tak ogólnie to mnie się ten tekst niebardzo podoba - za bardzo oskalpowany przez limit znaków... no ale jak innym tak to cóż zrobić...
zważywszy że to jest niejako parodia mariamagdalenowej opowieści to bohater jest jaki jest, trochę mi się teraz wydaje mangowy - jak z japońskich komiksów gdzie kolesie zawsze stają się nerwowi gdy tylko zobaczą większy kawałek cycka
być może po lekturze mm sytuacja stanie się bardziej klarowna - polecam mimo wszystko bo to ciekawy tekst jest
a że taki koniec - no nie mogło się skończyć inaczej skoro taki obrazek zalęgł się autorowi już na samym początku zanim zaczął cokolwiek pisać
[nawiasem - to leżało 2 i pół roku w stanie szkieletowym zanim nastąpiła motywacja konkursowa]