Ostatnie komentarze Izolda
Dziękuję, Dirk, za wychwycenie kleksów.
Wasinko, wiem o czym mówisz, kompletną fantastykę łatwiej zaakceptować niż niezwykłe, choć realne zdolności ludzkie.
Dziękuję Wam bardzo za komentarze.
Pozdrawiam też.
aleo, bardzo podobają mi się wstawki pisane kursywą, porządkują tekst i dodają mu dodatkową warstwę, wyznaczają kierunek. Zrobił na mnie wrażenie, gratuluję wygranej. Możesz śmiało kroczyć tym tropem, jest tu coś intrygującego pod podszewką, co trzeba wymacać samemu.
Prosto i wzruszająco. Wprost do różnych serc, tych dużych i małych. Gratulacje podium, miło było stanąć obok Ciebie.
Zastanawia mnie dlaczego wygrany tekst trafił na dolną półkę prozy. Czy dlatego, że nadaje się przekazem nie tylko dla dorosłych, ale również dla dzieci? Bo innych uchybień (o ile w ogóle można to nazwać uchybieniem) nie znajduję.
Redaktor segregujący teksty zaprzeczył w ten sposób werdyktowi jury. Chyba, że ja nie zrozumiałam znaczenia dolnych i górnych półek, więc czekam, że mi ktoś mądry je wyłuszczy. Może ktoś pomyśleć, że piszę nie na temat, ale moje wątpliwości jak najbardziej dotyczą znaczenia Twojego opowiadania, w którym nie widzę konieczności dopracowywania (bo może to oznacza dolna półka). A może działa selekcja na chybił trafił?
Cóż czasy największej aktywności miałam, gdy jeszcze nie było półek, więc być może nie rozumiem tych kryteriów (ale jeśli jednak rozumiem, to przeniosłabym je, julando, wyżej i to chciałam zaznaczyć).
Z pozdrowieniami
A śpiewasz ją potem pod nosem, czy też nawet na głos?
Ja bym śpiewała.
Podoba mi się takie wierne wyznanie.
Czasem człowiek czyta, bo musi, a co z tego wynika powyżej widać. W zasadzie niech czytają, Krysiu, co chcą, byle czytali, bo z tym coraz gorzej.
O ile inteligencja i poczucie humoru jej sprzyjają, pytań nie powinno być. Tylko salwy śmiechu.
Jestem pod wrażeniem jak wiele górnolotnych zdań zmieściłeś w tej recenzji, jakbyś był autorem hasła w encyklopedii, z jednej strony budzi to mój podziw, a z drugiej zabrakło mi oddechu, jakiegoś rozrzedzenia między bodźcami selektywnymi, tropami i kontekstem. Szukałam bardzo trochę kisielu, a raczej wody, tak trochę wody polanej tam, gdzie aż gęsto od akademickiej mentalności, rzeczywistości i realiów.
Niemniej jednak nadmienić należy (
), że recenzja zachęca, zachęca bardzo do nabycia i przestudiowania (
)
Właściwie nie napisałeś jej bardzo długiej, więc gdybyś rozrzedził, bardziej rozstrzelił, wstawiając więcej potoczystości, mogłaby mieć więcej odbiorców. Chociaż z drugiej strony kija widzę (teraz w trakcie pisania mnie olśniło), że może właśnie to jest książka dla takiego odbiorcy, jakim kodem posłużyłeś się opisując ją i niżej nie należy schodzić. Zatem tak trzymać, tak pisać i tak stylizować.
Chętnie się wgryzę w stosownym stanie umysłu.
Pozdrowienia
Wprowadzasz nas, Szu, swoim tekstem w zbliżające się Święta, które u nas nie z niebem, a z głęboką ziemią związane. Taki już nostalgiczny jesteśmy naród. Atmosfera u Ciebie bardzo zróżnicowana, to ulotna, wraz z mgławicami szkląca oczy, to głęboko wkopana w ziemię zapomnianych cmentarzy, to fruwająca z liśćmi nad głową, prowadząca gdzieś wyżej, to budząca przemyślenia celnym podmuchem wiatru o naszym genie, wszczepionym mocno (ciekawe czy u naszych dzieci też tak samo się objawi?).
Bardzo cenne było prześledzić drogę Twojego jesiennego pióra, pobudzić dzięki namalowanym obrazom, własne przesuwające się przed oczami.
Dziękuję, Zolu, za małe sugestie, nie wszystkie kursywy zastosowałam i "największy mały" pozostać musi. Małym czy dużym można przecież być w różnych kontekstach.
Miło mi, że zechciałaś przejrzeć.
Pozdrawiam
Szu, życzę Ci małych, psotnych kawalerów, których zapoznasz z Karolkiem (oczywiście niech się pojawią w swoim czasie). Sobie dla odmiany życzę w przyszłości panienek, które zbulwersuję z pomocą Pippi.
Krystynko, mniej bywam, bo muszę wzmóc wysiłki wychowawcze na własnym poletku, mój teść mawia, że wychowanie chłopców pochłania więcej energii (o ile procent nie pamiętam).
Dziękuję za polecanie w imieniu Karola.
Pozdrawiam wylewnie.
Miło przypomnieć, zachęcić i być może przyczynić się do czystej radości.
Podziękowania z łobuzami w tle.
Miód na moje uszy, serce, duszę i co tam jeszcze może się ucieszyć, że Ktoś nie tylko czyta, ale jeszcze Czyta.
Dygam trzy razy.
Szu,
wspiera mnie opinia o ekscytującym tekście. Jako że liczę się z Twoim zdaniem, chcę wierzyć, bo miałam obawy, czy nie przynudzam odrobinę.
Dziękuję za komentarz.
Dygnięcie.
al-szamanko,
dziękuję bardzo za komentarz,
jest już, jak sugerujesz, rozpisane z przodu i z tyłu, wyjęłam to z czegoś większego, pogmeram mu może jeszcze kiedyś w środku
pozdrawiam
mike i jasna, bardzo Wam dziękuję za rozbudowane komentarze, w których dzielicie się odbiorem i wrażeniami.
Ślę pozdrowienia