Ostatnie komentarze dwa_warkocze
Zacznę od przeprosin: w jednym z cytowanych przeze mnie fragmentów tekstu błędu nie ma. Forma pucułowaty jest także poprawna. Wybacz więc, że w tym jednym miejscu pomyliłam się i przypisałam niepoprawność poprawnej formie.
Resztę podtrzymuję. Rozumiem, że tekst się komuś może podobać (tzn. rozumiem że istnieje taka możliwość, nie rozumiem zaś, dlaczego), nie zmienia to faktu, że mnie nie podoba się - ja pisałam tylko i wyłącznie we własnym imieniu, nie zaś pozostałej rzeszy fanów. Tekst jest za krótki, żeby być opowiadaniem, za mało dopracowany i spójny, by być miniaturą czy etiudą. Ale o tym pisałam już wcześniej. Nie mam zamiaru więcej odzywać się w tym temacie, życzę powodzenia przy pisaniu nowych tekstów bądź znalezienia nowego hobby.
Pozwolę sobie pozostać przy powszechnie w Internecie (a także na tym portalu) formie zwracania się do autora tekstu per ty.
Cytat:
Skoro, zgodnie z Pani recenzją, mój tekst, Pani zdaniem, nie mieści się w żadnych ramach
Nigdzie nie napisałam, że tekst nie mieści się w żadnych ramach. Wręcz przeciwnie, mieści się w ramach oceny: tekst słaby. Znudził mnie, nie znalazłam w nim nic ciekawego, wykonanie było bardzo niestaranne, błędy zaś odpychające.
Cytat:
zaklasyfikowanie go, nawet do najniższej oceny
Ta najniższa ocena ma swoją nazwę. Nazwa ta brzmi: słabe. Skoro uznałam tekst za słaby, dziwnym byłoby, gdybym zaklasyfikowała go inaczej. Na "przeciętną" tekst musi zasłuzyć sobie pozytywami, które zrównoważą wady, a tychże (pozytywów) w tekście nie znalazłam.
Cytat:
zaklasyfikowanie go, nawet do najniższej oceny, jest nadużyciem,świadczącym o płytkiej intencji dogodzenia swojej niskiej żądzy wyżycia się na bezbronnym.
Zaklasyfikowanie go jakkolwiek nie jest nadużyciem, tylko jak najbardziej zgodnym z regulaminem użyciem funkcji dostępnych dla użytkowników tego portalu. Przypisywanie mi jakichkolwiek żądzy nie ma nic wspólnego z rozmową o tekście i nie powinno mieć miejsca w odpowiedzi na komentarz. A to, że tekst nie broni się niczym (jest bezbronny) raczej jest zasługą autora, nie moją.
Bardzo pouczające. Tak pouczające, że aż niestrawne. Gdyby tekst miał uszy, moralizatorstwo wylewałoby się z niego uszami. A tak wylało się słowami. Żeby komentarz był rozbudowany a autor/ka wiedział/a, co mam na myśli, wypunktuję kilka konkretów:
- infantylizm tekstu
- niedopracowany styl
- niespójne słownictwo
Moim zdaniem.
Tekst musiałby być literackim dziełem, żebym mogła docenić jego piękno mimo zaserwowanych błędów. Niestety, w Twoim tekściku piękna nie ma, są jedynie odpychające byki. Podam Ci kilka przykładów, żeby komentarz rozwinięty był a autor(ka) wiedział(a), co komentująca ma na myśli.
Cytat:
pucułowaty Księżyc
Cytat:
Pewnego dnia, Weronika w oknie zaczęła obserwować swoje pojawienie się, jako maleńkiej, kulistej istoty
Cytat:
Trudno byłoby ją dokładnie opisać, gdyż z każdym pojawieniem się była inna, chociaż powszechnie wiadomo było, nie wiadomo zresztą skąd, że jest to za każdym cudownym pojawieniem się i nadprzyrodzonym zniknięciem, ta sama, nieziemsko piękna i subtelna istota.
Proponowałabym tak: wyrzuć z opowiadania wszystkie słowa. Potem przeczytaj dużo książek i opowiadań. Potem - jeśli nadal będziesz czuła taki mus - ułóż sobie nową historię. Potem ją zapisz, zaglądając co rusz do słownika, żeby byków nie było a wszystkie znaki interpunkcyjne były na swoich miejscach. A potem zastanów się czy warto i jeśli uznasz, że tak - pokaż bajkę innym.
Moim zdaniem.
Dla mnie nijako. Ładnie napisane - widać, że autor/ka dba, żeby nie było byle jak - ale treści w tym dla mnie mało. Niczego nie urywa. Przyjemny dla oka obrazek, można przejść, zerknąć, pomyśleć: o, nawet kicz to nie jest, i zapomnieć.
Moim zdaniem.
Tekst nie podoba mi się i do mnie jako do czytelniczki w ogóle nie trafia, ale doceniłam przy czytaniu dbałość o wykonanie. Plus za dopracowanie.
Odrobina potencjału, odrobina pomysłu na wiersz. Gdyby go tak okroić z nadmiaru słów (najlepiej wyciąć część od: nie mogę znaleźć) i popracować nad pierwszą połową, to może dałabyś/dałbyś radę zrobić z tego niezły wiersz.
Plus za plastyczność pierwszej części, minus za słowotok drugiej.
Moim zdaniem.
p.s. Przeczytałam jeszcze raz - dwie ostatnie linijki wywaliłabym w diabły bez wahania. Okropne są.
Nuda. Dużo słów, mało treści - wolałabym na odwrót. Coś, co mogłoby być fragmentem czegoś - listu, pamiętnika, westchnień do stwórcy bądź bogatego sponsora. Jako urywek dla mnie za mało, żeby mogło istnieć samodzielnie, za dużo zaś, żeby w tej formie mogło być poezją. Dużo patosu (samotność, stwórca, złota klatka, bibelot, piękno, światy - podmiot/ka lubi się nad sobą poużalać), mało liryki.
p.s. Powyższe - moim zdaniem.
Jak w uszach szumni, to najlepiej sobie ździebko odsapnąć, zanim się weźmie do pisania wiersza. Bo tekst powyżej to imo takie zasapane niewiadomoco, ani to przyśpiewka, ani erotyk, ani pieśń dziarskiego wędrowca. Nuda, nuda, nuda. I przeokropne rymy w postaci jedynych śmiesznych przerywników nudy.
p.s. Powyższe - moim zdaniem.
Jako wprawka, próba jakby to było żyć i pisać kiedyś tam - no może. Jaki ma sens taka stylizacja (i to prezentowana publicznie) teraz? Nie wiem. Nie podoba mi się.
Mnie się nie podoba. Nudno. Doceniam ładny papierek (formę), ale cukierek jest nieświeży - niestety, nie znajduję w treści nic, nawet odrobinki czegoś nowego, a powtórzenia męczą.
Tekst - nomen omen - przeleciałam. Wzrokiem. Jeszcze nie wiem, czy mi się podoba, ale to jeden z bardzo nielicznych, przy których się nie męczyłam. A to już coś.
Nadmiar patosu.
"Dotkliwiej umieram" - czyli jak? Jak byłoby umrzeć niedotkliwie?
Dusza krzyczy - banał, aż wstyd używać.
Po wzgórzu (mglistym, a jakże) nie powinno być przecinka. Na przekór to już Lombard śpiewał. Dlaczego, dlaczego... lepiej sobie sprawdzić, dlaczego lepiej unikać w tekście powtórzeń i wielokropka.
I nudno i smutno - smutno, że nudno.
p.s. Powyższe - moim zdaniem.
Próbowałam czytać, przebrnęłam przez kilka linijek, ale moje poczucie estetyki nie pozwoliło mi brnąć przez ten gąszcz błędów.
Wstyd.
Cytat:
i kto by przypuszczał, że wzwód każdego
napalonego faceta okaże się porażką...
Zważywszy na słowo: każdego, też jestem ciekawa, kto mógłby tak przypuszczać.