Profil użytkownika
Figiel

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Figiel
  • -
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 01.10.2011 17:02
  • 11.09.2020 10:54
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 41
  • 0
  • 861
  • 185 razy
  • 65
  • 3
  • 0
  • 255
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Figiel
A na jakiej, u diabła, podstawie wysnuwasz wnioski, że sądzę w ten sposób?
Ten_Smiertelny napisał:
Figiel czy ty sądzisz, że zarabianie wielu pieniędzy i posiadanie dobrze płatnej pracy to sukces? Uważasz też, że jeśli ktoś pracuje jako śmieciarz, to jest nieudacznikiem??? Takie jest twoje zdanie? Bardzo mi smutno to słyszeć; to opowiadanie napisałem między innymi przeciwko takiej postawie. Dlaczego patrzysz z góry na drugiego człowieka i osądzasz go na podstawie jego zarobków?


Pozdrawiam serdecznie, zdumiona...
Dziekuję, Ten_Smiertelny za komentarz, nikt chyba nie obdarował mnie tak długim. Jak widzę, najpierw poszedłeś - jak większość - w czapeczki, a potem dopiero pojawiła się refleksja, ale jednak. Cieszy mnie to, co napisałeś:
Ten_Smiertelny napisał:
Na koniec: tak wiem, że ten tekst nie był o noszeniu czapek. Był raczej o tym, że często zbyt szybko niesprawiedliwie osądzamy ludzi – np. jako sklerotyków. Idąc na skróty, nie dochodząc jaka jest faktyczna przyczyna ich zachowania, wciskamy ich w wygodne ramy, opierając się tylko na własnych ułomnych domysłach. Wyrabiamy sobie ustalone zdanie o osobach, których tak naprawdę wcale nie znam

To prawda, ale ten tekst też nie o tym, zresztą, krzyczałam tytułem, by na czapeczki specjalnie uwagi nie zwracać, no ale...
Zobacz:
Cytat:
Na ulicy jak zwy­kle - ży­we­go ducha, z wy­jąt­kiem ru­de­go kota, od dawna ma­ją­ce­go wszyst­kich w głę­bo­kim po­wa­ża­niu,

Cytat:
Mijam przy­cup­nię­te za ogro­dze­nia­mi domy: te, na­le­żą­ce do bli­skich oraz dal­szych są­sia­dów. Ani jed­nych, ani dru­gich nigdy nie mia­łam przy­jem­no­ści po­znać, mimo że miesz­kam tu bli­sko od czte­rech lat.Dziw­ne teraz czasy - niby ludzi wokół pełno, ale ich nie widać. Za to można do woli ob­ser­wo­wać po­ran­ny i wie­czor­ny ry­tu­ał trans­por­to­wy. Ranki wy­peł­nio­ne są trza­skiem drzwi sa­mo­cho­do­wych i me­ta­licz­nym szu­mem au­to­ma­tycz­nych bram, wy­pusz­cza­ją­cych w świat ro­ze­spa­ne auta. Po­po­łu­dnia­mi jest po­dob­nie, tylko wszyst­ko od­by­wa się z dru­giej stro­ny bramy, a sa­mo­cho­dy są zmę­czo­ne. Gdzie lu­dzie? Nie wiem. Trans­port od drzwi, do drzwi jest ste­ryl­ny oso­bo­po­znaw­czo - nie da rady po­tknąć się o są­sia­da.

Cytat:
Do mnie to?!

Cytat:
Dzień dobry - od­po­wia­dam uprzej­mie i w po­pło­chu za­sta­na­wiam się, czy po­win­nam znać ba­becz­kę. Od­czu­wam dziw­ną po­trze­bę uspra­wie­dli­wie­nia wła­snej nie­wie­dzy,

Cytat:
No pro­szę, jak to w tym ano­ni­mo­wym świe­cie brak cza­pecz­ki z miej­sca pre­de­sty­nu­je do stanu roz­po­zna­wal­no­ści!

Cytat:
Kod ety­kie­tal­ny na­da­je mi sta­tus bez­czap­ko­wo­ści,

Cytat:
kto dziś ma czas do­cie­kać "dla­cze­go"?


To tak naprawdę tekst o zanikaniu stosunków sąsiedzkich. O tym, że w nowomodnych deweloperskich gettach zazwyczaj nie znamy sąsiadów, a rozpoznajemy ich jedynie po atrybutach zewnętrznych. To sąsiad o takiego i takiego samochodu, tamta pani to blondynka od yorka. A ta, choć nawet nie wiemy jak ma na imię - chodzi bez czapki. Nie rozmawiamy, jak niegdyś sąsiedzi. Szczytem konwersacji jest kurtuazyjne "dzień dobry", a jeśli już ktoś się odezwie, to zaczynamy reagować nerwowo, bo o czym tu rozmawiać. Ano, o czapeczkach. Sąsiada nie interesuje kim jesteś, jaką masz za sobą historię, co cię bawi, albo smuci."Dzień dobry" nie jest już zachętą do rozmowy - kiedyś było. Teraz jest zaledwie potwierdzeniem Twojej obecności w przestrzeni. Nie potrafimy już prowadzić tego, co kiedyś nazywało się nieobowiązującą rozmową. Zobacz jak nerwowo bohaterka reaguje na wypowiedziane do niej słowa, jakie mechanizmy natychmiast uruchamia. Ona czuje się niepewnie w kontakcie z innymi, natychmiast uruchamia system porównań, nie rozmawia, a zastanawia się jak jest odbierana. Obawiam się, ze to przypadłość wielu osób, szczególnie tych, którzy ledwo się wprowadzą, natychmiast odradzają się od innych panelowym płotem.
Fakt, tekst podany jest w bardzo lekkiej formie, bo zwyczajnie nie chciałam by smęcił. Czapeczki jednak przykryły przekaz i nie wątpię, że to wina autora, a nie braku rozumienia treści u Czytelnika.
Rozbawiłeś mnie serdecznie czapeczkowym kryminałem:) Nie skorzystam z pomysłu, choć trupów( nie tylko tych na kartach książek )się nie boję.
Współczuję boreliozy, bo to paskudna choroba, tak, też zakładam nakrycie głowy gdy chodzę po lesie( mam na szczęście blisko), jednak w miejscu zamieszkania nie- w panelach nie mieszka, z dachu nie zeskoczy, drzewa wycięte, po trawie się nie tarzam:)
Jeszcze raz dziękuję za obszerny komentarz, choć sporo w nim krytyki, nie tylko tekstu:)
Pozdrawiam ciepło:)
retro, dziękuję za chwilkę spędzoną z niesforną fretką, pozostawienie komentarza pod tekstem i notę. Masz rację, zwierzaki zawsze były i - podejrzewam do końca będą - istotnym elementem mojego świata. Zawsze twierdzę, że niewymuszona akceptacja człowieka przez przedstawiciela innego gatunku jest przywilejem, a przyjazne stosunki ze zwierzakami wnoszą w nasze życie cząstkę Edenu.
Sztuka oswajania · 18.03.2018 10:56 · Czytaj całość
Witaj, Ananke:) Dzięki za wizytę i poczytanie - cieszę się, że czytało się przyjemnie. A odkrywczość, no, cóż, trudno o odkrywczość w poruszanym temacie. Tak naprawdę to chyba wciąż opowiadamy to samo, tylko różnymi słowami.
Pozdrawiam serdecznie:)
Szept i mrok · 16.03.2018 20:40 · Czytaj całość
DoCo,
dziękuję za konstruktywną krytykę ("mozolnie" i "da się";), tak podana mobilizuje, zamiast zniechęcać.
Cytat:
ale kto powiedział, że w kółko muszą być wodotryski

Racja, nie muszą. A gdyby były, to dopiero niefajnie, bo co tu z takim niewyczerpanym gejzerem świetności począć, żeby zbyt szybko nie wygasł. A poza tym kłopot na głowie, bo zostawić doskonałość samopas i bez pożytku to czysta strata. A tak, straty nie ma:)
Ukłony serdeczne ślę:)
Sztuka oswajania · 16.03.2018 10:16 · Czytaj całość
Witaj, Darconie, fajnie Cię widzieć pod tekstem:)
Wiesz, tak się zastanawiam, czy wymogiem humoreski jest rozbawiać tak, by Czytelnik wybuchał
co chwila śmiechem, czy wystarczy, by opowiadała o czymś zaledwie z przymrużeniem oka, byle w lekkiej formie. Zdecydowanie preferuję ten drugi wariant i - oczywiście - nie każdemu Czytelnikowi to może to odpowiadać. Ten utwór nie jest na poważnie, chyba nie ma wątpliwości, ale co do braku przekazu trochę bym polemizowała. Owszem, jest mocno zawoalowany, ukryty za niesfornym zwierzakiem, ale jeśli Czytelnik, jeśli będzie miał chęć dociekać i przestanie patrzeć jedynie na fretkę, być może zobaczy coś więcej. Bo dlaczego tytuł nie brzmi: "Sztuka oswajania fretki?"

Darcon napisał:
od Ciebie wymagam więcej, wróć, oczekuję więcej.


Darconie, przeraziłeś mnie śmiertelnie. Obawiam się, że mnie zwyczajnie przeceniasz. Serio.

Pozdrawiam cieplutko:)
Sztuka oswajania · 15.03.2018 18:55 · Czytaj całość
Mike, cieszę się, że tekst o zwierzu przyciągnął zwierzoluba:)
mike17 napisał:
czy człek jest dla zwierzęcia, czy zwierzę dla człeka, bo nie bardzo to w praniu wychodzi.

Ależ jestem głęboko przekonana, że to pierwsze. Bo pojawia się w domu zwierzak i zaczyna panoszyć się na terenie człowieka. Rozpycha się wszystkimi czterema łapami i walczy o dominację. Przewraca uporządkowany świat opiekuna, nie wspomnę o przestrzeni mieszkalnej, z której każdy zwierzęcy maluch umie w try miga zrobić trollownię. A człowiek co robi? Wyłazi w deszcz i słotę, by dla niego polować i przynosić mu pod nos smaczne kąski. Który właściciel nie widział takiego obrazka: za oknem pogoda taka, że psa by nie wygonił, a człowiek musi do pracy, bo przecież na utrzymanie trzeba zarobić. W tym samym czasie zwierz nic nie musi - chrapie, przekładając się z boku na bok. Kto tu komu hmm... służy?
Natomiast fascynujący w kontakcie zwierzę - człowiek jest proces oswajania, który powinien zakończyć się wzajemną akceptacją i ze strony opiekuna zrozumieniem języka zwierzęcia, bo one mówią. Inaczej niż my, ale zupełnie zrozumiale, idzie się dogadać. W końcu kobiety i mężczyźni też mówią różnymi językami, a żyć bez siebie nie mogą:)
mike17 napisał:
Masz wyjątkowy dar pisania z przymrużeniem oka, czego z kolei ja nie mam, wszystko traktując poważnie, nawet wręcz śmiertelnie poważnie.

Dziękuję, Mike, to bardzo miłe słowa.
Rzeczywiście, lubię humoreskę, bo pisze się je lekko, a poza tym pozwalają widzieć rzeczy od tej zabawniejszej strony.
Ty z kolei wnikasz w głębokie emocje Czytelnika, zmuszasz do myślenia barwnymi opowieściami i tak naprawdę to właśnie jest dar - nie sztuka czarować lekkością, sztuką jest snuć piękne, klimatyczne opowieści. I Ty robisz to wyśmienicie. Ku mojej zazdrości:)
Cieszę się, że piwko piło się przyjemnie:)
Kłaniam się:)
Sztuka oswajania · 15.03.2018 08:07 · Czytaj całość
mike17 napisał:
Bo kim był Slavko, kiedy mordował więźniów?Czy można to wybaczyć.Otóż nie - takie jest moje prywatne zdanie.Czasem trzeba zabić, by zachować zdrowie psychiczne i szacunek do siebie.Oczywiście mówię o klimatach wojennych.

Michale, zgadza się, był zabójcą. Najpodlejszym zabójcą, jakiego można sobie wyobrazić, bo z faktu odbierania życia czerpał podnietę. Nikt nie mówi tu o wybaczaniu, to pojęcie jest zupełnie poza skalą. Ale czy w przypadku Slavka zabić?
Mówię uczciwie - zabiłabym bez skrupułów, gdyby nie okazał wyrzutów sumienia, gdyby nie był w piekle sam ze sobą. Też nie miałabym wyrzutów sumienia, bo jak słusznie zauważasz, takie są prawa wojny, śmierć za śmierć. Ale Slavka bym nie zabiła, w przeciwieństwie do bohatera nawet nie dałabym mu szansy na samobójstwo. Pozostawiłabym bym go przy życiu, mając nadzieję, że będzie długie i zadbała by nigdy nie zapomniał. Cierpienie, rozumiane jako chwila strachu przed strzałem jest krótkie, ale pociągnięcie za spust zwalnia na zawsze od wszelkiego. To nie jest kara, karą jest trwać w piekle bez szans na ucieczkę. Śmierć jest tu raczej wyzwoleniem i zwolnieniem od odpowiedzialności. Bardziej czynem miłosiernym, niż stricte karą. Samobójstwo zaś jest czystym aktem tchórzostwa. Takie jest moje zdanie.
mike17 napisał:
Wiem, że dla kobiety taki ciężki tekst to niezła przeprawa

Michale, chyba nie doceniasz kobiet:)
Kłaniam się:)
Zanim cię zabiję · 07.03.2018 15:40 · Czytaj całość
Wojna deprawuje, daje upust najgorszym instynktom, czasem jest to cena przetrwania, czasem zwykłe zło, które nieokiełznanie wypełza z człowieka. Problem kata i ofiary, dostatecznej kary za zbrodnię nigdy nie jest do końca jasny, choć z pozoru oczywisty. To też pytanie czy śmierć jest w istocie karą, czy też wyzwoleniem od poczucia winy i odpowiedzialności. Strach przed śmiercią, zanim ona nastąpi jest krótkotrwały, tortury psychiczne ciągną się w nieskończoność. Oczywiście, o ile kat ma sumienie. Twój negatywny bohater jakieś zachował, choć nasuwa się pytanie co uczynił, że nie było go w chwili, gdy mordował innych. Może to właśnie owa ułomność natury ludzkiej, której jedynie wizja kary nakazuje postępować moralnie, a świadomość bezkarności powoduje zachowania przeciwne. Może zwykła skłonność Slavka do przekraczania granic norm, wszak był kryminalistą. A może wojna, która ze zwykłych ludzi również potrafi uczynić morderców, nawet w glorii moralności. Bo kim jest żołnierz, który zabija? Odbierz życie jednemu człowiekowi, okrzykną cię mordercą, wystrzelaj pluton, dostaniesz medal...
Tematyka obozowa zawsze mną wstrząsa, choćby była beznamiętnym zapisem, jedynie dokumentalnym. Jeszcze bardziej przejmuje, gdy dotyka etyki i zbrodni i kary.
Mike, skróciłeś zdania do minimum, zachowałeś ogromną prostotę przekazu, bez ozdobników, co czyni obu bohaterów niezwykle realnymi postaciami. Zabieg konieczny i skuteczny w tym tekście, bo styl nie steruje czytelnikiem.
Pozdrawiam cieplutko:)
Zanim cię zabiję · 06.03.2018 21:36 · Czytaj całość
Przepraszam, Purpurze, że dopiero teraz, ale komp mi zwariował i dopiero doszedł do rozumu:)
Cytat:
Tak, boję się, że jeśli sobie popłynę to mi czetelnik machnie ozorem i stwierdzi - ależ nuda... Dawaj, dawaj kolego autorze! I unikam tych opisów.

Ano. Prawda i święta prawda. Zdaję sobie sprawę, że tekst wymaga opisów - dobrze złożone dają klimat, a samemu tekstowi walor literacki. Tymczasem pisząc, myślimy nie tylko o samym tekście i jego potrzebach, ale też o potencjalnym Czytelniku, starając się trafić w jego upodobania. To trudny wybór, przyznaję, sama też przed nim staję i kapituluję na rzecz Czytelnika i pachnącej marchewki przed jego nosem, a potem jestem zwyczajnie zła na siebie.
Cytat:
Pisanie jest trudne

Ba!
Ukłony:)
Kameleon z Ouaouata · 06.03.2018 19:43 · Czytaj całość
Hej,purpurze:)Sorki, że po chwili, niemniej z radością ( jak zawsze!) witam Cię pod tekstem i oby jak najczęściej, bo niezmiernie cenię sobie Twoje zdanie. Toteż niemal podskakuję z radości,że się spodobało i trud tworzenia części opisowych nie poszedł w kosmos, bo to właśnie próbowałam ćwiczyć. Zwyczajnie bałam się, że Czytelnika zanudzę, gdyż bloki opisowe w tekście przeważają nad dialogowym.
Mówisz, że czarownik powinien sypnąć żółtym pyłem? A to by chłopaka uspokoił, a najwyraźniej chciał, żeby wpadł w trans i doznał oczyszczanie. Pewnie zrobił to skutecznie, ale jaki Gerard wrócił z innej rzeczywistości, tego nie wiem, choć skłaniam się ku słowom Andrew.
Co do sposobu wysłania Gerarda do Beninu masz rację, po macoszemu. Też zastanawiałam się czy tego dialogu właśnie o powód nie rozbudować, ale ostatecznie machnęłam ręką, w końcu nieistotne. Ale pewnie dodałoby autentyzmu.
W kwestii mężatek racja w stu procentach:) Myślałam, że mi ujdzie na sucho, a tu się uważny Czytelnik pojawił:) Przyznaję, za dużo miałam "kobiet" w okolicznych zdaniach, "panie " nie pasowały nijak, "damy"tym bardziej, a potrzebne mi było młode i żeńskie, padło na mężatki. Od razu pomyślałam, skąd wiadomo, że to mężatki? Fakt, mogłam wysunąć jakiś tatuaż albo cokolwiek, ale zawzięłam się, że Benin ma być Beninem zgodnym z rzeczywistym. Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji jak tam mężatki znakują, no i zostawiłam. Mea culpa.
Dzięki za uwagi, wszystkie przemyślę, jak zawsze.
Mówisz, że to jeden z lepszych moich tekstów? Nie jestem z niego dumna i nie należy do moich ulubionych. Ale gdybyś miał kiedyś chęć zerknij do " Hikkikomori " albo "Świerszczy Ogrodów Heratu", ciekawa jestem Twojej opinii.
Czapeczką:)
Kameleon z Ouaouata · 21.02.2018 22:22 · Czytaj całość
Dziękuję, skroplami, za tak obszerny komentarz i wysoką notę. Widzisz, bohater tego opowiadania na pewno jest człowiekiem, który oprócz pracy coś tam jeszcze robi, ma rodziców sypią z kobietami, chodzi na spotkania towarzyskie. Jednak dla potrzeb tego tekstu budowanie jego rozbudowanego portretu wydało mi się zbędne, natomiast istotne było uwypuklenie dominującego rysu jakim jest pochłonięcie aktywnością zawodową i uznanie jej za najważniejszą w życiu wartość.
Znam takich ludzi również w realu. Słusznie jednak zauważasz, że odmian szczęścia jest wiele, całkiem możliwe, że Gerard był w swoim życiu na swój sposób szczęśliwy, skoro nie odczuwał deficytu uczuć i doznań. Nie ma chyba uniwersalnej prawdy o tam, jak przeżyć dobrze życie. Można jego wartość mierzyć dochodem, można ilością obejrzanych wschodów słońca, można też pełną miską, dostatkiem wody i łaskawością bóstw. Na dodatek nie zawsze mamy wpływ nasz system wartości, wszak wszyscy jesteśmy wytworami własnej kultury.
Dziękuję Ci za podzielenie się refleksjami na ten temat.
Pozdrawiam ciepło:)
Kameleon z Ouaouata · 19.02.2018 18:04 · Czytaj całość
Witaj, zula:)
Bardzo miło mi gościć Cię pod tekstem. Tak, słowa "skóra kameleona" oznaczają zmienność, ale niekoniecznie zmianę bohatera i jego wartości. Może tak, a może nie, to zależy od tego, w co chcemy wierzyć. Na pewno jednak określają Gerarda jako człowieka biznesu, który wobec ludzi musiał przywdziewać różne skóry. Zresztą,czy w codziennym życiu nie postępujemy podobnie? Może każdemu z nas przydałoby się takie magiczne oczyszczenie duszy?
Targ rzeczywiście musi być odjazdowy, szkoda, że tak daleko. Ale kto wie, może kiedyś...
Pozdrawiam cieplutko:)
Kameleon z Ouaouata · 18.02.2018 13:02 · Czytaj całość
Witaj! Dzięki, Jolu za poczytanie:)
Jeżeli udało Ci się w miarę płynnie przejść bloki opisowe, to ogromna dla mnie radość, bo dla mnie samej są mało strawne, ale próbuję się jakoś z nimi mierzyć w dłuższych partiach niż kilkuzdaniowe.
W kwestii bohatera, to w tekście jest go tyle, co kot napłakał, właściwie tylko jest i robi za przewodnika do kolejnych miejsc. Niemniej bohater jakiś musi być, stąd został tak jasno określony na początku. Również po to, by czytelnik miał jasność, że w opowiadaniu zderzają się odmienne światy i postawy zarówno wobec rzeczywistości fizycznej, jak i niefizycznej. Czytelnikowi pozostawiam natomiast wolność odpowiedzi na pytanie czy zabieg szamana zmieni jakkolwiek bohatera o tak ugruntowanej, sztywnej postawie, dalekiej zresztą od emocjonalności. Oczywiście, przemyślę kwestię szerokości marginesu wniosków czytelniczych w konstrukcji postaci. Dziękuję za tę uwagę. Pozdrawiam cieplutko:)
Kameleon z Ouaouata · 17.02.2018 22:27 · Czytaj całość
Niczyja napisała:
Czemu się meldujesz? Czyżbyśmy były w wojsku?

Heh, bo to widzisz, tak jest,jak się przelewa na klawiaturę własne skróty myślowe. Czytałam tekst rano, a bezpośrednio po lekturze nie miałam możliwości skomentowania, bo zwyczajnie nie zdążyłabym do pracy. Natomiast opowieść mnie na tyle urzekła, że myślami w ciągu dnia "biegałam" do tekstu , a wieczorem dobiegłam faktycznie i głośno wrzasnęłam, że jestem:) Mówiłam, że świetnie napisałaś sceny erotyczne? Nie mówiłam. To i mówię.
Ukłonki:)
Narwa · 15.02.2018 21:42 · Czytaj całość
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty