Ostatnie komentarze Emily
Cześć.
Też mam trudności z dostrzeżeniem kontrowersyjności tekstu.
Przeskoki między miejscami, w których przebywa podmiot, są trochę męczące, acz przypominają estetykę marzeń sennych, więc można to wybaczyć.
Tekst wydaje mi się chaotyczny, nie wiem na przykład, czemu służy wspomnienie od mrówkach, dla mnie jest odrobinę od czapy i niczego nie wnosi. Podobnie nie łapię sensu wspominania o pingwinach (chociaż nazwanie ich "filharmonikami we frakach jest dosyć interesujące).
Przed wykrzyknikiem nie robi się spacji.
Pozwolę sobie jeszcze na offtop: pablo, pingwiny nie żyją na "dalekiej północy", a na południu.
Puzdro.
Cześć.
Nie jestem pewna, bo opieram się jeno na wyczuciu, ale wydaje mi się, że "ze światła", nie "z światła".
Dlaczego koniecznie inwersyjna "ręka lewa"? W czym prosta "lewa ręka" jest gorsza od "ręki lewej"?
Początek, to pękanie pod palcami ze światła, jest ładny i obrazowy, to, co dalej, podoba mi się mniej, nie trafia do mnie przerzutnia "w aktach osobliwy/ teatr żądzy" i w ogóle.
Puzdro.
Cześć.
Błagam, popraw literówkę w tytule i w treści, bo mam wrażenie, że w obu przypadkach chodziło Ci o
flirt, nie
filtr.
Dodatkowo w
muśnięciu brakło ogonka.
Tekst niestety nie zrobił na mnie wrażenia, został zbudowany praktycznie tylko na dwóch obrazkach (dym i spięte włosy) i mnóstwie czasowników, przez które się przefruwa podczas czytania, nie mając czasu na zgłębienie treści. Zresztą, właściwie moim zdaniem niespecjalnie jest co zgłębiać, brakuje wielowymiarowości, świeżości i nowatorstwa, wers "weź to co chcesz" niepokojąco przypomina teksty piosenek disco polo.
Do poezji jeszcze daleko, ale jeśli chciałabyś popracować nad warsztatem i w ogóle, to warto zerknąć pod wskazane niżej linki (niekoniecznie po to, żeby bezrefleksyjnie przyjmować wszystko, co jest w nich zawarte, ale na pewno po to, żeby poczytać, pomyśleć, wyciągnąć wnioski etc.):
O debiutowaniu na PP:
http://www.portal-pisarski.pl/forum/temat/1160/debiut-na-pp-poezja-co-warto-wiedziec-zanim-opublikujesz-wiersz
Dekalog dobrego wiersza:
http://www.portal-pisarski.pl/forum/temat/269/leszek-zulinski-dekalog-dobrego-wiersza/strona:1
O metaforze:
http://www.portal-pisarski.pl/forum/temat/754/na-tropie-metafory
Prócz wymienionych linków - na pewno dużo czytać i dużo pisać.
Puzdro.
Ryszard Taxidriver napisał:
było kilka błędów, ale nie skupiaj się na ich poprawianiu
Jeśli nie skupi się na eliminacji błędów teraz, to niby kiedy nauczy się pisać poprawnie?
Pisarz nie jest tylko od rzucania pomysłami, on musi je sensownie ubierać w słowa.
Piotrek Warzecha napisał:
Nie uważam, by tekst musiał być realistyczny.
Co innego realizm/brak realizmu, a co innego pisanie o czymś, o czym nie ma się zielonego pojęcia bez zrobienia choćby minimalnego researchu. Nie trzeba być studentem uniwerku medycznego, żeby pogrzebać w Internetach za podstawowymi informacjami o przeszczepach (choćby o tym, jak wyglądają procedury, że to nie tylko kwestia zbieżności grup krwi, że nie pobiera się serca od żywego dawcy etc. etc. etc.), skoro chce się wrzucić wątek transplantologiczny do opowiadania.
Błędów wytykać nie będę, szkoda mojego czasu, skoro Autorka sobie tego nie życzy.
Mój komentarz jest subiektywny i nie trzeba się nim przejmować. Puzdro.
Cześć.
Kot jest w poezji figurą bardzo wyeksploatowaną, bo przez wieki inspirował poetów jako zwierzę tajemnicze, pociągające, niezależne, charakterne etc. etc. Stąd "kot w pustym mieszkaniu" Szymborskiej, "rekolekcje dla kota" i "Kot" Poświatowskiej (i inne jej wiersze), "W królestwie kotów" Kerna, czy też moje ukochane od dzieciństwa "Do kota" Julii Delarue-Mardrus (http://leksykot.top.hell.pl/koty/teksty/poezja/jdm-do_kota-pl). Mnogość ujęć, w których przedstawiano zwierzę sprawia, że trudno dorzucić do tego ogródka kamyczek, który by się czymś wyróżniał.
Nie nazwałabym Twojego tekstu lekkim, gdyż ciążą mu niezgrabne, toporne, koturnowe rymy gramatyczne, pod które podciągana jest treść, co nigdy nie służy tekstowi, gdyż treść jest elementem nadrzędnym, a rym ozdobnikiem, wzmacniaczem, elementem dodającym melodyjności. Odwrócenie tej hierarchii i pozwolenie na to, żeby rym rządził, psuje, w moim odczuciu, odbiór całości.
Puzdro.
Cześć.
Sama kilka lat temu straciłam ukochaną babcię, więc wiersz powinien mną wstrząsnąć i wzruszyć do łez. Ale nie zrobił tego.
Moim zdaniem - tekst jest za bardzo kawa na ławę, nie ma opisywania sytuacji wywołujących konkretne emocje, jest niemalże suchy opis samych emocji, najbardziej jaskrawo widać to w ostatnim wersie - smutno mi - pokaż mi, podmiocie liryczny, że ci smutno, nie mów, tylko pokaż. Bo kiedy mówisz - ja ci nie wierzę.
Dodatkowo męczą mnie powtarzalne konstrukcje, babcia ma i w ogóle, powtarzalność potrafi być cudowna, hipnotyzująca etc., ale musi być stosowana umiejętnie, bo łatwo wpaść w drażniącą monotonię, która odwraca uwagę od treści.
Z drobiazgów warsztatowych - w trzeciej strofie 3 x się, wers pod wersem, to niespecjalnie dobrze brzmi, warto zwracać uwagę na takie rzeczy i przeformułowywać zdania tak, żeby eliminować takie powtórki.
Podsumowując - na pewno, według mnie, trzeba mniej wprost. Poezja to również (o ile nie przede wszystkim) to, czego się nie mówi, co się przemilcza, to wszystko, co czai się między wersami, dając czytelnikowi przestrzeń, w której może oddychać.
Puzdro.
PS
Czytasz poezję? Jakich autorów?
Toż ja nie stawiam zarzutów, ja wyrażam subiektywną opinię. A Ty pisz jak chcesz, to jest poezja, w poezji można wszystko.
Cześć.
Łapię fascynację romantyzmem, problem w tym, że świat się na romantyzmie nie kończy, a pisać po romantycznemu przystało romantykom, a niekoniecznie przystoi człowiekowi z XXI wieku.
W sensie że - dla mnie bardzo ważne jest, żeby podmiot liryczny był autentyczny, żebym mu bez wahania wierzyła we wszystko, co mówi i czego nie mówi. A tutaj podmiot kona i robi inne dziwne rzeczy i jest w nich, moim zdaniem, zmanierowany i sztuczny, więc kompletnie w jego konanie nie wierzę.
No chyba że chodziło o to, żebym nie wierzyła i za Stanisławskim krzyczała nie wierju. Ale ośmielam się wątpić w tę wersję.
Puzdro.
Cześć.
Tytuł jest uroczy, ale to, co poniżej tytułu, już niekoniecznie.
Tekst naciągany pod rymy, niestety, to widać i to przeszkadza. Jest chaotycznie, rekwizyty wyskakują znikąd i nie do końca wiadomo, po co (choćby ta nagła sówka w puencie).
Proponuję dużo czytać - jeśli koniecznie chcesz rymować, to polecam teksty Tuwima, Grochowiaka, z żyjących Jacka Dehnela - czytać, słuchać, wsłuchiwać się, przyglądać się sposobom budowania tekstu, wyciągać wnioski, pisać, pisać, pisać.
Puzdro.
Cześć.
Przyciągnął mnie tytuł, bo
żebra kojarzą mi się anatomicznie - pod tym względem tekst mnie zawiódł
Nie myślałeś może, że ze składnią w pierwszym wersie jest coś nie teges?
Pisanie o prawdzie nie jest łatwe, bo to słowo duże i abstrakcyjne, a tutaj dodatkowo mamy miniaturę, która też jest trudna, bo jeśli redukujemy liczbę słów do minimum, to musimy je ważyć i na nie zważać - tutaj wadzi mi konkretnie powtórka "prawdy" - sztuką jest napisać wiersze o prawdzie, nie powtarzając tego słowa niepotrzebnie.
Puenta jest dosyć interesująca, choć na pierwszy rzut oka wydała mi się banalna. Wczytałam się jednak i nie uważam jej za banalną.
Puzdro.
Cześć.
Spoko, bywa.
Fajnie, że druga zachwyca.
E tam, raz na ruski rok mi się zdarzy.
Cześć.
Dlaczego zamiast normalnego wielokropka trzy kropki przedzielane spacjami? Po co w jednym miejscu jeszcze przecinek po tych trzech kropkach?
Widzę zalążek historii, która mnie ciekawi (bo jest podmiot i jakaś ona, która woli zimny posąg i w ogóle), ale strasznie mi przeszkadzają powtórzenia. Ogólnie powtórzenia to świetny środek literacki, potrafią być hipnotyzujące i wchłaniać całkowicie (pierwszy z brzegu przykład z polskiej poezji - Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, którego wiersze aktualnie sobie poczytuję), ale te tutaj nie hipnotyzują, tylko drażnią i utrudniają skupianie się na treści, przynajmniej ja tak to odczuwam.
Te dwa elementy (powtórki plus dziwna interpunkcja) odstręczają mnie od tekstu.
Puzdro.
Hej.
Jeśli chodzi o przerzutnie, to nie jestem hojna, bo niespecjalnie je lubię i rzadko przychodzą mi do głowy takie, które są warte wklejenia do wiersza. Plus mam wrażenie, że współczesna poezja przesadza z przerzutniami.
Jeśli chodzi o interpunkcję, to nie wiem, jak wygląda modna i nowoczesna interpunkcja, konstruuję zdania i opatruję je znakami przestankowymi na wyczucie, a sympatia do myślników została mi po głębokiej fascynacji Haliną Poświatowską, ona szczodrze sypała myślnikami, zwłaszcza w listach.
Zamiast iPada miał być tablet, ale tablet tak nie brzmi jak iPad, no i jestem fanką konkretów, a iPad to zawsze precyzyjniej niż tablet. A całkiem bez tabletu się nie da, jeśli już wepchnęłam Hypatię do tej pętli czasoprzestrzennej, to chciałam, żeby konsekwentnie przepłynęła przez wszystkie wieki aż do chwili obecnej.
Ogromne dzięki za opinię, puzdro!
Cześć wszystkim.
introwerko, "Agorę" od dawna mam w planach, ale jakoś mi ciągle nie po drodze. Fajnie, że się anatomiczny nerw podoba, wciskam teraz takie akcenty we wszystkie teksty i jeszcze długo nie przestanę tego robić.
mede, dziękuję bardzo. Są różne wersje tego, jak Hypatia zginęła, trafiałam w opisach głównie na muszle albo bliżej nieokreślone gliniane skorupy jako narzędzia zbrodni, ale przyjaciółka opowiadała mi o konkretnie o ostrakach, uderzyło mnie to bardzo, później znalazłam potwierdzenie tej wersji w jakimś starożytnym tekście o filozofach (autora ni tytułu nie pomnę, a nie wiem, gdzie posiałam PDF) i ostatecznie postanowiłam, że będzie wiersz.
morfino, nie powiem, kombinowałam z tą końcówką, bo staram się zwracać dużą uwagę na powtarzające się konstrukcje. Ale czego bym nie robiła, wychodziło nie teges i w końcu zostawiłam tak prosto/prostacko, jak jest. Zresztą, np. przymiotniki są ledwie dwa (acz fakt, kumulują się z imiesłowami biernymi), przedtem było więcej.
Dzięki Wam za słówko pod wierszykiem. Puzdro.
O, o, o, "odjął" byłoby dobrze, o wiele zgrabniej niż "odciął"/"obciął" i o wiele celniej niż "usunął".
A weterynarz to na upartego "lekarz weterynarii"
Więc jeśli np. nie będzie Ci rytm grał z "weterynarzem", to ja bym zostawiła tego "lekarza".
Rany, bardzo dobry tekst. Będę sobie do niego wracać.