Przedstawiłaś swój punkt widzenia, ok, masz do tego prawo i z niego skorzystałaś. Inni mają prawo nie zgodzić się w Tobą. A ja po prostu nie zgadzam się, napisałam już dlaczego. Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje, nie rozumiem dlaczego jest w Tobie złość (bo takie wrażenie odnoszę, czytając Twoje komentarze). Pisząc o "wiecznie czarnych charakterach" miałam na myśli to, że czasem dobrze jest poczytać coś, co poprawia humor, napawa optymizmem i daje wiarę w ludzi. Musierowicz w swoich książkach po prostu wskazuje na to, że każdy z nas ma pierwiastek dobra (jeżeli czytałaś poprzednie części "Jeżycjady" powinnaś to wiedzieć). Książki te nie są po to, aby brać je pod lupę i analizować z każdej strony, ale po to, aby po prostu dobrze bawić i nauczyć się popatrzeć czasem na świat w przymrużeniem oka oraz pewnym optymizmem. Jeżeli masz inne zdanie, to proszę bardzo, ale pozwól nam mieć własne.
A jeśli chodzi o tekst, to, tak jak napisała
Figielka, Twoje odmienne zdanie nie jest tu problemem. Napisałam to już wcześniej: Twój tekst nie stanowi żadnej spójnej formy. Ni to list, ni to recenzja. Litania "negatywizmów" skierowanych w stronę książki Musierowicz, co skłania raczej ku pierwszej formie, bo recenzja wymaga obiektywnej oceny i wielu innych elementów. Jednak średnio przypomina to list. Przychylam się do tego, co napisała
Figiel, Twoje poprzednie teksty, mimo niedociągnięć, były lepsze. Proponuję więc pisać dalej, by trenować warsztat. W końcu po to tu wszyscy jesteśmy. Pozdrawiam