Dziękuję za komentarze. Postaram się odnieść do uwag choć będzie mi trudno się do nich zastosować gdyż sprzeciwiają się całkowicie mojemu zamysłowi, treści i idei całego utworu. Rymy, niektóre ładne niektóre okropne... z pewnością. Ale dlatego piszę o wątpliwościach. "Artysta musi.." Śmiem twierdzić, że nie można (nie powinno się) zabierać za malarstwo w stylu Pollocka czy choćby Matisse'a nie umiejąc naszkicować poprawnie krzesła. Byłoby mi wstyd przed sobą chodzić tak ordynarnie na skróty. Zatem podstawy, podstawy i jeszcze raz fundamenty (to a propos spóźnienia o 200 lat) Myśl, że" artysta musi... " nie jest moja a poety, malarza i dramaturga, który zmarł w 1907 (nie 200 lat temu ale trochę ponad 100). Stylizacją chciałem się odnieść do tej myśli i ogólnie podkreślić przekaz (no i narysować przysłowiowe krzesło). Zresztą, cóż ja poradzę, że lubię takie pisanie (ulubiony poeta-Broniewski, którego wiersz "Noc" zainspirował mnie do napisania powyższego utworku) i niepisanie w stylu, który mi się podoba i daje mi spełnienie uważam za tworzenie na "siłę" A wnoszenie czegoś do literatury mi przeszło gdzieś koło dwudziestego roku życia
Wolę tego nie praktykować bez perfekcyjnego warsztatu. Racja, że to wprawka, ale uważam, iż konieczna każdemu twórcy. No, chyba, że nie ma "Nocnych Wątpliwości".
Przepraszam za długość komentarza, dziękuję jeszcze raz
Pozdrawiam oczywiście