Cytat:
niech zaczerpnie powietrza. może wtedy autor nabierze trochę optymizmu.
Zaczerpnąłem. Śmierdzi strasznie.
Cytat:
Kolejny czynnik, który zamienia Niemcy w Kraj Okrojony, to odłączenie Prus, Śląska od macierzy. Prawdę rzekł ten, kto powiedział, że serce Niemiec bije na tych terenach. W końcu głównie stamtąd pochodzili ludzie, tworzący niemiecką kulturę. To samo dotyczy elit politycznych i wielkich wodzów. Niemcy pozbawione serca i ducha, stają się małym, żałosnym, upadłym kraikiem. Przestają być Niemcami.
I co akceptowalne? Naprawdę? To takie rewizjonistyczne teksty mogą powodować właśnie podobny oddźwięk.
No właśnie! Skoro Niemcy, które wywołały (!) i przegrały wojnę, nie akceptują granic postanowionych w Jałcie, to czemu Polacy mają je akceptować?
Cytat:
Odseparuj patriotyzm od nacjonalizmu.
Dziś jest taka moda, że patriotyzm=nacjonalizm. A domaganie się tego co swoje nie jest nacjonalizmem, tylko obywatelskim obowiązkiem, powtarzając za Mariuszem Maxem Kolonko.
Cytat:
Pochodzę z dawnego województwa stanisławowskiego.
Tak z czystej ciekawości, niezależnie od tematu. Urodził się pan tam?
Cytat:
Czy mam żądać od Litwinów oddania Wilna? A może skoro byliśmy w XVII wieku w Moskwie żądać od Rosjan tego miasta?
Hm. Porównujesz krótką zdobycz wojenną do jednego z najważniejszych polskich miast? Dla miasta tak samo ważnego jak Warszawa?
Cytat:
Rewizjonizm zaś to miecz obosieczny - skoro my chcemy powrotu wschodnich granic to dlaczego nasi sąsiedzi naszym wzorem nie mają żądać uznania swoich dawnych ziem?
Przecież i tak żądają.
Cytat:
To absurd - Polacy musza się pogodzić z obecnym stanem rzeczy i tyle.
Niestety. Dołuje mnie to.
Ale ciekawe czy gdybym cię pobił i siłą wyrzucił cię z domu, a potem w nim zamieszkał, to czy nie chciałbyś tego domu potem odzyskać? Powiedziałbyś "oj wyrzucił mnie, ale trudno tam, już pewnie meble swoje prowadził, nie będę nic więcej gadał".
Nie mówimy tu przecież wcale o granicach sprzed 300 czy 500 lat, ale sprzed około 50 (bo po 45 roku jeszcze nie zdążono przesiedlić wszystkich Polaków a polskie wojsko dalej tam działało). 50 lat! A Ty mówisz jakby to było 1000 lat temu. To jest właśnie efekt 44 lat komuny, kiedy starano się wyrzucić pamięć o Kresach z polskiej świadomości. I jak widać, trochę im się udało. Jeszcze w latach 80, gdy spytałeś kogoś z repatriantów i zapytałeś czy chcą zostać tu, czy wracać do domu od razu odpowiadali "wracajmy tam, choćby dziś!". Ale dzisiejsze młodsze pokolenie traktuje to już inaczej. Może temu że nie zna historii. Bo dzisiaj historia jest passe.
Cytat:
Nie zdzierżę też traktowanie innych nacji jako przedmiotów wobec podmiotu jakim mieliby być Polacy.
Wyobraź sobie, że rozmawiasz właśnie z przedstawicielem innej nacji.
Cytat:
Osobiście odczytałam to jako przypomnienie pewnych faktów, historii, a nie nawoływanie do żałoby narodowej za stratą i wezwanie do pospolitego ruszenia na Kresy.
Dobrze odczytałaś. Jeżeli powrót polskich ziem do macierzy miałby się dokonać drogą zbrojną, to mówię na to nie, nie i jeszcze raz stanowcze nie! Gdyby tak się stało, byłoby tu jak na Bałkanach, wszyscy przeciwko wszystkim, a zrodzonej przez to nienawiści, może nie dałoby się już nigdy zagasić.
W chwili obecnej, najlepsza byłaby chyba federacyjna idea Piłsudskiego...
Zamiast jechać z czołgami na Wilno i Lwów, lepsze byłoby wspieranie polskiej kultury na Kresach. Ale polskie państwo woli wydawać setki tysięcy złotych na odnawianie groby wietnamskiego króla, zamiast na rodaków kresowiaków... A gdy ostatnio w miejscowości blisko mnie była akcja "paczka dla kombatanta", dzieci robiły pocztówki i wysyłały razem z paczkami żywnościowymi dla polskich kombatantów na Kresach, Gówno Wyborcze nazwały tą akcję czymś godnym pogardy i faszystowskim. Skoro państwo się na nich wypięło, to Polacy z Wilna, Grodna i Lidy sami się organizują i podtrzymują polską kulturę. Na 11 listopada w Lidzie wisiało mnóstwo polskich flag.
A że Wilno jest Polskie to nie jest jakaś tam przeszłość. Kiedy byłem w Wilnie, z każdym prawie każdym mogłem się dogadać po polsku (ach, miło było usłyszeć ten piękny wileński akcent), a w niektórych sklepach nawet można było płacić złotówkami. Do dzisiaj na Wileńszczyźnie Polacy stanowią 60% (w Oszmianie i Solecznikach nawet 80-90%)
A przed wojną Litwini stanowili... od 0,4 do 1% mieszkańców. Już Białorusinów było tam o wiele wiele więcej... Co wcale nie dziwi, gdyż to Białorusini są spadkobiercami Wielkiego Księstwa Litewskiego. Więc skoro Wilno nie może wrócić do Polski, niech przypadnie Bialorusi, gdyż współcześni Litwini nie mają nic wspólnego z historycznymi Litwinami.
Cytat:
Patriotyzm - tak, nacjonalizm - nie.
Heh
. Niektórzy znajomi mówią, że jestem białoruskim nacjonalistą, ty że polskim, a tak naprawdę nie lubię ani jednych ani drugich. Ani w ogóle wszelakiego nacjonalizmu.
Masza: Ale ja nie mówię przecież tylko o historii, ale również o teraźniejszości.