Ostatnie komentarze kamyczek
Gdzie się podziały tamte... szczenięce beztroskie lata, chciałoby się powiedzieć, ech...
ładnie napisane
Pozdrówka
zmarli grzeją ręce w płomykach
tulą policzki do złocistych chryzantem -Poke Kieszonko - powtórzę za przedmówcami nostalgia, nostalgia...myśli powędrowały do bliskich zmarłych
pozdrawiam
uczucia można wyrażać na różne sposoby, twój bardzo mi się podoba
zanurzę twarz w garści pełnej malin
jadł będę zachłannie, do woli
to nie narkotyk, choć odurza - zabieram go ze sobą do mojego ogródka
pozdrawiam
Nawykłe już do bicia
jak dzwonu rozdzwanianie
gdy duszy kołatanie
wyda ton a potem cisza
Między ciszą a ciszą jest jeszcze Światło w tunelu, czasami dostajemy drugą szansę i niekoniecznie jest to to klimat
czasów przeszłych.
Bardzo ciepły, wzruszający wiersz. Pozdrawiam optymistycznie
Przeczytałam kilka pierwszych strof i już wiedziałam kto jest autorem wiersza. Wzruszyłaś mnie Julko, naprawdę. I nic więcej nie powiem, poza tym, że świetny wiersz!
cala tajemnica polega
na niedomknięciu - no fakt, bo jak się otworzy, to już tajemnicą nie jest. Ciekawy temat.
Powtórzę za julią jazz - entery - home - backspace i będzie ok
Co prawda niektóre religie są politeistyczne, a niektóre monoteistycznie, jednak wszystkie posiadają Boga, który dla nich jest ważniejszy niż inni ... Allach, Bóg, Budda - nie ma większego znaczenia.
we trójcę a każdy z osobna
uczą składania rąk
i karabinów tu bym się nie zgodziła z autorem - każdy z nas ma wolną wolę i sam decyduje czy wybrać pokój, czy wojnę (piekło na ziemi).
Wiersz zatrzymuje, zmusza do refleksji, a to dobrze świadczy o autorze.
Pozdrawiam serdecznie
świat pod sercem wypełnił się i związał w jedno,
gdy rósł w oczekiwaniu nadając kształty
marzeniom
Oczekiwanie na nowe życie zawsze jest pełne nadziei, niepokoju, ale i niewypowiedzianej radości - dokładnie tak jak napisaleś to w swoim wierszu.
będzie też początkiem
jego oddalenia.
Ani się obejrzymy jak dzieci stają się dorosłe i wyfruwają z rodzinnego gniazda, wiem coś o tym, bo jestem matką.
Wiersz pełen ciepła, przeczytałam z przyjemnością
pozdrawiam
Nie wiem czy autor miał na myśli Francoisa Villona wyrzuconego z paryskiego uniwersytetu, oddawającemu się ucztom i uciechom. Prawdopodobnie Villon kradł, a nawet zabił. Jeśli tak, to rzeczywiście z Ikarem stanowią przykładne ofiary własnej nieodpowiedzialności, żeby nie powiedzieć głupoty. Drugą zwrotkę odczytuję jako przebłysk rozumu i nadzieję, że może nie wszystko stracone, trzecia - spełnienie i tą
Wieczorem zaś, przy ognisku,
opowieść nam splącze się w skrach.
Villon znużony zaśnie,
Zapomni Ikar swych ran.
zabieram jako kamyczek do mego ogródka, jeśli pozwolisz.
Nie rozszyfrowałam
tylko tytułu, może autor sam wyjaśni.
Wiersz przemawia do mnie, ma przesłanie
Kolacja ze śniadaniem, czemu nie? Najsmakowitsze chyba to...pomiędzy... subtelnie, ze smakiem napisane. świetne!
Nie wiem czemu, ale w treści wiersza zobaczyłam Monę Lisę Leonarda da Vinci. Być może sprawił to ledwie uchwytny uśmieszek... pięknie uchwycenie słowem emocji
pozdrawiam
twarde po wieki ważkie słowa
logika całkiem zagubiona
dziesięć na tyle różnych pokus
te strofy ukradnę, tfu - pożyczę, kradzież to pogwałcenie 7 przykazania deka logu. dobry wiersz
pozdrawiam. Zielonooka
zgodnie z obietnicą - cmok, cmok - od poznańskiej pyry
Cichutko, leciutko na palcach wyszłaś z siebie i gdzieś tam sobie ponad to na chmurze umarłaś. Wiersz nastroił mnie lirycznie i chyba tak jak Ty śmiechnę się, zadumam. świetne! Pozdrawiam
Pierwsza wersja zdecydowanie lepsza, tak uważam. Najbardziej urzekły mnie wersy
gdzie zapadnia czasu przełamała ery
obrazy mam wszystkie przekłamując mętnie
tam złośliwość losu nieskończoność dzieli
pozdrawiam