Ostatnie komentarze Emily
Cześć.
Podobnie jak mede i Zach, zwróciłam uwagę na kreaturę, która za pierwszym czytaniem wygląda jak niefortunność, a za drugim i trzecim jak coś pokrewnego do "kreacji".
Bardzo na plus ostatni wers. Moim zdaniem to cenne, że potrafiłeś zafrapować mnie puentą, nawet jeśli to, co powyżej puenty, niekoniecznie jest dobrze napisane. Na podstawie wierszy, które czytuję w internetach mogę powiedzieć, że w przypadku dużej liczby początkujących twórców albo całość jest taka sobie, albo tekst zaczyna się nieźle, a na puencie kompletnie siada. Tymczasem tutaj zostaję z pytaniem kim jest lustro? i jestem zafascynowana.
Ośmielę się twierdzić, że - o ile tylko się przyłożysz - będziesz mógł w krótkim czasie polepszyć warsztat. Tym bardziej, że z Twojego "od autora" wynika, że masz w sobie dużo pokory i chęci do pracy.
Jako rzekł Zach - dużo czytaj. Jak najbardziej różnorodnych rzeczy, żeby nie zamykać się w jednej stylistyce, jednym typie wiersza, za to wchłonąć jak najwięcej, żeby móc w oparciu o to wypracować własny głos. Obok czytania dużo pisz, obok pisania - dużo skreślaj, myślę, że na początku dobrze jest jak najwięcej skreślać - wszystko, co nie ma dużego znaczenia dla treści, wszystko, co jest zapychaczem, zbędnością, pustym ozdobnikiem - i nie przejmuj się, jeśli nagle się okaże, że musisz skreślić cały wiersz. (Choć mam świadomość, że to może boleć, mnie zawsze skreślanie boli, ale za którymś razem coś z wiersza zostanie, bo rzeczywiście będziesz miał coś do powiedzenia i to coś w dodatku będzie sensownie ubrane w słowa).
Dobra, mojego ględzenia tyle. Powodzenia i do następnego tekstu.
Puzdro.
Cześć.
Najbardziej podoba mi się strofka o Hiobie i o dziadku w Norylsku. I motyw z kroplówką, diablo interesujące spojrzenie na ofiarę krwi.
Nie leży mi wersyfikacja, ale to dlatego, że ogólnie wolę dłuższe wersy, więc się nawet nie będę nad tym rozwodzić. Zatrzymałam się też przy słoniach, bo dla mnie słonie z definicji są olbrzymie, więc zrezygnowałabym z epitetu. No ale to ja.
Ciekawy wiersz.
Puzdro.
Joł.
Czytałam tekst kilkakrotnie, ale nie odzywałam się do tej pory, trochę trawiłam, a trochę się zżymałam na tytuł, bo przez ten semestr byłam (i nadal jestem) dręczona m.in. fizyką w przeróżnych postaciach i powoli mam jej dosyć
Strasznie podoba mi się początek, bardzo ładnie gra. Za to moment z gubieniem piór wydaje mi się najsłabszy.
Metaforyka fizyczna bardzo na plus, jestem fanką nawiązań naukowych/przyrodniczych/anatomicznych/medycznych etc. w poezji.
Puzdro.
Cześć.
Wcześniej nie zauważyłam avatara, więc teraz dygresyjka: avatar <3
Jeśli chodzi o wiersz - nie wiem, czy kojarzysz cykl wierszy Gottfrieda Benna "Kostnica". Twój tekst skojarzył mi się z dwoma z tego cyklu - "Małym astrem" i "Piękną młodością".
Zamiast "w swoich wnętrznościach" napisałabym "we własnych wnętrznościach", ale to subiektywny drobiazg.
Dałabym też spokój inwersjom i napisała zwyczajnie "szlachetna krew".
Swoją drogą - ta krew mnie trochę zbija z tropu, bo topi się jednak głównie niechciane dachowce i tutaj narysowałam sobie w głowie obraz pręgowanych dzieciaków, no ale skoro szlachetne, to raczej nie. No i dodatkowo rodzi się pytanie, dlaczego ktoś topił porządne rasowe kocięta. Bo sugestia ofiary mnie nie satysfakcjonuje.
Być może wskazówką jest tytuł, ale niestety nie znam zbyt dobrze lorda Byrona i jego twórczości, więc ten kluczyk jest dla mnie niedostępny.
Niemniej jednak - tekst interesujący, poruszający się w rejestrach, które bardzo mnie kręcą (koty, turpizm i w ogóle), więc nie mogłam nie zatrzymać się nad nim. I będę wypatrywać następnych.
Puzdro!
Hm, zaczyna mi to pisanie brzmieć znajomo. Ale może jakieś przywidzenia/przesłyszenia mam.
Pod tamtym tekstem byłam, pod tym też sobie pobędę.
Czuła jestem na metafory typu ciemna pestka morza - śliczne to.
Całość zgrabna i sprawnie napisana. Może tekst nie skoczył na mnie, nie przygniótł kolanami do ziemi i nie przydusił tętnic szyjnych filigranowymi dłońmi, może nie zasadzi się w mojej głowie na dobre, ale na pewno był wart tego, żeby przeczytać go dobrych kilka razy i trochę w nim pogrzebać.
Puzdro.
Cześć.
Tytuł mnie przyciągnął, bo "reportażowe" wiersze potrafią być bardzo interesujące, jeśli jakieś wydarzenie jest przyczynkiem do ciekawych refleksji czy błyskotliwych konkluzji.
Jeśli chodzi o powyższy tekst - wydaje mi się przegadany, niektóre słowa można by było spokojnie wykreślić, a niektóre frazy przebudować tak, żeby brzmiały mniej niezgrabnie. Jest kilka fragmentów (choćby początek) napisanych w trochę truistyczny sposób. A szkoda, bo tekst ma potencjał i jest na swój sposób fascynujący, tyle że to wszystko gubi się między nadmiarem słów.
Puzdro.
Cześć.
Twoje delikatne dłonie czule dotykałem. -> dotykałem [kogo? czego?] twoich dłoni
Lecz miła paznokci twych nie wyczuwałem. -> lecz, miła, paznokci twych nie wyczuwałem
Ukradkiem wargą musnąć twego brzucha. -> musnąć [kogo? co?] twój brzuch
Błędów w przecinkach jest więcej, nie ma sensu wytykać każdego po kolei. Jeśli już pełna interpunkcja w poezji, to rzeczywiście pełna, a nie niedbała i błędna.
Do poezji niestety daleko, jest dużo czasowników i miałkich fraz, smak pożądania etc., ale poezja niekoniecznie.
Niemniej jednak każdy dobry poeta kiedyś jakoś zaczynał. Jeśli mogę coś zaproponować - dobrze jest dużo czytać, żeby zobaczyć, jak bogata pod względem języków i stylów jest poezja, podpatrzeć to i owo, nauczyć się tego i tamtego, nie zgodzić się z czym innym. Wypracować własny sposób pisania.
Puzdro.
Cześć.
W sumie nie wiem, co to jest, ale jest diablo interesujące, chociaż nie należę do psychofanek zabaw słownych typu meta - fora ze dwora (acz mogę przytoczyć żarcik w tym klimacie - bodaj wczoraj znalazłam w Internetach pytanko: czy metajęzykiem można zrobić metaminetę?).
Jestem zaintrygowana i będę wypatrywać kolejnych tekstów
Puzdro.
Cześć.
Popraw, proszę, literówki, miej szacunek do ewentualnego Czytelnika.
Wersyfikacja okej, ładnie stara się oddać mustangowy galop. Nie wiem, po co interpunkcja, początek jest bez niej i wygląda dobrze, a później zaczynają się pojawiać jakieś zabłąkane kropki.
Niespecjalnie podoba mi się metafora "huragan nienawiści", puenta takoż, wydaje mi się, że osłabia wydźwięk całego tekstu.
Ale jak na Portalowy debiut, to nie jest źle
Puzdro.
Cześć.
Nie znam założeń tanki oprócz liczby sylab (która tutaj jest nie do końca zachowana), więc moja opinia jest opinią kompletnego laika.
Trochę przeszkadza mi powtórzenie tytułu w treści, przy takich wierszowych maleństwach, gdzie każde słowo powinno się ważyć, taki nadmiar rzuca się w oczy. Można byłoby wymyślić inny tytuł albo całkowicie z niego zrezygnować.
Końcówka mnie wzrusza, ale nie tyle z powodu samego wiersza, ile z powodów osobistych. To źle dla wiersza, bo gdybym nie miała akurat po raz kolejny pustego miejsca przy stole, zapewne zupełnie nie czułabym tego tekstu, nie wywołałby u mnie żadnych emocji, bo są one podane płasko i za pomocą banalnych, oczywistych obrazów, które są już właściwie neutralne emocjonalnie i niczego nie mówią.
Odchodzę nieprzekonana.
Puzdro.
Cześć.
Serdeczna prośba o poprawienie błędów:
z tamtąd -> "stamtąd"
niewyczówalnym -> "niewyczuwalnym"
Teksty wierszy przeważnie nie są długie, więc można je spokojnie przeczytać wiele razy, żeby wyłapać wszystkie błędy.
Czuję się zmęczona wersyfikacją, wydaje mi się, że tekst jest za gęsto pocięty, przez to nie czytam sobie płynnie "gdyby tak choć raz spojrzeć światu zamkniętymi oczami prosto w jego spojrzenie", tylko cedzę "gdyby tak choć raz [pauza] spojrzeć światu [pauza] zamkniętymi oczami [pauza] prosto w jego spojrzenie" - tekst nie płynie, tylko szarpie, niespecjalnie kręci mnie szarpanie.
Treściowo także nie porywa, moim zdaniem.
Puzdro.
Cześć.
Muszę przyznać, że jestem przejedzona okołoświątecznymi wierszami w klimacie "wódka i papierosy" bardziej, niż pierogami z kapustą. Łapię, że w opozycji do obrzydliwie cukierkowego i kiczowatego nastroju serwowanego przez telewizory i galerie handlowe muszą stać obrazki podobne temu powyżej i nie mam nic przeciwko temu, bo równowaga musi być, sądzę natomiast, że takie obrazki mogą być zrobione w o wiele lepszy jakościowo sposób. Tutaj czuję pójście na łatwiznę i niedbałe rzucenie kilku szkiców. Dla mnie - za mało na dobry wiersz.
Puzdro.
Cześć.
Literóweczka - sarannością.
Trzeci, czwarty, piąty wers - 3x "to", może dałoby się coś z tym zrobić?
gdybyś nie chował się za zasłoną i pilnował, czy jestem./ I czy jestem dzielna. - zrezygnowałabym jednak z powtórzonego "jestem", na ten moment całkiem ładnie wygląda mi "(...) pilnował, czy jestem./ I czy dzielna" - ale takie niedopowiedzenie może być ryzykowne, więc nie wiem.
Osobiście wyobraziłam sobie, że anioły zdejmują skrzydła z pleców i czyszczą miękką gumową szczotką. Albo może w ogóle mają jakieś niesamowite urządzenia wzorowane na ptasich dziobach, wiadomo, ptasie dzioby najlepiej radzą sobie z piórami.
Bardzo interesujący i dosyć zgrabny tekst.
Puzdro.
Tyle ładnych wierszy wrzuconych niedawno, a te się przyczepią tego potworka i dręczą
Nie no, chichram się, fajnie, że komuś się chce grzebać w moim profilu i czytać. Poza tym zawsze można było wytargać większe okropieństwa, w liceum pisałam strasznie słabo
Dzięki bardzo, że wpadłaś, nawet jeśli z tym tekstem nic nie zrobię, to wyciągnę sobie cenne wnioski na przyszłe teksty (które się, swoją drogą, ostatnio bardzo opornie piszą).
Cześć.
Czy ubytki w interpunkcji mają jakiś konkretny cel? Jeśli nie, to można by dołożyć przecinki tam, gdzie ich brakuje - zwłaszcza że rzuca się w oczy niekonsekwencja w ich stawianiu przy powtarzalnej konstrukcji zdań z imiesłowem przysłówkowym.
No właśnie - ta powtarzalność niestety nudzi. Ponadto operujesz bardzo zużytymi rekwizytami, które umieszczasz w sztampowych kontekstach -
przeznaczenie, serce, miłość etc., wiele razy już pisano na te tematy w podobny do powyższego sposób, więc potencjalny Czytelnik dostaje kotlet odgrzany i lekko już przeżuty. A Czytelnik chciałby coś świeżutkiego, dopiero co zdjętego z ognia, przyrządzonego w niekonwencjonalny sposób i nowatorsko ozdobionego. A na pewno nie na wpół strawionego
No ale to Portalowy debiut, a przecież nie od razu Kraków i nie w jeden dzień Rzym, szlifowanie warsztatu to długie miesiące żmudnej pracy. Jeśli mogę polecić metodę, o której z autopsji wiem, że jest skuteczna - dużo czytać. Bardzo dużo i bardzo różnych rzeczy, żeby się wyrobić literacko, żeby móc podpatrywać, jak pisali Wielcy, jakich zabiegów i wykrętów używali, wyciągać wnioski, zgadzać się z Wielkimi i się z nimi kłócić (ale konstruktywnie kłócić). A po czytaniu - dużo pisać i dużo skreślać - skreślać watę słowną, która zapycha, a niczego nie wnosi, dopowiedzenia, oczywistości, niezgrabne sformułowania etc. etc. etc.
Powodzenia i do następnego tekstu
Puzdro.