Ostatnie komentarze Ela Samek
Temat niezmiernie trudny, zwłaszcza, że pisany nie z perspektywy „ jakiegoś dziecka o imieniu Jaś”, ale Autor podjął próbą zmierzenia się z tematem widzianym oczami krzywdzonego dziecka - "Ja". Percepcja dziecka przeżywającego sytuacje patologiczne jest odmienna, doświadcza ono zdarzeń, które przekraczają zdolność zrozumienia na tym etapie rozwoju osobowości. Tekst w czytaniu cechuje pewna chropowatość użytych sformułowań dlatego pojawia się tu pytanie: - Czy opisując traumy widziane oczami dziecka użyć dorosłych sformułowań wynikowo -logicznych oceny zdażeń, czy opisać „dziecięcym żargonem”. Dzieci w takich sytuacjach często operują „ słownictwem zasłyszanym” od dorosłych i dlatego wydaje mi się, że mimo „braku równowagi” w doborze sformułowań, tekst tak napisany w wybranych naracjach broni się.
"Dorosłe dziecko" z perspektywy lat nigdy nie zapomni doznanych krzywd, zawsze chwile będą wracać, w aspekcie pytań bez odpowiedzi. Aby odnaleźć się na powrót w rzeczywistości i odbudować własną tożsamość - wartość "Ja", mimo traumy „opuszczenia - odrzucenia”, osoba musi znaleźć w sobie siły aby udźwignąć ciężar doświadczeń -pamięci istnienia doznanej krzywdy. Bo tak na prawdę, często mimo wsparcia psychologów , to skrzywdzone dziecko musi samodzielnie, w swojej psychice „wypracować klucz” do zamkniętych drzwi. Czasami bywa, że jest to jedne, powracające w chwilach bólu, wspomnienie chwili szczęśliwej z matką lub ojcem. Tak jak i w tekście chłopiec w przeszłości szuka wspomnień "dobrych"- i odnajdujemy je w opisie sytuacji gdy był jeszcze w rodzinie prawdzwy ojciec.
Kiedyś „rysowałam” z dziećmi z domu dziecka . Jeden z chłopców chyba lat 14, „tułający” się od wielu lat po domach dziecka, bo sprawiał trudności wychowawcze narysował dziecko na huśtawce i obok postać w sukience. I powiedział, że na huśtawce to siedzi on, i że mama go często huśtała. Gdy wspominał jak go Mama huśtała to uśmiechał się. Czy na prawdę Matka huśtała? - nie wiem. Do domu dziecka został oddany jak miał 2-3 latka. Ale to wspomnienie dodawało mu sił, i jakby samotności, wraz z powracajacymi obrazem sceny na huśtawce, mniej w nim było.
Serdecznie pozdrawiam
"Ona"- bywa że po latach trudu przychodzi czas, gdy zestarzałą codzienność wypełnia szara mgła, a radość doświadczać można jedynie we wspomnieniach chwil przeżytych.
Mirando smutny ten Twój tekst, ale prawdziwy. W pewien sposób koresponduje z „Wiosną” Adeli.
Dobrego dnia i radości
Wasienko,
Dziękuję za korektę. W oparciu o Twoje technicznie sugestie poprawiłam interpunkcje itd. Niestety w odniesieniu do „przecinków” obawiam się, że mimo czynionych starań interpunkcja na zawsze pozostanie dla mnie „strefą poznawania”. A co do uładzenia stylowego/wyrównania i czasów. Zwróciłaś uwagę na kwestie terażniejszy - przeszły. Pisząc ten tekst wielokrotnie podmieniałam czasy, ponieważ użyty tryb przeszły dokonany budził we mnie wątpliwości. Było?/jest? – często powracające w człowieku wspomnienia zaprzeszłych wydarzeń, mimo, że przeżywane są powtórnie „dzieją się” w chwil obecnej – jest. Podświadomość odtwarza – a może my sami przeżywamy to jeszcze raz.
Na pewno jeszcze popracuję nad tekstem.
MaximumRide,
techniczne uwagi – dziękuję – poprawiłam
A co do treści opowiadania, piszesz, że : „całkiem spokojnie i wręcz nostalgicznie ale mnie to nie przeszkadza. Do mnie przemawia jak najbardziej”.
Dziękuję Ci.
…a co do choroby – nie było choroby, zwykłe dolegliwości wieku. Bywa, że ludzie podejmują decyzje, że czas ich dobieg kresu i wtedy dopalają się jak ogarek świecy… i gasną.
…a emocje bohaterki – w takich sytuacjach ludzie zachowują się różnie, czasami lżą śmierci w oczy, czasami… bywa, że gdy wyciszyć emocje, ból, żal… wtedy można usłyszeć ciszę bezkresną… Maria ją słyszała.
Pozdrawiam dobrego dnia
Tekst na początku czyta się lekko potem... potem się "nieczyta"
refleksja: Na motyw przewodni opowiadania autorka wykorzystała „lustro”- przedmiot stwarzający wielowarstwowe możliwości literackie, w przełożeniu na czas, odniesienie i nie tylko. Ponieważ treść „toczy” się w naszej, realnej rzeczywistości, stad w odniesieniu do szczegółowo opisanych sytuacji, wręcz drobiazgowo nakreślonych „rekwizytów”, autorkę obowiązuje względem czytelnika rygor „zgodności”. Czytelnik świetnie zna realia, tutaj „rekwizyty” jak na scenie maja kolosalne znaczenie.
Niestety po kilku pierwszych zdaniach tekst się źle czyta, ponieważ użyte przez autorkę przedmioty w odniesieniu do konkretnych realnych sytuacje, są niezgodne z faktami z życia. I tak jeden przykładowo: - babcia w odniesieniu do tej opisywanej w tekście sytuacji, w żaden sposób nie mogła robić makijażu siedząc na pufie przed komodą nad którą wisiało lustro - po prostu nie ma fizycznie takiej możliwości. Taki opis buduje przed oczami sytuacje groteskową… miękka pufa zapadnięta pod ciężarem babci, kolana pod pachami, nosem dotyka blatu komody – wyciąga szyję i próbuje upudrować nos do góry…
Z opisów monogramów haftowanych, sznurów korali, pereł itp. Wnoszę, że babcia była ”majętną damą”( notabene po opisie biżuterii i szlafroczka, zdecydowanie nasuwa się skojarzenie z „lekką nie damą”) - Niezależnie kim była babcia, jedno jest niezaprzeczalne, na bazie tego tekstu z pewnością była ona majętna. Autorko toaletka! Z pewnością babcia miała toaletkę - i jak sama nazwa wskazuje służyła ona jej do „toalety”. Z pewnością nie siedziała na podłodze na pufie, przed komodą.
Czytałam zdecydowanie lepsze teksty autorki, i wielka szkoda, że tym razem sięgając do pięknego motywu „przedmiotu z przeszłości” jakim jest lustro, nie wykonała wysiłku aby stworzyć „klimat dla lustra” i… i skończyła rodziną historie na propozycji wspólnego biznesu. Co zakrawa na bajeczkę, bo żaden szanujący się góral, cepra do biznesu rodzinnego nie weźmie.
Miłego dnia i mam nadzieje ze kolejny teksty będzie taki jak być powinien
Dziekuje Wszystkim za komentarze
środek dnia - szerzej napiszę wieczorem
Udanego popołudnia
Witam w sobotnie popołudnie
przed chwilą wysłałam tekst „Maria cd”. Zgodnie z sugestia julassa zmniejszyłam ilość występujących „ała”, trochę rozbudowałam aby była bardziej czytelna "baza". I do informacji magdam – „radość” jest - inaczej czytana ale jest
Pozdrawiam
Sokol, to co napisałaś…
tak jakoś ciepło się zrobiło.
a teksty… może kiedyś
Witaj Izoldo wieczorem,
„przenoszenie orzeczenia”, nie robię tego świadomie, po prostu w czytaniu tekst tak mi „lepiej brzmi”. Bywa, że staram się inaczej zapisać zdanie, ale jak wracam do tekstu i tak odruchowo kwalifikuję to jako błąd i poprawiam w oparciu melodykę rytmu czytania. Może ma na to wpływ, tak jak pisałaś, region pochodzenia. Teksty pisane gwara mają niepowtarzalny klimat.
cd Re:
zamieszczając na portalu fragment prozy, zawsze „niewiadomą” jest to, jak tekst odbiorą czytelnicy - twórcy. Nie znając autora ani kontekstu powstawania tekstów nie jest prostym komentować teksty, zwłaszcza gdy często są to jedynie niewielkie fragmenty, bo na czytanie długich tekstów często brak czasu. Jestem pełna uznania dla tych, którzy w biegu dnia codziennego znajduja czas aby analizować teksty i zamieszczać obszerne uwagi. Merytoryczne komentarze współtworza wartość tego portalu.
Almari
- poprawiłam zaznaczone, a co do przecinków? - miejsca gdzie postawić przecinki zawsze stawiają mi przed oczami ” ????”- jeżeli uważasz, że gdzieś nie pasują to z chęcią zmienię, szkoda, że w Wordzie nie mam korektora przecinków.
julanda
- piszesz, że „proste w przekazie”. Kiedyś było o wiele dłuższe, potem wycięłam wszystkie „opisówki” i jeszcze uprościłam. Może nazbyt ? – a może w całości tekst będzie bardziej czytelny?
zajacanka
- piszesz „klimat opowiadania – baza”
zamierzeniem tekstu było zmierzyć się po raz kolejny z pytaniem, będącym tak często podstawą do rozważań natury filozoficznej, religijne… pytania pojawiającego się zwielokrotnionym echem zwłaszcza w chwili śmierci osoby bliskiej :- Śmierć i co dalej?
Wasinka
Pozdrawiam prawie księżycowo, bo za oknem dopiero zmierzch i z pewnością popracuję nad treścią, stylem przekazem.
Twórczego wieczoru - nocy Wszystkim
Witam
Najpierw chciałam podziękować wszystkim, którzy poświęcili swój wolny czas aby przeczytać ten fragment tekstu.
W pierwszej kolejności gratuluję wytrwałości uczestnikom etapu 2 - Maratonu komentatorskiego- i dziękuję za skomentowanie w „ramach biegu” też moich zapisków.
I naturalnie równo za wszystkich trzymam kciuki!
Ad. poruszone kwestie w komentarzach Re:
julass
„ała”- masz racje jest ich sporo-pomyśle jak podmienić
magdam
- „bogata w czasowniki czasu przeszłego”- zamieszczony fragment odnosi się do przeszłości Marii - to takie podobrazie, gruntowanie płótna przed położeniem koloru. A co do chwil radości w życiu Marii? - to jak z łykiem wody, najpierw musimy doświadczyć pragnienia, aby poczuć wartość, którą woda dla spragnionych ust jest.
MaximumRide
- publikując tekst na portalu, zazwyczaj osoba pisząca odnosi wrażenie, że tak jak i dla autora i dla odbiorcy będzie w odbiorze czytelny- w praktyce bywa to różnie. Ucieszyły mnie Twoje słowa „tekst do mnie przemawia”
Azazella
- piszesz o rytmie w tekście - tak słowa-zdania układają się, jakby w rytm wybijanego podtekstowego „szyku” A co do popracowania, każdy kto pisze zazwyczaj „wiecznie” poprawia swoje teksty - ale czy takie „ulizane - przecedzakowane” są lepsze?
JaneE
- styl ? Każdy zazwyczaj pisze „po swojemu” niemniej szkoda, że szyk przeszkodził w czytaniu- i tu jest przyczynek do przeanalizowania układu słów i „wygładzeniem szyku”- ale nie ulizania!
Cisza spełnienia…
w piątek, 27 maj odszedł na druga stronę grani wyjątkowej wrażliwości Artysta, Władysław Walczak Baniecki
wiersz podobny do kadru foto, poprzez zbliżenie detalu otwiera wspomnienia uwięzione w podświadomości
„... a w ich połowie uwięzione życia…”
bursztyn – kropla krwi szumiących kiedyś drzew
podoba mi się wiersz
wiersz krótki, a jest w nim granitowa posągowość
Droga lampko w pokoju przesłuchań - tekst - łapczywe pragnienie złapania oddechu po bezdechu.
Czyta się bez "czerwonego światła", na pełnej prędkości, dobry tekst!
Pozdrawiam
Czekanie...
bardzo bolesny tekst
bardzo prawdziwy
serdecznie pozdrawiam