Co do wierszy to uważam, że nie powinno się ich oceniać, na zasadzie czy ktoś napisał poprawnie czy nie, zgodnie z jakimiś tam zasadami... wiersze "służą" do opisywania uczuć, emocji, a one są subiektywne, tak jak i każda ocena taka by była. Uważam, że wiersz można "ocenić" tylko pod kątem czy mnie dotknął, poruszył, rozbawił... tylko takiej "ocenie" może podlegać. I takiej ocenie podlega poezja z mim mniemaniu.
Przeczytałam i chciałam sobie pójść "do kątka", przemyśleć, przeanalizować, by wrócić i znów przeczytać i znów iść "do kątka"... czuję tu drugie dno, coś osobistego, to nie tylko zlepek słów opisujących jakiś temat, ale jeśli radar mi się zespół i tu nie ma drugiego dna i to tylko opis rozmyślań kogoś nieznanego... to piękny jest i trafny... ale jeśli prawdziwy jest ten ktoś, to dodatkowo to smutne jest... ale piękne...
Wiersze są trochę jak piosenki, każdy znajduje w nich coś innego, coś mniej lub bardziej podobnego do swojego życia. I ja w Twoim wierszu odnalazłam kawałek własnego życia, gdy "na miłość brak czasu...", ważne by w porę się ocknąć i zobaczyć, że brakuje czasu, że ta miłość odłogiem leży i zaczyna umierać, bo gdy się to dostrzeże, to wszystko jest do uratowania...
Pisz dalej. Będę do Ciebie zaglądać
Świetny wiersz. Napisany przy użyciu takich słów i w taki sposób, że wyobraźnia wszystko płynnie przerabia na obraz... codzienność, niby sielanka, rozmyślanie, rachunek sumienia, huk i ta cisza... Dla mnie super.
Zgadzam się z Darcon, że drugi psychiatra mógłby zagościć na trochę więcej czasu, ale być może wtedy zakończenie straciło by trochę na dynamice.
Czytało się bardzo przyjemnie i z tym specyficznym wewnętrznym wyczekiwaniem "co za chwilę się stanie?".