie i pada "Niesmak." to ja sobie myślę "oho, podmiot coś w tym zdjęciu nie polubił". Czasem bycie nadmiernie dosłownym jest bezsensowne i, co istotniejsze, niepotrzebne.
Cytat:
To zabawne, dlaczego niesmak ?
Patrz: powyżej.
Cytat:
Przecież twarz innego człowieka, twarz zresztą zupełnie zwyczajna nie powinna budzić niesmaku. Homo sapiens, przedstawiciele tego samego gatunku. Kobieta na zdjęciu może jest ode mnie o 30 lat starsza, ale jest człowiekiem tak samo jak ja.
Człowieka, człowieka, człowieka... Wątpliwym jest, że kobieta, nagle, zmieni się w pingwina. Podobny problem jak dwa powyżej + powtórzenia.
Chwila przerwy:
https://www.youtube.com/watch?v=Kppx4bzfAaE
Cytat:
Ma twarz, oczy, usta, włosy, może nieco pulchniejszą twarz i nieco mniejsze usta niż jest to nieformalnie uregulowane przez normy piękna
Po co dwa razy opis twarzy i ust? Żeby tekst był dłuższy? Nie wystarczyło po prostu:
Cytat:
Może ma pulchniejszą twarz, oczy, nieco mniejsze usta, włosy,
?
Cytat:
Jestem przecież taka tolerancyjna i empatyczna.
Sorry, ale to brzmi jak komedia. Najpierw czuję niesmak, a potem "ale zaraz-zaraz czytelniku! JA jestem TOLERANCYJNA!".
Cytat:
Im dłużej patrzę na to zdjęcie, tym większy wywołuje ono we mnie niesmak
Wiemy już, że czujesz niesmak.
https://www.youtube.com/watch?v=dEtm_Q2LK9g
Zataczasz się w mówieniu o jednym i tym samym. Bezsensu.
Cytat:
Nie chodzi tu o potarganą grzywkę. Nie chodzi o jedno oko większe od drugiego i o przeciwne strony w które te oczy patrzą. Nie chodzi o nieforemny nos i nieudolnie pomalowane czerwoną szminką usta. Chodzi chyba o ogólną dysharmonię tej twarzy i jakiś taki nieporządek.
Czy te wszystkie zdania nie są kontradykcyjne z tym ostatnim? Z tą "dysharmonią" symetrii?
Cytat:
Pani fotograf mówi uśmiech proszę a więc oko posłusznie spogląda w obiektyw, a usta formują wymuszony uśmiech.
Ale co, że teraz mówi? Skąd ta pani fotograf się w ogóle wzięła? Siedziała na siedzeniu obok czy jak?
Cytat:
Każdy szczegół może być analizowany i obdarzony jakimś większym, głębszym sensem, ale to tylko pozory intelektualizmu.
Zdanie idealnie wpasowuje się w to, co napisałem poprzednio w komentarzu.
Cytat:
Całość składa się ze szczegółów. Całość analizowana przez pryzmat szczegółów zachowuje swój sens, ale szczegół analizowany jako szczegół, sens swój już traci.
A podobno język polski jest taki rozwinięty i szczegółowy...
https://synonim.net/synonim/szczegół#g3339
https://synonim.net/synonim/szczegół#g6607
Cytat:
A więc co następuję.
Bezsensowne zdanie nie dające nic. Narracja idzie do przodu. Nastąpi następne zdanie. Get on with it...
Cytat:
Analiza zdjęcia pod względem szczegółów nie ma sensu, jest tylko pseudointelektualizmem.
To zdanie już napisałaś i, w sumie, przekazałaś to samo...
Każdy szczegół może być analizowany i obdarzony jakimś większym, głębszym sensem, ale to tylko pozory intelektualizmu.
Cytat:
Zdjęcie należałoby więc przeanalizować całościowo. Jeśli więc patrzę całościowo, a więc patrzę najzwyczajniej na świecie, nie analizując i nie zastanawiając się, dochodzę do wniosku, iż to co sprawia, że ta twarz jest brzydka to brak symetrii.
Zacznę od faktu, że piszesz PONOWNIE o tym samym. Po co? Nie wiem. Bo liczba słów musi się zgadzać? Dziwne jest też stwierdzenie, że dochodzisz do jakiegoś wniosku NIE ZASTANAWIAJĄC SIĘ... I ostatni fragment mnie zabija - gadanie tyle o tym jak bardzo brzydka jest dla podmiotu twarz. Już na początku tekstu dochodzisz do wniosku, że twarz jest dla podmiotu brzydka bo jest asymetryczna. Ale w sumie dochodzisz do tej konkluzji po raz drugi i tutaj. Po co? Nie wiem. Może liczba słów musi się zgadzać.
Cytat:
Nasz umysł lubi prawidłowości. To co jest podobne, to co pasuje do siebie, to jest piękne.
Czyli to, co napisałaś na samym początku... Ma podłoże dla tego, co piszesz na końcu. Czuję, że doszedłem do konkluzji z Tobą już kilkanaście (kilkadziesiąt?) zdań temu.
Cytat:
To co nie pasuje, co wydaje się być jakimś dziwnym błędem matki Natury, może celowo popełnioną pomyłką - to jest brzydkie.
Yhm. Tworzysz konkluzję do tekstu. Ale już o tym wiemy. Wiesz, cały ten "niesmak" mówi nam konkretnie o tym samym. Powtarzasz się.
Cytat:
Płytkie i śmieszne to nasze myślenie. Ale nie wywyższam się, jestem jego niewolnikiem w takim samym stopniu jak wszyscy inni.
A to całe gadanie o "pseudo-inteligencji"? To całe pisanie o brzydocie drugiej osoby, o niesmaku do niej? Coś mi się to kłóci.
Powinienem dostać medal z ziemniaka za ten komentarz. Chyba mam tendencje masochistyczne, bo to, co przetrwałem tutaj, stanowić może jedynie o takich tendencjach. Droga Weroniko, w chuj pracy przed Tobą, nie będę ukrywał. Bo nauka zasad interpunkcji to jedno, ale nauka stylistyki i pisania o CZYMŚ to drugie. Można to ze sobą połączyć i sugeruję, byś spróbowała. Pisanie jest wspaniałą formą wyrażenia siebie i pozwala na naprawdę dużo. Dlaczego zaniżasz się i swoje, potencjalnie niewyszlifowane, umiejętności błahym biadoleniem i grafomanią? Zwyczajnie Cię to zaniża, po prostu. Nie pisz pierdół, bo sama pierdół byś nie chciała czytać. Nie dochodź do konkluzji na początku tekstu, by potem sobie zaprzeczać i ponownie do tej konkluzji powrócić. Korzystaj z szerokich zasobów słownictwa w języku polski. I, przede wszystkim - CZYTAJ TO, CO NAPISAŁAŚ. Im więcej będziesz pisać z głowy, bez analizy, bez jakiegoś innego, subiektywnego, spojrzenia na swój tekst, tym częściej pisać gnioty. Napisz coś, odłóż na tydzień, dwa. Wróć do tego ze świeżą głową, przeczytaj tekst. Poprawiaj wpierw stylistykę i wszystkie nadnaturalne powtórzenia. Potem interpunkcje i ortografię. Świat się nie zawali, jeżeli wstawisz dany tekst tydzień później na PP. A tak to tylko rzucasz tekstami, które są z lekka bezsensowne, mają szereg błędów i, nie wiem, oczekujesz, że komuś się to spodoba? Być może tak będzie. Jestem mentalnie starym dziadem, krzyczącym ku chmurom. Ale ten tekst jest do NAPRAWDĘ porządnego rozwałkowania. Nie twierdzę, że nie starasz się, ale, no kurczę, weź się w garść i do roboty, jeżeli rzeczywiście chcesz napisać coś dobrego.
I wiesz, co mnie najbardziej boli? Że chyba mnie ten tekst obchodzi, ostatecznie, najbardziej. I tam mam takie przeczucie - przeczytasz ten dekalog, pewnie i na niego odpowiesz dwoma, trzema zdaniami, które będą bez jakiejś większej wartości... Stwierdzisz, że dalej będziesz próbować się rozwijać, że dziękujesz za komentarz. I rozejdziemy się w swoje strony, bo Ty masz mnie gdzieś, a ja Ciebie nawet nie znam. Ale co z tego tak naprawdę wyniknie, z tego molestowania, które sobie wybrałem? Piękna chyba nie znajdę, nawet tutaj.
PS.
A, no i obligatoryjne - I tak to się ciągnie. I wali po oczach. I w sumie to zabiło dla mnie radość z samego tekstu.