Profil użytkownika
Indyphar

Użytkownik
Offline
  • Miejscowość:
  • Data urodzenia:
  • Gdynia
  • 24.12.1985
  • Data rejestracji:
  • Ostatnia wizyta:
  • 13.03.2012 15:42
  • 09.02.2022 13:11
  • Tekstów:
  • Recenzji:
  • Komentarzy:
  • Pomógł:
  • Postów na Forum:
  • Tematów na Forum:
  • Newsów:
  • Postów w Shoutboxie:
  • 0
  • 0
  • 21
  • 2 razy
  • 5
  • 1
  • 0
  • 0
  • Grupy użytkownika:
Ostatnie komentarze Indyphar
Nie będę tutaj wyjątkiem, twierdząc, że opowiadanie jest bardzo nastrojowe, nie mrozi krwi w żyłach, ale z pewnością posiada duszę. Niemniej wypatrzyłem kilka błędów:

Cytat:
Wreszcie poszerzyli i zalali asfaltem ścieżkę na cmentarz. Prawdziwe święto z tej okazji nadeszło pierwszego listopada. Zadowolony tłum wchodził przez szerokie bramy cmentarza, by rozlewać się po labiryncie alejek.

Może lepiej zamienić "rozlewać" na "rozchodzić".

Cytat:
Było na płocie domu przy ulicy, na której mieszkali.

"na" przeszłoby w mowie potocznej, moja propozycja:
"Było na płocie okalającym posesję ich sąsiada." Lub coś w ten deseń - najlepiej z podmianą czasownika "być" na coś lepszego.

Cytat:
Hohoho! Witaj Zuzio!

Zuziu

Cytat:
- Ależ przyjdzie - przytuliła dziecko do siebie.

Powinno być:
"- Ależ przyjdzie. - Przytuliła dziecko do siebie."


Cytat:
- Och, zapomniałabym... - wstała i podeszła do kredensu [...]

Powinno być:
"- Och, zapomniałabym... - Wstała i podeszła do kredensu [...]"

Cytat:
Pomyślała, że powiew zdmuchnął go.

Według mnie to zdanie lepiej brzmiałoby tak:
"Pomyślała, że powiew go zdmuchnął."

Cytat:
Wyszła z pod stołu

spod

Cytat:
- Nie mogłem cię zawieść! Napisałaś taki piękny list - uśmiechnął się przybysz.

Powinno być:
"- Nie mogłem cię zawieść! Napisałaś taki piękny list. - Uśmiechnął się przybysz."

Cytat:
- Jakim cudem? - kobieta była śmiertelnie przerażona [...]

Powinno być:
"- Jakim cudem? - Kobieta była śmiertelnie przerażona [...]"

Cytat:
Tatuś przyjdzie dopiero wtedy, gdy mikołaj zabierze mnie z sobą.

Ze sobą i bez kropki na końcu zdania, pierwsza część narracji odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi.

Cytat:
- Możesz otworzyć oczy, kochanie - usłyszała miły, ciepły głos matki.

Powinno być:
"- Możesz otworzyć oczy, kochanie. - Usłyszała miły, ciepły głos matki."

Cytat:
- Wesołych Świąt, Zuziu - uśmiechnęła się do córeczki.

Powinno być:
"- Wesołych Świąt, Zuziu. - Uśmiechnęła się do córeczki."

Więcej grzechów nie znalazłem ;) A poza tym czytało się bardzo przyjemnie... w pewien melancholijny sposób.

Pozdrawiam i do przeczytania
Przeczytanie Twojego opowiadania było bolesne. Fatalny pierwszy akapit, najbardziej uderzyli mnie "pewni ludzie". Później "budynek w kształcie litery A" trafił prosto w poczucie literackiej estetyki. Zamiast opowiadać nam historię, tylko informujesz i to w nienajlepszym stylu. Trochę za mało konkretów, za bardzo operujesz ogólnikami, jakbyś streszczał czyjąś opowieść, a przecież to Twój tekst, Twój wymyślony świat, powinieneś wiedzieć, jak działa.

Styl kuleje, logika też, błędów jest tyle, że nie ma sensu wszystkich wymieniać - zabrakłoby miejsca. Oto kilka przykładów:

Skąd ojciec wiedział, że Xawier mało spał? Obserwował go?

"A rodzice…a rodzice znikną z jego życia, tak samo jak zniknęli dziadkowie i pradziadkowie, których nigdy nie poznał."
Jak dziadkowie i pradziadkowie mogli zniknąć z życia Xawiera, skoro nigdy ich nie poznał?

"Powietrze sprawiało wrażenie, iż jest gęste"
Jedno z najbardziej nieporadnych zdań, jakie w życiu przeczytałem. Pomijam swoją wrodzoną niechęć do "iż". Już lepiej byłoby napisać:
Powietrze sprawiało wrażenie gęstego.
Lub
Gęste powietrze z łatwością można było dostrzec, wyczuć jego każdy, najmniejszy nawet ruch.
Oczywiście tutaj należałoby pominąć fakt, że gdyby powietrze było tak gęste, że aż widoczne, to oddychanie nim byłoby niemożliwe, a główny bohater padłby w ciągu sekund.

"Czy nie żyłoby się lepiej, gdy o niczym nie wiedział?"
Gdyby

"Choć Xawier przebywał w tym miejscu już kilka godzin, to widział zaledwie dwie osoby."
Poza staruszkiem, kogo jeszcze Xawier widział? Pewnie chodzi kobietę:
"Korytarze i wszystkie pomieszczenia wydawały się takie puste, jakby w budynku nie było nikogo oprócz jego, starca i kobiety, która troszczyła się o Xawiera."
Tyle, że skąd ona się tam wzięła i czemu nic wcześniej o niej nie napisałeś?

Mapa automatycznie ustawia fazy księżyca, ale nie można wprowadzić algorytmu, który odpowiadałby za wschody i zachody słońca? To niekonsekwentne.

Xawier ma regulować to, co jedzą mieszkańcy na śniadanie, a ledwo obsługuje Menu? Nie powinien przypadkiem najpierw przejść szkolenia, a dopiero później przejąć kontrolę?
I na jakiej podstawie staruszek twierdzi, że główny bohater doskonale oponował konsolę? Po jednym dniu!

Budynek "w literę A" to jakiś skrót myślowy?

"Delikatnie otworzył oczy, jak gdyby miał na nich stu kilowy ciężar."
Delikatność nie kojarzy się z ciężarem stu kilogramów.

W tekście sporo jest literówek. Mieszasz czasy, czasem nawet w jednym zdaniu. Miewasz problemy z "ę" na końcu. Np. "Masz trzy główne kategorię". Powinno być "kategorie". Takich błędów jest masa.

Pomysł na opowiadanie wydaje się dobry, niektóre fragmenty wypadają wręcz onirycznie, problem w tym, że cała realizacja leży. Ciekawe wątki przeplatasz z naiwnymi, dialogi są sztuczne, a część nie ma nawet sensu. Zamiast rozwijać interesujące pomysły, jak na przykład:
- całkowicie autorytarny system panowania (paplasz o pogodzie, całkowicie pomijając kwestię wolnej woli),
- motyw życia po śmierci na Ziemi (zaskoczyłeś mnie tym wątkiem),

skupiasz się pierdołach i kliszach. Oto kolejny wybraniec-mesjasz, o którym pisały święte księgi. O ile ciekawszy byłby wątek władzy absolutnej, gdyby poprzedni władcy nie tracili pamięci, tylko dokonywali wyboru. Jak wówczas Xawier spoglądałby na swojego ojca?

Tekst wygląda na napisany przez amatora z kilku powodów:
- stylistycznie jest na bardzo niskim poziomie,
- jest przepełniony treścią (ograniczając się wyłącznie do wątków Twojego opowiadania, można by spokojnie napisać całą powieść; wystarczyłoby jedynie odpowiednio opisać poszczególne wątki, poświęcić im wystarczająco dużo czasu),
- z jednej strony zawiera kilka oryginalnych pomysłów, ocierających się wręcz o absurd, ale przez to ciekawych; a z drugiej, wali sztampą i kiepskimi kliszami.

Pod względem technicznym, to jedno z gorszych opowiadań, jakie czytałem; fabularnie... nie jestem pewien. Zobaczyłem ciekawie wykreowany świat, ale niestety był w nim mesjasz. Za to w Tobie widzę potencjał, ale brakuje Ci typowo rzemieślniczej wiedzy. Na portalu są felietony, które Tobie polecam:
http://www.portal-pisarski.pl/profil/valdens

Poszukaj też w internecie blogów poświęconych pisaniu. Jak polepszysz warsztat, dam głowę, że niejednym tekstem nas zadziwisz.

Pozdrawiam i do przeczytania
AXIS · 14.05.2015 20:51 · Czytaj całość
Heisenberg, świetne żarty, zwłaszcza drugi.

Co do recenzji, wciągnąłem jednym tchem i czuję się utwierdzony w swoim przekonaniu, że "50..." to kolejne czytadło nie dla mnie. Cóż, czego można się spodziewać, po fance "Zmierzchu".

Mam tylko jedno pytanie. Chciało Ci się to czytać?

Pozdrawiam i do przeczytania
Świetny komentarz do historii Ziemi i naszej cywilizacji. Nie wiem, czy bardziej by mi się podobało, gdybyś nieco zaszalał, gdyby zakupiony świat był kompletnie inny od naszego, bo chyba właśnie przez te odniesienia (celowe, lub nie) do ludzkości, jaką znam z historii i wiadomości, tekst tak mnie urzekł.
Kilka zgrzytów jest, ale ani trochę mi nie przeszkadzały. Nad twoim opowiadaniem leciało się lekko i z przyjemnością, a przy tym, gdzieś z tyłu czaszki tliła się mała refleksja nad naszym człowieczeństwem. Może tejże właśnie refleksji było odrobinę za mało, może tekst jest za grzeczny, za lekko uderza w tył głowy, za cicho mówi "obudź się", ale i tak jest dobry i, jak zauważył Heisenberg, wart uwagi czytelnika.

Pozdrawiam i do przeczytania
Coś w tym jest, choć muszę przyznać, że "Burzowe Ostrze", "pocisk śmierci" i "kusza snajperska" nieco mnie rozbawiły (ta ostatnia najbardziej). To taka, "typowa", "mroczna" i "śmiertelnie poważna" fantastyka. Ale nazw własnych czepiać się nie będę, a że na kuszach akurat się nie znam, to kto wie, może jest snajperska odmiana.

Tutaj masz błąd:
Śmiertelny bełt opuścił sadowisko i leciał w idealnej linii to swego celu
Więcej nie wyłapałem.

Odnoszę wrażenie, że próbujesz wszystko na siłę wytłumaczyć. Dla przykładu, to zdanie:
Stwierdził, że nie ważne kiedy wystrzeli pocisk i tak jest to równe samobójstwu.
uważam za zbędne.
Podobnie ten fragment:
wszystko wydawało się dziać w zwolnionym tempie
zwłaszcza, że napisałeś wcześniej, że Świat dla niego zamarł.

Wywaliłbym też wszystkie cosie i jakieś - są mało konkretne.

Poza powyższym, muszę przyznać, że mi się podobało. Szczególnie gdy wyobraziłem sobie beznamiętną minę jeźdźca zabijającego kolejnego "zwykłego człowieka". Pokusiłbym się nawet o przeczytanie tych 180 stron (oczywiście po redakcji) zwłaszcza, że powyższy fragment jest miły, lekki i przyjemny, a przy tym od razu zadziałał na moją wyobraźnię.

Pozdrawiam i do przeczytania
Niedoszły zabójca · 16.07.2012 18:59 · Czytaj całość
Wasinka chyba najlepiej oddała moje odczucia, co do tekstu. Lecisz z tematem bez krzty refleksji. Fakt, czyta się lekko i szybko (mimo złośliwych "enterów", ortów, braków spacji po kropce, etc.), niemniej jednak, temat zasługuje na coś więcej, niż tych kilka linijek powyżej. Gdybyś go bardziej rozwinęła, dodała kilka refleksji, detali z życia bohaterów, może coś bym poczuł. A tak... nic, zero. Przeczytałem i nawet nie jest mi żal bohaterki (może to wina mojej gruboskórnej, samczej powłoki).

Ale do rzeczy.
W pierwszym zdaniu napisałaś:
wyperfumowałam się perfumem
Można się wyperfumować nieperfumem?

W akapicie gdzie bohaterka rozmawia z matką swojego (zakładam) chłopaka, napisałaś czego się dowiedziała. Sugeruję, byś przedstawiła ten dialog.
To samo jest później. Bohaterka wpada do szpitala i
okazało się, że potrącił Cię samochód, gdy biegłes do mnie, bo nie mogłeś się doczekac spotkania
te szesnaście wyrazów można by rozwinąć w całą scenę.

W zasadzie cały tekst jest jednym wielkim streszczeniem. Ja nie chcę żebyś mi streszczała co się stało, nie chcę nawet żebyś mi to opowiedziała. Chcę żebyś mi to pokazała. Scena po scenie, ze szczegółami. I wcale nie musisz zmieniać sposobu narracji.

I jeszcze jedno. To nie jest fantastyka.

Podsumowując, fabularnie jest dobrze, gorzej z wykonaniem. Tekst wymaga rozwinięcia.

Pozdrawiam i do przeczytania
Wypadek · 16.07.2012 18:32 · Czytaj całość
Z wielką chęcią przeczytałem tekst jeszcze raz (a to wyczyn, bo rzadko wracam do cudzych tekstów... i to z taką przyjemnością). Cieszę się, że moje uwagi na coś się przydały.
Co do samego tekstu, nie mam się do czego przyczepić. Jest naprawdę świetny.

Pozdrawiam i do przeczytania
O „zwolnionym filmie” wspomniał już Tukas, ale nie widziałem uwag co do żelazka. Ściślej mówiąc, chodzi o fragment:
„para w Stasinym żelazku”
Wydaje mnie się, że „Stasinym” powinno być napisane małą literą. No chyba, że dla dodania klimatu wielką literą zapisałabyś też żelazko. Stasine Żelazko – bo to o to konkretne żelazko w końcu chodzi.

Koniec czepiania się, więcej uwag nie mam. Jak zawsze miło było obcować z Twoimi literackimi dziełami.

Pozdrawiam i do przeczytania
The Book · 09.06.2012 13:57 · Czytaj całość
Strasznie chaotycznie napisane. I w zasadzie, o czym to jest? Czytam i czytam i cięglem ma wrażenie, że to jakiś fragment wyrwany z kontekstu. Jakoś do mnie nie trafia – nie wiem, może jestem przemęczony i nie ogarniam.
Ale zostawmy fabułę w spokoju. Julass zwrócił już uwagę na brak spacji po myślnikach, więc pominę tę kwestię. Przyczepię się jednak do „ogonków ą ę”, które sprawiają, że niektóre zdania wypadają niegramatycznie – mały błąd, ale jednak błąd.

Pozdrawiam i do przeczytania
Super Star · 09.06.2012 12:34 · Czytaj całość
Zaczniemy od „przyczepek”.
W pierwszym akapicie trochę niejasne jest, które zdanie to wypowiedź postaci, które narracja, a które myśli podmiotu (narratora?).

"Jadźka – Halina"
Powinno być bez spacji: Jadźka-Halina.

I ostatnie prozowe zdanie: "Jednak …"
Tutaj bezczelnie wkradła się niepotrzebna spacja.

A co do samego tekstu... Przyznam, jest ciekawy, a i kilka razy kąciki ust mi zadrgały chcąc wygiąć się ku górze (mimo braku happy-endu). Czytało się przyjemnie, a fragmenty nadal dzwonią pod mym czerepem.

Pozdrawiam i do przeczytania
Hmm... Nie wiem co napisać, zupełnie jakby na kilka chwil zaparło mi dech i nie mógłbym wypowiedzieć choćby słowa.
Stwierdzenie „robi wrażenie”, to o wiele za mało. Czuję się teraz, jak małe piórko unoszone w powietrze ciepłym, kobiecym oddechem... A ciężko jest mnie (samczego fana filmów z gatunku „bank krwiodawstwa”) wprowadzić w taki stan. Masz mój pełen podziw i szacunek.

PS: Tylko jedno „ale” żeby nie było tak pięknie. W kilku miejscach masz dywiz zamiast pół-pauzy.

Pozdrawiam i do przeczytania
Przemiany · 23.04.2012 18:17 · Czytaj całość
Zazwyczaj nie czytam erotyków. Większość jest tandetnie napisana i raczej śmieszna – choć to może wina mojego powyginanego czerepu (jedna z osób czytających moją powieść stwierdziła, że tworzę jawną pornografię, więc może po prostu jestem zwykłym chamem w tej materii).
Pozwolę sobie zacytować przyjaciela mojej rodzicielki:
„W opowiadaniu, czy też powieści wstawianie sceny erotycznej jest dość ryzykowne. Jeśli czytam taką scenę, to chcę coś poczuć... Podniecenie? W innym wypadku miłosny opis wydaje się śmieszny i zbędny.”
Ja coś poczułem i choć nie zgodzę się z niektórymi przedmówcami. Całość, w moim odczuciu, jest subtelna i zmysłowa. Nie ma tu ostrego opisu seksu, a doprecyzowanie postaci brata to nie tani chwyt. Od początku wiadomo, że coś jest na rzeczy (obstawiałem ojca). Ty po prostu nazywasz rzecz po imieniu (no może nie rzecz, w tym konkretnym przypadku).
Opowiadanie jest dobre. Nawet bardzo dobre. Ale nie obeszło się bez kilku zgrzytów:

„znaczenie myśli rozkwitłej właśnie w umyśle”

Jak dla mnie lepiej byłoby: „znaczenie myśli właśnie rozkwitłej”.

„Przypomniałam sobie dotyk twoich dłoni na moich piersiach. Czułam jak delikatnie ich dotykasz, nie chcąc mnie obudzić.”

W pierwszym zdaniu „dotyk”, w drugim „dotykasz”. Może zamienić „dotykasz” na „pieścisz”?

„bo nasze soki zrobiły już dla ciebie łatwą ścieżkę”

„Soki” mnie rozwaliły. Jak dla mnie brzmią odrobinę tandetnie, jak wycięte z taniego harlequina. Czepiam się, wiem, ale ten jeden wyraz popsuł cały klimat. Później od razu go odbudowałaś, ale zgrzyt pozostał. Być może dla niektórych „soki” brzmią zmysłowo i stanowią piękną metaforę. Mi kojarzą się z botaniką i żurem, który dzieli się swoimi mądrościami z każdym przechodniem.
Poza tym jednym wyrazem klimat jest powalający, a styl piękny i wprawiający w niezwykły nastrój (trzeba przyznać, że to nie pierwszy Twój tekst, który oddziałuje na czytelnika).
To tyle. Był to jeden z lepszych erotyków jakie czytałem.

Pozdrawiam i do przeczytania
Wczoraj nie zdążyłem zapoznać się z resztą Twojej twórczości, ale spokojnie, zamierzam się tu jeszcze trochę rozejrzeć. Możesz się więc spodziewać kolejnych „prześwietleń”;)

Pozdrawiam i do przeczytania
Hotel "Agonia" · 11.04.2012 09:35 · Czytaj całość
Z jednej strony pomysł na fabułę bardzo mi się podoba, z drugiej czegoś mi brakuje. To tak jakbym się rozpędził i nagle musiał zatrzymać bo droga się skończyła. Czuję niedosyt i chcę więcej.
Ale najpierw o rzeczach bardziej przyziemnych.
W tym fragmencie:

„– Już ja cię urządzę – pomyślał. – Zabrałaś wszystkich moich krewnych lata temu [...]”

myśli Grabarza nie powinny się zaczynać od myślnika, to w końcu nie dialog (można by je zaznaczyć kursywą – w jakiejś powieści widziałem taki zapis). Do pół-pauzy między myślami a narracją przyczepić się nie mogę. Lecimy dalej.

„która – niezauważona- niejednego amatora spędzenia nocy”

Po „niezauważona” powinna być spacja oddzielającą owe słowo od pół-pauzy, z której przez brak spacji wyszedł dywiz.

„uderzył w wypukłe kości czaszki Śmierci”

Tutaj mi strasznie zgrzytają te kości (jakoś tak „siociście”). Wydaje mi się, że trochę przedobrzyłaś z wyjaśnianiem. Usunąłbym „Śmierci”, albo zamienił na „uderzył w czaszkę Śmierci”, lub „białą/gładką/błyszczącą czaszkę (już bez „Śmierci”)”.

„Nie wiecie, że Śmierci nie można zabić?!!!”

Po co tyle wykrzykników? Wystarczy jeden.

No ale tak się czepiam i czepiam, a przecież mi się podobało. Mało tego nie zgodzę się z przedmówcami w kwestii zakończenia. Grabarz nie mógł popełnić samobójstwa skoro miał umowę ze Śmiercią. Musiał jakoś wykombinować by to Ona go zabiła. Chociaż dorzuciłbym jeszcze jakąś jedną nieudaną próbę po drodze – tak dla pikanterii, lub po prostu by „bieg” się za szybko nie skończył.

Pozdrawiam i do przeczytania
Hotel "Agonia" · 10.04.2012 18:28 · Czytaj całość
Trudny tekst. To oczywiście nie znaczy, że zły. Wręcz przeciwnie. Trudny, bo trzeba się nad nim zastanowić, nie można ot tak przejść obok, przeczytać i zapomnieć. Szkoda tylko, że taki krótki, choć z drugiej strony może to i lepiej (dłuższy mógłby wszystko popsuć).
Ale do rzeczy. Trzy rzeczy mi nie pasują:
1. Zamieniłbym "łaskocąc" na "łaskocząc". Jakoś tak mi ładniej brzmi.
2. "- A dokąd mam pójść?!" - tutaj usunąłbym wykrzyknik. W mojej wyobraźni to pytanie brzmi raczej bezradnie, niż agresywnie.
3. A tutaj: "ciągnąc pędzlem z farbą po nierównościach listew"; usunąłbym "z farbą". Skoro pędzlem, to w domyśle (zgodnie z mechaniką archetypów) wiadomo, że z farbą.

A poza tym, czytało się bardzo przyjemnie i z jakąś taką uroczą nostalgią (co oczywiście jest na plus).

Pozdrawiam i do przeczytania
Schody · 10.04.2012 12:18 · Czytaj całość
  • Strona:
  • 1
  • 2
  • »
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
gitesik
10/04/2024 18:38
przeczytać tego wiersza i pozostawić bez komentarza. Bardzo… »
gitesik
10/04/2024 18:32
Trochę ironiczny wydźwięk ma ten tekst, jak na mój gust to… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty