Kto nie lubił/nie lubi Małego Księcia?
Fajne zestawienie dziecięcych projekcji, z dorosłą rzeczywistością. Ta granica wydaje się bardzo płynna, a jej zarys w dużej mierze zależy od tego, ile w nas z tamtych dzieci. Są takie bodźce, które nadal przywołują ten, zdawałoby się utracony świat. One wyzwalają wspomnienia, umożliwiają raz jeszcze poczuć tamte klimaty. Jednocześnie uwrażliwiają, sprawiając, że potrafimy cieszyć się ogniem w kominku, który ogrzewa nie tylko ciało. I tak można przez cały tekst doszukiwać się podobnych wyzwalaczy, z tą różyczką włącznie, czyli podmiotem domyślnym, którego peel nie do końca wyczuwa. Podoba mi się, nawet bardzo, mimo, że pozornie jest to tekst trochę infantylny, ale jednocześnie rozmontowuje liryką i bagażem sentymentów i emocji, a ja lubię w ludziskach takie duże dzieci
Nie każdemu jest dane zachować tę prostolinijną, wczesną wrażliwość i nadal z niej czerpać. Jedynie w 1cząstce pozbyłabym się tego dopowiedzenia o dzieciństwie - to już jasno wynika z treści. Pozdrawiam serdecznie